Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.907 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrześcijaństwo jest średniowieczem ludzkości. Dlatego dziś jeszcze żyjemy w barbarzyństwie średniowiecza. Ale bóle porodowe nowej epoki zaczynają się w naszych czasach."
« Wprowadzenie  
Wprowadzenie: Chrystianizm
Autor tekstu:

Racjonalista odrzuca również chrystianizm, jednak należy odnotować czym był ten wielki ruch sprzed dwóch tysięcy lat, należy to dostrzec i docenić : "to nietylko 'wielkie ustanowienie', ale najpotężniejszy rozmach duchowy, jaki przekształcił dusze i nadal się w nich rozwija. Ten wpływ winniśmy po części to idyllicznej, to znów tragicznej piękności legendy, więcej jeszcze temu, co nazywają moralnością Ewangelji, taką, jaka się wydobywa z przypowieści i przemów, przypisywanych Zbawicielowi. "Duch Ewangelji, mówi słusznie ksiądz Loisy, jest najwyższym objawieniem świadomości ludzkiej, szukającej szczęścia w sprawiedliwości". (Tak, jest objawieniem tych poszukiwań, ale nie jest tożsamy z samą sprawiedliwością, rozsądkiem czy mądrością. Jest emanacją PRAGNIENIA szczęścia i oparcia w pojmowanej absolutnie sprawiedliwości, której wyrazem ma być nieuniknione osądzenie każdego człowieka, ważny jest również czynnik pewności kary boskiej dla tych, którym ludzkość nie wymierzyła sprawiedliwości - przyp. Mariusz Agnosiewicz.). Zapewne, moralność chrześcijańska nie jest oryginalną, nie więcej, niż jakakolwiek moralność religijna lub świecka; jest etyką ówczesnych szkół żydowskich, takiego Hillela lub Gamaljela; ale ukazuje się w Ewangeliach uwolniona od wszelkiej scholastyki, od wszelkiego pedantyzmu rytualistycznego, czerstwa i w prostym stroju, jak przystoi doktrynie, co rusza na podbój świata. Jest to moralność szkoły bez szkoły, oczyszczona i jakby przefiltrowana w duszach pałających, z całym wdziękiem i z całą mocą przekonania, właściwą koncepcjom ludowym. Nie jest społeczną, zaniedbuje obowiązków człowieka względem gminy politycznej, ponieważ zmierza do doskonałości, do czystości indywidualnej; ale przygotowuje człowieka do lepszego wypełniania swych obowiązków społecznych, potępiając nienawiść i gwałt, nauczając braterstwa. (...) Moralność chrześcijańska była tylko regułą postępowania chrystjanizmu, zresztą zawsze źle przestrzeganą; pozostało udziałem św. Pawła osadzić ponad ta słodką etyką cierpką doktrynę grzechu pierworodnego, odkupienia i łaski, która wzbudzi 18 stuleci jałowych dysput i cięży jeszcze na ludzkości, jak zmora" (Reinach). Nie jest to obrona Nowego Testamentu. Bynajmniej. To obrona ducha ewangelicznego, który zdaje się gdzieś miejscami przebijać przez ten mrok naiwności. Chrystianizm powstał jeszcze przed naszą erą, przed chrześcijaństwem. Wraz z nastaniem tzw. ery chrześcijańskiej — umarł, bo przyszedł Paweł, przyszły podziały i kłótnie. To pragnienie szczęścia i sprawiedliwości zostało na powrót zakute w kajdany dogmatu i rytuału. Później przyszedł Augustyn, zniszczył resztkę chrystianistycznej pozostałości. Siedemnasty wiek odrzucił Augustyna, czy to jednak mogło obudzić trupa? Ostał się jeno folklor...

Zadajmy sobie jeszcze pytanie, czy ów chrystianizm był czymś pięknym i doskonałym? Przyjdzie i na to odpowiedzieć negatywnie. Piękną, choć niewyczerpującą, odpowiedź dadzą poniższe dwa listy czytelników FiM:

"Uczciwiej jest być ateistą niż wierzącym (to jest również wznioślejsze, jeśli oczywiście poparte było solidnymi refleksjami, a nie jedynie poprzez wychowanie przez ateistów — przyp. M.A.). Przecież ta wiara jest na wskroś interesowna. Wierzę, bo mam obiecane zmartwychwstanie i życie wieczne w niebie. Muszę spełnić wszystkie warunki, które zaleca Kościół i mogę spać spokojnie. Co za wspaniała perspektywa, propozycja nie do odrzucenia. Każdy człowiek wie, że jest śmiertelny i boi się śmierci. Nie chce pogodzić się z myślą, że śmierć to koniec wszystkiego (tutaj ukazuje się przywiązanie każdego chrześcijanina do sfery biowegetacyjnej, której substytutu usilnie poszukuje; nie jest uduchowiony, gdyż nie wystarcza mu pozostawienie po sobie ducha swych ziemskich dokonań, znamienia swego bytu, on chce istnieć dalej, kontynuując swój ciąg emocjonalny gdzieś w krainie szczęścia i radości — przyp. M.A.).

A kto w Boga nie wierzy i nie słucha zaleceń księży, nie będzie zbawiony tylko potępiony ? Przecież to kłamstwo. Jak wspaniale, uczciwie, godnie i pięknie żyją ateiści (należy sprostować — jak mogą żyć, jeśli są ludźmi rozumnymi, a przecież ten ostatni epitet to nie synonim słowa 'ateistyczny' — przyp. M.A.) ! Oni nie oczekują żadnego zbawienia. Umierają godnie, bez strachu i bez księdza. Żyją w zgodzie z przyrodzonymi prawami natury, w zgodzie z zasadą: 'nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe'. I jest to największa nagroda dla ateisty — szacunek i pamięć innych. Dla mnie opinia 'był dobrym człowiekiem' więcej znaczy niż opinia 'był pobożnym człowiekiem'. Dobry, to dobry, a pobożny ?

To religia zawłaszczyła sobie wszystkie zdobycze ludzkości na przestrzeni wieków. Te tak zwane „wartości chrześcijańskie" to nic innego jak normy moralne i etyczne wypracowane przez ludzkość na przestrzeni tysięcy lat przed Chrystusem. To nie są moim zdaniem żadne Prawa Boskie tylko normy postępowania gatunku ludzkiego. Przecież na całym świecie żyją ludzie, którzy nigdy o naszej religii nie słyszeli, ani o jej wartościach, a żyją „jak Bóg przykazał". A przed powstaniem chrześcijaństwa to była czarna dziura, a ludzie żyli jak zwierzęta? Przecież tysiące lat temu istniały państwa, narody. Ludzie się rodzili, umierali, kochali się, rodzili dzieci i opiekowali się nimi. I do dziś nic się nie zmieniło. Przybyło tylko oszustów i cwaniaków" (Andrzej Maszerowski, nr 32/2000).

Rekapitulacją powyższego błyskotliwego listu była odpowiedź pana Władysława Salika z Zielonej Góry:

"W moim odczuciu tzw. katolik, czy wyznawca jakiejkolwiek innej religii, nie czyni dobra dla samej potrzeby jego świadczenia. Robi to albo:
z wyrachowania — w nadziei na tzw. zbawienie wieczne, albo
ze strachu — przed tzw. potępieniem wiecznym.
Tymczasem sama natura, świat, w którym żyjemy, jego wartości i piękno (tak, świat jest piękny, nawet przy całym swym okrucieństwie; sztuką jest jednak widzieć to piękno, gdyż mało kto nam w tym pomaga, kultura judeochrześcijańska na światło wydobywa głównie złe jego strony, symptomatyczne jest zwłaszcza to, że każdy kolejny etap jego ewolucji zaznaczony był zmasowanym fatalizmem pseudointeligentów; tak jest również w naszych czasach — przyp. M.A.) zasługują na to, abyśmy postępowali szlachetnie i dobrze. Sam człowiek, nasz bliźni, zasługuje na to, aby służyć mu wszelką pomocą bez podpierania się jakąkolwiek ideologią (bardzo ważne antyideowe zdanie wypowiedział Kazik: "Nie giń za ideę, żadna idea nie jest warta życia")" (nr 36/2000)


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wprowadzenie: Istota chrześcijaństwa
Wprowadzenie: Fanatyzm

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Wprowadzenie   (Publikacja: 14-05-2002 Ostatnia zmiana: 09-12-2002)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365