Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.418.061 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Życie można zrozumieć patrząc nań wstecz. Żyć jednak trzeba naprzód."
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia ewolucyjna

Co z tą wolną wolą? [2]
Autor tekstu:

Dla większości ludzi idea braku wolnej woli wydaje się irracjonalna i nieprawdziwa, tak silne wydaje się być to złudzenie, że dokonujemy własnych wyborów. Złudzenie to przywodzi na myśl eksperymenty z przecinaniem spoidła wielkiego w mózgu. Historia tych doświadczeń zaczyna się, kiedy Paul Broca po przeprowadzeniu licznych sekcji ludzi z uszkodzeniami mózgu stwierdził, że uszkodzenia po lewej stronie i po prawej nie dają takich samych skutków, co związane jest z pewnym poziomem specjalizacji każdej z półkul (Gerrig i Zimbardo 2009). Pierwsze szanse badania tych różnic pojawiły się przy okazji leczenia ciężkich, lekoopornych napadów padaczki, leczonych poprzez przecinanie ciała modzelowatego. Ciało modzelowate (nazywane także spoidłem wielkim) to potężny zwój neuronów odpowiadający za przesyłanie informacji pomiędzy półkulami mózgowymi. Przecięcie go zaburza ten proces. Zaprojektowano wiele eksperymentów, mających na uwadze prezentacje odmiennych informacji dla każdej z półkul (Sperry 1968, Gazzaniga 1970, 1985). W normalnym mózgu informacje są błyskawicznie wymieniane pomiędzy półkulami, natomiast u badanych informacja z lewego oka trafia do prawej półkuli mózgowej i tam zostaje, a z prawego oka do lewej półkuli i również się nie przemieszcza poza jej obszar. W warunkach normalnych osoby te rekompensują utratę łączności pomiędzy półkulami poprzez poruszanie głową w taki sposób, aby komplet informacji wzrokowych dotarł do obu półkul, inaczej jest podczas badań, kiedy jest to uniemożliwione. W jednym z badań półkuli prawej pokazano zimowy widok, natomiast lewej rysunek kurzej łapy. Badany następnie musiał wybrać przedmioty, które były związane z każdą, ze scen. Lewą ręką wskazał szuflę, a prawą kurzą głowę, stwierdzając, że szufla jest potrzebna do oczyszczenia kurnika (zamiast odgarnięcia śniegu). U większości ludzi lewa półkula kontroluje ośrodki mowy i to ona odpowiada [ 7 ]. Tu, ponieważ lewa część mózgu nie miała dostępu do tego co zobaczyła prawa (w związku z przecięciem ciała modzelowatego), była zmuszona w jakiś sposób wytłumaczyć czemu lewa ręka wskazuje szuflę, gdy jedynym świadomie widzianym obrazkiem jest dla niej kurza łapa. Konkludując system poznawczy lewej półkuli mózgowej dostarczył wytłumaczenia dla zachowania innej części ciała (Gazzaniga 1985). Na podobnej zasadzie jeśli jednemu oku pokażemy puszkę z Colą, a drugiemu wyświetlimy polecenie wstań, to badany na pytanie dlaczego wstał wyjaśnia, że był spragniony i chciał iść po coś do picia. Podczas odpowiedzi na pytanie pojawia się tzw. wewnętrzny interpretator, który dostarcza racjonalnego wyjaśnienia, zapewniając spójność, ład i porządek umysłu (Gazzaniga 2011). Mamy tu do czynienia z czystą iluzją podjęcia decyzji. Osobie wydaje się, że podejmuje niewymuszone zachowanie spowodowane jej własną wolą, kiedy wyraźnie widzimy, że jest zupełnie inaczej (Gerrig i Zimbardo 2009).

Być może ewolucja wyposażyła nas w to uczucie, abyśmy byli bardziej altruistyczni i skłonni do kooperacji w grupie. Rzeczywiście badania pokazują, że jeśli wiara ludzi w istnienie wolnej woli jest podważona zachowują się bardziej agresywnie, są mniej skłonni do pomocy innym oraz bardziej skłonni do oszukiwania (Vohs i Schooler 2008, Baumeister i inni 2009) (patrz dalsza część tekstu).

Tradycyjna koncepcja kartezjańskiego ducha w maszynie mówi, że nasze ciało zamieszkuje dusza (jaźń), która to wybiera zachowania, realizowane potem przez ciało. Podejmowane przezeń decyzje nie są wymuszone wcześniejszymi fizycznymi zdarzeniami, których przykładem będzie kula bilardowa wpadająca do łuzy, uderzona chwilę wcześniej przez drugą kulę. Niestety, jak się wydaje, taka wizja nie zgadza się ze współczesną ideą funkcjonowania mózgu. Nasze zachowania są wywoływane przez procesy fizjologiczne zachodzące w naszym mózgu, który jest produktem milionów lat ewolucji. Ta wizja nie pozostawia miejsca dla żadnego podmiotu, który dokonuje niezależnych decyzji (Pinker 2005). W rzeczywistości wydaje się, że gdyby wybór zachowań zależał jedynie od całkowicie wolnej woli to absolutnie wolny byt nie bał by się kary, nie wstydziłby się publicznego potępienia, nie miałby poczucia winy, które zwykle powstrzymuje przed uleganiem pokusom (Dennett 1984). Nie byłoby żadnej możliwości przeciwdziałania złym postępkom, zapanowałby chaos. W ewolucyjnej przeszłości hipotetyczny paleolityczny osobnik posiadający wolną wolę zamiast szukać atrakcyjnego partnera i walczyć o coraz wyższe szczeble w drabinie społecznej wolałby po zdobyciu posiłku np. patrzeć w chmury, albo robić cokolwiek innego, nie wymagającego wysiłku i mógłby sprawić, że zajęcia te byłyby najbardziej fascynujące i wciągające dla niego samego. W takim przypadku dostosowanie osobnika byłoby równe zeru, wiec takie zachowanie byłoby skrajnie nie adaptacyjne dla genów go zamieszkujących.

Wydaje się, że jeśli świadomość jest efektem pracy mózgu, to nie może być siłą sprawczą jego decyzji (dlatego w doświadczeniach widzimy, że decyzje są podejmowane sekundy lub ułamki sekund przed ich uświadomieniem). Zatem jeśli istotą pojęcia wolnej woli jest założenie, że decyzja musi być dziełem świadomej, rządzącej ciałem jaźni to jest to założenie fałszywe. Natomiast wszelkie działania człowieka, świadome czy też nie, są wynikiem interakcji czynników środowiskowych i genów (Harris 2012).

Co z tego wynika?

Dziś każdy dobrze wykształcony biolog wie, że na fenotyp wpływają dwa czynniki, genotyp i środowisko. Na to ile mężczyzna ma wzrostu wpływają geny odziedziczone po rodzicach oraz środowisko, to czy prawidłowo się odżywiał ilościowo oraz jakościowo, czy jako chłopiec nie pracował ciężko fizycznie, co skutkowałoby zaprzestaniem wzrostu blaszek kostnych, spowodowanym wysiłkiem ponad miarę itp. Gorzej jest ze świadomością w jakim stopniu oba czynniki działają na organizm oraz z tym, że na zachowanie wpływają one w tak samo dużym stopniu jak na cechy morfologiczne. Odwieczny spór natura czy kultura; geny czy wychowanie; determinizm genetyczny czy determinizm środowiskowy trwał zaciekle przez dziesięciolecia (Ridley 2000, Harris 2000).

Z determinizmem (w tym przypadku genetycznym) w pewien sposób wiąże się historia pewnego dziennikarza naukowego. W styczniu roku 1975 w skromnie umeblowanym mieszkaniu w Londynie policja znalazła ciało George’a Price’a, który popełnił samobójstwo. Badania Price’a (min. Logic of animal behavior, Maynard-Smth i Price 1973), który by móc się nimi zająć zmienił profesję, uwiarygodniały tezę, że jesteśmy jedynie celem manipulacji samolubnych genów, którym zależy tylko na własnej reprodukcji. Zatem szlachetny altruizm nie istnieje, ponieważ poprzez pomoc innym zwiększamy własne dostosowanie. Egoizm genetyczny okazał się być ukrytym motywem wszystkich zachowań ludzkich [ 8 ]. Geny sterują naszym zachowaniem, naigrywając się z wolnej woli. Mimo, że zajął się tą tematyką, aby obalić zyskujące coraz większą akceptację idee Hamiltonowskiego dostosowania całkowitego z 1964 i Triversowskiego altruizmu odwzajemnionego z 1971 r. udało mu się osiągnąć jedynie efekt odwrotny do zamierzonego. W konsekwencji z walczącego ateisty stał się głęboko wierzącym chrześcijaninem. Wkrótce potem zaczął pomagać ludziom z marginesu i rozdawać swoje mienie. Niestety po pewnym czasie zaczęli oni, mimo serca, które wkładał w pomoc, oszukiwać i okradać go. Wszystko zakończyło się załamaniem psychicznym i podcięciem sobie żył nożyczkami (Szymborski 1999). Dlatego wydaje się, że dyskusja na tematy związane z jakimkolwiek determinizmem, a zatem także z istnieniem wolnej woli, mimo że często budzi spore emocje, powinna być prowadzona z dużą rozwagą, ponieważ tak naprawdę trudno przewidzieć wpływ omawianych poglądów na ludzi. Tym bardziej, że jak się okazuje początkowa reakcja Price’a na siłę wpływu genów na nasze decyzje nie była wcale nietypowa. Matt Ridley cytuje w swojej książce O pochodzeniu cnoty uznanego psychiatrę (jednego z pionierów medycyny darwinowskiej, współautora Why We Get Sick: The New Science of Darwinian Medicine, a zatem człowieka obeznanego w temacie) Randolpha Nesse’a (Ridley 2000 str. 148): 

"Odkrycie, że skłonności do altruizmu są kształtowane przez interesy genów, jest jednym z najbardziej niepokojących odkryć w całej historii nauki. Kiedy po raz pierwszy pojąłem jego prawdziwe znaczenie, przez kilka nocy źle spałem, usiłując znaleźć jakąś alternatywę, która nie wystawiała by na tak brutalną próbę mego odczucia dobra i zła. Zrozumienie tego odkrycia podważyć może w ludziach poczucie obowiązku moralnego postępowania — podporządkowanie naszych działań moralnym rygorom może wydać się niemądre, jeśli się zważy, że moralne zachowanie jest tylko strategią służącą interesom naszych genów. Niektórzy moi studenci, wyznać muszę ze wstydem, wyciągali z moich wykładów naiwny wniosek, że teoria samolubnego genu usprawiedliwia egoistyczne zachowanie - mimo moich wysiłków, by wyjaśnić im istotę naturalistycznego błędu [ 9 ]". 

Oczywiście taka wizja człowieka, jako chłodno kalkulującej maszyny przetrwania dla genów, nie budzi entuzjazmu i jest zbyt uproszczona. Natomiast myśl, że jedynie geny (czy też wyłącznie czynniki środowiskowe) bezpośrednio determinują nasze zachowanie i stanowią o naszym neurobiologicznym i behawioralnym przeznaczeniu jest po prostu błędna (Sapolsky 2005). Swój niepokój w stosunku do determinizmu wyraża także Jerry Coyne (2008), biolog ewolucyjny i specjalista od specjacji, w tekście Marionetki na genetycznych sznurkach: „(...) wizja mnie samego oraz moich bliźnich jako marionetek tańczących na genetycznych sznurkach budzi we mnie lęk. Chciałbym wierzyć, że jesteśmy istotami wolnymi, zdolnymi do samodoskonalenia i do stworzenia sprawiedliwego egalitarnego społeczeństwa. Oczywiście uwarunkowania genetyczne nie determinują naszego przeznaczenia, ale z pewnością nie jesteśmy całkowicie wolni od swego ewolucyjnego bagażu.(...) Psychologowie ewolucyjni twierdzą, że jesteśmy w stanie przezwyciężyć swoje ewolucyjne dziedzictwo. Ale czy na pewno? A jeśli okaże się, że nie tak łatwo pójść drogą wskazaną przez Dawkinsa i "zbuntować się przeciw tyranii samolubnych replikatorów (Dawkins 2006)"?". Kolejny z naukowców stwierdza: „Wydaje się nam, że to my podejmujemy decyzje, ale w rzeczywistości tak nie jest. (...) Będę szczery, trudno mi to zaakceptować. Jak mogę wolę nazywać moją, skoro nawet nie wiem kiedy powstała i co zamierza zrobić" mówi Patrick Haggard, nauronaukowiec z Uniwersytetu Londyńskiego (cyt. za Smith 2011).


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (30)..   


 Przypisy:
[ 7 ] Co także wykazał wspomniany już, XIX wieczny neuroanatom Paul Broca
[ 8 ] Jeśli dokonuje pewnego altruistycznego czynu w klasycznym ujęciu, to intencjonalnie i świadomie dokonuje czynu, którego celem jest dobro odbiorcy (innej osoby), bez względu na skutki danego zachowania dla mnie. Biolodzy ewolucyjni twierdzą, że sprawa w istocie wygląda inaczej, ponieważ ów czyn został dokonany w moim interesie genetycznym: jeśli odbiorcą altruizmu była osoba ze mną spokrewniona to zwiększyłem szanse rozpowszechnienia moich genów (częściowo dzielonych z krewniakiem), natomiast jeśli pomoc została skierowana do osoby niespokrewnionej, zwiększam prawdopodobieństwo odwzajemnienia, kiedy będę przysługi potrzebował, czyli także zwiększam własne dostosowanie.
[ 9 ] Błąd naturalistyczny, termin ukuty przez filozofa brytyjskiego Edwarda Moore’a w 1903 r. w dziele Principia Ethica, mówiący o utożsamieniu pojęć etycznych z pojęciami naturalnymi, co związane jest z niemożliwością rozróżnienia pomiędzy „tym co jest", a „tym co powinno być". To, że dane twierdzenie jest prawdziwe nie prowadzi do logicznego wniosku, że powinno być prawdziwe (Pinker 2005).

« Psychologia ewolucyjna   (Publikacja: 11-01-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Glądalski
Doktorant na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska w Katedrze Zoologii Doświadczalnej i Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Łódzkiego.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8635 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365