|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Dwa plus dwa Autor tekstu: Joanna Wilkońska
Podobno wszyscy mamy jakieś zaburzenia osobowości. Brzmi
poważnie, ale tylko na pozór. Wszystko zależy od stopnia i nasilenia. Znajoma
psychiatra twierdzi, że nie jest to choroba psychiczna i jeśli nie uniemożliwia
codziennego funkcjonowania, to nie ma się czym przejmować. W porządku jest zatem, gdy przejawiamy jakiś symptom,
zaliczany do długiej listy tego typu zaburzeń, np. niedojrzałość emocjonalną,
mocniej zwaną infantylizmem. Któż z dojrzałych osobników przyzna się do
zdziecinnienia? I nie chodzi tu bynajmniej o radosną spontaniczność,
niepohamowaną wyobraźnię czy zdolności kreacji, lecz najprościej rzecz biorąc — nieumiejętność zobiektywizowania otaczającej nas rzeczywistości. Wydaje
się nam, że rozumujemy racjonalnie i logicznie. Oczywiście, uwzględniamy
naszą emocjonalność, ale równocześnie, upieramy się, iż potrafimy zrównoważyć
ją rozsądkiem i intelektualnym namysłem.
Dopóki rzecz dotyczy nas samych, w takim znaczeniu, że to my sami oceniamy swój wewnętrzny świat (w tym jego
motywacje, intencje, reakcje na otoczenie, dalej budowanie relacji z innymi) to
praktycznie nie ma problemu, ponieważ rzadko kiedy przyznajemy się do pobudek
emocjonalnych, z definicji nieracjonalnych; raczej szukamy argumentów (w naszym
przekonaniu) rzeczowych, a w wewnętrznym monologu nikt przecież tego nie podważy.
Sprawa komplikuje się dopiero na gruncie konfrontacji naszej wizji z wizjami
innych i tu relacje interpersonalne mogą zachwiać nieco naszą racjonalnością.
Broniąc własnego stanowiska w sytuacjach konfliktowych mawiamy często: „Ale
to są fakty." i powołując się na nie, nie dopuszczamy do siebie prostej myśli,
iż tak naprawdę nie kierujemy się „faktami", lecz ich interpretacjami.
Konsekwencją „racjonalnych" założeń jest często silna chęć
przekonania drugiej strony, iż oto stoi ona w obliczu nagich i oczywistych dla
wszystkich faktów, ale z niewiadomych przyczyn, nie chce ich przyjąć do
wiadomości lub je wypiera. Następnie, doznajemy szoku poznawczego, ponieważ
im bardziej usiłujemy pouczyć daną osobę i wyprowadzić ją z błędu, tym
bardziej zamyka się ona w swoim mentalnym schemacie.
Zamiast więc upajać się szokiem kognitywnym, może warto
spojrzeć na świat zewnętrzny, właśnie z tej zewnętrznej (sic!) perspektywy i zobaczyć rzeczy szerzej. I jeśli tak chętnie powołujemy się na fakty, to
należałoby się postarać zobaczyć, z jakim faktem mamy do czynienia. W relacjach z drugą osobą, która a priori różni się od nas
fundamentalnie, FAKTEM jest właśnie jej całościowy psycho-fizyczny byt.
Znaczy to, że faktem pierwszym dla nas powinien być jej świat, na który składa
się jej psychiczność, emocjonalność, intelekt, percepcja, swoista dla niej
racjonalność, suma przeżyć, itd.
Chcąc budować dojrzałe relacje, nie
powinniśmy z określonej całości abstrahować tylko wybrane elementy i dostrajać je do własnych potrzeb. Mówimy wtedy: „No, ale jak to? Przecież
dwa plus dwa musi być cztery, to logiczne i niepodważalne". Zgoda, ale zauważmy,
że ta osoba twierdzi dokładnie to samo, a jakoś nie możemy się porozumieć.
Jedna i druga strona myli fakty z ich interpretacjami wówczas, gdy nie uzna za
fakt danej podstawowej, to jest uznania odrębności świata drugiego człowieka, z uwagi na jego własne, osobiste uwarunkowania.
Bywamy niedojrzali emocjonalnie
wówczas, gdy nie potrafimy dokonać najprostszej obserwacji całości zjawiska, z jakim mamy do czynienia. Dlatego wmawianie drugiej stronie nieracjonalności i nielogiczności, świadczy tylko o naszej własnej nieracjonalności i nielogiczności, ponieważ pomijamy prosty FAKT, iż sfera kontaktów międzyludzkich
nie opiera się na platońskim świecie idei, wręcz przeciwnie — tu dwa plus
dwa bywa pięć, choćby ze względu na FAKT posiadania wyobraźni. Inaczej
rzecz ujmując: dojrzałość emocjonalna, intelektualna lub jakakolwiek inna
powinna dyktować właśnie uznanie FAKTU, iż oto dla danej osoby dwa plus dwa
nie równa się cztery i koniec, kropka. Pewnie, że dwa plus dwa równa się
cztery, ale nie o to tu chodzi. To my, odbierając cząstkowo sygnały płynące
od drugiej osoby, a zapominając o złożoności jej procesów psychicznych,
bogactwie różnorodnych przesłanek i motywacji emocjonalnych, wpisujemy je w równanie.
Wydaje nam się, że oczywistość matematyczna buduje nasz obiektywny ogląd,
ale nasz błąd polega na tym, że konstruujemy równanie z niewłaściwych składowych.
Innymi słowy: nie mając dostępu do wewnętrznego życia osoby, konfrontujemy
się tylko z jej aspektami, zachowaniami, głoszonymi poglądami i deklaracjami,
które niejednokrotnie są efektem podświadomych procesów obejmujących także
różnorakie mechanizmy negatywne (lęki, obsesje, kompulsje, wyparcia, zafałszowania,
itd.) a tego tak proste równanie nie może uwzględnić. Poza tym miewamy
tendencję do mylenia przyczyn ze skutkami.
Obiektywizm dojrzałości polega na
przyjęciu jako faktu, iż przyczyny określonych działań lub zachowania
pozostają zakryte i nigdy ich nie poznamy, ale to nie szkodzi. Szkodzi
natomiast na pewno, gdy za wszelką cenę usiłujemy je zidentyfikować, by
potem kogoś reformować i zmieniać zgodnie z tzw. obiektywnymi modelami, które
znów zdarza nam się mylić z osobistymi/subiektywnymi oczekiwaniami. Nie jesteśmy
obiektywni, ulegamy tylko złudzeniu obiektywizmu. Racjonalnym wydaje się właśnie
próba uświadomienia sobie, iż owo uleganie złudzeniu jest FAKTEM.
Zaburzenia osobowości z podłożem niedojrzałości
emocjonalnej i wynikające z nich zachowania infantylne byłyby zatem związane z naszą niewydolnością intelektualną, a nie psychiczną. Znajoma pani doktor
psychiatrii słusznie chyba nie zalicza tego typu zaburzeń osobowości do
indeksu chorób psychicznych.
A swoją drogą, ciekawe, do której z tych dwóch
dysfunkcji bylibyśmy bardziej skłonni się przyznać: psychicznej czy
intelektualnej?
« Felietony i eseje (Publikacja: 04-06-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9001 |
|