Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Czesław Szymoniak 1 na 1 Interesujące to danie z Indii. Dzięki.
Reklama
etyk - podróż do Indii 1 na 1 Minęło już sporo lat od momentu gdy zdarzyło mi się oglądać film Davida Leana "Passage to India", którego scenariusz oparty jest na książce E.M. Forestera o tym samym tytule. Scena która szczególnie utkwiła mi w pamięci i do tej pory w niej tkwi, ma miejsce na początku filmu, na statku, którym główni bohaterowie płyną do Indii. Spotykają oni przypadkiem, podczas przechadzki po pokładzie liniowca, sympatycznego i dobrodusznego Hindusa, lekarza z zawodu o ile się nie mylę, który w przypływie szczerości stwierdza, iż Indie to "bród, smród, ubóstwo"(albo wypowiedź zawierająca podobne przesłanie - dokładnie zacytować już nie potrafię) i że on nie może nadziwić się ich chęci doświadczania tego fenomenu. Przywołuję tę scenę ponieważ otwarcie pańskiego tekstu jest do bólu turpistyczne, i w tym swoim turpizmie w jakimś sensie usprawiedliwiające i przyznające rację stanowisku wyrażonemu przez sceptycznego Hindusa. Zresztą pozostała częśc tekstu także nie napawa optymizmem, podobnie zresztą jak inne Pana artykuły, przybliżające czytelnikowi Indie. Zastanawiam się jak Pan się czuje w takim świecie i co powoduje, iż ma Pan siłę i ochotę na funkcjonowanie w nim? Jeżeli nie są to pytania zbyt osobiste, proszę o szczerą odpowiedź.
Autor:
etyk Dodano:
13-06-2011 Jacek Tabisz - @etyk 1 na 1 Moja odpowiedź jest prosta. Indie, obok Chin i Europy, są najstarszą i najbogatszą ludzką cywilizacją. Obok milionów wad są w tym kraju/cywilizacji rzeczy bezcenne i piękne, których nie ma u nas i które warto sobie przyswajać. W zamian można dać to, co jest u nas, a nie ma u nich. Najlepiej znam się na sztuce, która wbrew pozorom świetnie się w Indiach rozwija i m mówi inaczej i o innych rzeczach niż nasza. Ale nawet prostsze rzeczy, związane z psychiką ludzi i innym postrzeganiem świata są dla mnie fascynujący. Ucząc się Indii, uczę się też lepiej naszej kultury/cywilizacji, bowiem zadaję sobie o pytania, które bez żadnego porównania i bez żadnej skali, wydawały mi się wcześniej oczywiste. Dziękuję za ciekawe pytanie :-)
Meslier Czy mogly Pan podac wiecej indyjskich przykladow "rzeczy bezcennych i pięknych" ? Z wyjatkiem sztuki, bo sztuka i jej piekno jest dosc subiektywna. Rownie dobrze dla Hindusow nasza rodzima produkcja sakralna moze sie wydawac piekna i bezcenna. Byc moze dla nich nasz J ze Swiebodzina to figurka palce lizac, piekny i bezcenny (za 200 lat, jak nie padnie albo zwietrzeje).
Jacek Tabisz - @meslier Barwne obyczaje. Wrażenie jedności wszystkiego. Pluralizm światopoglądowy na poziomie ludzi - nie oczekują, że ktoś będzie myślał i zachowywał się jak oni. Większość z tych rzeczy jest trudna do uchwycenia, tak jak łatwo uchwycić oczywiste wady Indii. Dodałbym do tego jeszcze przedsiębiorczość prostych ludzi (tak jak pisałem wcześniej o częstej, mechanicznej edukacji). Owa przedsiębiorczość sprawia, iż potrafią oni zrobić coś z niczego, zaś nawet w małym miasteczkach roi się od sklepików, gdzie można kupić niemal wszystko.
Joanna Natalia 1 na 1 Nie ma co się dziwć że polują na gatunki chronione.Ludzie biedni nie mają oporów natury moralnej.Jeśli coś jest dopuszczone przez religię i jadalne to należy to zabić i zjeść, bądź sprzedać.A zysk jak widać jest dla nich ogromny.Nie byłam w Indiach ale mam duży kontakt z hindusami i muzułmanami z Indii.Są przy całym swoim uroku ludźmi okrutnymi w naszym rozumieniu oczywiście.Nie jestem wojującą ekolożką ale ich podejście do środowiska oburza mnie strasznie.Przykładem jest śmiecenie.Brak im najelementarniejszej wiedzy o ekologii.To samo dotyczy sprawy aborcjii.Uważam że to sprawa osobistego wyboru, ale byłam zaszokowana z jaką beztroską o tym mówią.Jest to coś porównywalnego do wyrwania zęba.Bardzo ich lubię za wiele rzeczy, ale pewne różnice pozostają nie do zaakceptowania. Tam gdzie żyje takie mrowie ludzkie nie ma miejsca na sentymenty.Niestety.
Jacek Tabisz - @Joanna Natalia 1 na 1 Masz rację, iż taki okrutny pragmatyzm łatwo w Indiach spotkać. Łączenie Indii z ekologią, jak w różnych New Ageowskich sklepach (zdrowa żywność, Osho, joga, kadżidełka) też jest żałosnym nieporozumieniem. Tym niemniej w powyższym eseju przedstawiłem różne postawy. Są wybitni działacze ekologiczni wywodzący się z Indii, są też prości ogrodnicy życzący "udanego dnia środowiska". Oczywiście zwróciłem też uwagę na luksus, jakim jest zajmowanie się ekologią w kraju, gdzie spora część obywateli walczy codziennie o najbardziej podstawowe dobra konsumpcyjne. Ale nie znaczy to też, iż nie zdarzają się biedni Hindusi, którym zależy na środowisku. Słowo "Hindus" pisze się z wielkiej litery. Słowa "hinduista" i "muzułmanin" z małej. Pierwsze to nazwa narodowości, tak samo jak Polak, czy Niemiec. Drugie to nazwa wyznawcy, tak samo jak chrześcijanin, czy judaista (są też Hindusi chrześcijanie i judaiści).
Amai - @Jacek Tabisz 1 na 1 Ciekawy tekst i ciekawe "obrazki z życia". Podejrzewam, że nie będę mówiła tylko we własnym imieniu, jeśli poproszę o więcej. Wszystko, co skłania do refleksji - albo choćby porównania nowego ze znanym i oczywistym - zawsze mile widziane.
Autor:
Amai Dodano:
14-06-2011 Wiktor T. Nowotka 1 na 1 Jak można być zwolennikiem ekologii? Ekologia, to nauka o środowisku. Można być zwolennikiem, lub przeciwnikiem jakiegoś poglądu, ale nie całej nauki. Przywołany przez Pana obraz Indii zagęszczonych do granic możliwości, śmierdzących spalinami i ogłuszonych hałasem sliników staje się powoli celem rozwoju również naszego kraju, niestety. Polacy uwielbiją jeździć szybko i nader głośno, lubią też palić śmieci w ogrodach i domowych paleniskach (zwłaszcza wieczorem, kiedy nikt nie widzi), a przestrzeń zabudowywać tak gęsto, jak tylko się da. Polska już jest karłowatą karykaturą Rosji. Karykaturą Indii ma dopiero szanse się stać. Niebawem.
Joanna Natalia - Do:Jacek Tabisz 1 na 1 Przepraszam za okropną ortografię.Dziękuję Panu za poprawkę.Tak to jest jak się nie czyta tego co się pisze:) Zgadzam się, że generalizować nie wolno.Napewno wielu nawet biednych ludzi myśli o środowisku jeśli nawet nie do końca wiedzą o mechanizmach nim rządzących.Cóż jednak mogą z tym zrobić?Dlatego dobrze jest że są też wybitni ludzie którzy będą uświadamiać ludzi i władzę o wadze problemu.Wiadomo że wszyscy powinni dbać o środowisko, ale to od "góry" powinny iść regulacje i przykład jeśli ludziom brak edukacji.Niestety niw wierzę że coś się tam zmieni jeśli w takim tempie będzie przybywać ludzi więc i walka o byt kosztem środowiska się zaostrzy. Mimo wszystko pojadę tam bo fascynuje mnie ten kraj.Teraz mam dużo bliżej:))
Jacek Tabisz - @Joanna @Wiktor @Joanna. Zwróciłem uwagę na tego "Hindusa" bez "H" głównie z uwagi na to, iż w samych Indiach jest z tym zamieszanie. "Hindu" to właśnie znaczy "hinduista", natomiast nie ma określenia na mieszkańca Indii innego niż hinduizm wyznania. Stąd moje czepialstwo... ;-) @Wiktor. W Indiach mało kto ma jeszcze własny samochód. Drogi na dłuższe dystanse są w zasadzie nieprzejezdne dla osobowych aut. Trzeba być szalonym i odważnym. Większość ludzi jeździ pociągami, których sieć jest druga co do wielkości na świecie i, jak na realia, całkiem zadbana. Przynosi też zyski (choć bilety są bardzo tanie). Hindusi mają nawet odrębne ministerstwo koleji, zaś wyższe studia w dziedzinie "kolejnictwo" są całkiem modne.
Joanna Natalia - Do:Jacek Tabisz 1 na 1 Czepialstwo uzasdnione nie robi przykrości. Tu gdzie mieszkam wszyscy przyjezdni z Indii nazywani są "Indians", bez wzgledu na wyznanie.Trochę dziwne to było dla mnie na początku bo wiadomo z czym kojażą się Indianie;),ale teraz przywykłam.Jest ich tu masa i czasem w piątkowy wieczór na ulicy myślę sobie że tak wyglądają Indie.
Jacek Tabisz - @Joanna "Indians" to emigranci. W samych Indiach ludzie mówią najczęściej o sobie "hindu", bądź "muslim", bądź "from India". Jest tutaj problem. Trzy nazwy Indii są oficjalne - Bharat, Hindustan, bądź India. Tak więc "Hindustani" to byłoby Hindusi, albo "Bharati". Ale i tu mamy nacechowanie przynależnościowe, bowiem "Hindustan" to nazwa perska, a "Bharat" - sanskrycka.
etyk - Indusi Na gruncie j. polskiego wskazanym wydaje się być używanie istniejącego terminu "Indusi" na określenie mieszkańców - obywateli panstwa Indie. Jak wiadomo - mając na względzie afiliację religijną - nie wszyscy Indusi są hindusami, cześć z nich to muzułmanie na przykład. Określenie "Hindusi" na mieszkańców -obywateli państwa Indie, prowadzić może do błędnych z punktu widzenia merytorycznego konstatacji. Co więcej, może być nawet rodzajem politycznej niepoprawności w stosunku do indyjskich muzułmanów - na przykład - ze względu na zaszufladkowanie poprzez taki zabieg wszystkich Indusów do religii hinduistycznej.
Autor:
etyk Dodano:
15-06-2011 Krzewiński - Pytanie Przepraszam, jeśli to zbyt osobiste pytanie, ale czy jest Pan osobą wierzącą ? W tym wypadku wisznuitą lub sziwatą ?
Jacek Tabisz - @Krzewiński Jestem ateistą. Powyższy artykuł miał za zadanie krytykę wiary promowanej w KUL bez pomocy nauki. Stąd religioznawstwo porównawcze. Nawet gdyby każdy pogląd był prawdziwy (bo nie byłoby punktu odniesienia, jakim jest rzeczywistość), to i tak wewnętrzne sprzeczności teologii chrześcijańskiej i jej głęboka nieetyczność (związana z zakłamaniem, gdyż religia ta przedstawia się jako etyczna) sugerowałyby odrzucenie tego zabobonu na rzecz innego, trochę bardziej uczciwego.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama