|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Testament demiurga [3] Autor tekstu: Lucjan Ferus
Po niedługim czasie wszystko się uspokoiło i otworzywszy oczy zobaczyłem
Ziemię, taka jaką się ją widzi z Księżyca: do połowy zanurzoną w kosmicznym mroku, jakby pływała w niezmierzonym oceanie ciemności. Błękitno-zielona
wyspa, krucha odrobina biologicznego życia w bezmiarze pustki.. (chwila ciszy,
jakby opowiadający zamyślił się).
D:
Tak,.. panie profesorze? I co było dalej?
P: Nie
jestem pewien, ale wszystko wskazywało na to, iż dalsza część tej historii
rozgrywa się poza Ziemią. A dokładniej — z tego co jest mi wiadome z astronomii — w okolicach Jądra Galaktyki, prawdopodobnie naszej. Był to
widok nie do opisania: gwiazdy są tam tak blisko siebie, iż nie ma tam znanego
nam dobrze widoku nocnego nieba. Olbrzymie planety mające po kilka słońc na
nieboskłonie i po kilkadziesiąt księżyców różnej wielkości i różnych
kształtów geometrycznych — zapewne więc sztucznych! A w oddali gigantyczna
masa pulsującego Jądra, z Czarną Dziurą w jego wnętrzu. Żaden opis, żadne
porównanie nie odda tego widoku, to trzeba poczuć i zobaczyć na własne oczy.
Być może miałem okazję obejrzeć „najbliższe otoczenie domu" tej
Istoty? Bo po cóż innego akurat ten rejon Kosmosu pokazywałaby nam? Niestety,
to wszystko domysły jedynie.
D: Czy
to już wszystko czego pan wtedy doświadczył?
P:
Oczywiście, że nie! Bogactwo wrażeń z tej niesamowitej podróży — bo to
była w pewnym sensie podróż naszych świadomości — jest nie do opisania w krótkiej, chaotycznej rozmowie. A też i z pewnych względów nie chcę o wszystkim mówić. Faktem jest, że kiedy już skończył się ten „przekaz"
powoli wracaliśmy do przytomności, leżąc na podłodze, każdy tam gdzie stał.
Musiało minąć kilkanaście, może kilkadziesiąt sekund, nim zorientowaliśmy
się, iż,.. arka zniknęła!
D: Jak
to zniknęła?! Sprzątnął ją wam ktoś sprzed nosa?
P: Tego
nie można wykluczyć. Ja jednak myślę, iż ma ona wbudowaną funkcję do
„znikania" z jakiegoś fragmentu rzeczywistości, po to, by za jakiś czas
„pojawić" się w zupełnie innym miejscu i innej kulturze. Może w ten sposób
przekazuje ona informacje swemu twórcy o jego stworzeniach?
D: Myśli
pan, że informacje jakie przekazała o naszej obecnej cywilizacji, będą
satysfakcjonujące dla owego tajemniczego demiurga?
P: Żartuje
pan?! Czy w kontekście jego przesłania nie wychodzi na to, iż nadal jesteśmy
na etapie barbarzyństwa i „cała para idzie w gwizdek", skierowana na rytuał,
liturgię i obrzędowość bez mała szamańskich praktyk, zamiast służyć
prawdziwemu rozwojowi człowieczeństwa? Że
religie tak zdominowały światopogląd i postrzeganie świata przez wiernych, a ich władza nad ludźmi jest tak
silna, że stali się oni jej nieświadomymi niewolnikami, gotowymi poświęcić
wszystko dla tych „wzniosłych" idei? Nie zastanowiła pana dziwna reakcja
religijnych hierarchów, na te niby „mistyfikację"? Wpierw postraszyli
wiernych, którzy mieliby zamiar uwierzyć w prawdziwość tego znaleziska i zamieszczonego w nim przesłania, przypominając przy okazji, iż tylko oni są w posiadaniu Prawdy Objawionej. Potem nagle zmienili swoje nastawienie do
„sprawców" tej rzekomej „mistyfikacji", apelując o wybaczenie im tego
wygłupu. Jednym słowem dali swym wiernym do zrozumienia: to był tylko żałosny
wygłup, nie mający nic wspólnego z Prawdą, którą tylko my reprezentujemy. Możecie ufać nam dalej po staremu, w istocie nic się nie stało. Nie jest
to wszystko dla pana zastanawiające w najwyższym stopniu? Jakby znali prawdę o tej „mistyfikacji".
D: Wie
pan,.. nie znam się na tych sprawach, a same religie są dla mnie całkowicie
obojętne.
P: A nie
powinny, bo one nie wyrzekły się władzy nad sumieniami wszystkich ludzi, czy im się to podoba, czy nie!
D: Być
może ma pan rację, nie wnikajmy teraz w ten problem. Proszę mi jeszcze
powiedzieć czy wiadome jest panu, który z członków waszego zespołu zamieścił w Internecie te „przecieki", dzięki którym świat się dowiedział o treści
owego „testamentu demiurga"?
P: A, o to panu chodzi?! Powiem to panu, ale tylko do pańskiej wiadomości, zgoda? Otóż
ów rabin, o którym wspomniałem, z racji swej uprzywilejowanej pozycji w naszym zespole, był wtedy ze swoim kilkunastoletnim synem, przemiłym i bardzo
inteligentnym młodzieńcem. Myślę, iż to jego robota, a wnioskuje to z faktu, że kiedy porównywaliśmy swoje wspomnienia z owej „podróży"
naszych świadomości, każdy miał je inne, choć ogólnie rzecz biorąc
podobne. Według mojej teorii ten przekaz musiał być interaktywny, czyli
dopasowywał się do naszych możliwości percepcji i rozumienia świata. Innymi
słowy: dostrajał się do naszej „bazy danych", abyśmy łatwiej mogli
zrozumieć jego sens. Tak się składa, że ów młodzieniec zaczytywał się E.
Danikenem — co przyznał w rozmowie — i stąd ten „danikenowski" styl
tego przesłania, pojmuje pan? Każdy z nas nieco inaczej zrozumiał jego szczegóły,
aczkolwiek ogólny sens pozostał ten sam.
D:
Rozumiem. Jaki pana zdaniem będzie miało wpływ to znalezisko na dalszą
historię ludzkości?
P:
Wydaje mi się, że niewielki. Przywódcy religijni będą robić wszystko, aby
je zdyskredytować i być może ośmieszyć w oczach wiernych. Proszę mi wierzyć,
oni nie oddadzą swej władzy tak łatwo, a dzięki doktrynom mówiącym, iż
jest to władza pochodząca od Boga i w
imieniu Boga dzierżona, mają nieograniczone wręcz możliwości panowania
nad ludźmi. Ci, którzy tego nie pojmują..."
W tym miejscu zmuszony byłem wyłączyć nagranie, gdyż odniosłem wrażenie,
iż słyszę jakiś dodatkowy dźwięk. Rzeczywiście, po chwili usłyszałem dźwięk
dzwonka u drzwi wejściowych.
— Kogo
to niesie w środku nocy?! — pomyślałem odkładając dyktafon i słuchawki
na ławę. Poszedłem sprawdzić, któż może być tym niezapowiadanym gościem.
----- // -----
„Niestety jednak nie możemy zmusić naszych władców do posługiwania
się rozumem. We współczesnym świecie rozum zresztą wydaje się być w odwrocie — odrzucają go pozbawieni wyobraźni ludzie władzy i nienawidzą
fundamentaliści wszystkich odcieni, obawiając się, że ich ukochane
"wiary" ujawnią cały swój nonsens. /../ Jeśli mamy cieszyć się
„wspaniałą przyszłością wśród gwiazd", to nie dokona się to na
podstawie naszej obecnej tak zwanej cywilizacji, która jest skazana na zagładę
równie nieuchronnie jak Rzym. Czyż historia tego stulecia* nie jest opowieścią o tym, jak kolejne atrakcyjne przyszłości były eliminowane na skutek naszej
zbiorowej głupoty i chciwości?
John Brunner
*Autor
miał na myśli poprzednie stulecie.
1 2 3
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 14-08-2013 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9188 |
|