Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.329 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Między młotem neokolonializmu a kowadłem multikulti [3]
Autor tekstu:

Fundamentalizm islamski jest warunkowany politycznie i ekonomicznie i nic się tutaj nie zmieni jeśli trwać będzie kolonialny klincz między Zachodem a światem islamu. Dopóki Zachód rości pretensje do kontroli i okazjonalnego „wyzwalania" krajów muzułmańskich, jesteśmy skazani na fundamentalistyczny islam. Oni są skazani.

Konsekwencje zamachu na Charlie Hebdo

Islam w Europie jako projekt polityczny potrzebuje fundamentalizmu, ale nie potrzebuje terroryzmu czy rewolucji. Terroryzm islamski uderza bezpośrednio w politykę multikulti, gdyż sprawia, że rosną nastroje antyislamskie. Im więcej aktów terroru w Europie tym konsekwentniejsze będzie odejście od polityki multikulti.


Pew Research Center

Trudno przewidzieć jakie konsekwencje przyniesie zamach w siedzibie redakcji Charlie Hebdo we Francji, który miał miejsce w dniu premiery antyislamskiej książki Michela Houellebecqa Uległość, lecz dla europejskiej polityki multikulti będzie to pewnie ostry zwrot w tył. Zachodnia Europa zapewne skonsoliduje się obecnie wokół kwestii islamskiej, w konsekwencji czego problem ukraiński spadnie na jeszcze dalszy plan. Niepokoje te znalazły przedwczoraj wyraz zarówno w TVN, jak i w TV Republika, które postawiły znaki zapytania przy kwestii prawdziwego podłoża zamachu. Ta ostatnia przytoczyła nawet słowa Andrieja Iłłarionowa, byłego doradcy Władimira Putina, obecnego wroga, który pod koniec listopada zapowiadał, że z początkiem 2015 ma się rozpocząć w Europie „islamska wiosna", której celem ma być „polityczny paraliż" Europy wobec polityki rosyjskiej. Retoryka ta wpisuje się w narrację antyrosyjską naszych mediów, które w odniesieniu do wcześniejszych tragedii z Rosją w tle, nie stosowały praktycznie nigdy matrycy Qui bono dla poszukiwania odpowiedzialności, poprzestając na kryterium „Na kogo pada cień" — aż tu nagle w zamachu na Charlie Hebdo snują wątek islamsko-rosyjski.

Szukanie współodpowiedzialności Rosji, jak i winy islamu jako takiego to zacieranie istoty problemu muzułmańskiego, którym jest wojna dwóch światów o podłożu polityczno-ekonomicznym.

Multikulti to problem postimperialny

Samo odejście od polityki multikulti nie rozwiązuje jeszcze problemu, albo rozwiązuje go jednostronnie. Wciąga natomiast Europę na front antyislamski. O ile bowiem problem Zachodu z islamem nazywa się multikulti, o tyle problem islamu z Zachodem nazywa się neokolonializm.

Trzeba więc pamiętać o tym, że kwestia islamska to problem obustronny. Polska nie jest obecnie żadną ze stron, gdyż sama boryka się z problemami o charakterze neokolonialnym. Czy kraje zachodnie gotowe są rozwiązywać problemy multikulti podejmując jednocześnie kwestię rozrachunku z dziedzictwem neokolonialnym? Tylko ta droga daje szansę na rozwiązanie pokojowe. Presja na rezygnację z multikulturalizmu pod wpływem społecznego wzburzenia wywołanego zamachami nie daje na to nadziei. Również historia jest tutaj niezbyt pocieszająca. Zależności kolonialne zrzucano poprzez wojny. Kiedy więc oburzamy się na narzucanie Europie wartości islamskich, oburzajmy się jednocześnie wobec eksportowania do krajów islamskich zachodnich porządków. Alternatywą jest bowiem eskalacja wojny dwóch światów.

Nie łudźmy się, że likwidacja multikulti sprawi, że problem islamski zniknie. Będzie dokładnie przeciwnie: on wówczas eksploduje. Odpadnie bowiem główny środek łagodzący napięcie między Zachodem a islamem. O polityce multikulti powinniśmy bowiem myśleć analogicznie, jak o otwarciu unijnego rynku pracy i benefitów dla Polaków. Jest to forma łagodzenia neokolonializmu gospodarczego w Polsce. Efektem tej polityki jest wyniszczenie całych branż produkcyjnych w Polsce, czego pokłosiem jest kilkumilionowe bezrobocie, głównie wśród młodych. Gdyby ci ludzie zostali w Polsce miałaby miejsce destabilizacja społeczna kraju prowadząca prosto do rewolucji. Polska emigracja nie stwarza problemu kulturowego w innych krajach ze względu na duży stopień asymilacji. Multikulti było sposobem na rozładowanie rewolucyjnego potencjału islamu.

Najważniejsze jednak wydaje mi się, by Polska nie traktowała tego problemu jako własnego. Jest to problem zewnętrzny, który rozgrywa się obok nas. Przekonuje się nas hipotetycznym eksportem problemu islamskiego do Polski, co budzi lęki u tych, którzy nie rozumieją istoty tego problemu. Problem z islamem dotyczy zamożnych krajów europejskich, na ogół mocno uwikłanych w dziedzictwo kolonialne. Polski nie dotyczy ten problem z kilku fundamentalnych powodów:

  • Polska nie ma analogicznego dziedzictwa kraju który wyrósł na praktykach kolonialnych, lecz obecnie jest de facto po drugiej stronie barykady — będąc krajem o gospodarce neokolonialnej.
  • Polska jest krajem ubogim o słabiutkiej polityce socjalnej, który nie ma wiele do zaoferowania imigrantom zarobkowym.
  • Polska jest jednym z najbardziej jednorodnych kulturowo krajów Europy a tym samym nader nieatrakcyjnym dla rozwoju multikulti.
  • Polska posiada dziedzictwo nader przyjacielskich relacji z krajami muzułmańskimi, takimi jak Turcja, Iran i in.

Nie ma więc specjalnych powodów, byśmy obecnie zaczynali żyć problemami niektórych krajów zachodnich, które są jedynie owocami ich własnej historii.

Bogactwo i różnorodność kultur to zjawisko pozytywne, zasługujące na ochronę, lecz kultury najlepiej kwitną jak rozwijają się w odrębnych organizmach politycznych, rozwijających interakcje w interesie obu stron i wymianę kulturową na poziomie jednostek. Głównym wrogiem bogactwa kulturowego nie są państwa monokulturowe, lecz globalizm i imperializm.


1 2 3 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (46)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 09-01-2015 Ostatnia zmiana: 10-01-2015)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9784 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365