|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Natarcie fundamentalizmu religijnego Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
To co wygaduje Yossef,
podpada pod ustawę o zakazie szerzenia
rasizmu. Od tego człowieka zależy jednak istnienie rządu.
Dlatego władze nie kiwną palcem. W taki
sposób o nie-Żydach myślą
tylko najbardziej radykalni ortodoksi.
Oni jednak tak samo, a może
nawet jeszcze bardziej,
nienawidzą świeckich Żydów.
Uri
J. Huppert W dniu 7.10.2013 zmarł Owadia
Yossef. Izraelski rabin — fundamentalista. Jego pogrzeb, przebiegający w dzień
po śmierci w szpitalu (zgodnie z zasadami ortodoksyjnego judaizmu) zgromadził wg różnych źródeł -
policji: 850 tys. — wg izraelskich purytanów — 1,5 mln żałobników. Uri
Huppert, izraelski prawnik, politolog i myśliciel, wykładowca kilku
renomowanych uczelni (w Izraelu, Europie Zachodniej i USA), działacz praw człowieka, publicysta i osoba walcząca o świecki
charakter Izraela oraz próbująca
przeciwstawiać się postępującej klerykalizacji państwa żydowskiego, malując
ten tłum mężczyzn w kapeluszach, z pejsami i brodami, w jarmułkach i czarnych paltach zwraca jednocześnie uwagę (RES HUMANA nr
6/2013) jak wzbierająca cały czas od ponad trzech dekad fala — stanowiąca już dziś znaczącą
siłę na scenie publicznej kraju nad Jordanem — religijnego fundamentalizmu,
dewocji, bigoterii, powoduje dryf państwa w otchłanie religianctwa i zależności
od chimer, fobii i uprzedzeń środowisk religijnych zelotów i hiper-prawicowców.
To także perspektywa rozwoju sytuacji społeczno-politycznej w Tel Awiwie,
Jerozolimie i Hajfie w nadchodzących dekadach. Gdy porównamy — a jest to paralela znamienna i niezwykle znacząca — ilość protestujących w 2011 (szczyt światowych protestów w ramach tzw. ruchu occupy) wobec aktualnej polityki społecznej rządu
Izraela pro-demokratycznych, liberalnych i lewicowych obywateli państwa żydowskiego
(zgromadziło się wtedy 200 tys. osób i to kobiet oraz mężczyzn, zaś w przypadku pogrzebu Yossefa byli to sami mężczyźni, tak jak nakazuje — wg
interpretacji ortodoksów — Tora) z liczbą żałobników uczestniczących w uroczystościach pogrzebowych
wspomnianego rabina, to skala jawi się miażdżącą na korzyść religijnych
purytanów.
Ci żałobnicy,
jak wszyscy (obojętnie jakiej religii wyznawcy) ortodoksi i fanatycy, na pewno
nie są — i nigdy w historii nie byli — synonimem postępu, wolności myślenia,
swobody obyczajów czy zwolennikami demokracji i praw człowieka, stanowiących o jego niezależności i emancypacji. To jest zawsze emanacja opresji,
zniewolenia, okowów pętających zdolności intelektualne jednostki, dogmatyki,
okupacji świadomości i mentalności człowieka przez schematy, ciasnotę,
duszności oraz skrępowania.
Owadia Yossef
jest moim zdaniem symbolem procesów zachodzących we współczesnym świecie,
także w świecie demokratycznym,
wolnym, świecie zachodniej cywilizacji i kultury. Bo Izrael jest państwem
demokratycznym, zorganizowanym przez Ojców Założycieli — laicko
zorientowanych syjonistów i myślących po europejsku Żydów — na kształt
demokracji Zachodu, enklawą tego sposobu funkcjonowania społeczeństwa i państwa
na całym Bliskim Wschodzie. W całym Lewancie. Od ponad 60 lat. Coś się
jednak stało i coś się jednak dzieje w świadomości społeczeństwa — nie
tylko Izraela, nie tylko wyznawców islamu i innych religii na świecie (zwłaszcza
chodzi tu o wyznania monoteistyczne) — że świeckość,
wartości neutralne światopoglądowo i laicyzm stały się passe.
Że manifestacyjna pobożność — rodem ze Średniowiecza — oraz namiętności
religijne, religianctwo i skrajna dewocja jawią się trendy w XXI wieku.
Yossef
niewiele w istocie swych wypowiedzi, kazań czy sądów różnił się od szejka
Ahmada Jassina, Hassana Nasrallaha, Yusufa al-Karadawiego czy Abbasa
al-Musawiego (islamistycznych, nienawistnych duchownych różnych proweniencji).
Tu Tadeusz Rydzyk, Dariusz Oko (polscy duchowni symbolizujący wojujący
katolicyzm, opresyjne religianctwo i religijny fundamentalizm), Jerry L. Falwell
(baptystyczny tele-ewangelista amerykański) czy Tarik Ramadan (przedstawiciel
niby-cywilizowanego euro-islamu) uchodzić by mogli za liberałów czy nawet
libertynów .....
Rabin Owadia Josef urodził się 23.09. 1920 w Basrze
(dzisiejszy Irak) w ultra
ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej. Mając trzy lata przeniósł się z rodziną
do Palestyny, gdzie kształcił się w tradycyjnie pojmowanej religii mojżeszowej. Z czasem przechodzi na coraz bardziej skrajne stanowisko, stając się synonimem
ultra-ortodoksyjnego judaizmu. Był wybitnym specjalistą żydowskiego prawa (Halacha) i interpretatorem Talmudu. W latach 1973-83 to jeden z dwójki naczelnych rabinów Izraela (tzw. Naczelny
Rabinat Syjonu). Z jego inicjatywy i pod patronatem duchowym powstała
polityczna reprezentacja religijnych purytanów tzw. partia Szas skupiająca przede wszystkim Żydów sefardyjskich i tzw.
Mizrachijczyków (czyli środowiska z jednej strony w jakimś stopniu upośledzone — ekonomicznie, kulturowo, politycznie, z drugiej — skłaniające się do
ortodoksji, purytanizmu, tradycjonalizmu, konserwatyzmu). Partia ta zasiliła siłą
rzeczy izraelską prawicę.
Yossef uważał, że branie udziału w wyborach do parlamentu jest
sprawą kluczową dla poprawy statusu Sefardyjczyków i Mizrachijczyków
(czyli Żydów wywodzących się z krajów arabskich), którzy od wielu lat
traktowani byli jako drugorzędni obywatele w państwie Izrael.
Przed wyborami w 2006 nawoływał
swoich zwolenników do udziału w głosowaniu, stwierdzając, że jest ono micwą (obowiązkiem
religijnym). Zasłynął licznymi
wypowiedziami jawnie ksenofobicznymi, rasistowskimi, szerzącymi nienawiść i nietolerancję wobec osób preferujących inny niźli ortodoksyjny judaizm światopogląd.
Był zdecydowanym przeciwnikiem idei świeckości państwa, prywatności
religii, cywilizowanego i nowoczesnego pojmowania rozdziału sacrum i profanum.
Warto jest
zadumać się nad procesami zachodzącymi
nie tylko w tej materii w Izraelu i w sąsiednich państwach muzułmańskich.
Podobną sytuację obserwujemy bowiem także w krajach cywilizacji Zachodu. Tu
od 2-3 dekad religijni fundamentaliści — zarówno katoliccy jaki
protestanccy (szczególnie widać to na przykładzie Stanów
Zjednoczonych Ameryki Północnej gdzie tzw. tele-ewangeliści i stojące za
nimi charyzmatyczne wyznania
ewangelikalne — przy pomocy mediów — zdobywają coraz to szersze wpływy i znaczenie) — także prowadzą swoją coraz agresywniejszą i skuteczniejszą
kampanię odwracania modernistycznego procesu prywatyzacji wierzeń religijnych
oraz jednocześnie z nim związanego rozdziału porządku jurydycznego od spraw
wiary religijnej. Krótko mówiąc — separacji sacrum
i profanum jako naczelnej zdobyczy Oświecenia.
Zeitgeist (jak u Hegla) współczesnego świata sprzyja religijnym
szalbierzom — rozbuchane emocje, niekontrolowane erupcje afektów, powszechność
sentymentalizmu i taniej (niczym nieuzasadnianej) tkliwości, nadmierna rzewność
przekazów medialnych kosztem chłodnej i racjonalnej analizy rzeczywistości
dają takie właśnie rezultaty. Czy takie przyczyny nawrotu religianctwa miał
na myśli Andre Malraux (znany francuski intelektualista XX wieku) mówiący, iż
"wiek XXI będzie wiekiem religii
albo nie będzie go wcale" (co w ustach tego postępowego i lewicowego
intelektualisty, w latach 70-tych minionego stulecia zabrzmiało niezwykle
ironicznie czy wręcz niemądrze, choć z dzisiejszej pespektywy były to słowa
niemalże prorocze) — trudno jednoznacznie skonkludować. A może widział on
przyczyny zagrożenia nawrotem agresywnego religianctwa w zbytnim zadufaniu
nowoczesnej kultury w swoje ostateczne zwycięstwo nad siłami ciemności,
opresji, destrukcji, fanatyzmu i fundamentalizmu?
Pogrzeb
Owadii Yossefa i ilość fanatycznych żałobników zgromadzona podczas pożegnania
tego fundamentalisty religijnego (w kraju liczącym ok. 8 mln mieszkańców — w tym ok. 600 000 Arabów-obywateli Izraela — podawana liczba ultra-ortodoksów
uczestniczących w tej uroczystości pokazuje siłę i jest demonstracją wpływów
religianctwa, choć na pewno część tych purytanów przybyła z zagranicy, głównie z Nowego Jorku gdzie na Brooklynie mieści się ważne, poza Jerozolimą,
centrum hiper-ortodoksji judaistycznej) są tylko przyczynkiem do
ukazania istoty problemu, który dotyka zarówno państwo żydowskie, Polskę,
USA, Rosję, kraje islamskie (szczególnie), Holandię, Indie itd. Demokratyczne
państwo — Izrael, Polska, Stany Zjednoczone, Niemcy czy Francja — walczy w różny sposób z tą ofensywą opresji anty-modernistycznej, pragnącej
ponownie wtłoczyć społeczeństwa XXI wieku w okowy ultra-religijnych norm,
zasad i przesądów. Z religianctwem chcącym zawrócić zdobycze społeczeństwa
otwartego i wolnego. Państwa demokratyczne — z różnym skutkiem i natężeniem — próbują prowadzić tę walkę. Moim zdaniem efekty zależą przede
wszystkim od porządku jurydycznego tworzonego przez elity polityczne — z myślą o przyszłości i zagrożeniach niesionych przez wzbierającą falę religijnej
ortodoksji — oraz bezwzględnej egzekucji stanowionego prawa. Od tego zależą
wolność, swoboda myślenia oraz szczęście kolejnych pokoleń ludzkości i ich pomyślność.
No i oczywiście — media. Ich rola w tej walce o racjonalny, realistyczny i wolny od religijnej
opresji świat przyszłości jest nie do przecenienia.
« Państwo wyznaniowe (Publikacja: 09-12-2013 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9486 |
|