|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Szkic historyczny z okazji 80. urodzin Koziołka Matołka [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Wkrótce rozpoczęło się odkrywanie samego biskupa Maura. Na początku XX w. dyskutowano o jego przywileju pacanowskim. Kulminacja miała miejsce w wyniku prac archeologicznych w Krypcie św. Leonarda w latach 1935-1938. w samym centrum owej świątyni odkryto wówczas znajdujący się pod posadzką nieznany dotąd grobowiec Maura: 820 lat po jego pogrzebie.
Odkrycie było więcej niż frapujące. Biskup pochowany był z kościanym nodusem. Jego głowa umieszczona była w prostokątnej niszy do której przybito ołowianą tablicę (45x29 cm). Na płycie wyryty został tekst Credo z pominięciem fragmentu o „ciał zmartwychwstaniu", co wiązałoby Maura z herezją katarsko-manichejską (katolicka historiografia tłumaczy ów brak „niedbałością wykonawcy", zob. Elżbieta Dąbrowska, Credo — Wyznanie Wiary w liturgii śmierci i pogrzebu. Próba interpretacji, credoinarte.kul.pl).
Gruntowniejsze prace rekonstrukcyjne w świątyni Maura przeprowadzono w latach 1937-1938, czyli tuż po konflikcie wawelskim między państwem i biskupem krakowskim. Wybudowano wówczas kamienny „baldachim" nad wejściem do krypt: jego granitowy cokół wykonano z dawnego pomnika Bismarcka w Poznaniu, nefrytowe kolumny pochodzą z soboru św. Aleksandra Newskiego, który znajdował się na placu Saskim w Warszawie, a kapitele i bazy kolumn — odlano z austriackich dział.
Wiadomo, że Marszałek Piłsudski cenił sobie szczególnie prace archeologiczne profesora Leona Kozłowskiego, który zajmował się badaniem dziejów prasłowiańskich na ziemiach polskich. Uczynił nawet Kozłowskiego premierem rządu.
Kościół do dziś pilnie strzeże wawelskich tajemnic. Humorystyczną ilustracją tego dały badania chemiczno-materiałoznawcze nad kielichem odnalezionym w grobowcu Maura. Był to tzw. calix viaticus — być może kielich na ostatnią drogę. Kościół umieścił znalezisko pod kloszem i zamknął w pancernej szafie skarbca katedralnego. Mimo tego nie potrafiono sobie poradzić z procesami korozyjnymi, które groziły jego rozpadem. W konsekwencji w roku 1989 prałat Bielański poprosił naukowców z AGH, by pomogli zdiagnozowac problem i zatrzymać procesy korozyjne. Zespół specjalistów sformował — nomen omen — prof. Jerzy Sędzimir z Zakładu Krystalochemii, kierownik katedry Chemii Fizycznej AGH — wynalazca m.in. sposobu elektrochemicznej rafinacji miedzi, odzyskiwania srebra z roztworów odpadowych i otrzymywania proszku miedzi. W artykule Srebrny kielich biskupa Maurasa prof. Sędzimir opisywał główną trudność postawionego zadania: kościół nie chciał się zgodzić na pobranie niezbędnej próbki materiału. Finalnie badacze otrzymali okruszek, który sam odpadł z kielicha o wadze 0,053 g. Prałat zaznaczył jednak, by po badaniu zwrócili resztę „materiału" i tak się stało („zwróciliśmy ponad 20 mg"). Wyniki były zaskakujące: kielich był stopem miedzi i srebra wysokiej próby o najprawdopodobniej rodzimym pochodzeniu, co kwestionowało poglądy wielu historyków, że w XI i XII w. srebro pojawiające się na naszych terenach pochodziło wyłącznie z zewnątrz. W 1992 odbyło się specjalne sympozjum poświęcone kielichowi Maura. W sprawozdaniu końcowym prof. Sędzimir wygłosił ironiczną pochwałę korozji:
"Doszedłszy do wniosku że jednak należy się nam jakieś 'wynagrodzenie' zwróciłem się do prałata Bielańskiego z prośbą o odprawienie mszy świętej, w intencji biskupa Maurusa oraz osób biorących udział w ratowaniu jego kielicha. Mszę świętą, przy grobie biskupa, w rozjaśnionym jedynie świecami mroku kaplicy św. Leonarda, odprawił ks. Jacek Urban. Przed laty przy tym samym ołtarzu mszę świętą prymicyjną odprawiał młody ksiądz Karol Wojtyła [1946]. Zabierając głos na zakończenie sympozjum podzieliłem się refleksją o mogących się pojawiać różnicach w ocenie korozji. 'Powszechnie uważa się że jest to zjawisko szkodliwe nieprzyjazne ludziom. Sądzę że odmiennego zdania jest biskup Maurus, który zdaje sobie sprawę że mszę świętą, odprawioną w jego intencji, po ponad ośmiuset latach od śmierci, zawdzięcza korozji kielicha'".
Drugie życie Pacanowa
Dwudziestolecie kontynuowało oświeceniowy nurt historiografii, który obecnie poszedł w zapomnienie. Makuszyński brał w tym żywy udział jako literat. W swojej kultowej bajce ożywił wyparty z pamięci Pacanów.
Wróćmy jeszcze do przywileju pacanowskiego. Nadawał on przywilej dziesięcinny dla świątyni pacanowskiej na rzecz niejakiego Siemiana. Uznaje się go za świeckiego patrona kościelnego. Interpretacja ta ma swoje słabości: początki katolickiego prawa patronatu w Polsce znane są ze schyłku XII w (bulla papieża Celestyna III z 1193). Czy aby na pewno zatem Siemian był katolickim patronem katolickiego kościoła w Pacanowie?
Prof. Semkowicz uważa, że Siemian pochodził z rodu Kozichrogów, a jego wnukiem był Siemian Dziwisz (skrócone z: Dziwigor).
W 1333 przy pacanowskim kościele powstał przytułek dla biednych, bezdomnych i sierot. Jeszcze w okresie renesansu Pacanów był jedną z ważniejszych polskich miejscowości o czym świadczy umieszczenie go na mapie Europy Wschodniej opracowanej przez Mikołaja z Kuzy. W 1502 pacanowianie odparli najazd Tatarów. Nie przetrwał jednak Pacanów Potopu Szwedzkiego, a zwłaszcza napaści Jerzego II Rakoczego z Transylwanii (1657). W 1783 ksiądz kanonik Franciszek Antoni Dunin-Kozicki, wizytator kosciołów z ramienia biskupa krakowskiego, nakazał rozbiórkę kościoła św. Barbary w Pacanowie.
11 października 1860 do konsystorza w Kielcach wpłynęła skarga przeciwko księżom szarlatanom pacanowskim, którzy rozprowadzają wśród wiernych „cudowne wino", jako rzekomy lek, który preparowali w ten sposób, że pod figurą Jezusa stawiali flakonik z winem, którym po mszy obmywali Jezusowi stopy, po czym przekazywali je wiernym. W odpowiedzi konsystorz wydał zakaz tej działalności.
Pacanów nadawał się na mit edukacyjny dla polskich Matołków. Dobrotliwych, choć naiwnych.
1 2
« Historia (Publikacja: 25-11-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9455 |
|