|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Wolność absolutna [3] Autor tekstu: Bartosz PH Bednarczyk
Rozum i wolność od, wola i wolność do
Bezpośredniość mistagogii stawia człowieka wobec jego wolności
albo po prostu stawia wolność jako zadanie dla człowieka. Jeśli pragnieniem
człowieka jest bezpośrednio doświadczyć Całości Uniwersum, a także tego,
co mniema jako wobec niego transcendentne, wpierw powinien rozkuć okowy
jakichkolwiek ideologii, zobiektywizowanego dyskursu, filozofii, światopoglądu,
religii — powinien odrzucić wszelkie autorytety. Nie oznacza to ich odrzucenia,
ponieważ intuicje zawarte w słowach innych ludzi bywają bardzo pomocne;
chodzi raczej o zdystansowane ustosunkowanie się do ich obowiązywalności.
Wynika to z banalnej wręcz konstatacji, że Całość zawiera nawet najbardziej
niesamowite i niespotykane przypadłości doświadczającego jej indywiduum.
Możemy próbować ogólnikowo rozróżnić dwa aspekty wolności: Wolność-od
oraz wolność-do. Pierwszy związany będzie z procesem uwalniania
(wyzwalania się od zniewolenia). Drugi — z umożliwieniem realizacji aktu woli
i wyswobodzenia do pewnej możliwości. Wehikułem wolności w znaczeniu
negatywnym (apofatycznym) jest rozum. Naświetla to pewną koncepcję rozumu i obrazuje jego miejsce w rzeczywistości: Świat wraz z jego możliwościami jest
tym, co zostało przez człowieka zastane (dane). Rozum nie jest twórczy sam w sobie, tylko apofatyczny — mówiąc oględnie, subsystuje jako transparentne
medium pomocne przy rozeznawaniu i odrzucaniu błędów popełnianych przy
wydobywaniu z zastanej rzeczywistości możliwości, jakie daje ona człowiekowi.
Ewolucja techniczna i naukowa kultury nie polega na wytwarzaniu przez rozum
nieistniejących przedtem możliwości, tylko na podejmowaniu wyzwań rzuconych
przez zastaną rzeczywistość fizyczną. Rozum nie jest w tym znaczeniu
konstatatywny (ustalający). Ewolucja kultury, łącznie z rewolucją techniczną i tzw. „skokiem cywilizacyjnym", stanowi następstwo złożonych
procesów, niewyizolowanych z całościowej struktury zjawisk fizycznych i będących
continuum ewolucji świata. Rozum pomaga człowiekowi zweryfikować i odrzucić
błędy, wynikające często z wtargnięcia izolowanego rozumu w miejsce woli i próby podporządkowania zastanej rzeczywistości formom (m.in. językowym), którymi
rozum się posługuje. Rozum jest apofatyczny. Nie może stanowić instancji
ustalającej porządek świata: Jego funkcją jest rozwiązywanie błędów,
jakie popełnić może człowiek, realizując zamierzenia wynikające z jego
wolnej woli. Rozum pozwala wyswobodzić się człowiekowi z licznych zniewoleń,
często będących swoistymi zasłonami tworzonymi właśnie przez rozum
pozostawiony samemu sobie i uniemożliwiającymi ludzkiemu jestestwu podjęcie
się ascendencji. Rozum wyizolowany od pozostałych aspektów ludzkiej
egzystencji pozostaje sprawnym narzędziem manipulacji ideologicznej, aczkolwiek
możemy o nim orzec jako o „rozumie wziętym w niewolę". Rozum był
by w powyższym kontekście instancją uwalniającą od ideologicznych
manipulacji.
Transcendencja pozostaje możliwością, do której człowiek zostaje
uwolniony, czy raczej — ku której uwalnia się w wolitywnej ascendencji i zostaje uwalniany poprzez descendencję mistyczności. W dziejach myśli
opisywanej nieraz — m.in. przez Augustyna z Hippony (354 — 430) — descendencja
jest przedstawiana jako pewna iluminacja, oświecenie przez (Boskie) światło, w którym poszczególne byty są zanurzone jako jego emanacje. W teologii
katolickiej wolitywny akt otwarcia się na Boga jest warunkiem wstępnym możliwości
udzielenia się Bożej łaski w życiu człowieka. Stanowisko agnostyczne, biorące
istnienie Boga w nawias, może być zgodne ze stanowiskiem katolickim ujętym
jako alegoryczny opis skierowania aktu woli na uczestnictwo w nieznanych jeszcze
wymiarach Całości bez negacji jej transcendentnego wymiaru. Jako, że
struktura Kosmosu jest kompatybilna ze strukturą ludzkiego mózgu, będącego
wszak jego naturalnym elementem, ascendencja — otwarcie człowieka na recepcję
Kosmosu, napotka descendencję Kosmicznych relacji w ludzkiej psychice.
Tajemnica
Mistagogia jest tajemnicą ludzkiej wolności, a decyzja na krok w kierunku ascendencji stanowi akt wolnej woli. Tajemnica w teologicznej tradycji
zazwyczaj jest interpretowana jako pewna gnoza, tajemna wiedza, którą posiada
bóstwo (Bóg) w ukryciu przed człowiekiem. Znaczenie mitu o Prometeuszu, który
został ukarany za wykradnięcie bogom tajemnicy ognia czy przypowieść o Adamie i Ewie, skazanych na wygnanie przez mściwego Jahwe za poznanie ukrytej w owocu zakazanej Prawdy, a także samego pojęcia mistagogii, które wskazuje
na ustawiczność i być może nieskończoność procesu ujawniania się Prawdy,
można oddać za pomocą słowa „tajemnica". W potocznym rozumieniu
tajemnica oznacza rzeczywistość dotąd niezgłębioną. Postępujący proces
poznawczy miałby tajemnice świata przyrody rozwikłać, „roztajemniczyć".
Nie neguję takiego sensu tajemnicy, ale uważam, że może on przedstawiać
tajemnicę jako coś, co jest wyłącznie kwestią czasu, aby przestało być
tajemnicą. Tymczasem już na poziomie katechizmowej teologii katolickiej wyraźnie
sformułowane dogmaty zaprzeczają możliwości „prometejskiego"
wtargnięcia ludzkiego, dyskursywnego rozumu w Bożą tajemnicę. Wolę taki
sposób rozważania znaczenia słowa „tajemnica".
W powiązaniu Bożej tajemnicy, wiary w Boga i wolności w Bogu
odnajdujemy alegorię pozwalającą nam przyjąć znaczenie pojęcia tajemnicy
jako zbliżone do znaczenia nieredukowalności zarówno Całości rzeczywistości
jak i indywidualnej egzystencji w tej Całości uczestniczącej, do
dyskursywnego, zobiektywizowanego wymiaru rozumności. Tajemnica dla mistagoga
pozostanie udzielającą się w descendencji, mistyczną Prawdą, ku której
ukierunkowuje swoje życie w wolitywnym akcie ascendencji. Dla agnostyka bądź
racjonalisty (często na jedno wychodzi) tajemnica pozostanie pewną
nieredukowalnością, granicą rozumu, wynikającą z samej istoty rozumu. Dla
jednego i drugiego pozostanie przestrzenią indywidualnej, być może wręcz
subiektywnej wolności, której uniwersalny wymiar polega na tym, że sprzyja
zarówno ekstatycznemu uniesieniu bądź spokojowi duszy, który wtórnie
odzwierciedla się w egzystencji mistagoga jak i wolnemu myśleniu człowieka
stawiającego na niezależność i bezstronność rozumu.
Jeszcze raz:
Wolność
Zarówno wyjście naprzeciw tajemnicy przez poszukującego
transcendencji mistyka bądź też uznanie przez racjonalistę niemożliwej do
ostatecznego zracjonalizowania — co zabrzmi jak jakiś paradoks — otwartości
rozumu, w obu przypadkach jest już mistagogią. To wysoki akt uznania wolności
człowieka jako nadrzędnej wartości. Wolności wolnej woli nie powinno utożsamiać
się z potocznie rozumianym „chceniem", ponieważ choć może ono być
zgodne z wolą bycia wolnym, to jednak nie musi. „Chcenie" często
pozostaje jednostronne — pozbawione woli i kalkulatywne lub też wyłącznie
przez ontologizujący rozum zamknięte albo wręcz przeciwnie, skazane na fides
fanatyka, do którego trudno dotrzeć z propozycją, że skoro jako ludzie jesteśmy
tak odmienni, różnorodni, a życie ma multum kolorów, to najwyraźniej ta różnorodność
jest po to, aby to właśnie w niej mogła udzielać się mistyczność, a rozum
stanowi wspaniałe i skuteczne narzędzie strzegące człowieka przed pokusą
podporządkowywania tej różnorodności swoim monomaniom, monochromatyzmowi zaślepionej,
„jedynie słusznej" wiary, homogeniczności konstruktów
intelektualnych próbujących z wolnej woli (wiary) uczynić
zinstytucjonalizowane narzędzie ideologicznej manipulacji ludźmi przez ludzi.
Rozum zniewolony przez ideologię albo wola pozbawiona rozumu pozostają
we władaniu porządku nie tyle mistyczności pozbawionego, ile wciąż do
mistyczności nie uwolnionego. Ascendencja rozpoczyna się w momencie, kiedy
rozum ukazuje swoje granice, a język milknie. To, że chwili tej towarzyszy
niemożliwe do opisania uczucie absolutnego wyswobodzenia i wolności, samo w sobie jest już jakimś opisem językowym. Wolność to moje i Twoje prawo. To
moja tajemnica, do której Ty nie masz dostępu i Twoja tajemnica, do której
dostępu nie mam ja. Dlatego w tej chwili powinienem razem z Tobą cieszyć się
absolutną wolnością — i z tym mistagogicznym uśmiechem na twarzy zamilknąć,
wznosząc za Ciebie uroczysty toast.
1 2 3
« Inny punkt widzenia (Publikacja: 01-07-2013 )
Bartosz PH Bednarczyk Ukończył filozofię na Uniwersytecie Śląskim), pracuje jako kierowca tira na trasach międzynarodowych. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9069 |
|