Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.488.057 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości. Ani też nie wierzę w przeżycie przez jednostkę śmierci jej ciała, chociaż słabe dusze żywią takie myśli z powodu strachu lub absurdalnego egotyzmu".
 Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia

Wolność absolutna [2]
Autor tekstu:

Ascendit i Descendit

Według podań biblijnych Mojżesz, wstępując na górę Synaj, uzyskał kontakt z Bogiem, który objawił mu swoje prawa pod postacią kamiennych tablic, na których Jahwe za pomocą piorunów wyrzeźbił dziesięć przykazań. Symbolika góry jest w naszej kulturze dość czytelna: W topologii ziemskiej rzeczywistości, szczyt góry jest ostatnim, najwyższym miejscem, które bezpośrednio wskazuje na Niebo, czyli względem „Tej Ziemi", pewne ou-topos, „Królestwo nie z tego świata". Aby uzyskać kontakt z tak ujętym światem transcendentnym, należało wpierw dokonać wejścia (ascendit) — wymagającego wysiłku, podkreślającego więc wartość walki człowieka o poznanie głębszego wymiaru egzystencji. Dopiero podjęty trud umożliwia człowiekowi połączenie się z bóstwem (kontakt z Bogiem bądź dostąpienie stanu nirwany), które oświecając go tak jak Jahwe oświecił Mojżesza swoimi przykazaniami, może z powierzoną tajemnicą zstąpić (descendit) ku znajdującej się u podnóża (na „ziemskim padole") ludzkości. Podobny sens odczytujemy w przypadku mitu przedstawionego w formie ikonicznego symbolu anastasis: Ikona ta obrazuje Chrystusa, który po śmierci dokonuje descendencji z poziomu swojej ofiarowanej człowiekowi Boskości ku otchłani, z której wydobywa ludzkość usymbolizowaną pod postaciami Adama i Ewy.

Mistyczności, która wymyka się nawet fenomenologicznej redukcji, żadne słowo nie może nawet dotknąć — może najwyżej wskazać, nawet jeśli było by to owo Boskie (lecz skrojone na ludzką miarę) Słowo (Logos). Pewne kabalistyczne intuicje wskazują na początek wyrażony przez pierwszą literę (alef — nie wymawia się jej, jest bezgłośna), stąd boskie Słowo z ludzkiego punktu widzenia może oznaczać po prostu zamilknięcie. Dlatego w jej aspekcie pozostajemy na płaszczyźnie intuicji, będących wtórnym (jako imago i similitudo) opisem mistagogii — ustawicznego, trwającego całe życie wchodzenia (ascendit, ascendencji) w mistyczność, która z kolei udziela się człowiekowi, odbijającemu niejako jej prawdę (schodzącemu — descendit) z poziomu mistyczności do rzeczywistości poprzez jej udzielanie się w życiu tego człowieka tak samo jak w egzystencji jednostki wierzącej w judeochrześcijańskiego Boga udzielają się — niewątpliwie w sposób bardzo pozytywny! — skutki stosowania reguł podporządkowanych dziesięciu przykazaniom.

Ratio i Fides

Mistagogia wymaga wyjścia naprzeciw mistyczności. Pozostaje aktem wymagającym tyle samo racjonalnego namysłu (ratio), co dobrej woli wyjścia-naprzeciw, w klasycznej filozofii i teologii tomistycznej określanej poprzez pojęcie fides (wiary). Fides rozumiana jest jako wolitywna część rozumnego postępowania. Ratio i fides stanowią dwa rewersy filozoficzno-teologicznej mądrości, czyli w ujęciu filozofii jako służki teologii: Tomistycznej drogi od strony bytu w kierunku Boga. Oczywiście stanowisko tomistyczne można próbować uzasadniać, lecz proces ten może trwać w nieskończoność i w gruncie rzeczy jest nieweryfikowalny, choćby z tego względu, że termin fides rozumiany klasycznie (jako wiara) jest niemożliwy do opisania. Przy odebraniu językowi możliwości ostatecznego dookreślenia pojęcia mistyczności, a co za tym idzie — wiary, akcentowanie pojęcia fides powinno spocząć na innej sferze mistagogicznego aktu. Wiarę pozostawiam w zakresie mistyczności, tym samym uznając ją za ten aspekt mistagogii, który udziela się od strony transcendencji, będąc dosłownie tym, co w chrześcijańskiej tradycji jest rozumiane jako łaska (charis [gr.], gratia [łac.]) — coś, na co człowiek pozostawiony sam sobie nie ma wpływu, a co może mu być udzielane dopiero w descendencji.

Fides w jego znaczeniu zaakcentowanym po stronie ascendencji człowieka zrozumiemy tutaj jako akt woli, a nie jako akt wiary — ta udziela się w descendencji. Wiara nie jest czymś, co wyraża człowiek w swojej ascendencji, tylko czymś, co poprzez człowieka może wyrazić się w descendencji udzielającej mu się mistyczności. Wiara nie jest zatem aktem człowieka: Jest nim wola. Warunkiem dostąpienia descendencji jest podjęcie się ascendencji, czyli „wschodzenia", wychodzenia-naprzeciw mistyczności poprzez akt rozumu (ratio) i woli (fides). Mistagog nie potrzebuje tutaj racjonalnego uzasadnienia mistyczności, ponieważ jako człowiek używający rozumu narzędziowo (czyli bez jego deifikacji), opanował je w sposób zgodny z jego istotą, czyli nie zawłaszczający tych aspektów jego egzystowania w sposób, który przeczyły by rozumności. Zaznaczę wyraźnie, że mówię tutaj o wolnym mistagogu, którego religijność stanowi wyrażenie jego woli, a nie o człowieku poddanym ideologicznej manipulacji.

Mistagog nie musi również dowodzić istnienia mistyczności (w tradycji: Istnienia Boga), ponieważ — mówiąc obrazowo — nie próbuje za pomocą siekiery naostrzyć ołówka. Rozum jest niezbędny jako aparat poznawczy ukazujący otwartą (niedookreśloną, meontyczną) strukturę bytu, którą to otwartość Anaksymander z Miletu opatrywał terminem Apeiron i jedynie w istotowym, krytycznym jego zastosowaniu pozwala ustrzec się przed monistyczną redukcją czy manichejskim dualizmem. Innymi słowy, tak jak w koncepcji Tomasza z Akwinu filozofia stanowiła służkę teologii, tak rozum (ratio) stanowi dla mistagoga narzędzie wolności (czyli otwartości, którą M. Heidegger nazywał właściwością egzystencji jestestwa [właściwym sposobem bycia]). Narzędzie to pozwala człowiekowi rozeznać się pośród bytu i na jego własny sposób znaleźć możliwość realizacji woli (fides). Jakiekolwiek próby racjonalnego uzasadnienia realizowanej w akcie woli wolności człowieka mogły by przypominać niektórym mistagogom poszukiwanie przez rzeźbiarza tworzywa pod dłuta, które posiada, podczas gdy według zdroworozsądkowych reguł socharstwa należy dobrać odpowiednie dłuta do materiału, któremu zamierza on nadać odpowiednią formę.

Wolność

Wolność jest czymś wręcz istotowym — stanowi warunek podjęcia się ascendencji. Specyfiką mistagogii w jej językowej niedookreśloności jest bezpośredniość, w jakiej mistyczność udziela się wolnemu człowiekowi. Język pozostaje intersubiektywnym narzędziem, dzięki któremu mistagog może podzielić się zuniwersalizowanymi przez niego wnioskami, które wyciągnął z mistycznego oświecenia. Zuniwersalizowanymi: Oznacza to, że bardziej rozległą sferę mistycznego doświadczenia obejmuje aspekt niekomunikowalny, ponieważ ostatecznie subiektywny. Nie przeczy to uniwersalności transcendencji, ponieważ mistyka stanowi osobisty sposób, w jaki indywidualna jednostka wchodzi w relację z tym co transcenduje pewną Całość Wszechświata. Wittgenstein w tezie 6.44 Traktatu Logiczno-Filozoficznego zawiera tezę, że nie to, jaki jest świat jest tym, co jest mistyczne, ale to, że jest. Dalej uznaje pewną Całość za to, co niemożliwe do dookreślenia — za sprawę mistycznej wręcz rangi. Teza 7 wyraża treść: „O czym nie można mówić, o tym powinno się zamilknąć". O czym nie można mówić? O ostatecznej bezmocy filozoficznego, zobiektywizowanego dyskursu wobec indywidualnego doświadczenia Całości. Dlaczego? Wittgenstein nie daje tutaj odpowiedzi, ale nasuwa mi się ona sama: Dlatego, że była by to po pierwsze redukcja własnego doświadczenia do doświadczenia ogólnego, co wiązało by się z odebraniem wolności sobie samemu, a po drugie, próba odebrania tej wolności w doświadczaniu drugiemu człowiekowi, który przecież powinien znaleźć swój własny sposób na pełną, zarówno intelektualną jak i emocjonalną recepcję Kosmosu.

Subiektywność doświadczenia mistycznego przekraczającego tajemnicę istnienia Całości Wszechświata nie stoi w opozycji do jego uniwersalności, ponieważ właściwie jedynie indywidualność umożliwia całkowicie pełne doświadczenie ogromu Kosmosu i tego, co poza nim jest przez człowieka domniemane. Wolność jest absolutnym warunkiem nie tylko możliwości poznania i doświadczania świata przez człowieka, ale — co znamy z historii — rzetelności poznawczej. Tam, gdzie nie ma wolności poznawczej, metodologicznej bezstronności, tam mamy do czynienia z ideologią, a nie z rzetelną wiedzą. Podobnie jest w przypadku wiary religijnej człowieka — warunkiem wolności udzielania się wiary jest niezawisłość względem instytucjonalnych rozstrzygnięć dotyczących prywatnej sfery ludzkiego sumienia i jego sposobu wyznania woli. Dlatego też na płaszczyźnie przeżyć duchowych każdy z nas może dzielić się opisem własnych doświadczeń z innymi wolnymi indywiduami, lecz nigdy nie ustali obiektywnej treści własnego przeżycia transcendencji. Zstępujący z góry Synaj Mojżesz nie był w stanie zobrazować chwalącej złotego cielca ludności własnych doznań po spotkaniu z Jahwe — mógł co najwyżej przekazać komunikowalny zapis na kamiennych tablicach.

Empiryczna bezpośredniość

Wolność i bezpośredniość doświadczenia rzeczywistości bądź mistyki są wzajemnie uwarunkowane, czy żeby użyć bardziej odpowiedniego w tym kontekście zwrotu: „sprzężone". Mistagogia jest bezpośrednia, co oznacza, że językowe pośrednictwo służyć może najwyżej próbom zakomunikowania wtórnych (imago i similitudo) doświadczeń innym ludziom. O bezpośredniości tej możemy wnioskować na podstawie prostego faktu, że specyficzną cechą wszelkiego możliwego dyskursu jest dążenie do opisu atrybutów (wspólnych wszystkim cech ogólnych), zamiast przypadłości pojedynczego podmiotu zdania (indywiduum). Przypomnijmy, że w klasycznych, arystotelesowskich regułach orzekania o przedmiocie, rozróżniamy atrybut, czyli cechę ogólną charakteryzującą pewnego typu byty (np. w zdaniu „zdrowe konie mają cztery nogi", atrybutem konia będzie posiadanie czterech nóg) oraz przypadłość indywidualną (np. w zdaniu „koń Łysek ma łatę w kształcie Afryki na zadzie", przypadłością Łyska będzie ta łata — i żaden inny koń nie ma takiej łaty). Każda orzekana przypadłość w rozwijającym się dyskursie zostaje po czasie — ze względu na uniwersalną specyfikę języka -pominięta bądź zredukowana do atrybutu. Inaczej mówiąc, słowa są niestyczne wobec specyficznych i niespotykanych pośród innych bytów przypadłości każdego indywidualnego bytu.

O ile zatem atrybutem mistyczności, narzucanym jej w dziejach namysłu filozoficznego i teologicznego, jest pewna uniwersalność, powszechna obowiązywalność, to już na mocy tak pojętego zjednania w niej wszelkich indywidualnych bytów wywnioskować możemy, że mistyczność obejmuje również nieorzekalne przypadłości indywidualne. Nawet na mocy takiego klasycznego modelu refleksji nad mistycznością wyciągamy wniosek o bezpośredniości mistagogii, o descendencji wymykającej się upojęciowieniu i ascendencji wymagającej od człowieka wyjścia poza dyskurs, czyli skierowania woli — przy pomocą rozumu — poza sam rozum (w żadnym wypadku nie oznacza to, że wbrew rozumowi!). Wola zostaje tutaj uwolniona od dyskursu, a człowiek w ascendencji pozostaje wolny, co oznacza wprost: Człowiek sam, w sposób dla siebie bezpośredni i empiryczny, doświadcza rzeczywistości bądź mistyczności, natomiast wszelki teoretyczny dyskurs i znormalizowanie tego doświadczenia jest wtórne.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (7)..   


« Inny punkt widzenia   (Publikacja: 01-07-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bartosz PH Bednarczyk
Ukończył filozofię na Uniwersytecie Śląskim), pracuje jako kierowca tira na trasach międzynarodowych.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9069 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365