|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Książę Machiavellego – władca bezwzględny w działaniu [2] Autor tekstu: Anna Macha – Aslanidou
Widać stąd, iż książę był człowiekiem o postawie niezłomnej,
twardym, zdobywającym zawsze to, co postawił sobie za cel — nie obawiał się
wygłaszać śmiało swych prawdziwych opinii i nie czuł strachu — władza,
którą posiadał dawała mu pewność siebie i poczucie słuszności swoich
poczynań.
Nieufność wobec
republiki prawdopodobnie była tylko pretekstem, swoistego rodzaju prowokacją,
która miała wzbudzić strach u dyplomatów florenckich, co zresztą udało mu
się wyśmienicie osiągnąć. Machiavelli święcie wierzył w możliwości księcia — wiedział, iż jego nieugiętość może stać się przyczyną zguby
Florencji. Pozbawił florentczyków nadziei na pokojowe rozwiązanie sprawy za
pomocą sojuszu
"Jeśli zaś liczycie na moje poparcie, zapomnijcie o tym, bo nie zasłużyliście
na nie, tylko na coś wręcz przeciwnego" [ 6 ].
Na koniec pozbawił
florentczyków wszelkiej nadziei na pomoc ich wielkiego, a drogiego sojusznika — króla Francji, którego poparcie kupiła sobie Florencja za znaczną sumę, a którego nigdy do końca nie mogła
być pewna. Jeśli nawet blefował, to blef ten był niezwykle udany, a Borgia
miał genialną intuicję, bo Florencja miała duże obawy, czy w razie
konfliktu zbrojnego z Cezarem Borgia, Francja spełni swe obietnice i faktycznie
przyjdzie im z pomocą — sprawa stawała się niezwykle wątpliwa.
Romuald Piekarski
potwierdza afekt, jakim darzył Cesara Borgię Machiavelli:
"Można przypuszczać, iż sympatia, a właściwie podziw i uznanie za
wzorcowego władcę akurat Cezara Borgii, nie były u naszego florentczyka
skrywane, a jedynie powściągane ze względu na obawę, co powiedzieliby inni, z którymi Machiavelli się stykał,
szczególnie jako podwładny. [ 7 ]"
Burckhardt widzi
Cezara Borgię jako człowieka zwyrodniałego, dyszącego żądzą mordu, którego
ofiarą padali ludzie mu nieznani. Odrazę pogłębia fakt stosowania zarówno
przez Cezara, jak i jego ojca — Aleksandra VI trucizny w wyścigu po władzę.
Cezar Borgia budzi sprzeczne uczucia — tak — był pozbawionym sumienia,
okrutnym mordercą, tak dążył za wszelką cenę do realizacji zamierzonych
celów. Wielkość Borgii polegała jednak na tym, iż umiał manipulować rozmówcą w taki sposób, iż ten poddawał się sugestii, iż rzeczywiście jest
pozbawiony wszelkich szans wobec autorytetu księcia Valentino i powinien był mu się poddać dobrowolnie. Kardynał Soderini i Machiavelli wrócili więc do Florencji by prosić Signiorę o kolejne
instrukcje — tej jednak nie zależało na sojuszu z Borgią, więc dyplomaci
mieli trudne zadanie, by rozwiązać pokojowo ową misję. Porozumienie nie
zostało podpisane, sprawa jednak nie została zakończona.
Borgia, pomimo licznych zbrodni, fascynuje. Podobnemu oczarowaniu,
jakiemu uległ Machiavelli uległ również
neostoik Justus Lipsius oraz kilku innych — trudno im się dziwić...
"Dla neostoika Justusa Lipsiusa, a sto lat później dla
Algarottiego (w 1759) i Alfierego (w 1786) był Machiavelli gorącym
patriotą, widzącym w Cesare Borgii człowieka, który, gdyby żył, być może
wyzwoliłby Italię spod jarzma barbarzyńskich Francuzów, Hiszpanów i Austriaków, którzy ją deptali i sprowadzili na nią nieszczęście, nędzę,
rozkład i zamęt. [ 8 ]"
Filozof florencki
oskarżany był o chłód i wyrachowanie, które były głównymi cechami księcia
Valentino. Jak zauważa jednak Federico Chabod:
"[...] Machiavelli nie jest wcale chłodny i wyrachowany, lecz żarliwy
aż do utraty poczucia rzeczywistości. [ 9 ]"
Machiavelli
ponownie towarzyszy księciu Valentino w podróży — najpierw w Imoli, potem w Cesenie (obserwując krwawy teatr odbywający się na rynku), wreszcie zaś w drodze do Sienny — cały ten czas prowadząc interesujące rozmowy z księciem,
które trwać będą do 20 stycznia 1503 roku. Postawa Borgii wobec Florencji
uległa znacznej zmianie w ciągu tych kilku miesięcy, od poprzedniego ich
spotkania w towarzystwie Soderiniego — od gróźb przeszedł książę
Valentino do życzliwości i do okazywania Florencji podziwu -
jego pozycja we Włoszech osłabła, a konsekwencją było to, iż zaczęło
mu, mocniej niż poprzednio, zależeć na porozumieniu z Florencją. Miał również
książę problemy ze swoimi kondotierami i feudałami — problem ten jednak
został przez niego niebawem rozwiązany. Podczas tej podróży
Machiavelli poznał tajemnicę sukcesu księcia:
"[...] książę zwycięży — pomyślał — ponieważ jest sam i ma
przeciw sobie wielu wrogów. Jego siła polegała właśnie na jego pozornej słabości.
Będąc sam mógł działać szybko i skutecznie; jego nieprzyjaciołom, zwaśnionym
między sobą, nie udałoby się nigdy uzgodnić wspólnego planu skutecznego
działania [...]" [ 10 ].
Samotne działanie i podejmowanie decyzji pozwalało mu mieć całkowitą kontrolę nad wszystkimi
przeprowadzanymi działaniami — nie musiał się liczyć ze zdaniem sojuszników,
ani czekać na akceptację swoich pomysłów. Wojska sprzymierzone nie były spójne z powodu ciągłych zmian rozkazów i różnic w podejmowaniu decyzji — Borgia
doskonale o tym wiedział, poza tym, dopuszczanie większej ilości ludzi do
tajemnic groziło zdradą i upadkiem powziętego planu. Dla Machiavellego czyny
Borgii były łatwe do przewidzenia — doskonale wiedział, czym kieruje się
książę Valentino w osiąganiu zamierzonych celów. Florencki dyplomata
doskonale zdawał sobie sprawę z dalszych poczynań księcia — wiedział, iż z całą pewnością będzie chciał się pozbyć kłopotliwych kondotierów i tych wszystkich, którzy stać będą na drodze do realizacji jego zamierzeń.
Wydarzenia nie kazały na siebie długo czekać — 26 grudnia rankiem, na rynku w Cesenie, znaleziono zwłoki najwierniejszego zausznika Borgii -
Ramira de Lorqui — przecięte na dwoje i pozostawione na publiczny ogląd — w ten sposób książę Valentino chciał uspokoić lud wzburzony okrucieństwami
de Lorqui, a jednocześnie ukarać go za jakieś poważne wykroczenie, co do
materii którego nikt nie był pewny. Kilka
dni wcześniej odesłał Borgia do domu wszystkich żołnierzy francuskich,
mieszając tym czynem w głowach, nie tylko obywatelom, ale również i dyplomatom i politykom. Ten czyn był jedynie zapowiedzią czystki, której
dokonał Borgia. Układy, które zawarł z Vitellimi i z Orsinimi, były zarazem
pułapką, którą im gotował inteligentny książę.
Vitellozzo, Paolo Orsini i książę Gravina wyjechali księciu na
spotkanie, ten przyjął ich uprzejmie, po czym niepostrzeżenie zostali oni
otoczeni przez żołnierzy księcia Valentino. Pośród nich brak było jeszcze
jednego pana — Oliverotta da Fermo, który pozostał ze swymi ludźmi w Senigalii i oczekiwał przyjazdu księcia na placu, prowadząc ćwiczenia z żołnierzami.
To psuło plan Księcia, który wysłał swojego człowieka Miguela de Corella,
aby go przywiódł do księcia, co też uczynił, podając da Fermo jako powód,
chęć ujrzenia go przez księcia. Po zebraniu ich w jednym miejscu książę
Valentino wjechał do Senigalii, gdzie zaprowadzono ich natychmiast do
odosobnionej komnaty, w której czterej panowie zostali uwięzieni. 31 grudnia
1502 roku, z rozkazu księcia Valentino, Vitellozzo i Oliverotto da Fermo
zostali uduszeni. 18 stycznia 1503 roku ten sam los spotkał w Castel della
Pieve księcia Gravinę Orsiniego i Paola Orsiniego. Trucizna o opóźnionym
działaniu, którą zażyli na zjeździe w Magionie, uśmierciła ich. Decyzja o zgładzeniu owych panów powstała w głowie księcia, jeszcze za pierwszą
bytnością Soderiniego i Machiavellego u Borgii. Po zabójstwach dokonanych
przez niego w Senigalii owej nocy, książę Valentino wezwał wysłannika
Florencji, jeszcze raz zapewniając o chęci zawarcia sojuszu z Florencją -
wobec czego Machiavelli napisał do Signiorii, prosząc o wysłanie ambasadora.
Signiora przejęta ,równie jak Niccolo, ostatnimi wydarzeniami, zdecydowała się
wysłać Iacopo Salviati i tym samym misja Machiavellego zbliżyła się do końca i sekretarz powrócił do Florencji. Czas, jak się zdaje, nie zatarł wrażenia,
jakie wywarł książę Valentino na dyplomacie florenckim, co możemy zauważyć w przemyśleniach napisanych dziesięć lat później w Księciu.
"Zestawiwszy wszystkie czyny księcia, nie umiałbym go potępić,
przeciwnie, zdaje mi się, że powinienem, jak to uczyniłem, stawiać go za wzór
do naśladowania tym wszystkim, którzy wznieśli się do władzy dzięki szczęściu i obcemu orężu. Albowiem on, mając umysł wielki i daleko sięgające zamysły,
nie mógł inaczej postępować[...]
Kto przeto uważa za rzecz niezbędną zabezpieczyć się w swym nowym
księstwie przed wrogami, zyskiwać sobie przyjaciół, zwyciężać siłą lub
zdradą, wzbudzać zarówno miłość, jak strach u ludzi, mieć posłuch i poszanowanie u żołnierzy, gubić tych, którzy mogą lub muszą szkodzić,
nadać nową postać dawnym urządzeniom, być surowym, a lubianym,
wielkodusznym i szczodrobliwym, pozbywać się niewiernych wojsk, a tworzyć
nowe, utrzymywać w przyjaźni królów i książąt, tak aby świadczyli przysługi
ze skwapliwością, a szkodzili ze strachem — otóż taki nie znajdzie
bardziej żywych przykładów, jak czyny księcia Valentino" [ 11 ].
Jedyny błąd, zdaniem florenckiego filozofa, popełnił Borgia pomagając w wyniesieniu papieża Juliusza II
„Można mu zrobić jedynie ten zarzut, że pozwolił na wyniesienie
Juliusza II, co do którego zrobił zły wybór; nie mogąc bowiem, jak się
rzekło, przeprowadzić wyboru papieża po swojej myśli, mógł jednak nie dopuścić
do wyboru kogoś niepożądanego i nie powinien był nigdy zgodzić się na wybór
jednego z tych kardynałów, którym wyrządził krzywdę lub, którzy, jako
papieże, musieliby się go obawiać, albowiem ludzie szkodzą z bojaźni lub
przez nienawiść" [ 12 ].
Borgia budzi pomimo popełnionych zbrodni szacunek Machiavellego, był jego
zdaniem bardzo dobrym politykiem, znawcą charakterów ludzkich, którą to umiejętność
wykorzystywał w swych rządach. W opinii większości
historyków, zarówno Borgia jak i Machiavelli, byli ludźmi zepsutymi i pozbawionymi moralności. Nawet jeśli w istocie tak było, w przypadku Cezara
Borgii, to zdaniem filozofa florenckiego etyka i moralność w rozumieniu chrześcijańskim niewiele mają wspólnego z prowadzeniem rządów.
Mamy tu do czynienia z moralnością polityczną, opartą na osądzie, co może państwu i obywatelom jego przynieść korzyść, a co może doprowadzić do jego upadku. Nim osądzimy Borgię i Machiavellego warto najpierw
prześledzić
wydarzenia, które prowadziły do stosowania takich rozwiązań i spojrzeć na
nie w kontekście tamtej epoki.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] Piekarski R., Koncepcja cnót politycznych Machiavellego na tle
elementów klasycznej etyki cnót, Wydawnictwo UniwersytetuGdańskiego,
Gdańsk 2007, s. 289 [ 8 ] Berlin I., Oryginalność Machiavellego w książce Pod prąd,
przeł. Bieroń T., Wydawnictwo Zysk i S — ka, Poznań 2002, s. 99 [ 10 ] Viroli M.; Uśmiech Machiavellego, przeł. Żaboklicki K.,
Wydawnictwo WAB, W — wa 2010, s. 79. [ 11 ] Machiavelli N.; Książę, przeł. Nanke Cz.; Wydawnictwo
ALFA, W — wa 1999, s. 32. « Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 11-04-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8893 |
|