|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Abraham Lincoln i jego droga do zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych [2] Autor tekstu: Bartłomiej Gajek
Lincoln został zaproszony do współpracy, wówczas z przedstawicielem palestry w Illinois, Stephenem T. Loganem. Do spółki dołączył, na prośbę Abrahama,
William Herndon. Ich kancelaria adwokacka mieściła się przy głównym placu, naprzeciwko sądu. Zajmowali się sprawami najczęściej dotyczącymi majątku
ruchomego i nieruchomego, hipotek, spłaty długów, drobnych kontraktów, własności osobistej oraz sprawy rozwodowe. Wspólnik Lincolna jako zapalony
abolicjonista zajmował się również sprawami dotyczącymi zbiegłych niewolników. Oprócz pracy w kancelarii, Abraham wyjeżdżał na sesje objazdowe, które
przeciągały się czasami do kilkunastu miesięcy. Odnosił duże sukcesy w stanowym Sądzie Najwyższym, większość procesów wygrywał. Cieszył się opinią
człowieka uczciwego, ludzie darzyli go zaufaniem.
Po kilku kadencjach w legislaturze, Lincoln zamierzał kandydować do Kongresu w Waszyngtonie. Udało mu się to w roku 1846, mając trzydzieści siedem lat.
Trzymiesięczna kampania wyborcza dobiegła końca i 3 sierpnia 1846 roku, Lincoln wygrał wybory niespotykaną większością 1511 głosów. Sesja Izby
Reprezentantów miała rozpocząć się dopiero w grudniu 1847 roku, do tego czasu Abraham kontynuował praktykę adwokacką.
Tło zatargu o niewolnictwo, Lincoln w Waszyngtonie
Import Murzynów do Stanów Zjednoczonych rozpoczęty w 1619 roku, najbardziej rozwinął się w wieku XVII. Wtedy to niewolnictwo stało się formą własności.
Około roku 1800 liczba Murzynów wynosiła 1 mln. Do 1804 roku, większość stanów północnych zniosła niewolnictwo, stwarzając podstawy do ich emancypacji. Do
połowy wieku XIX, liczba Murzynów na uprzemysłowionej Północy spadła z 3.4%, do 1.2%, z kolei na plantatorskim Południu, liczba ta utrzymywała się na tym
samym poziomie — 34%. Na początku wieku ujawniały się nastroje antyniewolnicze, zwłaszcza w Maryland i Wirginii, czyli w stanach pogranicznych. Masowo
uwalniano niewolników. Trwało to do czasu wynalezienia tzw. odziaraniacza bawełny (cotton gin), który pozwalał na łatwe oddzielanie włókien bawełny od jej
nasion. Wpłynęło to na znaczne obniżenie kosztów produkcji bawełny, w związku czym jej uprawa przy pomocy pracy niewolniczej stała się bardziej opłacalna.
Niewolnicy pracowali w systemie opartym na regulaminie. W stanach Górnego Południa przeważały małe i średnie gospodarstwa, gdzie właściciel nadzorował
pracę niewolników. Gdy właściciel posiadał około 20-30 niewolników, najczęściej wybierał spośród nich nadzorcę. Plantacje posiadające ponad 30 niewolników
skupione były na Dolnym Południu, gdzie uprawiano bawełnę, ryż i trzcinę cukrową. Liczba takich gospodarstw jest szacowana na około 25 tysięcy. Nadzorcami
w takich gospodarstwach byli najczęściej niewykształceni biali, którzy okazywali się dość okrutni. Lepiej traktowano Murzynów służących w domach, niektórzy
zajmowali się rzemiosłem. Murzynów obejmował zakaz nauki czytania i pisania, żyli w ciemnocie. Pierwszy zatarg związany z niewolnictwem pojawił się po
uregulowaniu tzw. kompromisu Missouri w 1820 roku, który wyznaczał granicę zasięgu niewolnictwa w Unii do 36 30' stopnia północnej szerokości
geograficznej. Kompromis ten obejmował tereny na zachód, ale nie mógł dotyczyć ziem aż do Pacyfiku, ponieważ tereny te zdobyto podczas wojny meksykańskiej,
wtedy to konflikt wybuchł na nowo. Na południu sądzono, że idea niewolnictwa jest dobra dla dwóch stron: dla Murzynów dlatego, iż wyprowadza ich z
dzikości, a dla białych, bo zwalnia ich od pracy fizycznej i pozwala na zajmowanie się rozwojem nauki czy kultury. Działacze południowi podkreślali, że
Kongres nie ma prawa do regulowania niewolnictwa, tym bardziej nie może wykluczać jego istnienia na terenach nabytych, co oczywiście było niezgodne z
prawem i dotychczasową praktyką. Po uchwaleniu funduszu na zakup ziem od Meksyku przez prezydenta Poloka, rozpoczął się nowy konflikt. Sam prezydent
oświadczył, iż na nowych ziemiach „nie będzie ani niewolnictwa, ani przymusowej służby". Południe chciało nawet odłączyć się od Unii. Klauzula ta, choć
upadła, to poruszyła ludność.
Taką sytuację polityczną i społeczną zastał Lincoln, który wyruszał na sesję do Waszyngtonu. Podróżował wraz z żoną i dziećmi: Robertem i Edwardem. W tym
czasie Waszyngton liczył około 40 tysięcy mieszkańców, w tym 8 tys. wolnych Murzynów i 2 tys. niewolników. Miasto przypominało bardziej wieś, składającą
się z luźnych osiedli. Główną arterią miasta była Pennsylvania Avenue, na końcu której znajdował się Biały Dom. Na przeciwległym końcu znajdował się
Kapitol — siedziba Kongresu. Nikt nie dbał o porządek w mieście, na ulicach zalegały śmieci stanowiące żer dla wałęsających się kur, świń i gęsi. Trzeba
zaznaczyć, że ówcześnie Waszyngton był jednym z centrów handlu niewolnikami, bo jak stwierdził Lincoln: „W pobliżu Kapitolu istniał rodzaj stajni, gdzie
zbierano stada Murzynów, trzymano przez jakiś czas, i w końcu wysyłano na południowe rynki. Zupełnie jak stada koni". Po otwarciu Trzydziestego Kongresu
Stanów Zjednoczonych, Lincolna jako nowego i nieznanego członka przydzielono do najmniej ważnych komisji — poczt i dróg pocztowych, oraz do komisji
wydatków Ministerstwa Wojny. Również miejsce, które otrzymał, znajdowało się na samym końcu, po stronie wigów. Głównym problemem Kongresu w tamtym czasie,
była sprawa wojny z Meksykiem. Lincoln już wcześniej wypowiedział się przeciwko aneksji Teksasu, ale dopuszczał możliwość aneksji na niewielką skalę.
Abraham Lincoln 10 stycznia 1849 roku, zgłosił projekt ustawy, aby dzieci niewolników, urodzone w Waszyngtonie od początku 1850 roku, były uznawane jako
wolni ludzie, oraz aby wprowadzić dobrowolną emancypację niewolników w Dystrykcie Kolumbii za odszkodowaniem. W kolejnym dziesięcioleciu Południowcy
domagali się rozszerzenia niewolnictwa na nowo nabyte terytoria Meksyku, ekspansję na Amerykę Środkową i Kubę, jak i ponownego zezwolenia na zamorski
handel niewolnikami (który i tak kwitł nielegalnie). Na Południu dalej aktualne było przeświadczenie o tym, że niewolnictwo jest korzystne dla obu stron, z
kolei na Północy znaczny wpływ mieli abolicjoniści, którzy domagali się natychmiastowego zniesienia niewolnictwa. 17 czerwca 1856 roku w Filadelfii,
ogólnokrajowa konwencja republikańska uchwaliła program piętnujący niewolnictwo jako barbażyński przeżytek, protestowała przeciwko wprowadzaniu go na
dalsze terytoria, twierdząc, że Kongres ma prawo i moralny obowiązek postawić weto. Dwa lata później, konwencja stanu Illinois zgłosiła kandydaturę
Lincolna na senatora, który miał zastąpić Stephena. A. Douglasa. Abraham wyzwał Douglasa na serię wspólnych debat na terenie stanu. Ten, choć niechętnie,
zgodził się na siedem debat, po jednej w każdym dystrykcie wyborczym do Kongresu, w okresie od 21 sierpnia do 15 października 1858 roku. Debaty te były
efektownymi wydarzeniami, ściągającymi mnóstwo ludzi, czasami sięgające do 15 tysięcy słuchaczy. Lincoln, jako świetny mówca, bardzo dobrze sobie radził.
Jednym z głównych punktów spornych w dyskusjach, był stosunek do Murzynów. Abraham zgadzał się z niektórymi kwestiami Douglasa, ale reprezentował zdanie,
iż Murzyn powinien korzystać na równi z białym człowiekiem z praw naturalnych wymienionych w Deklaracji Niepodległości — z prawa do życia, wolności i
dążenia do szczęścia. „Zgadzam się z sędzią Douglasem, że Murzyn nie jest mi równy pod wielu względami, z pewnością nie pod względem koloru i może nie pod
względem poziomu moralnego lub intelektualnego. Ale w prawie jedzenia chleba (...), na który zapracuje własnymi rękami, jest mi równy i równy sędziemu
Douglasowi oraz równy każdemu żyjącemu człowiekowi" — stwierdził podczas debaty Lincoln. Ważną sprawą w tym czasie, była tzw. sprawa Dreda Scotta, Murzyna
mieszkającego przez parę lat na terytorium Minnesoty, który wnosił powództwo o uznanie go za wolnego, ponieważ spędził długi czas w stanach wolnych. Sąd
Najwyższy oddalił sprawę, motywując decyzję tym, że Murzyn nie jest i nie może być obywatelem żadnego stanu, tym bardziej nie ma prawa wnosić powództwa do
sądu federalnego. Stwierdził też, że słowa Deklaracji Niepodległości „wszyscy ludzie rodzą się wolni", nie odnoszą się do Murzynów, którzy od początku,
jako istoty niższe nie posiadali żadnych praw, jakie biali mogliby respektować. Jak wiadomo, Lincoln reprezentował odmienne zdanie w tej kwestii. Tak więc
w tej sytuacji wyrok podtrzymywał doktrynę głoszoną przez ekstremistów południowych, oraz wywołał w całym kraju ogromne poruszenie. Republikanie uznali tę
decyzję za niesłuszną i oświadczyli, że jej nie akceptują. Wyrok ten unieważniał również Kompromis Missouri, ponieważ wynikało z niego, że niewolnictwo
będzie można wprowadzać wszędzie, nawet na teren dawnych wolnych stanów. Rozgłos, który zdobył Lincoln dzięki debatom z Douglasem, zwiększył jego wpływy w
Partii Republikańskiej, szczególnie w stanach północno — zachodnich. Pojawiały się wzmianki w prasie, że Abraham jest świetnym kandydatem na prezydenta.
Kiedy Lincoln przebywał w Kansas na odczytach, dotarła do niego wiadomość, która wstrząsnęła mieszkańcami Północy i Południa. Powodem była akcja Johna
Browna, który był zagorzałym przeciwnikiem niewolnictwa, zamierzał uwolnić wszystkich Murzynów Południa. Chciał założyć armię składającą się z uwolnionych
niewolników, by ci uwalniali kolejnych, robiąc wypady na plantacje. Chciał też założyć, po zajęciu arsenału i uzbrojeniu, warowny obóz w górach Wirginii.
Plan rozpoczął się 16 października 1859 roku uderzył w liczbie 18 ludzi (5 Murzynów, 13 białych, w tym jego trzech synów) na arsenał w Harpers Ferry. Po
udanej akcji, zaatakował kilka plantacji, uwalniając niewolników, a plantatorów biorąc jako zakładników. Społeczeństwo zaalarmowało milicję, która odbiła
zakładników. Poległo 10 ludzi z małej armii Browna, w tym jego syn. Trzeba zaznaczyć, że wśród zakładników był płk Washington, krewny pierwszego
prezydenta. Brown został skazany na śmierć i powieszony. Wokół jego postaci szybko powstała legenda męczennika. Na Północy zwiększyły się nastroje
antyniewolnicze.
Prezydentura, wojna secesyjna, emancypacja
Kandydaturę Abrahama Lincolna na prezydenta rozważano w sposób wiążący i z jego udziałem na początku roku 1860. 16 lutego 1860 roku „Chicago Tribune", po
uprzedniej reklamie, wystąpił otwarcie z kandydaturą Lincolna na głowę państwa. Jednym z najpoważniejszych konkurentów do objęcia stanowiska prezydenta,
był William H. Seward, uchodził na najwybitniejszego przedstawiciela partii wigów, miał za sobą długie lata w służbie publicznej jako gubernator stanu
nowojorskiego. Mniej groźnym konkurentem był Simon Cameron, magnat przemysłowy. Kolejnym kandydatem był Edward Bates, prawnik, wypowiadający się przeciwko
rozszerzaniu niewolnictwa w ogóle. Jednogłośnie kandydaturę Lincolna wysunięto 9-10 maja w Decatur na konwencji republikańskiej stanu Illinois. Ostatecznie
wybrano Lincolna, który urząd prezydencki miał rozpocząć w marcu następnego roku. Wszystkie stany niewolnicze opowiedziały się przeciwko Abrahamowi, a
wszystkie stany wolne (oprócz jednego), za nim. Oznaczało to nic innego, jak podział kraju na dwa całkowicie odrębne rejony. Jeden akceptujący
niewolnictwo, drugi oparty na wolnej pracy. Południowe stany zaczęły odłączać się od Unii: najpierw Karolina Południowa, następnie Missisipi i w ślad za
nimi inne stany. W okresie od 20 grudnia do 1 lutego, z 15 stanów niewolniczych, wystąpiło z Unii siedem. Dużo osób, w tym Lincoln, nie wierzyli w wojnę.
1 2 3 4 Dalej..
« Historia (Publikacja: 17-08-2015 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9888 |
|