|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Twarz europejskich wartości czyli mała rzecz o kolonializmie [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Z początkiem XX wieku niemiecki politolog i literaturoznawca dr Tille połączył w swych koncepcjach dorobek Darwina, Spencera i tzw. „etyki postępu". To był
już przedsionek dla niemieckiej megalomanii i poczucia siły-mocy. Nie bez znaczenia dla zrozumienia całej tej XIX-wiecznej atmosfery intelektualnej,
związania postępu oraz rozwoju z kolonialnymi i imperialnymi podbojami jest także filozofia Nietschego. To była (wg zasady sprzężenia zwrotnego) zarówno
egzemplifikacja ducha owej epoki, jak i interpretacja czy uzasadnienie dla jednoznacznie określonych, ludzkich zachowań, pomysłów, świadomości czy działań.
Były to obowiązujące normy w całym ówczesnym zachodnim świecie.
I refleksja dotycząca dnia dzisiejszego — jakie to kuszące i błogosławione sytuacje dla przedsiębiorców; dziesięcio-, piętnasto-, dwudziestoprocentowe
bezrobocie. Jak można obniżać koszty osobowe, jak można przebierać i wybierać w tej masie oczekujących na stałe zatrudnienie, jakie indywidualne zyski
można czerpać na stale obniżanych tzw. „kosztach osobowych". Wśród tych którzy stać muszą także po pracę są oczywiście i Afrykanie, i Żydzi, i geje, i
komuniści — w każdym bądź razie Inni, nie nasi. Sven Lindqvist — pisząc o masie bezrobotnych nie tylko tu, na Zachodzie, ale za granicami cywilizowanego
świata: za Rio Grande, za Morzem Śródziemnym, w Azji — zadaje w tym kontekście nader aktualne pytanie: kto wtedy wygra wybory w Unii Europejskiej, w USA, w
Australii, gdy sytuacja na rynku pracy ulegnie dalszej komplikacji ? I szybko przenosi się do Niemiec po I wojnie światowej oraz Europy ogarniętej Wielkim
Kryzysem przełomu lat 20-30-tych na zasadzie per analogiam warunków społecznych i popularności określonych idei. Gdyż jego zdaniem podobieństw można (i
należy) się ze wszech miar w obu sytuacjach doszukiwać.
Dziś, gdy coraz mniej popularnymi są solidarność międzyludzka, empatia, wsparcie zbiorowości dla jednostek ubogich (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć),
wyalienowanych, zagubionych, a pojęcia takie jak społeczeństwo, wspólnota, więzy interpersonalne i opieka państwa (czyli zbiorowości) nad słabszym, nie
przystosowanym, wykluczonym uważa się za przebrzmiałe i szkodliwe miazmaty, gdy od trzech dekad media i autorytety wbijają wszystkim do głowy, iż liczą się
tylko egoistyczne, spencerowskie, nastawione na indywidualny i materialny sukces zasady współżycia społecznego, wydaje się, że historia jakby zatoczyła
koło. Panuje podobny Zeitgeist,jaki Lindqvist przypisuje XIX-wiecznym społeczeństwom imperialnym Zachodu. Przede wszystkim — nienawiść do Innego mimo
haseł o demokracji, swobód wszelakich, suwerenności i predestynacji osoby ludzkiej do najszerzej pojętych wolności (i wszystkiego co z tym związane). Ale
to są pozory.
Uzasadnienia dla pokonania, podbicia, wyzysku, często nawet eksterminacji tego Innego, zawsze się znajdą. Przykład dysputy — i jej efektów praktycznych dla
Nowego Świata — w Valladolid (1550) między Bartolomeo de las Casasem a Juanem Ginesem Sepulvedą jest tu niezwykle znamienny. Efektem końcowym takich
właśnie procesów społecznych, a także tak określonego sposobu myślenia, są zawsze narodziny idei ostatecznego rozwiązania, każdej kwestii, np. żydowskiej.
A w zależności od argumentacji i toku myślenia można podłączyć tu każdego Innego.
Dziś też w wielu publikacjach czy komentarzach najszerzej pojętego mainstreamu czuje się tę wyższość, tę pogardę, tę niechęć, a nawet — nienawiść do tych,
którym się nie udało, którzy mają inne poglądy na współczesną organizację świata polityki, na ekonomię, na społeczeństwo, na człowieka, na kulturę, na
sposób postrzegania świata. I padają z ich strony dowody na to, że „kto nie pracuje (wg zasad neoliberalizmu, nie jest mobilny, nie umie się rozpychać
łokciami itd.) — ten nie je". I że jest to słuszne, moralne i sprawiedliwe. Ba, nawet racjonalne. Warto jest dodać, że racjonalizm bez empatii, humanizmu i
humanitaryzmu niewiele ma wspólnego ze swymi oświeceniowymi korzeniami. Bo to człowiek, osoba ludzka, jest zawsze (i zawsze ma być) miarą wszechrzeczy.
Analogiczne to z tym co mówiono, pisano, udowadniano i jak przedstawiano w XIX-wiecznej Europie społeczności Afryki, Azji czy Oceanii mające podlegać
skolonizowaniu przez cywilizowany świat Zachodu. Ludy dzikie, niecywilizowane, ubogie kulturowo nie rozumiejące ducha i wyzwań epoki, po prostu — Inne,
zgodnie z zasadami spenceryzmu winne ustąpić, a najlepiej wyginąć. Czy dzisiejsze dysputy i uczone wywody o nadmiernych przywilejach socjalnych, prawach
pracowniczych, stosunkach pracodawca (zawsze dobry i spolegliwy) — pracobiorca (przeważnie leniwy, roszczeniowy, nie rozumiejący wyzwań współczesności
itp.) nie są w jakimś stopniu echem tamtych kontrowersji i czy nie są do nich podobne?
"Granice między masowymi morderstwami, a ludobójstwem przekroczono jednak dopiero wtedy, gdy tradycja antysemityzmu zetknęła się z tradycją ludobójstwa
wyniesioną z czasów ekspansji kolonialnej Europy w Ameryce, Australii, Azji i Afryce". Tak konkluduje Sven Lindqvist w epilogu swej książki.
I tak jak nie raz w historii ludzkości już było — nie wiedzy nam brakuje. Oświecone społeczeństwa w swej większości i niezależnie od epoki, posiadają
dostateczną wiedzę na temat dokonanych dawniej i popełnianych obecnie potworności czy zbrodni w imię Postępu, Cywilizacji, Religii, Socjalizmu, Demokracji,
Rynku, Boga czy innego złotego cielca, ale pokłady pychy, inercji i gnuśności intelektualnej, zwykłe szalbierstwo i hipokryzja, wygoda i egoizm powodują,
że te fakty się powtarzają tylko w innym entourageu. Historycznym, społecznym, politycznym, ekonomicznym, kulturowym. W każdym przejawie życia.
1 2
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 04-02-2014 Ostatnia zmiana: 05-02-2014)
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9562 |
|