|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » CyberDziennikarz
O roli społecznej dziennikarza w świetle lektury kodeksu etyki dziennikarskiej Autor tekstu: Łukasz Kąś
Truizmem jest udowadnianie dzisiaj, że media i tworzący je dziennikarze pełnią bardzo istotną funkcję społeczną. Świadomość wypełniania swoistej misji
społecznej nakłada na to środowisko szczególne wymagania, zwłaszcza w dziedzinie moralności, etyki. Ważnym punktem odniesienia dla każdego dziennikarza
powinien być katalog podstawowych zasad, opracowany w ramach kodeksu zawodowego. Czytamy w nim m. in., że obowiązkiem dziennikarzy jest przekazywanie
rzetelnych i bezstronnych informacji, dbałość o dobro odbiorców oraz odróżniania faktów od plotek[1]. Przyjrzyjmy się
zatem jak przekłada się to na realia dzisiejszego dziennikarstwa, konfrontując nasze obserwacje z klasycznym modelem filozoficznym, który mogłaby stanowić
credo dla wielu dziennikarzy.
Media sytuują się gdzieś po środku: pomiędzy światem rzeczy a odbiorcami wiadomości. Zatem, odbiorca informacji — nigdy nie ma bezpośredniego dostępu do
rzeczywistości. Otrzymuje ją zapośredniczoną w jej odbiciu, w słowie, dźwięku, obrazie — wehikułach semantycznych. Te zaś — odzwierciedlone w umysłach
odbiorców podlegają interpretacji. Współcześnie jednak dziennikarze zajmują się raczej kreowaniem świata aniżeli jego opisem. Nie o prawdę zatem im chodzi
— prawdę rozumianą klasycznie jako zgodność myśli/twierdzeń z rzeczywistością — ale często o jej interpretację. Mając na uwadze, że teorii prawdy jest
wiele — zwróćmy się ku tej klasycznej teorii prawdy oraz klasycznej teorii wiedzy, aby następnie sprawdzić, czy współczesny sposób uprawiania
dziennikarstwa jest bliski, czy też może daleki wielkiej platońskiej triadzie (prawda, dobro, piękno)[2]. Znany
platoński passus o Sokratesie i posłańcu każe nam zadać pytanie, czy dziennikarze sprostaliby sokratejskim wymogom, czy informacja, którą chcą przekazać
posiada następujące cechy:
a) jest prawdziwa,
b) służy dobru i pięknu,
c) jest pożyteczna,
Prawda
Pierwszy warunek nastręcza niemało problemów: czy potrafimy bowiem odróżnić wiedzę prawdziwą (episteme w sensie platońskim) [3], od mniemań i opinii (platońskie doksa)[4]? Dziennikarze zazwyczaj w jednym
komunikacie podają nam jedno i drugie, utrudniając tym samym swobodną, niezależną interpretację. Jeśli pluralizm mediów uznajemy za wartość, bo dzięki temu
sami możemy wybierać ,,prawdę/opinię" dla siebie, to tym samym uznajemy, że doksa ma pierwszeństwo przed episteme, lub: że, opinia, mniemanie jest wstępem
do dociekania czym jest prawda, do budowania w naszych umysłach „prawdziwych i uzasadnionych przekonań" — zgodnie z platońską definicją wiedzy [5]. Można zatem dojść do wniosku, że pluralizm mediów w gruncie rzeczy kształtuje w nas, wewnętrznie sprzeczne
przekonanie. Na mocy którego nie wiemy, czym jest przekaz, który do nas dociera. Czy jest ,,bytem sam w sobie", autentycznym i obiektywnym, czy też może
jest efektem czyjejś subiektywnej interpretacji. W rezultacie wybieramy TVN 24 lub Telewizję Trwam ponieważ — jak się wydaje — szukamy bliskiej sobie
interpretacji świata.
Dobro i Piękno
Dziennikarz chcą nas przekonać, że dysponują narzędziami naprawiania świata. Jakże często z tego powodu próbują za wszelką cenę zaangażować nas etycznie w
treści nam dostarczane. Zazwyczaj odbywa się to przy pomocy środków socjotechnicznych lub takich, które angażują nas emocjonalnie w prezentowane treści.
Doskonałym tego przykładem był sposób przedstawiania sprawy zaginionego niemowlęcia z Sosnowca. Media — same pozbawione prawdy rzeczowej — z premedytacją
kształtowały nasze postawy: od współczucia po oburzenie, a nawet pogardę. Mogliśmy wziąć udział w spektaklu, który grając na naszych rzekomo wyższych
uczuciach, w istocie nie dobru służył, ale rzeczom zgoła przyziemnym. Wiadomo, że media są sposobem zarabiania pieniędzy — zatem wiadomość jest towarem
takim, jak każdy inny: jeśli się sprzedaje, kto będzie pytał, jaki w istocie ów towar jest? Wydarzenia te w sposób dobitny pokazały także w jaki sposób
traktuje się w środowisku dziennikarskim fundamentalne kwestie związane z poszanowaniem prywatności i intymności osób (w tym przypadku w głębokiej
traumie), które nie miały przecież statusu osób publicznych[6].
Współczesny rząd dusz
Podsumowanie
Myślę, że Sokrates nakazałby milczenie większości współczesnym dziennikarzom. Nie wiedzą bowiem, czym jest prawda, dobro i piękno a „pożyteczne" znaczy
tyle co dobre ze względu na reprezentowany przez ich wydawcę interes polityczny, ideologiczny, czy też ekonomiczny (najczęściej jednak wszystkie naraz).
Nader często dziennikarze decydując się na wybór tematu kierują się swoiście pojmowaną ,,atrakcyjnością" (medialnością), która wypiera takie wartości jak
prawda, dobro publiczne[7]. Dla wielu prawda i atrakcyjność są sprzeczne ze sobą, kłócą się [8]. Na usprawiedliwienie trudnej profesji dziennikarskiej można by rzecz, że coraz mniej współcześnie jest przestrzeni
pełnej wolności (pytanie, czy w ogóle kiedykolwiek była!), w której dziennikarz mógłby funkcjonować niezależnie, w pełni autonomiczne formując przekaz
wedle własnego sumienia i stanu wiedzy. Oczywiście są i tacy, którzy w każdej nawet najbardziej skomplikowanej sytuacji, pozostaną w zgodzie ,,samym sobą",
swoimi przekonaniami, światem wartości. Ci jednak, należą chyba do odchodzącego już ,,gatunku". Niepewność jutra powoduje, że wielu ludzi mediów ,,grzeszy"
konformizmem, godząc się na instrumentalizację, utratę podmiotowości, tworząc narrację — nie tyle własną — czy, nawet zgodną z wytycznymi ustalonymi nie
przez kolegium redaktorskie, lecz wydawcę reprezentującego interesy jakiejś grupy lobbingowej, bądź zaangażowanego polityczne [9]. Ten ostatni aspekt wydaje się być szczególnie bulwersujący. Chociaż etyka zawodowa nie odbiera dziennikarzom prawa
do posiadania poglądów politycznych, a nawet bycia stronniczym (w granicach rozsądku), odrzuca jednak wszelką ,,zażyłość" z politykami, angażowanie się
nawet pośrednio w prowadzone przez nich działania. Kodeks etyki zawodowej określa, gdzie mamy jeszcze do czynienia z ekspresją własnych poglądu, a gdzie
zachodzi już zdecydowanie konflikt interesów[10]. Ostatecznie jednak nawet najbardziej szczegółowe kodeksy
dziennikarskie mogą wskazać zainteresowanym nic więcej poza kierunkiem, w którym powinni podążać. Życie bowiem przynosi konieczność konfrontowania się z
problemami tak złożonymi, że te mogą wymykać się zapisom kodeksowym, a ich sztywna realizacja może w pewnych krytycznych sytuacjach obrócić się przeciwko
samym zainteresowanym[11].
Opisany wyżej obraz, może zostać uznany za wyraz subiektywności, czemu autor tekstu nie będzie przeczył. Zwrócenie uwagi li tylko na negatywne aspekty
,,świata" mediów i tworzących go dziennikarzy służyć miało ukazaniu zauważalnego przecież rozdźwięku między zapisami kodeksowymi, etyką zawodu, a praktyką,
rzeczywistością tworzoną przez niejedną redakcję. Kończąc spróbujmy przyjrzeć się profesji dziennikarskiej w kontekście samej idei dobrej pracy. Wg ks. J.
Tischnera prawdziwa praca służyć ma człowiekowi, wyrasta z porozumienia między ludźmi[12]. Czym zatem jest dzisiaj
praca dziennikarzy, jakie ,,owoce" przynosi, skoro ci, którzy tworzą współczesne media tak często sprzeniewierzają się podstawowym wartościom, rozmijając
się z prawdą, dobrem, których to winni bronić, być ich strażnikami. Pytanie to wciąż pozostaje otwarte...
Bibliografia prac cytowanych:
-
Kodeks etyki dziennikarskiej: www.sdp.pl
-
M. Kuziak, S. Rzepczyński, T. Tomasik, Słownik myśli filozoficznej, Bielsko-Biała 2004.
-
J. Pleszczyński, Etyka dziennikarska, Warszawa 2007.
-
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. I, Warszawa 1998.
-
J. Tischner, Etyka solidarności, Kraków 2000.
[1]
Kodeks etyki dziennikarskiej:www.sdp.pl.
[2]
M. Kuziak, S. Rzepczyński, T. Tomasik, D. Sikorski, T. Sucharski, Słownik myśli filozoficznej, Bielsko-Biała 2004, s. 52.
[3]
W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. II, Warszawa 1998, s. 96
[6]
Kodeks etyki dziennikarskiej:www.sdp.pl. R. II — Zbieranie i opracowanie materiałów, pkt 6.
[7]
W kodeksie etyki dziennikarskiej czytamy przecież, że te właśnie wartości winny mieć pierwszeństwo przed interesami autora, które mogą przecież
dotyczyć np. opisania niekonieczne wartościowego tematu, ale przede wszystkim skandalicznego (obscenicznego), tylko po to, aby zwiększyć sprzedaż.
[8]
J. Pleszczyński, Etyka dziennikarska, Warszawa 2007, s. 26.
[9]
Taki stan rzeczy ,,uderza" w dziennikarską niezależność w jakiś sposób chronioną przecież kodeksem etycznym. Kodeks etyki dziennikarskiej:www.sdp.pl.
R. VI — Koledzy i przełożeni, pkt 23.
[10]
Kodeks etyki dziennikarskiej:www.sdp.pl. R. V- Konflikt interesów, pkt 21.
[11]
J. Pleszczyński, op. cit., s. 137.
[12]
J. Tischner, Etyka solidarności, Kraków 2000, s. 25.
« CyberDziennikarz (Publikacja: 05-06-2015 Ostatnia zmiana: 06-06-2015)
Łukasz Kąś Ukończył historię na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracuje jako nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie w gimnazjum. Mieszka w Raciborzu. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9857 |
|