« Państwo i polityka Niewierzący to mordercy - tego nauczyły się dzieci na lekcji religii w gimnazjum Autor tekstu: Justyna Bęben
Młodzież po wczorajszej
katechezie w jednej ze szkół gimnazjalnych na Dolnym Śląsku chwaliła się świeżo zdobytą wiedzą. Człowiek
bez Boga, tak jak Hitler i Stalin — mówił Ksiądz -za wszelką cenę dąży
do władzy (totalitarnej oczywiście). Jest zdolny do morderstwa i to z bardzo
dużym prawdopodobieństwem. Po takim wstępie Ksiądz mówił obszernie o obozach zagłady w czasie II wojny światowej. Tu należy dodać, że Ksiądz
uchodzi w tej szkole za najbardziej „życiowego". Wychodzi z młodzieżą na
spacery i prowadzi superciekawe lekcje, więc dlaczego mu nie wierzyć.
Pierwszym napotkanym po wyjściu z lekcji religii potencjalnym mordercą („z
dużym prawdopodobieństwem"!) jest niewierzący kolega czy koleżanka. Czy byłby
rzeczywiście skłonny kogoś zamordować? Pewnie nie, ale Ksiądz był taki
przekonujący...
Kto tu jest prześladowany?
Wyobraźmy sobie, że to samo
powiedziałby inny nauczyciel, tylko w miejsce niewierzącego wstawilibyśmy: czarnoskóry,
żyd, wegetarianin lub człowiek z wąsami (wszak
Hitler i Stalin mieli wąsy!). Jak długo utrzymałby się w szkole zanim zajęłaby
się nim prokuratura? Jeszcze raz przypomnę długą już listę upokorzeń, jakie
codziennie i od długiego już czasu znoszą dzieci i ich rodzice w publicznych,
demokratycznych i podobno tolerancyjnych szkołach i przedszkolach.
Wszechobecne okienka, marnowanie najbardziej wydajnego czasu pracy
ucznia. Ostatni sprzeciw władz kościelnych w sprawie usunięcia religii z siatki godzin ujawnił, że katecheza jest w środku lekcji na zlecenie Kościoła.
Problemy organizacyjne i trudność w układaniu planu to jedynie opowiastka dla
naiwnych rodziców.
Bezpodstawne wymuszanie oświadczeń o wyrażanie zgody na
nieuczestniczenie w religii nierzadko z wymaganym uzasadnieniem. Wygląda to tak, jakby rodzic podpisywał oświadczenie,
że na swoją odpowiedzialność przekazuje dziecko w niewolę szatana, choć ma oczywiście do tego prawo.
Szkolne wyjścia tylko dla katolików. Nie tylko do kościoła ale
także do muzeum, do kina.
Uroczystości kościelne wkomponowane w obowiązkowe zajęcia
szkolne. Rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego.
Obniżanie stopnia z zachowania za nieuczestniczenie w katechezie.
Wszechobecne symbole religijne, przypominające o dominacji Kościoła
Katolickiego w życiu publicznym. To tak jakby dodać przed krzyżem napis
„Tylko dla wierzących w…"
Przymusowa indoktrynacja w przedszkolach, gdzie notorycznie z braku
sal wszystkie dzieci uczestniczą w lekcjach religii lub w inny sposób odczuwają
dyskomfort z powodu światopoglądu rodziców.
Brak etyki lub pozory jej istnienia w szkole i wstawianie kreski na świadectwie, która ujawnia światopogląd.
Niższa średnia na świadectwie z powodu przynależności
religijnej. Zasadą jest wystawianie maksymalnych ocen za wiarę.
Uczenie przez katechetów również innych przedmiotów, np.
wychowania do życia w rodzinie, etyki, co okazuje się dopiero później, często
już po zapisaniu dziecka.
Msze św. w trakcie lekcji w szkole na sali gimnastycznej -
reszta siedzi w świetlicy.
Dzielenie dzieci na nasze i nie nasze,
te boże, i te po „ciemnej stronie", bo przecież „nie ma neutralnych
sfer"
(T.Guz, 2012)
.
Wynagradzania za wiarę w postaci upominków za przystąpienie do
komunii św. wręczanych na lekcjach innego przedmiotu,
Krzywdzące tablice mówiące wprost o niszczącej sile rodzin
niereligijnym i o zbyt wczesnym podejmowaniu współżycia seksualnego w rodzinach odrzucających wiarę.
Przedstawienia o chuliganach niechodzących na religię — jawne
podważanie moralności osób niereligijnych.
Zmuszanie do lekcji religii pod pretekstem troski o bezpieczeństwo
ucznia po lekcjach.
Szkolna katecheza bez kontroli.
Kto ma stać na straży
Konstytucji RP, praw dziecka, praw rodziców do wychowania w zgodzie z własnym
światopoglądem? Nie znajduję instytucji świeckiej, która odważyłaby się
bronić godności słabszych, do niczym niezakłóconej nauki w szkole
publicznej. Dyrektor placówki nie ma kompetencji, które umożliwiłyby mu
kontrolowanie przebiegu lekcji religii. ksiądz jest bezkarny. Za to czuje wielką
misję i dokładnie spełnia wymogi swoich przełożonych. Ministerstwo Edukacji
Narodowej liczy, że problem sam się
rozwiąże, że Kościół sam zrezygnuje z pieniędzy i wpływu, jaki ma na młodzież i małe dzieci. Jednak Kościelni Panowie rozpychają się coraz bardziej w szkolnych murach. Powoli chcą wykluczyć niewierzących, odebrać im ludzką
twarz. Wkrótce zabraknie też miejsca na prawdziwą naukę, bo po co?"We
wierze człowiek nie potrzebuje intelektualnego wysiłku, bo prawda jest mu
darowana"
(Guz, 2013)
.
Nie wolno krytykować wymysłów Księdza ale wyroki niezawisłego sądu -
do woli.
W tym kontekście zastanawiam się
nad wzmożonym atakiem na podobno kontrowersyjne uzasadnienie wyroku niezawisłego
sędziego Igora Tuleyi. W oparciu o materiały dowodowe wydał opinię, porównując
metody służb CBA do czasów stalinowskich. Nie ludzi ale stosowane przez nich
metody, zachowania. Jest różnica.
W oparciu o jakie dowody,
zeznania, wiedzę ksiądz oświadcza,
że np. moje dziecko (wychowywane bez religii i Boga) i miliony innych osób dążą
do totalitaryzmu, że są zdolni mordować, tak jak Hitler i Stalin? Dlaczego łatwiej
krytykować niezawisły sąd niż pociągnąć do odpowiedzialności zwykłego
księdza. Jestem przekonana, że temu nauczycielowi
nie spadnie włos z głowy w przeciwieństwie do odważnego młodego sędziego.
Niewspółmierne są również wyrządzone krzywdy służbom CBA i dzieciom, których kręgosłup moralny, wrażliwość na krzywdę i niesprawiedliwość społeczną dopiero się kształtują. A
Ksiądz … jest taki fajny.
Bibliografia
Guz, k. p. (2013, Styczeń 13). Rozmowy Niedokończone.
Człowiek wiary katolickiej salą tej ziemi cz. II. Radio Maryja.
T.Guz,
k. p. (2012, Lipiec 22). Rozmowy niedokończone. Kościół naszym domem w kontekście filozofii nowożytnej cz. II.
« Państwo i polityka (Publikacja: 11-01-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8637 |