|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Gatunkowy pacyfizm Autor tekstu: Michał Michałowski
Jako weganin ze stażem niestety krótszym niż bym chciał, a obchodzącym dopiero swoje pierwsze urodziny, po jak by to ująć — nowych
narodzinach, poznałem wielu wegetarian, wegan oraz obrońców praw zwierząt. Z jednymi dyskutowałem dłużej, a z drugimi krócej i zauważyłem fakt, który
przynajmniej mnie lekko zaniepokoił, a taki, że przy wszelkiej promocji
zielonego stylu życia na główną scenę wysuwa się kwestia zdrowotna czyli
skąd białko i kalorie, zaraz za nią wchodzi smak i poziom kuchni, a za kurtyną
smutnie podpierają ścianę prawa oraz dobrostan zwierząt. Oczywiście nie
tyczy się to wszystkich moich dyskutantów, a wielu jest dla mnie doskonałym
przykładem łączenia troski o inne stworzenia oraz świat ze zdrowym trybem życia,
jednak chciałbym się odnieść do tej grupy skupiających się na dwóch
pierwszych elementach naszego przedstawienia. Właśnie ten temat chciałbym
poruszyć i wykazać dlaczego kwestia praw zwierząt w tym kontekście powinna być
najważniejsza, a dlaczego wielu ją pomija. Tak więc pojawiają się weganie oraz wegetarianie, którzy
kwestie zwierzęcą pomijają chociaż w przypadku tych drugich jest to
naturalna rzecz bo jednak wegetarianizm jest to tylko wersja demonstracyjna
produktu finalnego czyli weganizmu. Głównymi argumentami mającymi wysunąć
ich i również mój system wartości na prowadzenie jest zdrowy tryb życia,
odpowiednia ilość składników pokarmowych czy mniejsza zachorowalność na
niektóre choroby. Przeciwnicy gatunkowego pacyfizmu (będę używał tej nazwy
zastępczo z weganizmem) bardzo chętnie podejmują tematy diety, bo tutaj jak się
ma chęci można znaleźć dietetyka, który „potwierdzi" jej
zdrowotność bądź obali innej. Kwestię praw zwierząt oraz ich świadomości
jak i cierpienia w jakim żyją pomija się ponieważ przynajmniej moim zdaniem
mięsożercy nie mają żadnych argumentów przy takim podejściu do sprawy, a jak później wyjaśnię jest ona najistotniejsza i będąca głównym motorem
całego zielonego systemu wartości. Istnieje wiele badań na temat inteligencji i świadomości zwierząt nie-ludzkich jednak są one niewygodne dla obrońców
diety mięsnej chociaż patrząc na zachowanie jednych ludzi wobec innych nie
dziwi brak empatii do kogokolwiek poza samym sobą [ 1 ].
Żeby zrozumieć dlaczego kwestia zdrowotna wysunęła się do
przodu warto zapoznać się z historią wegetarianizmu, którą pokrótce
przedstawię. Sama idea nie narodziła się w XX wieku jak to niektórzy podają, a o wiele wcześniej w takich literackich tworach jak Biblia, albo w kulturach
azjatyckich. Oczywiście ludzie żyli na podobnej diecie o wiele dłuższy czas,
ale sam pomysł gatunkowego pacyfizmu narodził się na łonie starożytnych
cywilizacji. Dla tych biorących zbyt poważnie księgę na której opierają się
wyznania judo-chrześcijańskie dieta roślinna oraz poszanowanie praw innych
zwierząt pochodzi od samego boga i jest pewnej formy nakazem co dobitnie ujmuje
fragment z Księgi Rodzaju (1,29) — Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą
ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla
was będą one pokarmem. Nie jest to skomplikowane zalecenie zawierające jakieś
drugie dno czy mistyczne elementy, a prosty przekaz — jedz rośliny, a nie mięso. W religii chrześcijańskiej istnieje wiele odniesień do wegetarianizmu jako
metody do odzyskania rajskiej doskonałości oraz życia w harmonii i pokoju z całym „bożym stworzeniem". Ten styl życia był ceniony zarówno
przez główne postacie starożytnej tradycji chrześcijańskiej jak św.
Hieronim oraz filozofów europejskich przed-oświeceniowych takich jak Bushell i Bacon, którzy prowadzili szeroko zakrojoną działalność promocji odnowy
poprzez roślinną dietę. Również jeden z głównych myślicieli racjonalizmu
jakże przez nas ceniony pan Wolter bardzo pochlebnie odnosił się do
gatunkowego pacyfizmu, który wykorzystywał do ataku na bezlitosny imperializm
Europy oraz brutalne traktowanie zwierząt przez katolików [ 2 ].
Oczywiście wszyscy wiemy jak to bywa z chrześcijanami czyli jedno mówią,
drugie czytają, a jeszcze co innego robią. Nawet jeżeli w biblii znajdujemy
fragmenty wyrażające pochwałę wegetarianizmu i troskę o inne istoty to
teologowie dalej będą snuli swoje opowieści o wyższości człowieka oraz
panowaniu nad wszelkim stworzeniem. Zgadzali się co do tego, że opiekować
jakoś się powinno zwierzętami, ale z drugiej strony podobnie komentowali
stosunek pana do niewolnika więc głębszej moralności nie ma co się
doszukiwać w ich wyjaśnieniach. Fakt jest taki, że wiele europejskich
stowarzyszeń religijnych z tamtego okresu, które uważały wegetarianizm za
rozwiązanie dobre dla świata dzięki któremu ludzie wyzbędą się agresji i zapanuje harmonia, były atakowane przez siły kościelne pod pozorem walki z herezją oraz hinduistycznymi wierzeniami wkraczającymi do starego świata.
Europejscy chrześcijanie mieli wielki problem z pogodzeniem swojego poczucia
doskonałości i wyższości nad innymi grupami religijnymi, a najbardziej
uderzał ich system wierzeniowy Indii (oczywiście była i jest tam masa chorych
pomysłów, ale tu nie o tym mówimy) zawierający koncepcję ahinsy czyli w dużym
uproszczeniu zasadę niestosowania przemocy wobec żadnego ze zwierząt [ 3 ].
Ciężko było bronić się przed takim poziomem pacyfizmu wobec innych istot więc
mieszkańcy starego świata wykorzystując przypadki pewnych wegetarian, którzy
zakończyli swoje życie młodo (czego wynikiem głównie była źle
zbilansowana dieta oraz brak pełnej wiedzy jaką mamy dzisiaj) atakowali kwestię
zdrowotną.
Biblijna
wizja harmonii i pacyfizmu.
Niestety wiele osób, które odrzucały mięso bez głębszego
zainteresowania się tematem diety szkodziło zielonej filozofii służąc jako
dobre przypadki poparcia argumentacji przeciwników. Swoje argumenty często
podpierali biblią jak ówcześni wegetarianie jednak wychodziło im to o wiele
gorzej. Po drugiej stronie barykady często stawali tacy ludzie jak jakże wtedy
szanowany Leonardo da Vinci czy Isaac Newton, który głosił, że zakaz okrucieństwa
wobec każdego czyli nawet dzikich stworzeń powinien stanowić element obowiązujący
religie i światopoglądy wszystkich narodów. Oczywiście w jego biografiach
rzadko się o tym wspomina jednak wszystko wyraźnie wskazuje na to, że ten
fizyk przeszedł na wegetarianizm w pięciu ostatnich latach swojego życia
[ 4 ].
Jednak prosty lud zawsze był wrogi wobec jednostek „lepszych" do których
zaliczają się nasi myśliciele więc z wrogością również traktował
propagowane przez nich idee. Jako, że kwestia dbania o inne istoty stała się
niewygodna dla mieszkańców Europy wielu kleryków zaczęło uznawać ją za
herezję i religię niewiernych, którą dobry katolik nie powinien sobie
zawracać głowy. Prawda jest taka, że nie potrafili sobie poradzić z argumentacją za gatunkowym pacyfizmem i empatią wobec innych, więc uznali mówienie o niej za coś obrazoburczego po czym skupili się na zliczaniu śmierci młodych
wegetarian. Bo najprościej było zamieść pod dywan coś co kłuje w oczy i wymusza zmiany.
Przypisy: « Inny punkt widzenia (Publikacja: 27-06-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9062 |
|