|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo » Filmy » Bezbożna pogadanka
O mowie nienawiści [1] Autor tekstu: Jacek Tabisz
Ostatnio w polskiej przestrzeni publicznej coraz częściej mówi się o mowie nienawiści. Odnoszę nieodparte wrażenie, że termin ten używany jest
źle, albo w sposób mylący. Przodują w tym szczególnie osoby wierzące, a zwłaszcza
kler. Pomijają oni rzeczywiste przejawy mowy nienawiści, znajdując je tam,
gdzie ich nie ma. Niekiedy bywa, że samo istnienie osób nieakceptowanych
przez te, czy inne święte pisma jest dla osób wierzących mową nienawiści. W ten sposób pojęcie „mowy nienawiści" zostaje użyte jako mowa nienawiści,
co jest interesującym fenomenem, któremu warto poświęcić trochę miejsca.
Zacznijmy od tego, co mową nienawiści nie jest. Otóż nie są nią
nieprzychylne opinie o postaciach literackich i mitycznych. To, że ktoś nie
lubi głównego bohatera Zbrodni i kary Dostojewskiego nie jest mową
nienawiści, nawet wobec osób będących wielbicielami prozy tego rosyjskiego
twórcy. Takie osoby mogą się obrazić za zły gust na osobę krytykującą
bohaterów wykreowanych przez Dostojewskiego, ale to wszystko. Nie ma w tym mowy
nienawiści. Tak samo nielubienie samej książki mową nienawiści nie jest.
Nie jest nią też podważanie talentu samego pisarza. Przy Dostojewskim, który
sporo talentu niewątpliwie posiadał (choć dość kontrowersyjne jest moim
zdaniem przesłanie jego dzieł), całkowita negacja jego pisarskich umiejętności
jest zapewne nietrafioną opinią. Ale to wszystko. Jak wiadomo, fanów mają też
bardzo słabe i źle napisane książki. Krytykowanie ich jest wtedy bardziej
uzasadnione, co tym bardziej oddala nawet cień jakichś merytorycznych zarzutów
ze strony fanów. Lecz jak każdy człowiek, mają prawo się obrazić i nie
stawiać piwa krytykom swoich ulubionych gniotów. O ludziach lubiących złe
książki można powiedzieć, że mają zły gust i nie jest to mowa nienawiści.
Formą obrony przed zarzutem złego gustu są argumenty.
Mową nienawiści nie jest ocena postaci historycznych. Ktoś może
powiedzieć, że Napoleon był egotycznym tyranem i nie jest to mowa nienawiści
wobec fanów tego niedoszłego zdobywcy Europy. Fani mogą bronić swojego
idola za pomocą argumentów, albo mogą się obrazić. Mają też prawo
krytycznie oceniać wrogów Napoleona, na przykład Wellingtona. Fanklub
Wellingtona nie ma prawa nazywać tego mową nienawiści, może natomiast bronić
swojego idola za pomocą argumentów. W im bardziej zamierzchłej przeszłości
żył idol danej grupy ludzi, tym bardziej niedorzeczne wydaje się ocenianie
krytycznej o nim opinii jako mowy nienawiści. Napoleon może posiadać jeszcze
jakichś prapraprawnuków, przechowujących jeszcze pamięć o swoim dalekim
przodku. Żyjący znacznie dawniej Ryszard Lwie Serce powinien wzbudzać tym
mniejsze emocje, nie wspominając już o osobach z głębokiej starożytności,
takich jak Jezus (o ile był postacią historyczną). Krytyczna ocena działalności
Jezusa nie jest mową nienawiści.
Oczywiście ktoś z fanklubu Jezusa może w tym momencie zauważyć, iż
jest on jego zdaniem bogiem, zaś Napoleon to zwykły człowiek. Jest to jednak
rzeczywiście jego zdanie, jego opinia, której nie powinien oczekiwać od
innych. Być może dla niektórych fanów Napoleona niepokorny Korsykanin jest również
postacią boską, heroiczną. Dla osób postronnych nie oznacza to jednakże
niemożności krytycznej oceny tych postaci. Zwłaszcza, gdy owa krytyka ma
merytoryczne podstawy — a zarówno w tym co wiemy o Jezusie, jak i o
Napoleonie znajdziemy bez trudu materiał do krytyki. Ktoś może zauważyć, iż
Jezus deklarował się jako bóg, a Napoleon nie. Mamy zatem Aleksandra
Wielkiego, który podobnie jak Jezus to robił. Krytyczne ujęcie Jezusa, czy
Aleksandra Wielkiego nie jest mową nienawiści, tak samo jak krytyka osób
chwalących te postaci bez merytorycznych podstaw.
Spójrzmy na mowę nienawiści od innej strony. Załóżmy, że Atena w Iliadzie Homera nakazuje zabijać wszystkich niewiernych. Czy filolog klasyczny,
powtarzający taką krwiożerczą deklarację na zajęciach dla studentów
szerzy mowę nienawiści? Oczywiście nie, bowiem ani on, ani jego studenci nie
są wyznawcami Ateny i nie uważają, iż deklaracje tej bogini są wskazówkami
moralnymi, których są zobowiązani przestrzegać. Sytuacja byłaby zgoła
inna, gdyby filolog klasyczny był kapłanem Ateny, zaś studenci jego adeptami.
Wówczas byłoby to szerzenie i wdrażanie mowy nienawiści.
W dzisiejszej postmodernistycznej kulturze znajdziemy jednak
autentycznych wyznawców Ateny. Są to neopoganie związani z ruchami new age.
Czy mają oni prawo uznać, iż pojmowanie Ateny jako postaci mitycznej przez
filologa klasycznego i jego uczniów jest deprecjacją ich wierzeń prowadzącą
do mowy nienawiści? Oczywiście nie. Tak samo chrześcijanie nie mają prawa
uznawać za mowę nienawiści opinii ludzi, którzy uważają Jahwe za postać
mityczną, a nie prawdziwego boga. Ludzie, którzy nie wierzą w Atenę mają też
prawo do kwestionowania sensu wiary w nią i nadal nie jest to mowa nienawiści, zwłaszcza,
gdy za tą krytyką idą rzetelne argumenty. Dotyczy to wszystkich postaci
mitologicznych uznawanych za istoty boskie, oraz wszelkich poglądów.
Niestety, większość świętych ksiąg zawiera w sobie klasyczne przykłady
mowy nienawiści. O ile Iliada Homera uznawana jest przez znakomitą większość
ludzi za mit i wyrażane w niej opinie bogów i bogiń nie są brane niemal
przez nikogo na serio, o tyle niestety opinie postaci mitologicznych takich jak
Jahwe, Jezus, Sziwa, Kali, Allach uchodzą wśród wielu ludzi za wcielenie
absolutnej prawdy, słowa od samych twórców wszechświata. Mity o Allachu,
Jahwe, czy Krisznie brane są na serio, dlatego powtarzanie zawartej w nich mowy
nienawiści może być uznane za jej szerzenie i zachęcanie do postępowania
zgodnie z jej wytycznymi.
Dyskryminacji w Biblii poddane są na przykład kobiety. W Księdze
Rodzaju 3:16 sam bóg wyraża opinię o kobietach:
Do
niewiasty powiedział: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej
brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz
kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą".
Z pewnością nie zachęca to do postaw feministycznych, zaś jeśli ktoś
wierzy w Jahwe, nie może tego wytłumaczyć „moralnością innych czasów".
Są to przecież słowa samego boga, nie zaś opinia jakiegoś Beduina. Nawet w tak dawnych czasach nie wszystkie cywilizacje były zgodne co do tego, że
kobieta zasługuje na szczególną karę i powinna być poddana mężczyźnie
jako ktoś gorszy.
Mowę nienawiści skierowaną
przeciwko kobietom znajdziemy też w Nowym Testamencie, na przykład w Pierwszym
liście do Tymoteusza 2:8-15:
Chcę
więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste,
bez gniewu i sporu. Podobnie kobiety — w skromnie zdobnym odzieniu, niech się
przyozdabiają ze wstydliwością i umiarem, nie przesadnie zaplatanymi włosami
albo złotem czy perłami, albo kosztownym strojem, lecz przez dobre uczynki, co
przystoi kobietom, które się przyznają do pobożności. Kobieta niechaj się
uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam
ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości. Albowiem
Adam został pierwszy ukształtowany, potem -Ewa. I nie Adam został zwiedziony,
lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez
rodzenie dzieci; będą zbawione wszystkie, jeśli wytrwają w wierze i miłości, i uświęceniu — z umiarem.
Kobiety są zatem tak winne
swojego istnienia, że powinny być po prostu cicho, oraz być niewolnicami mężczyzny
niezależnie od tego, jaki ma on do nich stosunek. Nic dziwnego, że wielu późniejszych
ojców kościoła nie lubiło kobiet. Święty Jan Chryzostom pisał tak:
Wśród
wszystkich dzikich bestii żadna nie jest tak szkodliwa jak kobieta.
Święty Klemens:
Każdą
kobietę powinien ogarniać wstyd na myśl, że jest kobietą.
Rozwój chrześcijaństwa
pokazuje, że wielu świętym i pobożnym ludziom towarzyszyła wręcz nienawiść
do kobiet. Pobożne kobiety również nienawidziły własnej kobiecości.
Dopiero niedawno to się trochę zmieniło, ale również dzisiejszej Europie,
im bardziej po chrześcijańsku religijny mamy kraj, tym częściej zdarza się tam w życiu rodzinnym i społecznym nienawiść do kobiet. Wypływa ona wprost z mowy nienawiści zawartej w Starym i Nowym Testamencie. Cieszę się, że są wśród
chrześcijan również feminiści i feministki, ale chciałbym je i ich zachęcić
do powalczenia o usunięcie z Biblii wszelkich fragmentów dyskryminujących
kobiety, aby nie straszyły już więcej. Dopóki są, zachęcają wielu ludzi
do naprawdę podłych czynów i patologii. Nawet jeśli ktoś to traktuje jak
metaforę, nie może być pewien, czy jego dzieci, którym przekaże taki tekst
uważając go za szczególny i święty, nie zrozumieją obelg ciskanych w Biblii na kobiety za wskazówki do codziennego życia.
Oczywiście protestanci czerpali z Biblii taką samą wiedzę o kobietach, co i katolicy. Kalwin pisał na przykład
tak:
Kobieta
jest bardziej winna niż mężczyzna, bo uwiódł ją Szatan i w ten sposób
odwrócił jej męża od posłuszeństwa Bogu, że była ona instrumentem śmierci
prowadzącym do wszelkiego potępienia. Jest niezbędne, by kobieta to uznała i by nauczyła się, czemu jest poddana; i nie tylko mężowi. Jest to wystarczającym
powodem, dla którego dzisiaj jest umieszczona poniżej i nosi w sobie hańbę i wstyd.
Jeszcze bardziej zażarta mowa
nienawiści dotyczy w Biblii osób niewierzących w Jahwe:
Psalm 137,8
"Córo Babilonu, niszczycielko,
szczęśliwy, kto ci odpłaci
za zło, jakie nam wyrządziłaś!
9 Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci." Księga Ozeasza 14. 1
"1 Samaria odpokutuje
za bunt przeciw Bogu swojemu: poginą od miecza, dzieci ich będą zmiażdżone, a niewiasty ciężarne rozprute»." Księga Liczb 31. 7
7 "Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw
Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn. Księga Liczb 31. 14
14 I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej. 15 Rzekł do nich: «Jakże
mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16 One to za radą
Balaama spowodowały, że Izraelici ze względu na Peora dopuścili się
niewierności wobec Pana. Sprowadziło to plagę na społeczność Pana. 17 Zabijecie
więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już
obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze
nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
1 2 Dalej..
« Bezbożna pogadanka (Publikacja: 02-02-2013 )
Jacek TabiszPrezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 118 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Klerykalizacja, czy sekularyzacja? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8710 |
|