Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.412 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu nam ona zabiera."
 Kultura » Historia

Konstytucja i Targowica [3]
Autor tekstu:

Całość: Akt założenia konfederacji targowickiej

Jeszcze tego samego dnia Wielki Przyjaciel Rzeczypospolitej, Rosja, odpowiedziała na ten syreni śpiew równie strzeliście wyrażając troskę o bezprawne działania spiskowców i pogwałcony porządek prawny Rzeczypospolitej:

"Wolność i niepodległość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej cały czas zaprzątały uwagę i wzbudzały zainteresowanie jej sąsiadów. Jej Cesarska Mość Cesarzowa Wszechrosji, która z tej racji złączona jest przez swoje stanowcze i formalne zobowiązania z Rzecząpospolitą, jest w sposób jeszcze bardziej szczególny przywiązana do stania na straży nienaruszalności tych dwu cennych atrybutów życia politycznego tego królestwa. Nieustanne i wspaniałomyślne troski Jej Cesarskiej Mości, będące wynikiem jej umiłowania prawa i porządku, jak też miłości i przychylności dla narodu, którego wspólne pochodzenie, język i tyle innych naturalnych odniesień wobec narodu, którym ona włada, czynią go w jej oczach interesującym, powstrzymują bez wątpienia ambicję i ducha dominacji tych, którzy nie zadawalając się częścią władzy, przypisanej im przez prawa państwowe, szukają ich poszerzenia ze szkodą dla tych praw. Z tego punktu widzenia, nie zaniedbali oni niczego by z jednej strony osłabić czujność cesarzowej co do integralności praw i prerogatyw znamienitego narodu polskiego, z drugiej zaś by szkalować dobroczynność i czystość jej intencji, przedstawiając je w świetle, które jest jej całkowicie obce.

Tak jak mieli perfidną czelność interpretować akt, w którym Rosja zagwarantowała konstytucje prawne tego narodu jako uciążliwe i upadlające jarzmo, podczas gdy największe mocarstwa, pomiędzy nimi Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego dalekie od odrzucenia tego rodzaju gwarancji, rozważało je, badało i przyjęło jako najbardziej solidny fundament jego stanu posiadania i niepodległości. Ostatnie wydarzenie, zresztą dowodzi, lepiej niż wszystkie argumenty, których można by użyć, na ile taka gwarancja może być niezbędna i skuteczna, i że bez niej Rzeczpospolita, upadła pod ciosami wojny domowej, do dzisiaj nie podniosłaby się bez interwencji cesarzowej, kołacząc do jej przyjaźni i wspaniałomyślności."

Całość: Rosyjska deklaracja wojny Rzeczypospolitej

Czy z pięknych tych haseł można wyczytać zapowiedź rusyfikacji i germanizacji kraju? Nawet sama interwencja rosyjska jeszcze nie przesądzała całkowitych rozbiorów. Jej celem było przywrócenie naruszonego porządku i obalenie reform mających zasadniczo wzmocnić kraj. Rosja nie miała powodów obawiać się, że Polska jest w stanie przeciwstawić jakiś realny opór zbrojny: od zgonu Sobieskiego była wszak państwem rozbrajanym i nie zaprawionym w bojach, w przeciwieństwie do wojsk rosyjskich, które w XVIII wieku przeżywały swój złoty okres, przed interwencją w Polsce były świeżo zaprawione czterema latami wojny z Turcją.

Tymczasem okazało się, że interwencja porządkowa w Polsce groziła prawdziwą wojną, gdyż nieopierzone wojsko polskie pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki zwyciężyło pod Zieleńcami z armią rosyjską dowodzoną przez bohatera wojny tureckiej, gen. Herkulesa Morkowa. Na jej cześć król Stanisław August Poniatowski ustanowił order Virtuti Militari, pisząc: „Od czasów Jana III oto jest pierwsza wstępna bitwa, którą wygrali Polacy bez niczyjej pomocy". Mimo że nie była to ostatnia zwycięska bitwa z siłami rosyjskimi, król przerwał wojnę, przystępując do konfederacji targowickiej.

Formalnie został zdrajcą, lecz w aktualnym układzie sił była to próba ratowania dzieła kilku dekad odbudowy kraju po saskiej nocy, jaką realizował od 1764. Nawet bowiem gdyby Polska wygrała wówczas wojnę z Rosją, odbyłoby się to ogromnym kosztem ruiny gospodarczej kraju. Byłoby to pyrrusowe zwycięstwo. Wbrew pozorom osią odbudowy Polski nie była kwestia takiej czy innej armii, lecz głębokie reformy społeczne i ekonomiczne, które realizował król Poniatowski.

Rozbiory poprzedzone zostały kryzysem bankowym z 1793, czyli upadkiem siedmiu największych banków warszawskich, w tym zwłaszcza banku Teppera, który był udziałowcem Polskiej Kompanii Czarnomorskiej, która w efekcie załamania banków również upadła w tym samym roku.

Czy zerwanie z Rosją nie było przedwczesne?

Trzeba się zastanowić, czy uchwalenie Konstytucji, które musiało być odebrane jako próba wyswobodzenia się spod uciążliwej „przyjaźni" z Rosją, nie było aktem lekkomyślnym czy wręcz nierozsądnym politycznie, który przyniósł rozbiory.

W istocie jednak moment był optymalny, gdyż wszyscy nasi zaborcy byli zajęci gdzie indziej. Rosja i Austria postanowiły dokonać rozbioru państwa osmańskiego. Prusy były coraz bardziej rozhisteryzowane postępami antymonarchicznej rewolucji ludowej we Francji (jako świeżutka monarchia sąsiadująca z wolnościową Polską, śmiertelnie obawiały, że wirus ten zaraz po Francji nieuchronnie opanuje Prusy, zwłaszcza że niemieccy ochotnicy zaczęli zgłaszać się do rewolucji francuskiej).

Wybuch wojny rosyjsko-tureckiej był nader sprzyjającą okolicznością, która mogła doprowadzić do wzmocnienia militarnego Polski. Rosja chciała bowiem od swojego sojusznika pomocy, zgadzając się na 100-tysięczną armię, która mogłaby jednocześnie zdobyć doświadczenie bojowe na froncie tureckim. Plany te wywołały sprzeciw Prus i Wielkiej Brytanii. Ta ostatnia bała się, że Rosja z polską pomocą opanuje porty czarnomorskie, kładąc kres angielskim wpływom handlowym.

Prusy wybłagały w polskim parlamencie zerwanie sojuszu z Rosją i zawarcie sojuszu zaczepno-odpornego z Prusami w roku 1790, które gwarantowały w nim, że w razie potrzeby wystawią na pomoc Polsce (przeciw Rosji) swoją 300-tysięczną armię. To Prusacy zaczęli podbechtywać polski parlament do coraz śmielszych gestów antyrosyjskich. Już 19 stycznia 1789 sejm zniósł Radę Nieustającą — tym samym państwo polskie formalnie przestało być rosyjskim protektoratem. Wspierany przez dyplomację pruską Sejm Czteroletni zażądał ewakuacji wojsk rosyjskich i ich magazynów z terytorium Rzeczypospolitej, co nastąpiło już w maju 1789. Rosja unikając otwartego starcia z Prusami, jak długo była związana walką na froncie tureckim i szwedzkim, nie reagowała na wzrost samodzielności Rzeczypospolitej.

Ukoronowaniem tego kursu było uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Prusy oczywiście zdradziły Polskę przy pierwszej nadarzającej się okazji. Kiedy więc Rosja interweniowała w Polsce — Prusy wbrew zobowiązaniom nie przysłały żadnych wojsk.

Dodajmy, że król Poniatowski był wówczas realistą co do pruskich obiecanek. Był im przeciwny, preferując utrzymanie sojuszu z Rosją, który szybciej doprowadziłby do odzyskania niepodległości. Jako dobry demokrata podporządkował się jednak głosowi patriotycznej większości. Kiedy doszło do interwencji rosyjskiej i kiedy już dla wszystkich stało się jasne, że Prusy nie zamierzają wywiązać się ze zobowiązań, król przystąpił do Konfederacji Targowickiej.

Nie powinno to wpływać na jego ocenę: był to patriota, wielki realista, najlepszy władca jaki się trafił Polsce od czasów Sobieskiego.

Z drugiej jednak strony Stronnictwo Patriotyczne, choć przyjęło inny kierunek geopolityczny niż postulował król, nie może być oceniane negatywnie. Nie trzeba było bowiem wierzyć w pruskie obietnice, by z procesu odbudowy niepodległości wyjść zwycięsko. Europę ogarnęła wówczas rewolucja francuska i wojna z Turcją, co dawało niespotykaną okazję na odbudowę niepodległości i odzyskanie ubytków. Porównywanie liczby armii nic nie znaczyło wobec procesów społecznych, jakie zostały wyzwolone we Francji i Polsce, które od początku były ze sobą sprzymierzone. Wątpliwe, by patrioci mocno łudzili się co do wiarygodności pruskiej, mieli natomiast wszelkie podstawy, by oczekiwać, że rewolucyjna Francja wyjdzie naprzeciw polskiemu zrywowi. Było to rozumowanie całkowicuie racjonalne, gdyż zaistniała wówczas duża zbieżność interesów między Polską i zrewoltowaną Francją.

Już w czasie konfederacji barskiej, czyli pierwszego zrywu narodowowyzwoleńczego w Polsce, który połączył przeciwko Polsce Rosję, Prusy i Austrię pod cichym patronatem angielskim, francuscy generałowie udzielili Polsce realnej pomocy wojskowej. Anglia bardzo obawiała się naruszenia tzw. równowagi europejskiej przez unię polsko-rosyjską, która była zagrożeniem dla jej interesów handlowych — troska o ową „równowagę europejską", która stała się spiritus movens projektu kuriozalnych rozbiorów Polski, dała wolną drogę do budowy imperium brytyjskiego, jako największego imperium w dziejach Europy — po trupie Polski, stąd w całych projektach rozbiorowych zawsze gdzieś na najwyższej instancji lub w największym cieniu odnajdzie się subtelnie działającą rękę brytyjską.

Francusko-polski spisek jakobiński

Kiedy Stanisław August Poniatowski wycofał się z obrony Konstytucji 3 Maja, przystępując w lipcu 1792 do konfederacji targowickiej, wciąż istniała szansa na sukces polskiej emancypacji — gdyby Kościuszce udało się uzyskać pomoc francuską, sojusz polsko-francuski byłby nie do pokonania.

Byłby to sojusz dwóch państw opartych na armiach narodowych, przepojonych żarem narodowowyzwoleńczym. Taki sojusz, oparty na rewolucyjnym spisku się wówczas kroił. Był on bliski urzeczywistnienia w okresie rządów jakobińskich, których głównym patronem był wielki przyjaciel Polski z czasôw konfederacji barskiej, Jan Jakub Rousseau. Jakobini byli nieformalnymi sojusznikami frakcji patriotycznej odpowiedzialnej za Konstytucję 3 Maja (czyli za „zamach konstytucyjny"). Targowiczanie zwali obrońców konstytucji jakobinami. Zarówno polscy jak i francuscy jakobini mieli wówczas takie same nazwy swoich partii: we Francji było to Stowarzyszenie Przyjaciół Konstytucji (Société des amis de la Constitution), w Polsce — „Zgromadzenie Przyjaciół Konstytucji Rządowej Fiat Lux" (łac. „niech stanie się światłość"; zwane też Klubem Przyjaciół Konstytucji). Posiedzenia polskiego klubu, zwane sesjami, odbywały się w siedzibie Wielkiego Wschodu Polski w pałacu Radziwiłłów w Warszawie; przynajmniej 50 członków stronnictwa było masonami, związanymi licznymi więzami z lożami francuskimi.


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (13)..   


« Historia   (Publikacja: 04-05-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9997 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365