Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [14]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Niebo w płomieniach Dziedzina: Powieści i powiastki Antykwariat (stan: 0 sztuk)Autor: Jan Parandowski Inne pozycje autora (2) | O autorze Miejsce i rok wydania: Warszawa 1949 Wydawca: Czytelnik Liczba stron: 279 Wymiary: 15,5x22 cm Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 16,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Zapis młodzieńczych rozterek religijnych.
Z przedmowy Autora: „(...) Szczerość pisarza zawsze często prowadzi do błędnych komentarzy (...) Pisarz jednak świadomy swojego powołania i jego powagi, nie może się jej wyrzec za żadną cenę. Zresztą prawdziwy artysta nawet tego nie potrafi. Nie jest czczym mistycyzmem to, co się tak często powtarza w wyznaniach autorów o niepodległości ich bohaterów. W istocie, panowanie nasze nad stworzonymi postaciami jest bardziej ograniczone, niż to się wydaje w oczach zdrowego rozsądku. Rozporządzają one pewną siłą, której nie podobna przełamać, chyba że się je zniszczy (...). Trudno mi ocenić, w jakim stopniu Teofil Grodzicki jest „żywą postacią”, tym trudniej, że to określenie jest dość chwiejne, mam jednak niezachwiane przekonanie, że wyraża nastrój umysłów swojej epoki i że jego rodowód jest niepodrobiony. Krytyka nie zawsze zwracała na to uwagę. Być może powodem była obsesja współczesności, tak charakterystyczna dla uprzedzeń naszego okresu – przymierzanie wszystkiego do sądów i uczuć bieżącej chwili. Nie dziwiłem się, że ludzie, którzy kryzys religijny przeżywali w latach dwudziestych naszego wieku, nie rozpoznawali siebie w Teofilu Grodzickim, ale było bardzo osobliwe, że jemu mieli to za złe.
Ten młodzieniec dojrzewał wśród ludzi, pojęć i przesądów XIX wieku. Zdaje mi się, że bardzo dokładnie wyrysowałem pajęczą tkaninę ówczesnej myśli, z której trudno było mi się wyplątać, zwłaszcza, że powszechnie uważano ja za twór po prostu niezniszczalny. Nie podobna się spodziewać, by czytelnik, tak zwykle roztargniony, rozważył każde zdanie książki, to dzieje się dopiero po wielu latach, na warsztacie badań, jeśli książka na nie zasłuży. A jest parę zdań, które powinny być zauważone. Jedno z nich chciałbym tu przypomnieć. Brzmi ono: „I ani się spostrzegł, jak pewnego dnia usnął w drodze, z sercem spokojnym i ufnym, przekonany, że cień, który go osłania, pada od potężnego gmachu, a nie od stosu kamieni zgromadzonych do budowy fundamentów”.
Tak również zdrzemnął się stary wiek XIX, ukołysany marzeniami o rozstrzygniętych problemach i wielu w nim wychowanych nie zdołało się po dziś dzień obudzić. Teofil Grodzicki, o ile go znam, otrząśnie się z tego snu.” (J.P.)Podziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2006-03-06 - Grzegorzewski Polecam!!! Te jedynie słowa oddają mój stosunek i osąd dotyczący dzieła Jana Parandowskiego. Wspaniały styl, prosty, jasny i przejrzysty, umiejętność formułowania fabuły, po prostu mistrzostwo!!!