|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Pomiędzy Nahariyą, a Eilatem [2] Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Podziwiam Izrael za dwie rzeczy — pierwsza to rozwój gospodarczy,
wysoki poziom rolnictwa, wspaniałe drogi, dobrze funkcjonująca i niedroga
komunikacja — druga, to zdolność do sprawnego działania państwa wbrew
poziomowi, złożoności i intensywności konfliktów z jakimi musi się zmagać.
Dla mnie było zadziwiające, że pomimo wyraźnej niechęci czy nawet wrogości
do świata muzułmańskiego przeciętnego Izraelity, przy pełzającym
konflikcie zbrojnym stworzone zostały warunki do współdziałania i współpracy
arabskiej populacji Izraela liczącej sobie 19,8% ogółu obywateli, z których
16,2 % stanowią wyznawcy islamu z większością żydowską i wszystko to w praktyce działa bez zakłóceń. Turyści w drodze do Bethlehem najchętniej korzystają z przewozów arabskimi liniami
autobusowymi z dworca w pobliżu Bramy Damasceńskiej w Jerozolimie, gdyż przy
korzystaniu z tych linii unikają konieczności przesiadki na granicy z Palestyną,
bez przeszkód działa palestyński biznes, często bardziej prężny niż
izraelski. Nie oznacza to oczywiście, że na całym terytorium Izraela wygląda
to idealnie, jednakże dla mnie było niespodziewanym odkryciem i zaskoczeniem,
że na co dzień można funkcjonować znajdując przestrzeń współdziałania z nieprzejednanym wrogiem.
Szczęśliwie wznoszony przez władze Izraela mur oddzielający
terytorium Izraela od Palestyny okazał się przedsięwzięciem trafionym,
zmniejszył radykalnie ilość aktów terrorystycznych i chociaż był
krytykowany przez opinię międzynarodową spełnił swoje zadanie. Jednocześnie
według mnie wzniesienie muru i jego skutki w postaci zwiększenia bezpieczeństwa
wskazały drogę jaka powinna zostać przyjęta dla poprawy bezpieczeństwa w tym rejonie. Bezwzględna separacja. Koncepcje wspólnego państwa Izraelsko -
Palestyńskiego nie mają żadnych szans na powodzenie. Utworzenie państwa
Palestyńskiego jest konieczne. Uregulowanie sporów granicznych wynikających z naruszenia praw Palestyńczyków jest niezbędne i świadomość tego jest
zakorzeniona w części społeczności Izraela. Miedzy innymi adwokaci Izraelscy
prowadzą niejednokrotnie z sukcesem sprawy Palestyńczyków przed sądami w Izraelu, których przedmiotem jest bezprawne zajęcie ziem należących do
Palestyńczyków, nawet wtedy gdy władze izraelskie nie chcą wpuścić
zainteresowanych powodów do Izraela. Wśród tych adwokatów jest m.in. wnuk
prof. Baumana, a postawa i rezultaty działań prawników zasługują moim
zdaniem na najwyższy szacunek.
Izrael jest dla mnie wyzwaniem intelektualnym nie tylko wobec
zdolności do budowy organizmu państwowego na zdawałoby się nieusuwalnych
sprzecznościach lecz także dlatego, że jest państwem wyznaniowym, a nie
laickim i w tym sensie jego tolerancja i nowoczesność zdaje się zaprzeczać
wyższości państwa świeckiego. Faktem jest, że obowiązujący rytm religijny
funkcjonowania państwa utrudnia życie świeckiej części społeczeństwa, gdyż
od piątkowego południa do sobotniego wieczoru lepiej nie planować większych
eskapad jeżeli nie dysponuje się samochodem, a w niektórych miejscach nawet
samochodem nie należy się poruszać. Chociaż skorzystanie z transportu czy jakiejkolwiek usługi publicznej jest niemożliwe, to
nie miałem wrażenia, że powoduje to jakieś
szczególne dolegliwości. Działają lokale prowadzone przez Arabów, sklepy
Rosjan, jeżdżą taksówki, a turyści mogą zwiedzać obiekty historyczne nie
związane z religią czy kulturą żydowską. Zupełnym jednak ewenementem jest
rozwiązanie kwestii ślubów osób niewierzących. Jak na państwo religijne
przystało uznawane są jedynie śluby zawarte w świątyniach czy też
miejscach kultu religijnego (synagogi nie są bowiem świątyniami, gdyż świątynia w judaizmie była tylko jedna w Jerozolimie).
W Izraelu nie ma urzędników stanu cywilnego udzielających
ślubów. W tej sytuacji władze zalecają niewierzącym udanie się na Cypr w celu zawarcia związku małżeńskiego i zwracają koszty poniesione na taki
wyjazd, jak zostałem poinformowany-
pokrywane są także koszty pobytu, a więc miesiąc miodowy na koszt państwa.
Nowoczesne państwo wyznaniowe ma swoje uroki. Niestety ma ono również wady.
Wystarczy pokręcić się po jerozolimskiej Mea She’arim zamieszkałej przez
ortodoksyjnych Żydów, których wzrastająca szybko populacja stanowi coraz większe
obciążenie dla budżetu państwa by przekonać się, że ta absolutnie
nieproduktywna część społeczeństwa generuje również problemy zagrażające
normalnej działalności państwa (nieuznawanie wyroków sądów świeckich,
zarządzeń władz administracyjnych, uniemożliwianie funkcjonowania
komunikacji o ile nie spełnia ona żądań religijnych). Niebezpieczeństwo zwiększa
agresywna i fanatyczną
reprezentacja polityczna w Knesecie, a to może doprowadzić do zewnętrznych i wewnętrznych konfliktów oznaczających upadek kraju. O ile można zrozumieć,
że religia jest dla Izraela elementem podstawowym identyfikacji narodowej w większym
stopniu niż język hebrajski skutecznie ożywiony, będący językiem urzędowym
lecz praktycznie nieznany części imigrantów np. z Somali czy Rosji. Być może
koncepcja polityczna zakładająca, że Izrael musi być państwem wyznaniowym
była zasadnaz historycznego punktu
widzenia, natomiast dzisiaj- w mojej ocenie jako obserwatora zewnętrznego — bezwzględne trwanie przy
niej powoduje, że państwo nie neutralizuje, nie osłabia ani nie rozwiązuje
wielu konfliktów ze sfery światopoglądowej lecz petryfikuje je, a tak naprawdę
wzmacnia.
Władze Izraela trwają w iluzji, że religia scala
imigrację z pozostałą częścią ludności Izraela podczas gdy codzienne
relacje pomiędzy poszczególnymi odłamami społeczeństwa — według mnie -
tego nie potwierdzają, gdyż często lepiej wygląda współpraca Palestyńczyków
z Żydaminiż wśród różnych odłamów
społeczności żydowskiej. Zamiast promować świeckość stopniowo przygotowując
państwo do reform likwidujących przywileje religijne jak chociażby
usankcjonowaną prawnie odmowę służby wojskowej przez ortodoksyjnych Żydów,
państwo bierze na swoje barki coraz większy ciężar realizacji religijnej
wizji świata części swoich obywateli.
1 2
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 21-01-2013 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8670 |
|