|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia
Neuronalny Bóg [4] Autor tekstu: Olgierd Żmudzki
Niczego nie wyjaśnimy, gdy w oparciu o terminy, pojęcia i argumenty naukowej gry językowej będziemy się starali określić i ocenić elementy religijnej gry
językowej — to logiczny wniosek wynikający z lektury „Boga urojonego" Richarda Dawkinsa. Podobne zjawisko wystąpi, gdy w oparciu o religijną grę językową
będziemy starali się oceniać dokonania nauki. Doświadczenia z Kopernikiem, Galileuszem, czy Darwinem, a ostatnio z problemem in vitro winny być bardzo
widocznym ostrzeżeniem przed takimi działaniami.
Musimy w tym miejscu wyraźnie oddzielić problem wiary w jakąś interpretację świata od wykorzystywanie do tego celu jakiejś gry językowej. Wiara w dogmaty
jakiejś religii nie musi oznaczać kategorycznego zakazu posługiwania się naukową grą językową przy opisie różnych zjawisk otaczającego świata, tych,
którymi nie zajmuje się religia. Naukowy pogląd na świat z kolei nie blokuje możliwości poznawania różnych przejawów życia religijnego, co związane jest z
opanowaniem wiedzy niezbędnej dla zrozumienia religijnej gry językowej. Trudniejsza jest sytuacja osób wierzących w jakiś rodzaj religii. Od kilkuset lat
możemy obserwować zjawisko wyjaśniania różnych i kolejnych aspektów i zjawisk świata przy pomocy różnych nauk, a odbywa się to poprzez eliminowanie
wyjaśnień religijnych tych problemów. Osoba wierząca może stawać przed dylematami, czy posłużyć się naukową grą językową, czy może nadal religijną przy
wyjaśnianiu kolejnych nie wyjaśnionych jeszcze problemów?
Twierdzimy tu, że dokonywanie ocen przez zwolenników jednego modelu opiniowania zasadności modelu, który powstał w oparciu o inne podstawy, w świetle
naszych rozważań nie może dać jakichkolwiek sensownych efektów. A dzieje się tak dlatego, bo słowa / pojęcia posiadają znaczenia tylko i wyłącznie jako
elementy większych całości — jakichś konkretnych gier językowych. W innej grze językowej te same słowa będą w konsekwencji musiały znaczyć coś innego.
Odwołując się do wskazywanego wcześniej Wittgensteina winniśmy wstrzymać się przed przenoszeniem pojęć z jednej do drugiej gry językowej, bo musi to
prowadzić do nieporozumień i poznawczego chaosu. A wniosek z tej obserwacji prowadzi do realnej możliwości definiowaniu słów tylko w ramach gry językowej,
w której dane słowo się pojawia.
Dwa wymiary Boga religii monoteistycznych
Jakie wnioski możemy więc przedstawić analizując problem istnienia Boga. Otóż istnieje on w dwóch wymiarach. Pierwszy wymiar związany jest z istnieniem
rozwiniętego ludzkiego mózgu poddanego długiemu procesowi kształcenia. Dokonany w takim kształceniu rozwój zdolności intelektualnych nie obejmuje, jak to
opisywaliśmy wcześniej, wilczych dzieci, które nie potrafią w ogóle rozwinąć sprawności posługiwania się mową. Nie obejmuje małych dzieci posługujących się
jedynie konkretnymi znaczeniami słów, które usłyszały w otaczającym je świecie dorosłych. Nie dotyczy przedstawicieli takich plemion, które używają języka,
ze swojej struktury uniemożliwiającego tworzenie pojęć ogólnych, abstrakcyjnych, metaforycznych itp. Wspomniany problem nie dotyczy także ludzi dorosłych,
którzy mają uszkodzone pewne rejony mózgu, w tym zwłaszcza płaty ciemieniowe, a którzy podobnie jak małe dzieci potrafią posługiwać się językiem wyłącznie
w jego konkretnych odniesieniach i znaczeniach.
Drugi wymiar dotyczy świata transcendentnego, w którym istnieje kluczowa postać — istota Bóg — zdaniem osób wierzących w jakąś formę religii — zwłaszcza
monoteistycznych. Elementy tego transcendentnego świata na czele z Bogiem nie możemy ani zobaczyć, ani usłyszeć, ani dotknąć. Bez istnienia rozwiniętego
języka i długiego procesu rozwoju ludzkiego mózgu w ocenach otaczającego świata, słowo / wspomniana istota nie mogła by się pojawić. Istnienie wymiaru
transcendentnego pojawia się w ludzkim w mózgu w dokładnie tych samych miejscach, gdzie powstał i istnieje wspomniany przed momentem model porządkujący
elementy otaczającego świata, realizujący jedną z postaci religijnej gry językowej realizowanie przy pomocy pojęć symbolicznych. A znajdując się z mózgu w
płacie ciemieniowym, bez trudu trafia do ośrodków Broka i Wernikego i możemy z tych elementów tworzyć różne wypowiedzi. Jednak fakt możliwości aktywizacji
działań pewnych regionów mózgu nie ma związku z potwierdzeniami zasadności tego modelu. Potwierdzają jego istnienie i posiadane cechy i wartości tylko
ludzie wierzący w jego słuszność, czyli grający w religijną, a w tym wypadku monoteistyczną grę językową.
Skoro więc wiemy w jakim regionie mózgu, choć bez dokładnego zlokalizowania, przechowywane jest słowo / pojęcie Boga, to nie byłoby zasadne twierdzenie, że
on nie istnieje. Sięgają do tego regionu mózgu — by wygłaszać na ten temat wypowiedzi wyjaśniające ich zdaniem zjawiska świata, ludzie wierzący w jakąś
postać religii monoteistycznej, sięgają także ateiści, formułując swoją ocenę tego pojęcia, którą przedstawiliśmy na samym wstępie tych rozważań. Udało się
więc zlokalizować miejsce , gdzie z całą pewnością Bóg religii monoteistycznych istnieje — w pewnej części zwojów mózgowych ludzi posługujących się
pojęciami symbolicznymi.
Ponieważ nie potrafimy zweryfikować istnienia Boga jako istoty transcendentnej — przy pomocy naszych zmysłów, wartość poznawcza takiego słowa, podobnie jak
i innych słów symbolicznych musi być ograniczona, ale nasze rozważania doprowadziły do uzmysłowienia i bliższego określenia, gdzie możemy spotkać pojęcie
Boga. Otóż tylko i wyłącznie w mózgu ludzi na tyle rozwiniętych intelektualnie, że zdolnych do posługiwania się językiem symbolicznym. W swojej istocie Bóg
jest to tylko element religijnej gry językowej, tworzący pewien model — sposób wyjaśniania świata, a powstały dzięki możliwości działania naszej wyobraźni.
Świadomość tego faktu nie jest przyjmowana przez ludzi zaangażowanych w jakąś formę religii.
Jednym często przytaczanych twierdzeń chrześcijaństwa jest twierdzenie, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo do Boga. Wyprowadzając z tego
logiczny wniosek Bóg, podobnie jak człowiek, musi posiadać sprawnie działający mózg i w związku z tym umiejętność tworzenia świata transcendentnego. Czyli
tworzenia świata, w którym sam będzie istnieć? A może świata kolejnego Boga?
1 2 3 4
« Religiologia (Publikacja: 18-03-2014 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9607 |
|