Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.813 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Propaganda jest matką wydarzeń.
 Nauka » Biologia

Nieatrakcyjni partnerzy stresują wybredne ptaki
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Jesteś na przyjęciu i przyszedłeś bez osoby towarzyszącej. Na domiar złego większość twoich znajomych także jest singlami i udało im się już dobrać w pary z najbardziej atrakcyjnymi ludźmi na sali. Czy próbujesz swoich szans z tymi, którzy jeszcze pozostali, nawet jeżeli ci się nie podobają?

Zwierzęta stają w obliczu takich decyzji cały czas. Większość ptaków pozostaje ze swoimi partnerami przez przynajmniej jeden sezon lęgowy. Niektóre nawet przez całe życie. Żadne z nich nie cieszy się nieskończoną podażą partnerów, i niektóre jednostki muszą w końcu wylądować z mniej nieatrakcyjnym osobnikiem. Według Simona Griffitha z Uniwersytetu Macquarie, może to być bardzo stresującym doświadczeniem.

Griffith pracował z wspaniałymi amedyńcami. Trudno sobie wyobrazić, żeby którykolwiek z tak pięknych ptaków mógł być nieatrakcyjny. Jednak dla nich samych wygląd ma znaczenie. Ptaki mają albo czerwone albo czarne łebki i wszystkie preferują dobieranie się z osobnikami o takim samym kolorze. Jeżeli dojdzie do połączenia mieszanej pary, szansa, że pisklęta umrą przedwcześnie jest od 40 do 80% większa. Więc samicy opłaca się być wybredną w wyborze partnerów.

Griffith doprowadził do parowania dużych ilości ptaków poprzez wprowadzenie licznej grupy amedyńców, do sześciu ptaszarni. Ostatecznie wszystkie ptaki dobrały się w pary i zagnieździły w przygotowanych skrzynkach. Jeżeli samica sparowała się z samcem o odmiennym kolorze łebka, pierwsze jajo znosiła prawie o miesiąc później niż te samice, których partnerami były samce o takim samym kolorze łebków. Ich krew miała także trzy razy większą zawartość kortykosteronu, hormonu wytwarzanego w sytuacjach stresowych.

Griffith odkrył to samo zjawisko, gdy zmuszał samice do wchodzenia w zaaranżowane przez niego związki. Samice sparowane z nieatrakcyjnymi samcami znosiły jaja później i miały we krwi więcej kortykosteronu. Griffith odkrył, że te hormony pojawiły się zaledwie 12 godzin po spotkaniu partnera i pozostawały na wysokim poziomie przez kilka tygodni. Szybkość eksplozji hormonalnej sugeruje, że zachowania samców nie miały nic wspólnego z pobudzaniem hormonów u samic. To była po prostu reakcja na ich obecność.

Griffith pisze: „Samice próbują złagodzić efekty złej sytuacji; są niezadowolone ze swojego partnera, jednak jest on lepszy niż brak potomstwa". Więc dlaczego tak silny stres? Zbyt łatwo byłoby w tym miejscu po prostu antropomorfizować ptaki i wyobrażać je sobie, jak się dąsają w swoich gniazdach. Pamiętajmy jednak, że Griffith zmierzył poziom hormonów; a nie pytał ptaków o ich emocje.

Griffith uważa, że napływ hormonów stresu może pomagać amedyńcom. Zestresowane zwierzęta wkładają zwykle mniej wysiłku w reprodukcję. Ostatecznie, gdy warunki są trudne, sensowniejszym wydaje się skupianie na przeżyciu, a nie na rozmnażaniu. A gdy amedyńce sparują się z nieodpowiednim partnerem, mogą także skorzystać na oszczędzaniu sił do czasu aż znajdą lepszego kandydata. Hormony mogą wpłynąć na zachowanie samic i sprawić, że będą szukały lepszego partnera do „pozamałżeńskiego" seksu. Samica, która jest w związku z kiepskim samcem zawsze ma do dyspozycji inne opcje.

Źródło: Griffith, Pryke oraz Buttemer. 2011. Constrained mate choice in social monogamy and the stress of having an unattractive partner. Proc Roy Soc Bhttp://dx.doi.org/10.1098/rspb.2010.2672

Obrazy Arjan Haverkamp i Snowmanradio

Tekst oryginału.

Not Exactly Rocket Science/Discover, 3 lutego 2011r.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
A w Kościele bez zmian
Białe lwy

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


« Biologia   (Publikacja: 19-02-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ed Yong
Mieszka w Londynie i pracuje w Cancer Research UK. Jego blog „Not Exactly Rocket Science” jest próbą zainteresowania nauką szerszej rzeszy czytelników poprzez unikanie żargonu i przystępną prezentację.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 148  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Podstępny cętkowany kot udawał, że jest przedstawicielem innego gatunku
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 936 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365