Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… amebix 1 na 1 No i jednak można dyskutować, bez wzajemnego obrażania się. Super!
A tekst całkiem, całkiem. Pokazujący, że z tamtej strony "barykady" są przede wszystkim ludzie.
I faktycznie, pierwsze wrażenie jakie miałem, to, że jest taki "kobiecy", w sensie, że empatyczny :)
A skoro już się tu wkleja muzykę, to ja też cos polecę:
www.youtube.com(*)?v=Md07RpqWOiA&feature=related Polecam tekst, zwłaszcza w kontekście tutejszych "wojen memetycznych"
Autor:
amebix Dodano:
27-05-2011 Reklama
Jarek Dziechciarz - ech...Elka:-) robisz to samo......tylko nie zaciskając dłoni w pięść. A należy.
Jarek Dziechciarz - :-) zawsze mozemy poggadać:-) 3757292
i może to być wiolonczela:-)
www.youtube.com(*)h?v=xi1ArEPKlu0&feature=relmfu a ja nie chcę polskiej reformacji. Bo ona oddali niewyobrażalne........świeckie Państwo? Ja chcę dzisiaj i tu powiedzieć ...izmom - PRECZ.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jarek Dziechciarz 2 na 2 a ja ciągle nie mogę się doczekać na reformację w Polsce ;(
Jarek Dziechciarz - każdemu:-) 1 na 1 http://www.youtube.com/watch?v=p47fEXGabaY
Jarek Dziechciarz - Pani Elżbieto.... ....lubię Panią. Ale widzę, że zaczynamy bieg przez las. Jak w "Intacto" :-) z opaską na oczach. To co napisałem, w żaden sposób nie kłóci się z Pani linkiem. Powtórzę - mam nadzieję, że to Reformacja. pozdrawiam Jarek Dz. :-)
Jarek Dziechciarz - Pani Elzbieto.... Ma Pani 100uprocentową rację - jestem okopany w swoim antyislamizmie, ba....... okopany jestem w bardzo wielu izmach. Wie Pani - ja jestem dowodowy. Mam nadzieję, że islam przechodzi teraz swoją reformację i wyjdzie z tego zwycięska ręką. Mam nadzieję, że górę wezmą te wszystkie dobre cechy które są przynależne wyprostowanej małpie. Ale chcę dowodów. Ci młodzi ludzie z debaty to nadzieja. Nadzieja na przełamanie moich uprzedzeń i mojego strachu. Ale dopóki będzie obowiązywała fatwa na Rushdiego, dopóki będą obcinane łechtaczki.....dopóty będę twierdził, że nie ma KULTURY islamu. I nikt mi nie wmówi, że człowiek zgadzający się na to jest kulturalny. A tam zgadzający się...czy starałby sie Pani zrozumieć kogoś, kto pochylałby się nad Panią z nożem? Ja nawet nie próbuje tego zrozumieć. Ale ta niezgoda musi wyjść z kręgu ludzi wyznających islam. I tyle. I AŻ tyle. Jak to się ma do gnojków z Lampedusy? Ano tak, że oni są jak rak. Komórki rakowe to przeciez część naszego organizmu - ale jeśli dac im szansę, to organizm zniknie. I co wtedy Pani pocznie? Pani Elżbieto - lubię i szanuję Pani obecność. Jestem nawet w stanie zgodzić się na szympansy z Bonobo. Ale póki jest jak jest, zgadzam się na (to męski punkt widzenia) ...si vis pacem para bellum.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jarek Dziechciarz 1 na 1 kobiety muzułmańskie są różne, dokładnie tak samo, jak kobiety chrześcijańskie, w Galerii Bałtyckiej pożałował Pan "biednych okutanych w czarne szmaty kobiet" i strach Pana ogarnął, a mnie na przykład żal tych wszystkich młodziutkich dziewcząt, prowokacyjnie ubranych/rozebranych i umalowanych... "galerianek"... i też mnie strach (o nie, o naszą kulturę) ogarnia... więc? widzi Pan? różnie to bywa. również w krajach muzułmańskich jest rozwój i postęp, coraz więcej jest kobiet wykształconych, świadomych, w chustach czy bez... o roli kobiet w obecnej rewolucji pisze Naomi Wolf, polecam (dziękując "kobiecie" za zwrócenie mi uwagi na ten tekst a także Panu Jackowi T. za udział w dyskusji):
ferrada-noli.bl(*)f-on-middle-east-feminist.html Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Jarek Dziechciarz 1 na 1 "Nie wiem, czy zwróciła Pani uwagę...", zwróciłam, ale mamy mało znaków na koment., więc skracam gdzie mogę, nie wiem, w czym to Panu ubliżyło? natomiast Pan nie zauważył, że nie biadolę, tylko zachęcam do przeczytania książki, nie chce Pan czytać, to nie. jeśli zaś chodzi o konstruktywne rozwiązania (czego? sytuacji na Lampeduzie? muzułmanów w Europie? wszystkich bolączek świata w ogóle?), to właśnie piszę, że nie mam, a nawet gdybym miała, nie mam takiej siły sprawczej, żeby odwrócić bieg historii. jednak w przeciwieństwie do Pana nie okopuję się w antyislamizmie, w stereotypach, uprzedzeniach, nienawiści, strachu, a staram się zrozumieć różną od naszej kulturę i zachęcam do tego innych. i na odwrót, jestem tak samo przeciwna okopywaniu się w okcydencjalizmie. na szczęście i muzułmanie są różni (też ex-muzułmanie) i zapewniam Pana, że są wśród nich postępowi i mądrzy ludzie, czego o wielu z naszej kultury powiedzieć nie można. że imigranci rozrabiają na Lampeduzie? ciekawe jak by się nasze kochane chłopaki zachowali w tej sytuacji i ilości? bo na Ukrainie raczej im nie wyszło. Fallaci czytałam, gdy pisała, dobrych parę lat temu. i rozumiem jej wściekłość, ale nie ze wszystkim się zgadzam. zamiast Fallaci proponuję słuchać debat aktualnych:
www.thedohadebates.com/ Jarek Dziechciarz - Szanowna Pani Elżbieto B.-S. Nie wiem, czy zwróciła Pani uwagę, że podpisuję się pełnym nazwiskiem. Z Pani pisania wynika dokładnie tyle samo co z mojego - czyli nic. Bo jak Pani pewnie zauważyła oboje nie mamy nic do gadania. Szanuję Pani troske i pochylenie sie nad losem tych biednych ludzi. Ale zamiast biadolenia - niechże poda Pani jakieś konstruktywne rozwiązania, bo inaczej to tylko konstatacja zła tego świata. A tak pieprzyć to można w kółko. Dużo bardziej szanuję realizm, również kobiety, Pani Wafy Sultan. Choc pewnie dla Pani to Wafa S. Niestety z przykrością stwierdzam, ze pomimo, że się Pani informuje i próbuje zrozumieć, powinna Pani znacznie wzmóc pracę nad zrozumieniem. To, wbrew pozorom, nie jest trudne. Proponuje zacząć od Pani Oriany F. Po co wymyślac koło za każdym razem jak się rusza w podróż? Może jak już dopuści Pani do siebie pogląd, że świat jest zły, pomyśli Pani jak chronić bliskich nie szkodząc Idei miłości bliźniego. Pozdrawiam Jarek Dz.
Jarek Dziechciarz - Szanowny Panie Jacku.... To naprawdę fantastyczne, ze jest Pan tak empatyczny i pełen samokrytycyzmu. Ale..... - czy ma Pan świadomość co kroczy za tymi pozawijanymi pięknymi oczami? Ano mamy tam - obcinanie łechtaczek małym dziewczynkom(specjalnie nie używam terminu medycznego), sprzedaż tych pięknych oczy od 9 roku życia, zabójstwa honorowe i ....można by wymieniać i wymieniać. Ja doprawdy nie mam nic przeciwko mieszaniu się kultur. Ale KULTUR, a nie zabobonów. Piękne słowa nie są w stanie zagłaskać rzeczywistości, a rzeczywistość niestety skrzeczy. Mój komentarz tej rzeczywistości był specjalnie przerysowany i pełen sarkazmu bo jeśli jedno zgniłe jabłko zepsuje pozostałe dobre - to po prostu wyrzucimy wszystkie na śmietnik. Tu mamy do czynienia z sytuacja kiedy jedno zepsute "jabłko" wyśle do nieba całkiem sporą gromadkę niewinnych ludzi. A to juz pewna różnica - nie sądzi Pan? Ale proszę o swoich sądach porozmawiać z bliskimi ofiar tych pięknych oczu w Londynie, Madrycie - że tak sobie rzucę przykładem. Albo niech Pan sobie wyobrazi, że Pańska córka jechała akurat wysadzonym metrem. Zauważy Pan gwałtowną zmianę optyki, a jeśli nie - to jest Pan głupcem. W moim poście odnosiłem się wyłącznie do zaistniałych faktów. I nie zaprzeczam, że forma była zamierzona
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @@@ 1 na 1 tak się składa, że ani Berlusconi, ani choćby Tusk nie dzwonią do mnie i nie pytają, co tu zrobić z zalewem imigrantów, ba, nigdzie nawet nie mogę oddać swojego głosu na jakieś za lub jakieś przeciw. dlatego ani w art., ani w koment. nie udzielam rad w rodzaju: abarotno ich skąd przybyli, niech urządzają demokrację, którą sobie wywalczyli, lub: rozparcelować po równo po całej EU łącznie z PL. nie! robię natomiast to, co w mojej sytuacji mogę zrobić, informuję się i próbuję zrozumieć co się dzieje. do informowania się mam media, w zrozumieniu bardzo pomagają książki i filmy (BTW polecam tu "Na przemiał", reż. Mahmoud al Massad i "The Green Wave", reż. Ali Samadi Ahadi). to zrozumiałe, że Europa obawia się napływu muzułmanów, ale faktem też jest, że o ile 300 lat temu ustawiłoby się na Lampeduzie działa i ładowało do łodzi z ludźmi wiwatując trafione zatopione, o tyle 300 lat wojen i nauki z wojen doprowadził nas do tego, że tak nie robimy. ale polltycy coś zrobić muszą (sarkazm i rady w stylu Jarka Dz. ani o milimetr nie poprawią sytuacji, są więc bez znaczenia). filut Berlusconi ma rozwiązanie w stylu "jajo Kolumba", da wszystkim papiery na legalny pobyt, a oni już sami się rozjadą, gdzie chcą, pewnie głównie do Francji i Anglii, bo u nas naród ogólnie nie mówi po franc. czy ang.
dongih - Panie Jacku 1 na 1 Prawda jest bardzo złożona panie Jacku - ja wiem ,również z autopsji ,że większość muzułmanów może być ode mnie lepsza ( i jest ) w wielu dziedzinach nawet mogę kategorycznie stwierdzić ,że nie ma dziedziny w której jestem lepszy od wszystkich mahometanów.Ale nie zmieni to faktu ,że islam jest kulturą zdecydowanie niższą od cywilizacji zachodu.Właścicielki tych pięknych ciemnych oczu wg mnie mają prawo do decydowania o sobie ,o wyborze drogi życiowej , partnera, religii ,i stroju w którym chcą się zaprezentować światu .A tego ich "religia " im zabrania i chociażby dlatego uważam naszą kulturę za "wyższą" . Świat w którym ja dorastałem to świat wolności ( nie tylko dlatego ,że się urodziłem z "ogonkiem" ) wolności myśli i słowa , których nie mam zamiaru oddawać , chcę aby moję dzieci miały tę samą możliwość wyboru i nie odmawiam tej mozliwości nikomu . W przeciwieństwie do islamu ,który już w samej nazwie jest poddaństwem, pełną kapitulacją wobec woli allaha ( kaprysów mahometa ).Nie ma we mnie najmniejszej zgody na równanie tych dwóch przeciwstawnych kultur.Zgadzam się z panem ,są na świecie ( nie tylko na Korsyce) problemy ,napięcia nie zwiazane z islamem ,co nie zmienia faktu ,że tam gdzie islam spotyka się z odmienną kulturą -zawsze jest konflikt .
Autor:
dongih Dodano:
05-04-2011 Jacek Tabisz - @Jarek Dziechciarz 1 na 3 A ja często widuję muzułmańskie kobiety o odkrytych twarzach, nawet bez chustek na głowach i nie sądzę, aby w swoich torebkach miały bomby, a w pięknych ciemnych oczach marzenia o dżihadzie. Prawda jest bardziej złożona, zaś pan, panie Jarku, nie jest automatycznie lepszy od miliarda osób (od)muzułmańskiego pochodzenia. Niektórzy z nich są lepsi od pana i ode mnie w matematyce, fizyce, muzyce, grze w piłkę nożną, dziennikarstwie etc.etc. Nie byłem w "Galerii Bałtyckiej", ale przypuszczam, że i chrześcijańskich dewotów można tam spotkać. Coż jeszcze - uważa pan, iż każdy muzułmanin demoluje dom w którym mieszka? Uważa pan, że na Korsyce nie ma napięć nie związanych bynajmniej z Islamem? Co pan jeszcze uważa?
Jarek Dziechciarz - pozwolę sobie na trzy grosze... Tak sobie czytam te komentarze płynące z pięknego serca komentujących i ciśnie mi się na usta powiedzonko - kamienie najlepiej się tłucze gębą. Najbardziej mnie wzrusza to pochylenie się z troską nad losem "Innych" w paskudnej Europie. W niedzielę "inni" kandydaci na mieszkańców naszego kontynentu pokazali, że cywilizacja nie jest im obca - potrafią posługiwać się ogniem. Zdemolowali i spalili budynek parafii na Lampedusie, w którym pozwolono im zamieszkać do czasu rozwiezienia ich po Europie. Najfajniejsze jest to, że mieli być przewiezieni na Sycylię - dostałem kolki ze śmiechu. Premierowi Berlusconiemu cześć i chwała za poczucie humoru i realizmu. Już widzę jak mieszkańcy Sycylii pozwalają sobie na uszczuplenie dochodów z turystyki jakimś znerwicowanym uciekaczom. Równie śmiałym pomysłem byłaby Korsyka. A Hans Kloss spokojnie moze sobie zaprosić każdą ilość tych młodych miłośników demokracji i Europy na własne podwórko - pod warunkiem wszakże wykazania, że żaden się nie wysadzi pod pretekstem podnoszenia naszej wrażliwości na potrzeby "Innych". Kilkukrotnie widziałem te biedne muzułmańskie kobiety w "Galerii Bałtyckiej" w Gdańsku - zakutane od stóp do głów w czarne szmaty. Smutek mnie ogarnął. I - nie powiem - strach.
Jacek Tabisz - @autorka @Koraszewski 1 na 1 Pani Elżbieto - bardzo mądry esej, do tego napisany ładnym językiem i starannie zakomponowany. Proszę pisać jak najwięcej! Moim zdaniem my Polacy byliśmy zawsze Europejczykami. Nasze państwo nie istniało w XIX wieku, jednakże czerpaliśmy profity z kolonialnych podbojów Wielkiej Brytanii i Francji. Chodziło o towary, które były przetwarzane w Europie, a nie w koloniach. Imperia kolonialne hamowały rozwój przemysłu w swoich zdobyczach wiedząc, iż nadmierny rozwój kolonii może przyczynić się do ich niezależności, czego oczywiście unikali. Dlatego mieliśmy znacznie lepszy dostęp do półproduktów i do zysków płynących z ich przetwarzania. Pośrednio bogaciliśmy się na kolonializmie. Dlatego przeciętny Polak jest jednym z NAJBOGATSZYCH mieszkańców Ziemi (porównajmy z przeciętnym Hindusem). Panie Koraszewski - pisze pan naprawdę mądre eseje. Lecz przesada w zbyt pozytywnej ocenie polityki Ameryki względem wszelkich państw (od)muzułmańskich odbiera Panu wiarygodność. Przykładowo - Amerykanie wynajęli do konwojowania swoich prywatnych agentów, którzy strzelali do wszystkiego, co tylko zbliżyło się do ich pojazdów. Są w sieci zdjęcia, gdzie Amerykanie dobijają kobiety i dzieci w zbombardowanym meczecie. Strzelają im w łeb jak naziści w Polsce. Zatem nie przesadzajmy.
Jan Res - Zaraźliwa, dziedziczna choroba 3 na 3 Islam, to choroba dziedziczna i zaraźliwa: to NIEWOLA SUMIENIA. Ktoś, kto ma dość odwagi, aby się z tego wyleczyć, czyli apostata, jest automatycznie skazany na śmierć z rąk swych byłych współwyznawców. Mamy prawa niezezwalające na emigrację zarażonych ospą, dżumą, czy cholerą, a nie mamy odwagi powiedzieć NIE tym chorym na islam. Odczuwamy litość widząc cierpiących muzułmanów, lecz musimy wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy: zezwalanie im na osiedlanie się u nas musi doprowadzić do katastrofy. Ich religia, której nie wolno im porzucić, nie daje im żadnej szansy na asymilację, a na dodatek zobowiązuje ich do jej narzucania i nieuznawania naszych praw. W Londynie można już czytać na transparentach: "ŚMIERĆ NIEWIERNYM", "PRZYGOTOWUJEMY WAM PRAWDZIWY HOLOKAUST"... Podzielam opinie dongih: wiele krajów arabskich niezmiernie bogaci się na ropie, a terytoria arabskie są gigantyczne. Islam nakazuje dzielenie się bogactwami. Wystarczyłby ich znikomy ułamek, aby zapewnić biedniejszej ludności godziwe warunki i przestrzeń do życia. Ale ich rządy wolą prowadzić perfidną politykę produkcji mięsa armatniego i szybkiej, nieustannej ekspansji naszym kosztem.
Ruffo - układanka 2 na 2 Jak to pięknie można poukładać. Zabici z bronią w ręku, to ofiary prawidłowe. Zabici bez broni, ale przez naszych - ofiary przypadkowe. Zabici przez swoich - to ich ofiary, nam nic do tego. I dalej, w tym stylu. A ja twierdzę, że "wojna humanitarna" nie istnieje, rozdział "żołnierze - cywile" jest przywoływany tylko dla obłudnej wygody, ci sami ludzie raz płaczą "zabito cywila" a zaraz potem stwierdzają "dzisiejsze dziecko to jutrzejszy żołnierz". Tylko naiwni wierzą, że różne konwencje o "niestosowaniu danego rodzaju broni", czy "nieatakowaniu określonych obiektów" są czymś więcej niż propagandową bibułą, albo pretekstem do "sprawiedliwego odwetu" za ich złamanie. Atakując Irak, Amerykanie zasiali wiatr, który zrodził burzę, trwającą po dziś dzień. Jako sprawcy tej burzy, są odpowiedzialni, co najmniej moralnie, za olbrzymią większość ofiar tej wojny. I co z tego? Nic. Tyle samo, co po wszystkich wojnach i rzeziach znanych historii. Będą następne wojny i ich ofiary.
Autor:
Ruffo Dodano:
02-04-2011 Koraszewski - Elżbieta 1 na 1 Statystyki Iraq Body Count - oczywiście mowa była o tysiącach, a nie jednostkach. @Janta - Jeśli idzie o Pana zachwyt dla "myślenia sercem" przypomina mi się definicja analogii jako myślenia analnego. Chyba jednak warto używać do myślenia właściwego organu. Jeśli spieram się z Autorką o precyzję sformułowań, to tylko dlatego, że cenię jej zdolność myślenia (głową).
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @JanTa 1 na 1 nie, nie poczułam się urażona (aż tak łatwo nie można mnie urazić ;)). tylko stwierdzenie/przenośnia "kobiety myślą sercem" i dlatego ja, jako kobieta "myślę sercem", to stereotyp/anachroniczna metafora (równie dobrze mogłabym powiedzieć, że "mężczyźni myślą wątrobą" ;)). IQ i EQ uzupełniają się wzajemnie, zarówno u kobiet jak i mężczyzn, choć może mężczyźni częściej wychowywani są tak, jakby EQ w czymś szkodziło. na szczęście to się zmienia i już nie mówi się, że kobiety myślą sercem a mężczyźni głową, a o wysokim bądź niskim EQ i IQ niezależnie od płci. (faktem jest, że nie mógłby Pan napisać "Mężczyźni myślą sercem. To bardzo piękne i niech tak pozostanie." ;))))
JanTa "Myslenie sercem"wcale nie zmniejsza IQ,a jedynie je uzupelnia,nie jest wiec to"deprecjacja umyslu kobiecego",w dodatku"ordynarna".Gdyby tekst Pani autorstwa napisal mezczyzna mozna by rowniez uzyc tego okreslenia.Poniewaz jednak poczula sie Pani nim urazona,to jak najszybciej sie z niego wycofuje,a Pania przepraszam.
Autor:
JanTa Dodano:
01-04-2011 Kazia - Wojna domowa 1 na 3 Oczywiście wybuch wojny domowej w Iraku nie jest w żaden sposób związany z naszą napaścią na Irak, obaleniem władz i powołaniem rządów marionetkowych nie panujących nad sytuacją w kraju. Panu Koraszewskiemu gratuluję dobrego samopoczucia.
Autor:
Kazia Dodano:
01-04-2011 Elżbieta Binswanger-Stefańska - ofiary i myślenie sercem 2 na 4 Andrzeju, muszę zacząć od tego i PODKREŚLIĆ to GRUBĄ KRECHĄ, że ja nie piszę o ofiarach z różnych (politycznych, religijnych, zaniżanych, zawyżanych propagandowo itd., itp.) punktów widzenia a o WSZYSTKICH ofiarach jako takich, amerykańskich, alianckich, irackich... po prostu piszę, że w Iraku giną ludzie i dlatego życie tam jest niebezpieczne, i dlatego ludzie stamtąd od początków tej wojny uciekają, giną walczący z koalicją i przeciw koalicji, przypadkiem i docelowo, w wyniku walk religijnych i dlatego, że można zabijać, bo tak tam jest. krótko, nie jest to stan pokoju. piszesz "113-122 ofiar śmiertelnych" - albo żartujesz (prima aprilis?), albo pomyliłeś się, prawda? @JanTa: nie myślę sercem, tylko głową, ale oceniam moje EQ na dość wysokie (podobnie jak autora książki o Ulissesie z B., faceta). Polska stoi o tyle na uboczu, że jest daleko od Lampeduzy. Włochy są w centrum tych wydarzeń, a Polska jest na uboczu, bo Włochy i Polskę dzieli wiele kilometrów. tak mi mówi głowa. gdyby teraz na teren Polski wdarła się horda Mongołów (np.), to byłby to w pierwszym rzędzie polski problem, a nie włoski. co postanowi rada EU w sprawie imigrantów z Lampeduzy, to już inna sprawa. całkiem możliwe (i byłoby to logiczne), że rozłoży jakoś pomaganie imigrantom na wszystkie kraje EU.
CHOLEWA - @ Jan Ta 0 na 2 Toż to ordynarna deprecjacja umysłu kobiecego.
JanTa - JanTa-pani Binswanger-Stefanska 0 na 2 Kobiety mysla sercem.To bardzo piekne i niech tak pozostanie.Powinno sie myslec sercem,kiedy tylko jest to mozliwe.Czesto jednak nie jest,tak jak w przypadku inwazji na Lampeduze.Pisze Pani:"Polska stoi na uboczu zdarzen".Otoz nie stoi.Lampeduza jest obecnie nasza granica tak jak Terespol.Czy dopiero wtedy gdy dziesiatki tysiecy naszych wschodnich sasiadow wdarlyby sie na teren naszego kraju bylby to polski problem? Pisze Pani:"Polacy rozjezdzali sie po swiecie w poszukiwaniu lepszych warunkow zycia".To prawda.Rozjezdzali sie i dalej beda sie rozjezdzac.Jednakze,od nielicznych wyjatkow abstahujac,zawsze byly to"rozjazdy"typu:paszport-wiza. Pisze Pani:"powinnismy weryfikowac swoje zdanie o nich".Alez ja mam o wielu z nich bardzo dobre zdanie.Ale znalem rowniez kilku wspanialych ludzi,ktorzy byli komunistami,co nie zmienia mojego zdania o komunizmie. podobnie jak@dongih myle,ze"wiekszosc z nich nigdy nie przyjmie wartosci,ktore sa fundamentem naszej cywilizacji,gdyz sa to wartosci sprzeczne z islamem".Oni nie plyna na Lampeduze po wolnosc i rownosc.Plyna do lepszej,czyli bogatszej Tunezji(Francja),lepszego,bo bogatszego Maroka,czyli Holandii i Belgii.I dlatego powinni jak najszybciej byc odeslani tam,skad przybyli.Kiedy to sie stanie bedzimy mogli znowu"myslec sercem".
Autor:
JanTa Dodano:
01-04-2011 CHOLEWA - Ja nie widzę róznicy między jednym zabitym a milionem. Milion zabitych, to milion jednostek, autonomicznie oddychających, sytych lub głodnych, mających swoje własne życie psychiczne. Milion osób nie jest addytywną sumą jednostek.
Koraszewski - ofiary wojny Jak liczyć ofiary wojny? Jak sama zauważyłaś rozpiętości w informacjach są od 100 tysięcy do ponad miliona, chyba, że dorzucimy informacje od Ahmadinedżada o "wielu milionach". Prawdopodobnie najbardziej zbliżone do prawdy są statystyki Iraq Body Count. 113-122 ofiar śmiertelnych. Problem polega na tym, że te statystyki dają bardzo mało informacji o A) ofiarach działań wojsk amerykańskich, a te powinny być w rozbiciu na ofiary z bronią w ręku i przypadkowe ofiary cywilne, B) ofiary wojny domowej, (ponownie w rozbiciu na ofiary walk zbrojnych ugrupowań, nieprzypadkowe ofiary cywilne). Wiemy, że tu dominują nieprzypadkowe ofiary cywilne, które w zbiorczych statystykach chętnie wpisuje się na listę ofiar "zachodniej agresji". Wylewanie łez, że zginęło tak niesprawiedliwie mało żołnierzy amerykańskich może oddziaływać na umysły, i jest istotnie często pokazywane w arabskiej prasie. (Dodajmy, że liczba strat po stronie terrorystów samobójców jest znacznie niższa niż po stronie atakowanych przypadkowych cywilów.) Powtarzam raz jeszcze w Iraku największą liczbę ofiar stanowią nieprzypadkowe ofiary cywilne terrorystów przeciw własnej ludności.
dongih Można im pomagać na wiele sposobów ,ale niekoniecznie przyjmować ich do nas.
Autor:
dongih Dodano:
01-04-2011 dongih 4 na 6 Jest mi strasznie przykro jak widzę głodne dzieci ,ludzi z kikutami -pamiątkami po wojennej zawierusze itp obrazkach serwowanych nam przez telewizję i nie obchodzi mnie jakiego są wyznania ,narodowości -współczuję im .Ale nie rozumiem dlaczego akurat my jako EU mamy jakiś szczególny obowiązek im pomagać, przyjmować do siebie pod opiekuńcze skrzydła socjalu .Państwa arabskie mają z tego co mi wiadomo całkiem niezłe dochody z ropy ,dlaczego oni nie przyjmą swoich braci muzułmanów . Sama Arabia Saudyjska wydaje dziesiątki miliardów dolarów na krzewienie islamu na całym świecie może wspomogła by swoich.Dlaczego swoich ? Dlatego ,że większość z nich nawet po " ostygnięciu" na naszym kontynencie, nigdy nie przyjmie wartości które są fundamentem naszej cywilizacji czyli, wolności i równości jako swoich ponieważ są to wartości sprzeczne z islamem . Dowodzą tego ich pobratymcy ,którzy już na naszym kontynencie osiedli i pokazują prawdziwe oblicze religii pokoju w swoich mikrokalifatach do których strach się zapuścić . Jak to już ktoś napisał "życie to nie bajka" i nie sądze aby warto było ryzykować i przyjmować wszystkich uchodźców z krajów islamskich by sprawdzić czy jak będzie ich jeszcze więcej to może wreszcie się ucywilizują.
Autor:
dongih Dodano:
01-04-2011 Hans Kloss - "(...) EU ich nie chce (...)" -1 na 5 Skoncentruję się tylko na tym zdaniu w bardzo dobrze przygotowanym i dopracowanym, aczkolwiek może zbyt "arytmetycznym" tekście. Nic tak nie łże, jak statystyki zabitych, rannych i uchodźców. Zapytam nieretorycznie: kto to jest "EU"? Czy my nie należymy do EU od 5 lat i 11 miesięcy? Czy my, Polska, to nie EU? A może EU to kosmiczne ciało, przysyłające z Brukseli dyrektywy o krzywiźnie bananów? Czy my jesteśmy w tejże EU tylko po to, żeby kasować pomoc, której bilans jest wyraźnie dla nas dodatni po odjęciu wpłat do tejże? Czy EU to tylko biuro wypłaty zasiłku dla Polski? A może mamy też jakieś obowiązki wobec innych 26 krajów? A może mamy też jakieś obowiązki humanitarne wobec LUDZI z innych kontynentów? Co zrobiliśmy przez tych prawie 6 lat dla UE poza żenującym teatrem braci Kaczyńskich w sprawie "pierwiastka" w 2007 r? Proszę mi przypomnieć pozytywną polską inicjatywę p. MSZ-tu w UE ostatnich 5 lat. Od 5 lat kasujemy, żremy i narzekamy, ba, klniemy i wyklinamy na EU w tym światłym, chrześcijańskim i tolerancyjnym kraju, gdzie ciągle ludzie się oglądają za czarno-, czy żółtoskórym Francuzem, jak za słoniem. Może nasz światły rząd mógłby zaoferować pomoc Lampeduzie, może moglibyśmy przyjąć kilkuset niechrześcijańskich uchodźców przynajmniej przejściowo? Dziękuję.
CHOLEWA - Nie bez kozery 2 na 4 Autorka tekstu wybrała na motto sąd z Ulissesa z Bagdadu: zwielokrotnione "ja" to "my". Dzisiejsi bogowie to przedstawiciele mocarstw militarnych i korporacji zbrojeniowych dyktujących nam znaczenie "demokracji" i to nie ma nic wspólnego z humanistycznym wychowaniem. Na miejsce jednych bożków powołuje się następnych, by w strachu podtrzymywać biednych i głupich.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - @Koraszewski 1 na 1 Andrzeju, ja się tym nawet bardzo bardzo interesuję, ale i tak wiem tylko tyle, ile ze źródeł takich i innych, nie mam dostępu do żadnych ostatecznych a obiektywnych danych. podejrzewam, że Ty też nie, ale jeżeli tak, to udostępnij nam konkretne dane. a na razie porównajmy tylko gołe cyfry. jeżeli mamy 4733 zabitych żołnierzy koalicji (nie licząc samobójstw weteranów popełnionych po powrocie z wojny... w moim poprzednim kometarzu to dosłowny cytat z Wikipedii, dyskutujesz więc nie ze mną a z Wiki) i weźmy tę najmniejszą cyfrę 23 984 "enemy", to i tak jest to wielokrotność strat koalicji, nie? gdybym nawet bardzo chciała znać ostateczny bilans, czytam: "Niezależnym analitykom trudno weryfikować liczbę ofiar, szczególnie w pierwszym okresie wojny i poza dużymi ośrodkami miejskimi. Według różnych niezależnych źródeł, od marca 2003 w Iraku zginęło od 151 000 (do czerwca 2006, wg Iraq Family Health Survey), poprzez 601 027 (do czerwca 2006, wg Lancet), do 1 033 000 (do sierpnia 2007, wg Opinion Research Business)." w tych ogromnych liczbach zabitych niewątpliwie są ofiary konfliktów wewnętrznych. ale nawet jeśli to 90%, to 10% może być i ponad 100 tys. na zagranicznych portalach to samo, bardzo różne i bardzo rozbieżne dane.
Koraszewski - zamachy Mógłby ktoś pomyśleć, że to amerykańscy weterani popełniają samobójstwa na targowiskach w Bagdadzie, strzelają do chrześcijan w kościołach, podstawiają samochody pułapki pod komisariaty policji i przebierają się za bojowników Al-Kaidy. Litości. Co drugi dzień mamy mikroskopijne notki o 30, 40 ofiarach zamachów samobójczych (lub nie samobójczych), wśród pielgrzymów lub tylko przechodniów. Kto się nieco bardziej interesuje wie nieco więcej.
Elżbieta Binswanger-Stefańska - niezręczność czy zręczność? 4 na 4 bilansów "stabilizacyjnej misji pokojowej w Iraku" jest wiele. z dok. WikiLeaks z końca 2010 wynika:
"znana Amerykanom liczba ofiar agresji na Irak jest o co najmniej 15 tysięcy większa niż dotąd przyznawali /.../. Pentagon i inne agendy administracji USA zarejestrowały śmierć 109 032 ludzi (według opublikowanych wcześniej Afghan War Diaries, w tym samym czasie w Afganistanie zginęło ok. 20 tys. ludzi), w tym w samym Bagdadzie 45 497. 66 081 z nich było cywilami. 23 984 zabitych określono jako przeciwników (enemy), a 15 196 jako członków irackich sił bezpieczeństwa. Ogólna liczba zabitych i rannych w okresie od stycznia 2004 do końca 2009 sięgnęła 285 tysięcy. /.../ 34 814 było ofiar walk między różnymi grupami irackimi." reszta tutaj:
www.altair.com.pl/start-5243 z informacją: "Pentagon nie odniósł się do większości z faktów zawartych w ujawnionych dokumentach."
Wikipedia podaje (z uwzgl. WikiLeaks): "Według różnych szacunków podczas stabilizacji Iraku zginęło od ok. 100 000 do ponad 1 421 000 ludzi, w tym 4733 żołnierzy koalicji (wśród nich 4415 żołnierzy armii amerykańskiej). Do tego dochodzi liczba samobójstw popełnianych przez weteranów."
a czy to wojna? w Tygodniku Powszechnym wiodący art. tego tygodnia nosi tytuł: "Długa wojna światowa".
coreless Jak mawiają tu i ówdzie: "życie to nie bajka".
Koraszewski - Niezręczność??? 4 na 6 Obawiam sie, że pisanie: "...straty w ludziach po stronie Iraku są wielokrotnością strat po stronie wojsk alianckich" to wiecej niż niezręczność. Stany Zjednoczone nie są w stanie wojny z Irakiem, walcząc z terrorem wplątły się w Iraku w wojnę niemal domową. Piszę niemal, ze względu na rolę Iranu i Syrii. Tak czy inaczej mamy tam konflikt religijny między szyitami i sunnitami, na to nakłada się konflikt między zwolennikami państwa wyznaniowego i państwa świeckiego, nie bez znaczenia są interesy ekpnomiczne Zachodu. ale pisanie o stratach w ludziach po stronie Iraku v. stratach po stronie wojsk alianckich to jednak delikatnie mówiąc przesada. (Ponad 90 procent ofiar tej wojny to muzułmanie ginący z rąk muzułmanów.)
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama