Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.731 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wolność rodzi naturalnie rozmaitość.
 Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia

Wolność absolutna [1]
Autor tekstu:

Racjonalna mistyka i mistagogia wolności

W tradycji wielkich religii wolność absolutna jest mistyczna. Każda z nich posiada swój sposób interpretacji pojęcia mistyki. Poniżej postaram się zinterpretować to pojęcie z punktu widzenia człowieka wolnej myśli. Mistyczność rozumiem jako przestrzeń absolutnej wolności jednostki. Rozum traktuję tutaj jako skuteczne narzędzie, które uwalnia człowieka od wszelakich — ideologicznych, światopoglądowych bądź religijnych — zniewoleń. Mistagogię pojmuję w sposób troszkę odmienny od tradycyjnego: Jako drogę człowieka wolnego. Unikam tutaj jakichkolwiek deklaracji światopoglądowych, niemniej gdybym miał w jakiś mniej lub bardziej wyraźny sposób przybliżyć własne stanowisko, to — zupełnie niezobowiązująco i na potrzeby tego tekstu — niech będzie to agnostycyzm ulokowany gdzieś pomiędzy agnostycyzmem teistycznym i agnostycyzmem ateistycznym. Spróbuję przedstawić namysł nad pojęciem mistyki z tego właśnie stanowiska. Postaram się również uzasadnić, że próby pojmowania mistagogii jako ustawicznego, niekończącego się procesu wychodzenia człowieka w kierunku mistyki nie są zarezerwowane wyłącznie dla ludzi deklarujących się jako wierzący w Boga.

Głównym motywem przewodnim, a także zamierzonym celem mojej - przyznam, że subiektywnej — refleksji, będzie utwierdzenie Czytelnika w przekonaniu, że jest kimś pięknym, jedynym w Kosmosie i niepowtarzalnym, że jest absolutnie wolny — i że nie powinien się tej wolności i kwestionowania jakichkolwiek autorytetów obawiać, ponieważ nie jest w tym osamotniony. Nie jest to tekst naukowy, lecz zwyczajna, „turystyczna" refleksja człowieka drogi — stąd brak przypisów. Jeśli Czytelnik uzna mój tekst za jakąś apologetykę wolności, nie będę miał niczego przeciwko, ponieważ taką właśnie jest.

Poza fenomenologią

Wiele razy próbowano ująć mistykę i pojęcie mistyczności pod postacią fenomenologii przeżycia mistycznego. Spośród polskich myślicieli warto wymienić choćby Edytę Stein (1891 — 1942) z jej własną koncepcję filozofii światła, czy choćby początkową działalność Karola Wojtyłły (1920 — 2005) w zakresie fenomenologii religii. Próby racjonalnego usystematyzowania intuicji mistyków poprzez wskazanie na ich podstawie na pewne atrybuty „rzeczywistości mistycznej" kończyły się jednak zawsze na języku alegorii i metafor. Trudno mówić o fenomenologii przeżycia mistycznego w momencie, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że samo pojęcie „mistyczności" wymyka się jakiemukolwiek orzekaniu. Nie sposób w tym kontekście mówić nawet o jakimś „przeżyciu". Możemy orzekać o wtórnych wobec mistyczności skutkach w życiu człowieka, w których mistyczność obrazuje się (imago), upodobniając (similitudo) egzystencję do siebie. W tekście będę posługiwał się terminem „mistyczność" zamiast pojęcia „rzeczywistości mistycznej", ponieważ termin „rzeczywistość" pozostawiam dla świata zmysłowego.

Pośród tych obrazów i podobieństw, dzięki którym wedle tradycji wielkich religii świata życie zaczyna samo siebie transcendować (transcendere: przekraczać) w kierunku stanu nirvany (tradycja buddyjska) bądź być transcendowane przez siłę wyższą (Boga religii monoteistycznych), porzucamy perspektywę wszelkich ontologii i jakiejkolwiek metafizyki. Porzucamy również perspektywę fenomenologiczną, ponieważ choć fenomenologia dokonuje epoche (redukcji statusu ontologicznego [istnienia / nieistnienia]), wciąż pozostaje w horyzoncie zjawisk. W kontekście mistycznych intuicji każde zjawisko wciąż pozostaje czymś wobec mistyczności wtórnym.

Mistagogia jako wychodzenie z rzeczywistości

Pojęciem przybliżającym nam mistyczność — jakkolwiek pojętą — będzie mistagogia. Pojęcie to w tradycji oznacza nie tyle wprowadzenie, ile ustawiczne wprowadzanie w pewną duchową rzeczywistość. — To w kontekście wiary chrześcijańskiej. Mając jednak na uwadze niemożliwość jakiegokolwiek określenia mistyczności i stawiając swój namysł bardziej po stronie Wittgensteinowskiej tezy, że „o czym nie można mówić, o tym powinno się milczeć", mistagogia będzie raczej ciągłym wychodzeniem z jakiejkolwiek rzeczywistości; ta bowiem zawsze będzie obrazem i podobieństwem. Czego? Nie wiadomo. Pustki? Być może w sensie buddyjskim będzie to pustka: Nie oznacza ona bowiem nicości w znaczeniu filozofii zachodu (jako oukon), a raczej wskazuje na meontyczną (meon według Paula Tillicha oznacza raczej niemożliwość ontologicznej konstatacji) strukturę bytu, czyli to, co filozof Martin Heidegger nazwał by bezgruntem jako fundamentem wszelkiego bytu.

Aby nie wdawać się tutaj w zbędne spekulacje i nie nadinterpretować myśli filozofów, którzy już pośród nas nie egzystują, trzeba by było prosto i nieco siermiężnie ociosać ideę meon / bezgruntu jako prostą konkluzję, według której najbardziej nawet precyzyjne i wysublimowane aparaty poznawcze nie są w stanie do-określić fundamentów struktury rzeczywistości. Dlatego też mistagogia jako ciągłe transcendowanie człowieka nie jest wyborem czegoś nierzeczywistym: Stanowi wręcz najbardziej właściwy sposób rozeznania się człowieka w tym, „na czym świat stoi". Z racjonalnego punktu widzenia każda mistyczna praktyka człowieka stanowi usymbolizowaną w świecie religijnych alegorii (bądź wręcz „wymykającą się" takiej symbolice) drogę intelektualnego i emocjonalnego zdystansowania wobec rzeczywistego świata. W tym znaczeniu mistykę można uznać w pełni jej aspektów „tonicznych".

Meontyczna Osoba

W maksimum makro i mikro skalarnych ujęć przestrzeni, rzeczywistość wymyka się oglądowi, tak więc również opisowi. Alegoryczne kosmologie tworzone na fundamentach konstrukcji teologicznych pozwalają człowiekowi zaspokoić emocjonalny głód dotyczący możliwości opisania niezbadanych jeszcze aspektów świata. To, co nieznane, w topologii dotychczasowej wiedzy należało by ująć jako ou-topos (bez-miejsce), co też czyni Paul Tillich w swojej „Teologii Systematycznej". Tak ujęta u-topia stanowi sferę intuicyjnych rozważań teologicznych nad istotą otaczającego nas świata. Logicznie rzecz ujmując rzeczywistość może być duchowa, ale twierdzenie, że duchowość jest rzeczywista, stanowi jej redukcję do aspektów poznawczych (epistemologii, a więc i ontologii) człowieka.

Duchowość przekracza (transcenduje) rzeczywistość w kierunku niemożliwości jej określenia (czyli u-topii względem topologii ludzkiej wiedzy), stąd w momencie, kiedy za nie pozbawiony logicznej zasady racji byt uznamy wszystko to, co racjonalny aparat poznawczy jest w stanie poddać analizie i definicji, ową transcendencję uznamy za nie-byt, czyli w przybliżeniu — buddyjską pustkę, tudzież nieredukowalne do racjonalnych aspektów poznania atrybuty Boga Osobowego. Jak mówią nam dawne pisma buddyjskich nauczycieli, Pustka nie jest prostą negacją bytu, tylko raczej najgłębszą z najgłębszych prawd istnienia. W tym też znaczeniu objawia się nam intuicja chrześcijańskiej wiary, wedle której Bóg jest Osobą: Skoro zgodnie z doktryną katolicką atrybutem Osoby jest nieredukowalna do jakichkolwiek aspektów naukowego opisu (punktu widzenia nauk przyrodniczych bądź humanistycznych) godność tejże osoby, to możliwym terminem opisującym jej położenie względem bytu jest meon, czyli Pustka, która nie stanowi prostej negacji bytu jako oukon (nicość), tylko raczej meontyczną strukturę wszelkiego bytu.

Nie-istnienie Boga

Mówimy i mówić możemy o mistagogii, a nie o rzeczywistości lub fenomenologii przeżycia mistycznego, ponieważ zmuszeni byśmy byli wykazać fizykalne (posiadające jakiś status ontologiczny) właściwości mistyki; przeczyło by to transcendencji, a także fundamentalnej dla wszystkich teologii nieredukowalności Boga (lub Pustki) do bytu. W tym sensie jakkolwiek pojęta mistyczność nie była by tym, co istnieje. W symbolice logicznej dla oznaczenia przeciwieństwa, partykułę przeczącą „nie" zapisuje się razem z zanegowanym podmiotem zdania: Mistyczność zapisywali byśmy wówczas jako nierzeczywistą. Subtelna, lecz bardzo istotna różnica pojawia się w momencie, kiedy partykułę przeczącą piszemy z podmiotem, oddzielając ją myślnikiem: „Mistyczność jest nie-rzeczywista"; myślnik w tej logicznej konwencji oznaczał by nie tyle negację, ile wskazywał na pewnego rodzaju nie-dookreślenie. Przenosząc te logiczne rozważania na grunt ontologii, nierzeczywista mistyczność byłaby oukontyczna, czyli nieistniejąca. Musieli byśmy pozostać wówczas w horyzoncie prostej dialektyki, gdzie byt jest tym, co całkowicie poznane, a mistyczność — fikcją. Nie dopuszczam tutaj takiego sposobu ujęcia pojęcia mistyki, ponieważ nawet z racjonalnego punktu widzenia taki sposób orzekania nie jest w żaden sposób uprawomocniony. Wówczas mistyczność oznaczała by nicość, a tą odrzucamy jako błąd w myśleniu (coś, czego nie da się pomyśleć).

Znajduję odmienne użycie pojęcia mistyki. Innym określeniem statusu ontologicznego obok istnienia i nieistnienia jest egzystencja (świadome istnienie myślących jestestw, którego nie można zredukować do istnienia) oraz subsystencja (procesualne zachodzenie zjawisk, będących wynikiem relacji pomiędzy istniejącymi bytami). Subsystują zazwyczaj procesy i zjawiska fizyczne, którym nie możemy przypisać bytowego istnienia, aczkolwiek nie możemy zanegować ich realności poprzez orzeczenie o ich nieistnieniu. Istnieją byty, egzystują byty nieredukowalne do istnienia, zatem takie, których atrybutem jest subsystencja procesów bytowych i relacji pomiędzy bytami (człowiek, kot, pies). W klasycznym podziale możemy powiedzieć: Istnieje przyroda nieożywiona, egzystuje przyroda ożywiona, subsystują zjawiska o charakterze fizykalnym bądź psychicznym, cechujące procesy życiowe. Podział ten jest klasyczny, co nie oznacza, że prawomocny: Naukowcy od dawna już wiedzą, że kamień w ujęciu molekularnym pełny jest życia. Te trzy statusy ontologiczne możemy określić przy pomocy jednego pojęcia: fenomen (zjawisko).

Pomimo redukcji orzeczeń ontologicznych w przypadku namysłu fenomenologicznego, wciąż pozostajemy tutaj w horyzoncie opisywalnych zdarzeń. Immanuel Kant (1724 — 1804) twierdził, że istnienia nie orzeka się o bytach; mimo to zdrowy rozsądek podpowiada nam, że jako ograniczeni własnymi zmysłami ludzie, możemy stwierdzić istnienie tylko tych zjawisk, które potrafimy bezpośrednio bądź przy pomocy bardziej wysublimowanych narzędzi zaobserwować. To, że różowy jednorożec z zielonymi kopytami został przez nas pomyślany jako pewien „byt potencjalny", nie stanowi wystarczającego kryterium, abyśmy przyjmowali, że istnieje. Mistyka na sposób intuicyjny przeczuwa te aspekty rzeczywistości, których istnienia (bądź występowania jako zjawiska) nie możemy jeszcze wykazać, ze względu na ograniczony aparat poznawczy. W taki oto logiczny sposób, bez opowiadania się za odrzuceniem mistyki jako zbioru fantazmatów i bez negacji istnienia Boga (bądź buddyjskiej Pustki), na dzień dzisiejszy możemy prawomocnie stwierdzić: Bóg nie-istnieje.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (7)..   


« Inny punkt widzenia   (Publikacja: 01-07-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bartosz PH Bednarczyk
Ukończył filozofię na Uniwersytecie Śląskim), pracuje jako kierowca tira na trasach międzynarodowych.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9069 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365