|
|
Dziedziny: · [1] · [1] · [1] · [2] · [7] · [6] · [1] · [1] · [4] · [6] · [6] · [2] · [3] · [1] · [1] · [2] · [15] · [3] · [3] · [1] · [3] · [10] | |
| |
|
|
|
|
Opinia została dodana Opinie naszych czytelników:- 2004-11-04 - Lewy_zakręt
Moim zdaniem ksiażka dobra , z pewnością autor nie chce zdradzić sposobów działania podświadomości , ale wystarczy siegnąc po inne pozycje .. hihi . Coz , warte przeczytania i jak to autor pisze - nie jeden raz ;-) . Za taka cenę ? . Kupować ;-) i pozyczać innym . !! powodzenia - 2004-11-15 - Paula
Cześć:) dzięki tej książce odkryłam swoją moc, potęzną moc mojej podświadomosci i zadziwiające, ile się już sprawdziło, ile doświadczyłam, dzięki wierze w prawdziwe szczęście i pozytywnym myslom, które nigdy mnie juz nie opuszczają. Juz wcześniej wykorzystywałam moją podswiadomość, jednak nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dzięki tej ksiązce może zmienić się wasze życie, trzeba tylko być wytrwałym, bardzo wytrwałym i dkryc w sobie tę magiczną moc, która jest w kazdym z nas. Polecam:))) - 2005-02-11 - g.slawinski@poczta.fm
Ta książka odmieniła moje i moich bliskich życie! Dzięki niej znalazłem drogę... teraz wiem "o co chodzi" .
Uważam się i wszystkich tych, którzy skorzystali za szczęściarzy. Z resztą, tego nie da się wyrazić... jeśli ktoś szuka i nie wie gdzie i czego... polecam tę książkę. - 2005-07-12 - Adam
Bardzo dobra książka. Przeczytałem ją całą od deski do deski i nie żałuję. Pozytywne myślenie oraz inne techniki umysłu które są w niej przedstawione pomogły mi nie raz w życiu, zarówno prywatnym jak i zawodowym. Często gdy łapię tzw "doła" biorę "Potęgę Podświadomości", otwieram (obojętnie na jakiej stronie) i zaczynam czytać, 1,2 strony, po czym wraca do mnie optymizm i dobre samopoczucie. Jednym słowem tę książke nie wystarczy przeczytać. Ją po prostu trzeba czytać całe życie. Gorąco polecam wszystkim , którzy chcieliby w swoim "szarym życiu" coś zmienić. Na lepsze oczywiście ;-} - 2005-10-19 - Renata
Książka wyśmienita!Daje ogromną nadzieję,a nadzieja to podstawa.Tylko jest coś o czym autor nie wspomina.....Aby afirmacje zaczęły działac,należy najpierw oczyścić podświadomość z błędnego zaprogramowania.A do tego przydałaby sie jeszcze jedna książka.Pozdrawiam - 2005-11-04 - Joanna
Myśle, że przed paru laty nie przypadkowo trafiłam na tę książkę.Bardzo potrzebowałam pomocy lecz nie wiedziałam już gdzie jej szukać.Ta ksiązka otworzyła mi oczy i rzeczywiście odmieniła mje życie.Dzieki niej mój mąż jest dzisiaj zupełnie zdrowym człowiekiem, a był sparaliżowany po operacji.Wyrok lekarza brzmiał: wózek inwalidzki. Po 2 tygodniach wyszedł ze szpitala na własnych nogach ku zdziwieniu lekarzy.Cud ? nie - moja wiara i pewność, że tak sie stanie i gotowe recepty zawarte w tej książe. I mam takich przykładow w swoim życiu wiele.To działa. Jestem szczęściarą, że to wiem i wykorzystuję:) - 2005-11-13 - murphy
czy mieliscie podobny przypadek?na poczatku tej ksiazki nie rozumialem,za drugim razem nastapilo u mnie jakby nagle przebudzenie,w jedenej chwili zajarzylem wszystko o co chodzi,poczulem niesamowita moc,nagle poczulem sie jak w raju,mialem poczucie ze urodzilem sie by byc szcesliwy,ze osiagne wszytko co tylko chce ze osiagne sukces,wszystko mnie zaczelo cieszyc ,100 pmyslow na zycie w jednej chwili,t bylo nmiemsamowie uczucie,nigdy w zyciu nie czulem takiej mocy,czu;lem to w srecu ze podswiadomosc zrobi wszystko coi tylk chce jesli w nia bede wierzyl,to bylo najwieksze szcescie jake w zyciu czulem,czy mieliscie cos takiego?oczywiscie wszystko spieprzylem,bo nagle zaczelem zastanawiac sie gdzie en Bóg?jesli ja tylko za pomoca podswiadomisci osiegnelem "raj uczuc,potezna moc"zaczelem analizowac a moze mi sie to wszytko wydaje ze takie szcescioe moge osiagnac,zaczelem wkoncu poddawac wszysto w watpliwosc i sppieprzyem wszystko,dzisiaj zaluje ze nie utrzymalem tamtej mocy,nie wiem jak ja na nowo zdobyc,pisza jezce o nadswiadomosci ze ona uzdrawia i jest matryca dokonalosci i juz mi sie calkiem powalilo w glowie,wkonc kto Bóg?nadswiadomosc? czy podswiadomosc?napiszcie ci ktorzy interesuja se tyematem jak to jest z ta nadswiadomoscia aha i czy mielioscie Cie taki stan szcesliwosci jaki ja opisalem i czy on saie utrzymuje?i jak zaakceptowac takie niesamowite zcescie bo to jest taki pewien szok dla organizmu takie przebudzenie to szcescie ropiera Cie od wewnatrz,ja bym to nazwal ze bylem nacpany szcescioem ale to bylo piekne chcialbym powrocioc do tego
pozdrawiam i czekam na odpowiedz wasza,aha i czy wiecie cos o ksiazkach z ematyka huny?tam wlasnie pise ze jest jeszce nadswiadomosc - 2005-12-24 - Student psychologi
Wśród moich znajomych zdania są podzielone na tych, którzy akceptują tą książke jako kolejną ciekawą i godną uwagi pozycje w księgarni z której można dowiedzieć się w prosty sposób o mechanizmach sterujących ludzkim umysłem oraz na tych(między innymi mnie), dla których stała się momentem przełomowym w ich życiu i prekursorem, dzięki któremu odnaleźli to czego przez długi czas szukali, czyli prawdziwe i niczym niezmącone szczęście. Obserwując pierwszą grupe czytelników, nasunął mi się wniosek: nezależnie od ilorazu inteligencji poszczególnych osób, wszystkich cechuje brak dostatecznej wiary we wcielenie mądrości niesionej przez książke do świata rzeczywistego. Przeważnie było to spowodowane uprzedzeniami do nielicznych nieco naciąganych przykładów(po części podzielam to zdanie) w których naistotniejszy wpływ na powodzenie i realizacje myśli i wiary miała rzekomo podświadomość. Przypuszczam, że autor mógł celowo umieścić kilka naiwnych przykladów wykorzystania ukrytej mocy(dla nie wtajemniczonych - podświadomości), mając na celu wpojenie czytelnikowi równie naiwnej, ale w rezultacie jednak skutecznej wiary, nawet jeśli z pozoru wydawała się ona zupełnie niedorzeczna. W gruncie rzeczy chodzi o to, że zawsze lepiej i wygodniej jest mieć wiare (chodźby infantylną), wówczas wtedy nadzieja w jej skuteczność oddziaływuje na nas pozytywnie, niż z góry zakładać pesymistyczną postawe i twierdzić że jest to niemożliwe. Uważam, że wiele osób nie wykorzystało nawet w małej części proponowanych metod pozytywnego wpływania na podświadomość, gdyż uznali oni, że jeżeli autor proponuje, żeby uwierzyli w coś zupełnie niedorzecznego to narzuca im równie niedorzeczne sposoby na realizacjie tych celów. Zatem poddają oni w wielką wątpliwość skuteczność tych metod, a nie ma nic bardziej mylnego. Naszczęście nie dałem się ponieść sceptycznemu nastawieniu zdecydowanej mniejszości odbiorców tej cudownej książki. Po jej wielokrotnym przeczytaniu i kilku innych podobnych pozycji oraz ich wnikliwej analizie, wynioskowałem to samo o czym pisze autor w każdym rozdziale :-) (a przecież mogłem to odrazu przyjąć za fakt). Mianowicie że: w mądrość i wszechwiedze podświadomości, trzeba bezgranicznie uwierzyć, żeby pomogła ona w rozwiązaniu problemów (osobiście dla mnie problemy już nie istnieją, natomiast są tylko sytuacjie) czy wyzbyciu się wszelkich lęków oraz strachu. Ten mechanizm może wydawać się skomplikowany a w rzeczywistości nie ma nic prostrzego i pewnie dlatego wielu ludzi nie potrafi się oswoić z czymś tak oczywistym i nie bierze dobrej karty w swoje ręce. Ale sie rozpisałem :-) to pewnie moja podświadomość wylała ze mnie te obiektywnie bzdurnie i oczywiste zdania żeby podzieć się z innymi swoją mądrością. Książke polecam, bo nie zaszkodzi a może naprawde pomóc. Ciężkie przypadki nerwicowe w rezultacie zamienią się w bezstresowe, kreatywne i wiecznie uśmiechnięte mordki. Wystarczy że uwierzą w to mocno! Powodzenia - 2006-01-11 - paweł
czytałem tą książkę już 3-rasy bardzo mnie się podoba, ale no właśnie ale niepodoba mnie się że człowiek jest uważany w tej książce jako Bóg i to mnie się bardzo nie podoba.Wszystko jest tak jak by nie było boga, albo stwierdzenie używane w tej książce np. Bóg to życie nie podoba mnie się jako osobie wieżącej - 2006-01-24 - Oakendolf
Ja napiszę zupełnie inaczej - nie róbcie sobie nadziei czytając tę ksiązkę!!! Metody tutaj przedstawione wpływają jedynie na naszą podświadomość co nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy. wszystko to tutaj przedstawione jest skrajnie dogłębne co w przyszłości może prowadzić do samodegradacji własnego wnetrza. Ostatnio naukowcy wykrywli mnóstwo wad związanych z metodami wizualizacyjnymi przedstawionym w tej książce. nie wierzcie temu co Murphy pisze!!!potrktujcie do powierzchownie. sięgnijcie po cos innego.... - 2006-01-31 - kowalska
moje życie nie miało sensu dopóki nie przeczytałam tej kśiążki. to dzięki niej zaczęłam żyć tak jakbym tego chciała. wiara czyni cuda naprawde. przekonałam sie o tym wielokrotnie. oczywiście postawa ta wymaga sporo pracy i wysiłku, ale warto, bo efekty są imponujące... ludzie uwierzcie, a będziecie szczęśliwi, bo każdy z nas ma prawo do szczęścia.. wiara, głeboka wiara, nie wiedziałam czym ona jest, ale już wiem. do tej książki wraca się przez całe życie. poprostu siadasz i czytasz i wraca optymizm.. polecam z głębi serca - 2006-03-07 - twister
ja tam tego nie czytałem i tez jakos zyje;) - 2006-03-16 - Dorotka
Niedawno rzeczytałam tą cudowną ksiażke i od tej pory zmieniło sie moje życie. Wierze w to co jest tam napisane. Na poczatku czułam sie jak czubek gadając z podświadomoscia ale juz rozumiem, że to są moje ukryte pragnienia takjakby druga ja, która pragnie tylko szczęścia. Tyle razy słyszałam zdanie wszytsko się może zdarzyc, ale nie wierzyłam w to teraz wierze i wszystkim polecam wierzyć. A co do Boga to gdyby nie on to wogóle nie umielibyśmy wierzyć i kochać on dał nam tą książke chce żebyśmy byli szczęsliwi. WIERZMY !!! - 2006-03-18 - Matee123
ta ksiązka jest po prostu zarąbista!!!!!
każdy powinien ją przeczytać!!! teraz wiem ze dieki mojej podswiadomości moge zdziałać niezwykłe rzeczy!! - 2006-04-27 - Komisarz Pietrow
Książka jest rewelacyjna pod każdym względem, można powiedzieć, że jest wstępem do duchowego i umysłowego oświecenia. Myli się ten kto myśli, żę Murphy stawia w niej człowieka na równi z Bogiem. Nie taki jest cel tej książki. Uważąm że autor chce przekazać iż otrzymaliśmy dar od Boga w postaci DUSZY, która jest niczym innym jak PODŚWIADOMOŚCIĄ. Dar ten może wykorzystywać każdy z nas w celu lepszego życia. Gó...cio mnie za przeproszeniem obchodzi co mówią naukowcy (tzn. żeby nie wierzyć tej książce). Ona zawiera w sobie prawdę , gdyż ja doświadczyłem tego na włąsnej skórze. Choć muszę przyznac jedno - aby w pełni doświadczyć tego o czym pisze autor potrzeba codzień poświęcić sobie samemu i własnym myślom trochę czasu (najlepiej w spokojnym miejscu gdzie można się odprężyć). Naprawde doradzam zakup tej książki gdyż jest genialna:) - 2006-05-20 - Irma
Ta książka jest super. Ja również czytam ją w każdej wolnej chwili. Po przeczytaniu zmienił się mój światopogląd o 360 stopni polecam - 2006-05-23 - Hast
Książki jeszcze nie skończyłem, ale jak na razie robi na mnie dobre wrażenie. Idiotyczne wydają mi się opinie że:
1) Książka odsuwa od Boga. Nie wiem jak ktoś mógł wyciągnąć takie wnioski, bo "Potęga..." jest mocno uduchowiona, są tam liczne cytaty z Biblii, a autor co drugie niemal zdanie powtarza, że moc, którą możesz w sobie odkryć pod wpływem lektury tej książki pochodzi właśnie do Boga
2) Książka i praktykowanie opisanych w niej metod powoduje odarcie z duchowości/duchowego wnętrza. Ujmę to tak - debil potrafi sobie zrobić krzywdę nawet papierem toaletowym, a jak z kogoś mózgowiec jak z koziej dupy worek na mąkę, to niech się potem nie dziwi, że coś nie poszło po jego myśli.
Książka nie rzuca przecież dogmatami, a Murphy wielokrotnie wspomina, że wiara w dowolnego Boga daje te same efekty, a uzdrowienia miały miejsce w wielu zakątkach świata, niezależnie od wyznania uzdrawiającego czy uzdrawianego. Jedyne czego ta książka uczy to wiary w wiarę, i moim zdaniem z niczego nie odziera. - 2006-07-08 - wolnyelektron
Moim zdaniem ksiazka jest pelna pustych tresci, a co gorsze to moze zaszkodzic a nie pomoc.
Dam krotki cytat z niej
"s.78
istota i skutki leczenia na odleglosc
Zalozmy, ze dowiadujesz sie o ciezkiej chorobie twojej matki, ktora mieszka w innym miescie. Natychmiastowa fizyczna pomoc jest w tym przypadku wykluczona, mozesz jednak wspierac matke modlitwa. "Albowiem Ojciec, ktory zyje w Tobie, niesie rade i pomoc".
Tworcze prawo umyslu zawsze i wszedzie dziala dla ciebie. Poniewaz podswiadomosc reaguje calkiem automatycznie, leczenie na odleglosc polega poprostu na tym, ze przywolujesz wizje harmonii i szczescia. Istnienie tylko jedna, wspolna dla wszystkich tworcza podswiadomosc - a zatem wyobrazenie, jakie przekazesz jej w swoim umysle, podziala na podswiadomosc matki. Dzieki medium, jakim jest uniwersalna podswiadomosc, twoje mysli o witalnosci i zdrowiu przenosza sie dalej, wyzwalajac zwykly proces, ktory uleczy organizm twojej matki."
Przeciez to jest bezsens. Albo cos takiego "1. Pamietaj ze jedyna i prawdziwa moc uzdrowicielska ma twoja podswiadomosc"
Ten autor wrecz zacheca do rezygnowania z pomocy lekarskiej, no bo po co komu on jesli mozna sie samemu uzdrowic? A gdy okaze sie ze nie da sie samemu sobie pomoc, to na lekarza moze byc zapozno.
Uwazam tez ze ta ksiazka powinna byc w innym dziale, np Paranauka, bo Nauka o zachowaniu i mózgu to ksiazka napewno nie jest. - 2007-03-18 - czytelnik
Z tej książki można też wywnioskować, że Boga nie ma a Jezus dokonywał cudów za pomocą podświadomości. - 2007-09-08 - Re: murphy
Ksiazka jest wspaniala , to prawda , ale nie ma w niej tegp wspanialego stwierdzenia , ktore pragne Tobie przekazac , pokona ona wszelkie przeszkody do prawdziwego szczescia . Mialem podobny stan jak Ty rok temu , wtedy oprucz tego , ze szczescie mnie rozpieralo i mialem wszystko o czym napisales , ten boski stan jest nie do opisania , ale trwal bardzo krotko , teraz po zastosowaniu tego stwierdzenia , po paru juz tygodniach jest o niebo lepiej , teraz szczescie jest caly czas przy mnie , a jesli chodzi o Boga , to nie musze sie zastananawiac, gdzie jest , gdyz odczuwasz Jego obecnosc w kazdym momencie zycia wraz z "darami losu" . Szukalem tego idealnego stwierdzenia przez wiele tygodni , przez ksiazki i internet , az w koncu trafilem , znalazlem . To stwiedzenie sprawia cuda jak opisane w tej ksiazce przywraca wiare , nastraja optymistycznie , ale przede wszystkim naprawia i usuwa zbedne negatywne kody , nawet te tkwiace gleboko w podswiadomocsci i zasiewa zycie , sprawia , ze nie mozliwe nieistnieje , przeprogramowuje podswiadomosc . Ta ksiazka jest opisem jakze wszelako pozytywnych kozysci , dobrodziejstw i duzo wiecej dobrego , przez miedzy innymi takich stwierdzen . To przewspaniale stwierdzenie znacznie lepsze od najlepszych afirmacji to " kazdego dnia pod kazdym wzgledem czuje sie coraz lepiej".
Ksiazke
czytalem pare razy i za kazdym razem mozna bylo dowiedziec sie czegos nowego . Metody w niej zawarte naprawde dzialaja , np. mysle z duza pewnoscia, ze pomoglem swojej babci zwyciezyc depresje , byla ona naprawde w rozpaczliwym stanie .Po paru tygodniach doswiadzyla stanu wielkiej radosci i szczescia , ktore wciaz jej nie opuszcza , pomoglem tez innym osobom. Zastosowalem z tej ksiazki przepiekny wers o Bogu i pomogłem w ten sposob : najpierw wypowiadalem w myslach jej imie i nazwisko , potem uzywalem przez kilka minut dziennie , bedac odprezony i spokojny te oto slowa : "Bog jest zrodlem wszelkiej szczesliwosci , jest nieskonczona miloscia , zrozumieniem , wszechmoca , nieskonczona madroscia ,doskonala harmonia , Bog jest doskonaloscia.To naprawde dziala , przekonalem sie o tym wielokrotnie i wciaz tego doznaje . Z czystym sumieniem polecam oba stwierdzenia i cala ksiazke. - 2007-09-11 - Re:murphy
Zapomnialem wspomniec o bardzo waznym elemencie , o ktorym rowniez nie pisze w tej ksiazce , a jest niemal niezbedny , aby te stwierdzenia , ale rowniez wszystkie afirmacje naprawde dzialaly z kozyscia dla Ciebie , jest nia koniecznosc wytworzenia w swoim zyciu pustki , w tym czasie podswiadomosc dziala na "najwyzszych obrotach" , bez niej czesto bezskuteczne jest powtarzanie jakiegos pieknego stwierdzenia czy afirmacji , jezeli nie damy czasu podswiadomosci wniesc , urzeczywistnic tego w naszym zyciu . Idealem wytwarzania prozni jest powtarzenie pozytywnych twierdzen zaraz po przebudzeniu przez pare, parenascie minut , a nastepnie wytworzenie prozni przez zaniechanie tego na reszte dnia,wrecz zapomniec o tym , az do nocy i tu najlepiej ponowic to przed spaniem i powtarzac az do zasniecia , o kolejnych dniach powinien decydowac swoisty głod tego typu stwierdzen , jesli go niema , lepiej sobie darowac , zeby nie przesadzic , az do pojawienia sie takiego "glodu". Mile widziana jest tez wizualizacja rano siebie zadowolonego i szczesliwego , by nastepnie o tym zapomniec , dzien stanie sie lepszy . To tyle. Powodzenia!! - 2007-09-13 - Re:murphy
Jeżeli chcesz doznawac caly czas bezgranicznego , pełnego szczęscia polecam dwie modlitwy , tak modlitwy , ale to nie są "zwykle" modlitwy , to są prawdziwe perełki . Pierwsza to "Tajemnica szczęścia " , dzięki niej bedziesz wypełniał swoje życie coraz większym szczęsciem , ja jestem już prawie w siódmym niebie , ale modlilem się juz tygodniami , druga to "Litania do najświętszej głowy Pana Jezusa , siedliska bożej mądrości" , i nie wiem , czy to pod wpływem Boga , czy słów , które działają cuda , a w których nie ma słowa o szczęściu , odpowiedz pozostawiam Tobie . Pierwsza modlitwa jest istotnie bardzo skuteczna , ale dziala stopniowo . Lepsza jest "Modlitwy i litania do Najświętszej Głowy jako siedlisko bożej mądrości" , która działa bardzo szybko. Nie wiem kto je wymyślił , ale widząc , czując , doznając na każdym kroku jakże konstruktywne pozytywne i twórcze skutki dla podświadomości i co za tym idzie całego życia, musiał byc absolutnym geniuszem.
Polecam obie modlitwy , ale znacznie bardziej litania.I jeszcze jedno odnośnie stwierdzeń powtarzaj sobie (najlepiej jedną) do momentu aż w nią bez wątpliwości uwierzysz , po czym o niej zapomnij na jakiś czas . I nie myśl o zmianach , zdaj się na podświadomośc i płyń na fali przemian. - 2007-09-23 - notwist
Ta książka jest zła tak jak i każda KSIĄŻKA KUCHARSKA - przyjmując, że jesteśmy idiotami, niewiele trzeba, byśmy sobie z jej pomocą zrobili krzywdę. Ale jeśli to ma nas odstraszyć od gotowania to dziękuje za takie "człowieczeństwo". Jak napisał Hast, książka w żaden sposób nie neguje istnienia Boga, wręcz przeciwnie. Mówi tylko, że człowiek nie żyje po to tylko, by cierpieć, bo do cierpienia wystarczy być idiotą, zwierzęciem, a Bóg dał nam coś więcej. Dał nam wiarę i rozum, po to, by wierzyć i myśleć. Jasne, że nie wiedząc jak się sobą posługiwać, łatwo sobie zrobić krzywdę, ale z tego samego powodu moglibyśmy nie dostać rąk (z nimi łatwiej się skaleczyć czy zrobić sobie jakąś krzywdę). Na tym świecie nie ma niczego, czego nie dałoby się w żaden sposób użyć przeciwko nam, tak jak nie ma niczego, w czym nie moglibyśmy dojrzeć choć jednej pozytywnej myśli. Ale do tego trzeba właśnie rozumu, to on działa jak sterowniki do sprzętu, dzięki którym ten sprzęt działa dobrze. Gdy sterowniki nie działają jak należy, nawet najlepszy sprzęt nie zdziała zbyt wiele. A sterowniki bywają różne, jednak w wielu przypadkach ciągle się je udoskonala, żeby sprzęt mógł dać z siebie tyle, na ile go stać. Z przemyślanymi sterownikami w postaci rozumu możemy wyciągnąć z wiary znacznie więcej niż puste słowo, jakim dla wielu ono jest. Może ona być czymś więcej niż tylko nadzieją. Religia to wiara plus wartości. Ale wiara i wartości to nie jest coś, co występuje tylko w jednym kościele, pod jednym krzyżem, niezależnie od tego do kogo się modlimy czy nie modlimy się wcale. Wiara to silne uczucie. Co czyni człowieka człowiekiem? Wiara, rozum.. i uczucia właśnie. Mamy cholerne szczęście móc operować tym wszystkim, a często zaprzepaszczamy naszą szansę lekceważąc część z tych "mocy", nazwijcie to jak chcecie. A one się uzupełniają, równoważą, razem tworzą całość. To książka mówiąca o tym, jak używać tego, co najbardziej zaniedbaliśmy i z czym nie bardzo wiemy jak się obchodzić. Bo zdajemy się być bardzo racjonalni, jako istoty rozumne, uczuciowi, nierzadko uczuciowi, bo to jednak uczucia, emocje sprawiają, że robimy coś więcej niż tylko uprawianie ogródka, zbierania plonów, gotowania obiadu, żeby zaspokoić głód i znów uprawiania ogródka. Ale nasza wiara często leży, nawet przy pełnych kościołach i staraniach by robić z nią coś sensownego. Przestrzeganie człowieka przed używaniem wiary jest tym samym, co przestrzeganie przed myśleniem czy czuciem. Od wiary najbardziej się oddaliliśmy, a może nigdy nie potrafiliśmy bardzo zbliżyć, dlatego komuś może wydawać się obca, a nawet niebezpieczna. Ale nic nie jest bezpieczne, a by żyć, trzeba wychodzić z domu (a więc i ryzykować), bo bez tego życie nie jest życiem, nie ma sensu. A ta książka pokazuje, że życie nie musi być kolorowe tylko w telewizji, i to dopóki telewizor dobrze działa. - 2007-12-29 - Młoda duszyczka
Po przeczytaniu tej ksiazki zrozumialam ze moj smutek nie jest mi potrzebny,ze nie ma sensu ,ze jest tylko dlatego bo ja stwarzam go wokół siebie a buduję go tylko z tych rzeczy negatywnych - bo tylko je wtedy zauwazam.Zrozumiałam że wystarczy tylko chcieć a to wszystko co złe pryśnie i zniknie.Mało tego...teraz pracuje nad sobą i pozbywam się erytrofobii. Z kazdym dniem idzie mi coraz lepiej, nawet juz do szkoly nie nakladam podkladu. Kto by pomyslal....Wscieklosc , zal - to juz nie ja. To przeszlosc - a od przeczytania tej ksiazki minely dwa tygodnie.A tak wiele zmienila w moim zyciu ... w tak krotkim czasie i nadal sie zmienia moje zycie. Ja je zmieniam.Bo dowiedzialam sie jaka mam w sobie moc.... - 2008-02-16 - sceptic ateistic evil one
"""2007-03-18 - czytelnik
Z tej książki można też wywnioskować, że Boga nie ma a Jezus dokonywał cudów za pomocą podświadomości."""
hah :D
jaki tekst... :D
ach to jakiś bóg jest? i jakiś Jezus dokonywał cudów? i to za pomocą tego boga?
gratuluję wszechwiedzy niedostępnej naukowcom całego świata :D - 2008-03-29 - pawian
Czy tylko ja uważam, że umieszczenie tej książki w sklepie Racjonalisty to jakaś kpina? - 2008-10-13 - David Tua
książka dzięki której w moim życiu zaczeły kilka lat temu cuda ... trwało to ok roku i czar prysł , bo zaczołem wracać do dawnych przekonań ... jeśli zastosujesz książke zrozumiesz co to magia - 2008-11-10 - Anna
Ta ksiazka ,kilkanascie lat temu ,zmienila moje zycie i dala mi takiego przyslowiowego " KOPA""zaczelam wierzyc w siebie i widziec niektre rzeczy inaczej niz zwykle .Czyli szaro .Rozwinela moje horyzonty .I jest do dzisiaj na mojej polce. - 2008-11-15 - astrum
oakendolf widocznie nie zrozumiałeś tej ksiązki, ty pawle też nie, przeczytaj uważnie i 4 raz, może zrozumiesz, ta książka jest wspaniała i mówi o cudownej mocy podświadomości, która ludzie znali już od pra pra pra czasów i która nie raz, nie dwa została potwierdzona, gwarantuję, że ta lektura zmieni życie jak i światopogląd każdego człowieka, który dotąd nie miał zielonego pojęcia o sile autosugestii i który(tu uwaga) ją ZROZUMIE, uważam, że kazda osoba powinna mieć o tym o czym mówi ta książka pojęcie, wtedy życie na pewno było by łatwiejsze i ludzie szczęśliwsi, ale mimo to, to nie jest dzieło dla każdego, bo niestety nie wszyscy ją pojmą, nie wszyscy mają dość moralności, głębi, uduchowienia i takiego ''pozamaterialnego'' pojmowania rzeczy w sobie, w swoim wnętrzu (niektórzy wogóle go nie mają, ale cóż począć)ani materialista ani ateista twierdzący, że ''tylko ja mam rację i koniec, kropka'' jej nie zrozumie, a jeśli nawet mu się to jakimś cudem uda, to i tak nie pojmie jej tak jak należy albo ją nadinterpretuje - 2009-04-30 - roman
Umieszczenie tej książki w bibliotece Racjonalisty, to jakaś kpina, a zawarte tu opinie - pełne uniesienia,frazesów i idiotycznego, bezkrytycznego entuzjazmu wydają się świadczyć, że na formum Racjonalisty grasują zgraje sekciarzy, dewotów i cudowierców. Chyba pomylił im się racjonalizm z jakąś religią ( może inną niż chrześcijaństwo) , ale zawsze religią. A jeśli po przeczytaniu tek książki odczuwają jakieś przypływy energii czy uwolnione moce, to proponuje zmienić portal. Chyba , że racjonalista jest forum opinii dla wszystkich, czyli dla sekciarzy również. jesli tak to szybko zamieni się w kolejną sekciarską platformę wymiany dyrdymałow, pomiedzy mniej lub bardziej nawiedzonymi. - 2009-07-08 - Mateusz
Ja wczoraj pomyślałem sobie, że chce mieć mercedesa i będę go miał i nie mam go dziś... Coś nie działa z moją podświadomością? Bo tam napisano, że jedna pani chciała torebkę i nazajutrz ją dostała... Czytając tą książkę mam wrażenie, że oglądam telezakupy mango z cudownym medalikiem, który sprawia, że się odmienia życie... Wszystko tylko dla kasy... - 2011-01-10 - Blaow
Czytam wstęp i jak na razie brzmi jak kolejna książka z cyklu "cuda na kiju - odmienimy twoje życie".
|
|
|
|