|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "(...) wolność, równość, braterstwo! Jest to słowo niezmiernej wagi, słowo rewolucyjne i wzniosłe, które zastąpiło dawny tryptyk pokorny, zrezygnowany i żałosny: wiara, nadzieja, miłość... Wolność - wiarą. Ten sam poryw serca, być może ten sam entuzjazm, ale jakże wielka różnica! Z jednej strony człowiek, który podnosi się i powstaje, który jest silny, który szuka; z drugiej świadomość, która.. | |
| |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Religijny dogmat zasiewa nasiona pod nową Turcję Autor tekstu: Tulin Daloglu
W
kraju, w którym na każdym rogu można spotkać meczet, dziwnym wydaje się
twierdzenie, że pobożni muzułmanie są prześladowani. Ale
od kiedy AKP ponad dekadę temu doszła do władzy, w jej tezach partyjnych pojawiło
się oskarżanie ideologii kemalistycznej o islamofobię oraz czynienie jej
odpowiedzialną za represjonowanie i dyskryminację praktykujących muzułmanów
we wszystkich obszarach życia. Dla AKP to właśnie „państwo"
prowadziło aktywną politykę przeciwko wolności religijnej tureckich sunnitów.
W gazecie „Zaman", która
jest organem wpływowego ruchu religijnego Fetullaha Gülena, Ihsan Dagi uczynił
istotną uwagę:
Wielu komentatorów oceniło przesunięcie się
konserwatystów w stronę centrum jako naturalny wynik demokratyzacji. W rzeczy
samej jest to prawda. Ale to, co jest ważne, to związek z państwem tych
konserwatystów, którzy przeszli do centrum. Czy oni zachęcają państwo, żeby
stało się cywilizowane, czy sami uważają się za państwo? Ja osobiście
wierzę, że ten ruch konserwatywny działa na korzyść państwa równoważąc
sobą wpływy państwa i społeczeństwa.
Swoją wypowiedź Dagi
podsumowuje pytaniem:
Dla mnie tym, co definiuje poziom demokratyzacji państwa,
jest liczba osób od niego zależnych. Kim są ci ludzie i ilu ich jest, którzy
potrzebują państwa aby przetrwać? Odpowiedź na to pytanie pokaże nam stopień
demokratyzacji naszego kraju.
Myśląc
logicznie, gdyby było niewielu uzależnionych od państwa obywateli, wtedy Dagi
nie kłopotałby się poddawaniem takiego pytania do publicznej debaty. Najwyraźniej
jednak jest to problem współczesnej Turcji, gdzie ludzie nie mogą załatwiać
swoich spraw, jeśli nie żyją dobrze z urzędnikami. Przez trzy kolejne
kadencje rząd Erdogana był mistrzem we wprowadzaniu podobnie [jak AKP] myślących
ludzi do wszelkiego rodzaju instytucji państwowych. A ponieważ ludzie rozumieją,
że mogą załatwić swoje sprawy poprzez bycie blisko rządzących, dlatego
starają się jeszcze bardziej, kiedy premier podnosi głos i wychwala robienie
interesów z państwem.
Z
tego samego powodu ciągłe powtarzanie sloganu, że nie ma żadnej
„alternatywy" dla partii rządzącej nie pomoże opozycji, która ciągle
jest w defensywie wyjaśniając, że też potrafi rządzić państwem.
Ten ogólny obraz tworzy nowy segment odizolowanych i uciszonych ludzi — zamiast pomniejszania różnic pomiędzy praktykującymi i niepraktykującymi
muzułmanami w Turcji.
Wielu przedsiębiorców, którzy
znajdują się obecnie poza kręgami islamistów, w rozmowie z „Al-Monitor"
skarży się na zmniejszenie zamówień, a co za tym idzie miejsc pracy i wartości
rynkowej, ponieważ nie mogą konkurować z tymi, którzy obracają się w kręgach
islamskich. Rządząca partia wykształciła własne elity. Tureckie media nie
pisały wiele o korupcji podczas ostatniej dekady, ale pogłoski o tym są w tym
kraju tak silne, że stanowi to prawdziwy problem. Niektórzy uważają, że
nikt nie ośmiela się o tym mówić oraz, że niemożliwe jest przeciwstawienie
się rządowi Erdogana
Każdy trochę się boi zostać
zauważonym i zapłacić za to cenę w postaci swojego majątku — wielu wydaje
się milczeć ze względu na odpowiedzialność za rodzinę.
Komisja parlamentarna badająca
sprawę zakładania nielegalnych podsłuchów oświadczyła 14 marca, że
turecka żandarmeria w ciągu ostatnich 11 lat założyła 470 000 podsłuchów w telefonach. Liczba ta nie zawiera podsłuchów założonych przez agencje
wywiadowcze i bezpieczeństwa. W 2009 ówczesny minister sprawiedliwości Mehmet
Ali Sahin powiedział, że służby
bezpieczeństwa — nie włączając w to służb wywiadowczych — założyły
70 000 podsłuchów. Od tamtego czasu rząd odmawia podania aktualnych danych.
Chodzi o to, że opinia publiczna jest przekonana, iż osoby zlecające podsłuchy
we wszystkich tych instytucjach są zwolennikami ruchu Fethullaha Gülena.
Istnieje przekonanie, że są oni wszędzie — od Ministerstwa Sprawiedliwości
po agencje bezpieczeństwa. Ostatnio pojawiło się przekonanie, że do tego
ruchu należy też premier Erdogan oraz, że nie tylko islamski obóz jest
podzielony, ale istnieją też inne ugrupowania, które korzystają z nielegalnych podsłuchów dla własnych korzyści.
Politycy lubią wykorzystywać
słabości oraz tak wykorzystywać błędy poprzednich ekip rządzących, aby
przeciągnąć wyborców na swoją stronę. Rząd Erdogana uprawiając
prowokacyjne i aroganckie politykierstwo, mieszając ze sobą religię i politykę,
przegapił naturalny proces dojrzewania społeczeństwa. Bardzo złe było choćby
przedstawianie starej Turcji jako antyislamskiej, z przykładami, których nie
sposób było obronić. Po co zatem wpatrywać się ciągle w pustą połowę
szklanki?
Takie politykierstwo nie
pomaga stworzyć harmonijnego społeczeństwa, które respektuje inność i ceni
indywidualność. Obecnie nikt nie wie dokładnie, ilu Turków jest dziś zależnych
od państwa lub ilu musi mieć dobre stosunki z władzami, żeby przetrwać. Ale
jedna rzecz jest pewna — przed każdymi wyborami to nie partie opozycyjne, ale
rządząca AKP dystrybuuje pomoc dla ludzi. I nie mówimy tutaj tylko o żywności,
lecz także o takich dobrach, jak lodówki czy małe ilości złota. Wielu jest
wdzięcznych za taką pomoc i ową wdzięczność wyraża przy urnach
wyborczych.
Nie powinno się ich za to
winić, ponieważ w większości są to ubogie rodziny. Chodzi jednak o to, że
im więcej takiej polityki będzie się uprawiać i im więcej ludzi będzie podążać
za tym trendem, tym bardziej będziemy się oddalać od tych, którzy stąpają
twardo po ziemi. Jest to recepta na zmianę tureckiego społeczeństwa w religijną wspólnotę, formę ummah, w której indywidualizm nie jest
tolerowany.
Jeżeli Turcja będzie podążać
tą drogą, to wkrótce wielu zacznie tęsknić za starą Turcją, w której było
więcej wolności religijnej i wolności słowa, a za to nie było konieczności
postępowania w określony sposób dla przypodobania się elitom.
Odpowiadając
na dobrze postawione pytanie Dagiego: Turcja nie staje się bardziej
demokratyczna. To tylko władza przechodzi z rąk do rąk, a religijny dogmat
powoli, lecz ciągle, zasiewa nasiona pod nową Turcję.(pj)
Tłumaczenie SS
Źródło: http://www.al-monitor.com/pulse/originals/2013/03/religion-turkey-akp-islamists-zaman-Gülen-dagi.html
Tekst opublikowany równolegle na portalu Euroislam i w Racjonaliście.
« Państwo wyznaniowe (Publikacja: 31-03-2013 )
Tulin Daloglu Publicystka tureckiego pisma Al-Monitor, publikuje również w prasie amerykańskiej, w tym w "New York Times", "International Herald Tribune", "Foreign Policy". | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8868 |
|