Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.735 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeszcze Polska, jeszcze raz Polska. Co zrobimy z odzyskaną wolnością? Chwilowo przykościelni spierają się, czy nadal prosić Boga, żeby zwrócił ojczyznę wolną, czy żeby ją już teraz wolną zachował. Pan Bóg czeka na dalsze instrukcje. Zatroskani chcą, żebyśmy byli podobni do największej demokracji świata, czyli do Indii, Kaliszan nie widać, ci, którzy wczoraj handlowali dolarami pod kinem, budują..
Komentarze do strony Moja wiara

Dodaj swój komentarz…
Daniel Delimata - Stosy vs gilotyny
Czytam ja sobie:

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz; Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2161
To jest wiara ateistów. Nigdy nie zapalimy stosów, aby zrealizować ten stan rzeczy.

Stosów może nie, ale gilotyny już były... Wiem, to tylko epizod z przeszłości i wiele się zmieniło. Warto jednak pamiętać, że kościół również się zmienia (choć bardzo powoli).
Autor: Daniel Delimata Dodano: 02-08-2004
Reklama
webmaster - tia..
Nie ma to jak obarczyć ateistów rewolucją, to takie wygodne..
Autor: webmaster Dodano: 02-08-2004
Daniel Delimata - Wygoda
Nie mniej wygodne niż przypisywanie obecnemu duchowieństwu dawnych win kościoła. Czyż ideologowie okresu rewolucji nie wnieśli swego wkładu we współczesny sceptycyzm?
Autor: Daniel Delimata Dodano: 02-08-2004
webmaster - Dalej nic
>Nie mniej wygodne niż przypisywanie obecnemu duchowieństwu dawnych win kościoła.
Nie duchowieństu ani osobom, lecz tejże samej instytucji. Ateiści nie reprezentują instytucji rewolucjonistów ani nie identyfikują się ze wszystkimi ich pomysłami - to istotna różnica.

>Czyż ideologowie okresu rewolucji nie wnieśli swego wkładu we współczesny sceptycyzm?
I cóż z tego? Duchowni też wnieśli swój wkład i co?
Autor: webmaster Dodano: 02-08-2004
Daniel Delimata - I nic i coś. Zależy jak spojrzeć.
Chyba udajesz, że nie rozumiesz. Tamten kościół i obecny kościół to nie to samo. Zmieniła się doktryna, zmieniły się metody ewangelizacji (lub jak wolicie indoktrynacji). Wy zaś wprawdzie nie identyfikujecie się instytucjonalnie z rewolucjonistami to jednak nawiązujecie do ich myśli i ideologii. Żadna analogia nie jest nigdy pełna i zawsze można doszukać się różnic. Każda jednak opiera się na podobieństwach, a te są tu widoczne czy się to obu stronom podoba czy nie. W obu przypadkach przed wiekami dochodziło do mordów z przyczyn światopoglądowych i obie strony nie mogą z tego powodu być dumne z dziedzictwa jakie pozostawili poprzednicy. Są jednak inne czasy i obecne pokolenia (niezaleśnie od światopoglądu) pracują niejako na swój własny rachunek.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 02-08-2004
webmaster - To samo
>Tamten kościół i obecny kościół to nie to samo.
Ta sama instytucja, jak by na to nie patrzeć.

>Wy zaś wprawdzie nie identyfikujecie się instytucjonalnie z rewolucjonistami to jednak nawiązujecie do ich myśli i ideologii.
Dokładnie tak samo, jak do myśli setek innych grup i jednostek z różnych czasów. To nadal nie jest argument, wiesz o tym. Temat uważam za zamknięty.
Autor: webmaster Dodano: 03-08-2004
Daniel Delimata - Zamknięcie tematu
> Ta sama instytucja, jak by na to nie patrzeć.
ale ludzie inni

> Temat uważam za zamknięty.
Wolno Panu.
Autor: Daniel Delimata Dodano: 03-08-2004
mohawk
> Stosów może nie, ale gilotyny już były... Wiem, to tylko epizod z przeszłości i wiele się zmieniło. Warto jednak pamiętać, że kościół również się zmienia (choć bardzo powoli).

Śmieszy mnie jak bardzo czarnym ciągle na wątrobie leży rewolucja francuska. Tylko gilotyny i Wandea. Wiadomo przecież, że nie chodzi o życie ludzkie tylko o to, że oświecenie i właśnie rewolucja złamały kręgosłup religii oraz naznaczyły początek procesu ograniczania wszechwładzy kościoła. I tego nie mogą przeboleć. Oczywiście nie ma dla nich różnicy między przyczynami dla których płonęły stosy oraz tymi, dla których ludzie wędrowali na szafot. Nawet w komunistycznej encyklopedii z lat sześćdziesiątych o tej "burżuazyjnej" rewolucji pisze się przeważnie pozytywnie i z uznaniem.
Autor: mohawk Dodano: 09-08-2004
Daniel Delimata - następcy Piotrowskiego
Szanowny Panie Półanonimie.

Swą odpowiedź wyrażę w punktach bo lubie porządek.
1. Wbrew temu co raczy Pan sobie wyobrażać nie jestem "czarny".
2. Stracenie setek niewinnych osób niezależnie od przyczyn jest tragedią.
3. W obu przypadkach ludzie ginęli za swoje przekonania
4. Kręgosłup religii nie tak łatwo złamać.
5. Na koniec parę argumentów w Pana stylu. Zawsze po drodze wam było (i jest) z "czerwonymi". Jak widać Piotrowski i Chmielewski mają już swoich potencjalnych następców.

Tylko pogratulować
Autor: Daniel Delimata Dodano: 10-08-2004
Tomasz Dobrowolski - a bo to krótki artykuł
Każdy pisze jak umie i używa języka jak umie. Dla mnie jednak artykuł ten zawiera zawężone, pseudo-naukowe wynurzenia o Bogu i o wierze w Boga. Wynika to z ograniczonych życiowych doświadczeń autora jak również z krótkiej formy użytkowej jaką jest artykuł, który jest wobec tego dość subiektywny. Gdyby autor chciał nam głębiej wyjaśnić swoją (nie)wiarę, podejrzewam, że musiałby książkę napisać i tu go rozumiem, i rozumiem, że z tego powodu wkradło się wiele niedociągnięć i nieścisłości.

Poza tym dziwi mnie to jak wąsko autor (i racjonaliści w ogóle) patrzy na Kościół. Bo głównie przez pryzmat KRK. To nie jest właściwe.
Autor: Tomasz Dobrowolski Dodano: 21-08-2004
mohawk - Następcy...   1 na 1
Szanowny Panie Półanonimie.

Nawet nie zauważyłem, że byłeś łaskaw mi odpisać. Od tego czasu zdążyliśmy się już nieco poznać na tym forum (bez spoufalania, rzecz jasna), mimo to nadal nie sygnuję (i nie zamierzam sygnować) swoich wypowiedzi moim imieniem i nazwiskiem. Takie me prawo

1. Wbrew temu co raczy Pan sobie wyobrażać nie jestem "czarny".

Skąd możesz być pewien, jakie znaczenie nadaję określeniu 'czarny' w danym kontekście, żeby się o nim tak kategorycznie wypowiadać?

2. Stracenie setek niewinnych osób niezależnie od przyczyn jest tragedią.

Ale znacznie mniejszą lub zgoła nieistotną, gdy sprawcą ich śmierci jest kościół (lub szerzej: religia). Wówczas zawsze znajdują się jakieś nowe fakty i łagodzące interpretacje historyczne. Od dość już dawna mówi się, że liczba ofiar inkwizycji nie jest zbyt duża [nawiasem mówiąc, biorąc za dobrą monetę kościelne dane na ten temat, aż trudno uwierzyć, że ktoś gdziekolwiek i kiedykolwiek mógł czuć obawę przed tak milutką instytucją], niedługo okaże się, że inkwizycja w ogóle nie istniała, a wymyślili ją racjonaliści, żeby odwrócić uwagę od zbrodni rewolucji francuskiej. ;)

3. W obu przypadkach ludzie ginęli za swoje przekonania

Uważasz, że chłopi w Wandei ginęli za SWOJE przekonania? Trudno porównywać terror z terrorem i ideologię z ideologią, gdyż ocenę prawie zawsze wypaczą prywatne preferencje, ale jednak czym innym jest prewencyjny terror ideologii panującej zwalczający nawet najsłabsze głosy heterodoksji, a czym innym terror walczącej o przetrwanie republiki.

4. Kręgosłup religii nie tak łatwo złamać.

Zauważyłem - przy nacisku, którego nie jest w stanie wytrzymać wygina się jak plastelina. :)
Autor: mohawk Dodano: 06-02-2005
Marhu - Refleksje   1 na 1
Zapoznałem się z zaprezentowanymi przez Ciebie materiałami na Twój temat. Szczególnie zainteresował mnie wątek zatytułowany "Moja wiara". Myślę, że nie napisałeś dokładnie całej prawdy o sobie. Pewne aspekty Twojego życia ukryłeś przed samym sobą i nie tylko. Ukryłeś je głęboko, i zaprzeczyłeś samemu sobie. Myślę, że pytanie, co do słuszności właściwej Ci filozofii życia pulsuje i nęka Ciebie dość często. Każda wygrana potyczka oparta na racjonalnym podejściu do sprawy, problemu, na możliwości zastosowania słusznych argumentów sprawia ci nieskromną radość. Jest Twoją tarczą i sensem życia. Masz w sobie ogromny potencjał twórczy, umiejętność zadawania pytań i potrzebę poszukiwania odpowiedzi. Masz wiedzę i potrafisz ją wykorzystać. Dlaczego zatem walczysz z Bogiem przez całe swoje dorosłe życie? Cóż Ci uczynił Ten, który nie istnieje. Nie odpowiedział w racjonalny sposób? Nie użył argumentów zgodnych z założeniami fizyki, biologii i psychologii? Nawet ateiści wierzą - wierzą w
słuszność własnych przekonań. Parafrazując, nie trzeba przeniknąć istoty wszechrzeczy aby przeniknąć człowieka... W dniu śmierci, będziesz myślał, że byłeś bardziej świadomy niż inni? Mózg może sprawić Ci niespodziankę - zaserwuje małą chwilę niepewności. Najdłuższą chwilę w świadomym postrzeganiu wszechrzeczy.
Autor: Marhu Dodano: 03-04-2005
Mariusz Agnosiewicz - Jestem ateistą...   2 na 2
>Dlaczego zatem walczysz z Bogiem przez całe swoje dorosłe życie? Cóż Ci uczynił Ten, który nie istnieje.

Nie walczę z żadnym bogiem.

Na pytanie o to dlaczego się nie nauczył lekcji, Jasio odpowiada, że przeszkadzały mu w tym niebieskie skrzaty biegające u niego pod łóżkiem. Pani obnaża kłamstwa Jasia, a ten jej odpowiada: Dlaczego Pani walczy z niebieskimi skrzatami?

Dokładnie taki sam sens ma to co napisałeś.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 03-04-2005
Ola=Aleksandra - w co wierzyć?
Szczerze Panu, Panie Mariuszu, współczuję. Może nie spotkał Pan jeszcze człowieka, który pokazałby Panu drogi do Kościoła, bo Kaściół to my wszyscy wierzący w Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie. Będę się za Pana modlić - modlitwa wiele może pomóc.
A cóż księża, księża to tylko ludzie, Bóg powierzył człowiekowi budowę Kościoła właśnie człowiekowi - św. Piotrowi i Ten Kościół wciąż trwa, choć różni ludzie nim kierowali i to właśnie jest coś niesamowitego, że mimo tylu błędów naszych "pasterzy" katolików wciąż jest tak wielu. Więcej nawet sześć dni temu umarł papież Jan Paweł II - nie ma Go już pośród nas, a tylu ludzi zjednoczył właśnie dziś - wiem, że to może być nietrwałe, ale jednak to jest jakiś znak. Prawda?
A tak naprawdę to chodzi o to, żeby wierzyć w Boga w Trójcy Jedynego, w Kościół niekoniecznie. Kościół - czyli ludzie - powinien świadczyć o Bogu...
Autor: Ola=Aleksandra Dodano: 08-04-2005
Mariusz Agnosiewicz - Co najważniejsze...
Olu, tak wiele nas dzieli, praktycznie nie mamy wspólnego języka, którym moglibyśmy rozmawiać o życiu. Nie wierzę w Kościół, ani tym bardziej w Boga. W Kościół dlatego, że jako instytucja nie ma mi nic do zaoferowania, nie potrzebuję Kościoła, tak jak nie potrzebuję np. psychiatry czy niańki, która będzie mi zmieniać pieluchy i mówić co dobre, a co złe. W Boga zaś nie wierzę z przyczyn bardziej fundamentalnych - ideę tę uważam za bajkę dla dorosłych. Bajkę kiepsko opowiedzianą. Nie wierzę w Boga, tak jak nie wierzę w bajki o krasnoludkach. Najważniejsze to realizować swoje człowieczeństwo i swoje pasje. Z najmniejszą szkodą dla bliźnich.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 08-04-2005
Wojtek - Nic nie rozumiem
Nic nie rozumiem. Człowiek nie wierzący w Boga nie ma nigdy takiego dylematu (wiary). Wiara go nie dotyczy więc po cóż ta spowiedź o swoim ateizmie, po co ten artykuł. To wygląda jak cierpienie - ja jestem ateistą. Po co ludzie "nie wierzący" tak bardzo chcą przekonać samego siebie o słuszności wybranej drogi? W tym tekście widać lęk. Ja mam łatwiej - nie boję się. Nie piszę artykułów o swej wierze po prostu wierzę.
Autor: Wojtek Dodano: 15-05-2005
Mariusz Agnosiewicz - Biedaczek
>Nie piszę artykułów o swej wierze

Przestań więc pisać pseudokomentarze o wierze innych, bo rozumienie i analiza czytanego tekstu nie jest twoją mocną stroną.

Uważam, że na maturze powinien być egzamin z czytania tekstu ze zrozumieniem. Wówczas jednak zbyt mało osób maturę by posiadało. Ty, wierzący kolego, prawdopodobnie nie zaliczałbyś się do nich.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 16-05-2005
Piotr Daszkiewicz - Ateizm
Trudno nie zgodzić się z treścią artykułu, choć na pewno wielu wierzących ma na ten temat odmienne zdanie. Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że ateizm w istocie rodzi się w człowieku z refleksji nad istnieniem Boga, a nie z braku tej refleksji. Szczerze powiedziawszy im głębsze rozmyślania na ten temat, tym bardziej sceptyczne nastawienie co do istnienia Boga.
Podejrzewam, że wierzący mają o ateistach bardzo złe mniemanie, bo wydaje im się, że ludzie ci są wyrzuci z głębszych wartości, ideałów, refleksji nad życiem, tudzież w ogóle do niej niezdolni. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót, a przynajmniej w większości przypadków. To poszukiwanie sensu i logiczna analiza po prostu doprowadza do takich konkluzji. Wiąże się to również z ateizmu w powiedzmy komunistycznym wydaniu, gdzie system "produkował" ateistów bez refleksji i krytycznej analizy podstaw wiary. Ludzie ci faktycznie mogą przejawiać pejoratywne przymioty, jakie wcześniej wymieniłem, ale wynika to przeważnie również z braku intelektualnych przemyśleń i poddaniu się indoktrynacji ideologicznej.
Ateista "zrodzony" w wyniku analizy wiary, nie powinien przejawiać aspołecznych i amoralnych cech, choć nie będzie to już raczej w pełni moralność religii z której się wywodził. Na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne, gdyż brak Boga, który sadzi za grzechy, brak widma męki w piekle, brak konieczności przestrzegania jakichkolwiek norm moralnych, etycznych, dekalogu itp. powinien determinować takie zachowania. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Te same skłonności, które doprowadziły do utraty wiary, powinny doprowadzić do wytworzenia systemu wartości, etyki i moralności. Nawet i bez tego, ludzie ci nie powinni przejawiać grzesznych zachowań gdyż to nie przekonania decydują czy człowiek jest zły czy dobry.
Autor: Piotr Daszkiewicz Dodano: 22-06-2005
Paweł Piasecki - ja nie wyrosłem
Cieszę się, że nie wyrosłem z wiary w Boga i jestem nadal dzieckiem. Wolę to niż taką dorosłość jaką prezentuje "Racjonalista", skądinąd ciekawie redagowany serwis.
Pozdrawiam,
Paweł Piasecki
religio.blox.pl
Autor: Paweł Piasecki Dodano: 12-07-2005
elżbieta - dziękuję
Dziękuję Panu za ten piękny, bardzo osobisty i szczery tekst, który jest doskonałą lekturą dla każdego inteligentnego człowieka. Szczególnie spodobało mi się określenie o "wyrastaniu z boga". To prawda, z boga się wyrasta, tak jak z przykrych chorób wieku dziecięcego. Szkoda tylko, że w naszym kraju tak wiele osób woli do śmierci chorować na religijną ślepotę. Życzę powodzenia i wierności naszemu wspólnemu ideałowi- ateizmowi.
Autor: elżbieta Dodano: 20-11-2005
paulinka - wiara  -1 na 1
Twoje rozwazania pasuja mi do dyskordianizmu:)a raczej te wywody "logiczne". W wieku 14 lat przestałes myslec o Bogu, wiec nie dziwie sie ze wrzucasz go w "dziececy rozum" i logiczne manipulacje. Bog? Kiedy o nim milczysz jestes najblizej, kiedy jestec najdalej wyrzusasz z siebie setki slow, okreslnikow. Nie opiszesz Boga, mozesz opisac tylko ludzi w Boga wierzacych:)W ogole w "racjonaliscie"nie powinien znalezc sie artykul o Bogu- bo on nie jest do opisania, a nawet do pomyslenia, go sie nie da wyrazic, wepchnac w schematy LUDZKIE. Po LUDZKU i rozumem go nie ogarniemy. Wiec i pisanie o tym jest bezcelowe, do niczego nie prowadzi. Nasza kultura probujesz wyjasnic cos co jest ponad nia.
Autor: paulinka Dodano: 26-02-2006
Jeremiasz - cogito ergo sum  -1 na 1
Pan Agnosiewicz pomyślał i wymyślił" cogito ergo sum" wykoncypował, że tylko i tylko jest do pomyślenia Kartezjańska koncepcja wszechświata mechanistycznego. Jeżeli zdało się panu przystać na to przekonanie, to winien się pan legitymować odkryciem i zdemaskowaniem wszelkich zjawisk paranormalnych : spirytyzmu, telekinezy, bilokacji, lewitacji. teleportacji, zjawisk OOB, telekinezy, i wszystkiego co obejmuje parapsychologia, która już nie jest " chałupniczką" ale znalazła miejsce badań przy najbardziej renomowanych Uniwersytetach świata, dodać winien pan również do tego, że, wszystkie arkana stierdzeń naukowych, które nie mają " racjonalnego i racjonalistycznego wytłumaczenia" a przyjmowane są i zatwierdzane "objawowo" a nie " przyczynowo " jak kwestie religii. Swoją znajomość Biblii oparł pan na standartowym przekonaniu, a nie poznaniu, że tzw Stary Test.a tzw. Nowy Test. to dwie różne sprawy/ że Greckie pisma zwane Now. Test. to implant do Pism Hebrajskich / ..Że Mesjasz Izraela a Jezus Nowotestamentowy, to dwie rózne sprawy i nie sprawdził pan, że każde odniesienie / odwoływanie się / Now.Test to Pism Hebrajskich, jest bez pokrycia i potwierdzenia / wyrwane z kontestu / i wrescie nie zna pan Orędzia Jahwe do Izraela i świata / streszcze to pięknie 13-ty i 14- ty rozdz Ks. Tobiasza. Jeremiasz rozdz. 30 i 31-szy oraz przynajmniej uważnie winien pan przejrzeć proroctwa od Izajasza dot, eschatologii i popatrzeć na Bliski Wschód, jak w "klepsydrze" nadciągających czasów, spełniaja sie proroctwa Boga Izraela / który przecież mógł dawno nie istnieć etnicznie, albo być na wzór arabski lub Libii czy tp. Ma pan fobie do religii, bo utożsamił pan głównie ż chrześijaństwem i innymi systemami religijnymi. Szkoda że zatracił pan intuicję i pierwiastek ducha z lat chłopięcych...Pozwolę sobie porównać pana do Gagarina, który wyleciał na godzine na wysokość stu km i ogłosił : Bocha niet ! Bywa tak, warto przystanąć i zrobić sobie " rentgena" intelektu oraz intencji swego działania. Czas panie Agnosiewicz - by pan WYRÓSŁ Z SIEBIE ! Pan opuszcza kurtynę i woła..... Bocha niet...Holbach stwierdził: jeżeli religia jest bzdurą - to i moralność jest bzdurą ! I z takim przesłaniem chce pan dopełnić swoje poselstwo nim pogrąży nię w " niebyt" ? kończę mottem: " prawda,. jest prawdą, nawet jeżeli wszyscy są przeciw niej, a błąd jest błędem, nawet, jeżeli wszyscy stoją za nim.
Jeremiasz. oremet@wp.pl
Autor: Jeremiasz Dodano: 27-02-2006
ateista jest "dorosły"??? - to ja już wole być "dziecinna"  -1 na 1
Panie Mariuszu, odnoszę wrażenie że Pana "dorosły" umysł próbuje dowiesć że jest madrzejszy od Kogos, kto jest niewyobrażąlnie wielki. To jasne ze nie zrozumie Pan Boga swoja logiczną głową. Człowiek jest na to za mały. Mimo to zyczę Panu aby sie Pan przekonał ze życie bez Boga jest nic nie warte, niezależnie od ilosci dyplomów, poziomu wykształcenie i "dorosłosci" umysłu. Mam nadzieję ze nie przekona sie Pan o tym kiedy bedzie juz za późno. Proszę pamiętać że On mimo wszystko Pana KOCHA i oddał za nas wszystkich życie.
P.S. podstawy kultury wymagają pisania słowa "Bóg" z wielkiej litery
Autor: ateista jest "dorosły"??? Dodano: 24-03-2006
Tow.Beton - Kto za tym stoi ?
Kto za Wami stoi,kto Was finansuje?
Nawrócony Tow.Beton
Autor: Tow.Beton Dodano: 05-04-2006
kimackyj - Mój ateizm   3 na 3
Panie Mariuszu!
Mój ateizm ma zupełnie odmienna genezę od Pana ateizmu. Ja miałem to szczęście, że wychowałem sie w rodzinie, gdzie ani mama, ani ojciec, nie byli spoecjalnie religijni. Ominęło mnie chodzenie na msze, nauczanie paciorka i tym podobne. Nie znaczy to jednakże, że poddawano mnie indoktrynacji antyreligijnej - po prostu się o tym nie mówiło i nie praktykowało.Mimo to ,w wieku 6 lat przepisowo zostałem zaprowadzony na pierwsze lekcje religii. Tam nauczanie bałwochwalczych piosenek, masówka religijna, czyli nauczanie bez najmniejszej próby dotarcia bezpośrednio do małej "duszyczki" - po prostu fabryka wiernych. Można mi nie wierzyć, ale wydało mi się to - dziecku 6-letniemu - niesamowicie głupie. Nie chciałem w tym uczestniczyć i odmówiłem po 3 razie udziału w lekcjach religii. Pewnie było mi prosto, bo szczególnie mój ojciec zawsze kładł nacisk na wolność wyboru i do niczego mnie nie przymuszał, jesli nie chciałem.
Przypominam sobie również dzień, jak Pan, Panie Mariuszu, kiedy zadałem rodzicom pytanie "Czy Bóg/ bóg istnieje", a było to jeszcze przed lekcjami religii. Patrząc wstecz sam musze przyznać, ze byłem dość dojrzałym dzieckiem. Prawdopodobnie wiąże sie to częściowo z moim jedynactwem - miałem mnóstwo czasu na przemyslenia i ojca, który zawsze chętnie ze mna rozmawiał i pozostawiał duzo swobody. padła odpowiedź - najpierw od mamy: "Nie wiem, zapytaj taty". Od taty usłyszałem odpowiedź: "Nie wiem".
Dedykuje tę historyjkę wszystkim wierzącym - pozostawcie swoim dzieciom mozliwośc wyboru, nie indoktrynujcie ich ani za, ani przeciw, a ograniczcie sie jedynie do pokazywania swiata realnego, uczcie ich racjonalnego rozumowania opartego na elementarnych zasadach zdrowego rozsądku, przedstawcie poglady teistów i ateistów i pozwólcie samodzielnie wybrać. Przekonacie sie ilu będzie wiernych. Wiem, że to wołanie na puszczy, bo przecież Kościół to niedemokratyczna instytucja, ale moze jednak do kogos to dotrze.
Aha, i na koniec jeszcze jedno - do wszystkich wierzących. Proszę, nie traktujcie nas ateistów jak półgłówków i nie mówcie, ze bóg i tak nas kocha, bo to brzmi jak telefon na pogotowie psychiatryczne. Darujcie sobie te tanie chwyty.
Autor: kimackyj Dodano: 21-04-2006
Dwako - Moja wiara
"Cieszę się, że nie wyrosłem z wiary w Boga i jestem nadal dzieckiem. Wolę to niż taką dorosłość jaką prezentuje "Racjonalista", skądinąd ciekawie redagowany serwis."

Panie Pawle, skąd pan wie ze jest lepiej być dzieckiem, jesli nie doswidczyl bycia dorosłym? Nie jest to logiczne. 'Slepa wiara'. A to, co pan mysli o tej 'doroslosci' to tylko przypuszczenia, wysuniete na podstawie przeczytanych 'skutkow doroslosci'. Wszystko sie zmienia. Dla dzieci sex jest czymś złym, zakazanym. Dla dorosłych nie, wrecz pozadanym. Pan nie doswiadczyl tego co autor.

Nie neguje 'wiary'. Neguje 'ślepa wiare'. Dla mnie kazda wiara jest dobra jesli wychodzi ze mnie, jesli intuicyjnie czuje ja.

Osobiscie wierze w Boga, interesuje sie wschodnimi pogladami, typu buddyzm, w ktory oparty jest na doswiadczeniu a nie 'slepej wierze'. Moja praktyka nie polega na klepaniu zdrowasiek, czy "zjadaniu" boga w kosciele, ale na zyciu w swiadomosci, na osobistym, intuicyjnym odczuciu ze Bog jest. Takze na modlitwie, ale takiej 'ktora jest moja' 'ktora moge sie modlic bez slow'.

Podobaja mi zachowanie kazdego kto nie narzuca swoich pogladow innym, nie przekonuje na 'siłe' czesto bardzo subtelnie, perswazyjnie, pozwalaja wierzyc innym swoimi przekonaniami i je akceptuje.

A wracajac do samego artykulu - bardzo podobny do mojego zyciorysu zwiazanego z kosciolem. Takze przesladowal mnie 'lek egzystencjalny' i zgadzam sie że religia ujawniła mnóstwo ubocznych niekorzystnych skutków.

Pozdrawiam
Dwako
www.lifeis.pl
Autor: Dwako Dodano: 23-04-2006
joice - problemy z rozuminiem tekstu
rzeczywiscie,czesc komentarzy razi brakiem zrozumienia ogolnego sensu.uwazam,za nie lada wyczyn teraz posiadanie owej blokady w rozumieniu.chcialabym mimo wszystko empatycznie moc wczuc sie w komentarze do tego tekstu,ale kilka z nich sprawia mi nie lada problem.natomist wypowiedz kimacky moglaby byc praktyczne moja:)
co do stwierdzenia ze z Boga sie wyrasta,to musze napisac ze rownie czesto,okolicznosci(zazwyczaj nieszczesliwe) zyciowe powoduja,ze do Boga sie powraca.jak to bylo w przypadku mojej mamy,ktora z totalnego agnostyka stala sie chrzescijanka,i wierzy ze babcia i dziadek komunikuja sie z nia przez sny...badz co badz,bardzo czesto snili sie jej,kiedy akurat ktos z rodziny zachorowal,albo stalo sie cos zlego,obarczam jednak za to kobieca intuicje i niesamowity altruizm mojej mamy.nie chce jej uswiadamiac,nie jest fanatykiem,a do kosciola przejdzie sie czasami,stoi na plotem kosciolka w parku bedac z psem na spacerku.bardzo smuce sie jednak moja przyjaciolka jeszcze z podstawowki,ktora bedac niezwykle inteligenta nigdy nie sprecyzowala swojej wiary.az do czasu,gdy zycie sprawilo,ze zostala mama,musiala przerwac studia psychologiczne ,a tata Lajli w maroko moze tylko marzyc ze corke jeszcze zobaczy..zaczela chodzic na spotkania jakiegos swojego kolka chrzescijanskiego,totalna negacja kosciola i jakas tam ewanglizacja na nowy,wspolczesny niby sposob..a tu nagle dagmara zapytna o ewolucje(pisalysmy razem mature z biologii:)mowi,ze tak naprawde to nikt nie wie jak bylo...ze ona wierzy w to co jest w pismie...rece mi opadly a serce zakolotalo mocno...boze moj,co sie dzieje z ta kobieta??!! wczoraj wyslalam jej gruba koperte pelna wydrukowanych tekstow z racjonalisty( bo sama do komputerka siada jak musi)mam nadzieje,ze przyniesie to jakijs efekt. jak narazie obawiam sie,ze stwierdzi,ze szatan mnie opetal i probuje dzieki mnie ja odwiesc od wiary..nie przesadzam wcale,jej wypowiedzi nie raz mnie zszokowaly..przykro mi:( ludzie,trzymajcie kciuki(lub modlcie sie) za moja przyjaciolke,aby ponownie spojzala racjonalnie na rzeczywistosc!
Autor: joice Dodano: 07-05-2006
Nytzslo - N I K T - MÓJ NICK TO NIKT - Dlaczego Moderator go banuje ?
Wiara w Boga Osobowego nie jest "mitem" lecz FAKTEM - sa ludzie wierzący w Niego jak i niewierzący w Niego.Pozytywna rola wiary w Boga, w stosunkach międzyludzkich jest wyraźnie widoczna w hospicjach, szpitalach, na statkach, samolotach, pojazdach kosmicznych wszędzie tam, gdzie człowiek styka się na codzień ze ŚMIERCIĄ ! Dopiero takie sytuacje, unaoczniają ludziom
czym tak naprawdę jest Wiara w ich życiu - w momencie przewidywanej śmierci.
Nikt ze zdroworozsądkowo myślących ludzi, nie czuje żadnych obaw przed
Poglądami Ateistycznymi, dopóki z tych poglądów, notabene błędnych, nie
są wyciągane wnioski, godzące w humanitaryzm, godność człowieka czy wręcz
prowadzące do ludobójstwa (np.komunistyczny bolszewizm, socjalistyczny nazizm, mordowanie nienarodzonych, zabijanie ludzi starych lub ciężko chorych itp.)

W Czechosłowacji, komunistyczne zbiry wprowadziły po 1948 roku, tzw.Ateizm Przymusowy - po co, skoro istniał tam od czasów Jana Husa (XV wiek), tzw.Ateizm Organiczny ! Czechy, po Aksamitnym
"obaleniu" komunizmu, mają w rankingu państw pokomunistycznych wysokie, 40 % ateistyczne społeczeństwo.
Gdyby Niemcy, nie
zainwestowali w fabrykę samochodów w Mlada Boleslav,
dodając silniki Volkswagena do Skody, dalej byłoby "skoda pieniędzy na Skodę".
Co mają wspólnego Poglądy Atesistyczne z obcymi inwestycjami w kraju ?

Co do Nauki, wpieranie ludziom od dzieciństwa, że człowiek pochodzi tylko
od zwierząt, że nie posiada czegoś ponadczasowego, pierwiastka ponadmaterialnego, uniemożliwianie poznania ludziom dorastającym pełnego
spektrum ludzkiej potencji umysłowej, odcinanie im całej bogatej sfery DUCHOWOŚCI CZŁOWIEKA, może zrodzić tylko patologię bezsensu życia
na Ziemi, kiedy już wszystkie kolorowe zabawki się znudzą - na czele z planetą Mars !

Powiązanie ubóstwa, analfabetyzmu, dyskryminacji kobiet, zabójstw,
śmiertelności niemowląt ze społeczeństwem, w których religia ma swoje poczesne miejsce w życiu ludzi, jest NONSENSEM ! To nie Wiara w Boga, decyduje o rozwoju techniki w danej Cywilizacyji!
To nie Wiara w Boga, decyduje o niedorozwoju szkolnictwa w danym państwie ! Wprost przeciwnie - Wiara w Boga Osobowego w Trójcy, każe wybaczyć grzech
jawnogrzesznicy Magdalenie - kobietom, nie dyskryminować ich ! Zabójstwa z powodów religijnych to rzadka patologia - występuje
w krajach bardzo bogatych: Szwajcaria, Francja, USA głównie w różnego rodzaju sektach ! Wiara w Boga, nie jest żadna siłą napędową gospodarki danego państwa,
lecz Poglądy Ateistyczne prowadzą do załamania się moralności ludzi je wyznających, a w efekcie do eksperymentów na ludziach, w bardzo wczesnych stadiach rozwoju człowieka, mordu nienarodzonych dzieci, zabójstw starych lub bardzo chorych ludzi itp.

Podstawą społecznego dobra, jest właściwy podział dochodu narodowego, bez zbytniego uprzywilejowania jednej warstwy społecznej, kosztem innych. Trudno mówić o najbogatszym kraju Świata - USA, że jego społeczeństwo nie jest religijne - jest i to bardzo ! Wiara w Boga - religia, jest jednym z filarów cywilizacji danego społeczeństwa, ale nie jedynym i nie ona decyduje o jakości populacji danego kraju. Ważniejszymi czynnikami, decydującymi o dobrobycie jest zniesienie niewolnictwa, wprowadzenie
monogamii, zaprowadzenie prawa w miejsce zemsty, uniezależnienia struktur
Kościoła od władzy państwowej itp. Wiara w Boga, jest rozłożona na wszystkich obywateli państwa - zarówno
wśród bardzo bogatych jak i tych żyjących w ubóstwie. Oświata - likwidacja
analfabetyzmu, niesie ze sobą nieuchronnie, wcześniej czy później kontakt z Pismem Świętym - nie tu więc leży, źródło obskuranctwa, wtórnego
analfabetyzmu czy wręcz zdziczenia ludzi np.młodych Niemców w III Rzeszy.

Współczesny Świat, posiada środki techniczne i
możliwości, które zapewniłyby
likwidację głodu, nędzy, analfabetyzmu i zagrożenia zdrowia - to dzięki
organizacjom religijnym i różnym charyzmatycznym ludziom, pracującym w nich (np.Matka Teresa z Kalkuty), niesiona jest pomoc najbardziej potrzebującym w różnych krajach.

Najnowocześniejsza demokracja Świata - United States of America, kształtowała się z Wiarą w Boga Osobowego, zniosła niewolnictwo,
wprowadziła Konstytucję aktualną do dzisiaj (z poprawkami), nadała Kartę Praw Obywatela - wolność słowa, równość wobec prawa, prawo do własności prywatnej i inne. Nie ma na Ziemi, w żadnym kraju, takiego tygla narodowościowego, takiego pluralizmu religijnego, jaki
jest w Stanach Zjednoczonych -no, może w Szwajcaria, jest trochę podobna w tym charakterze do USA. Psudodemokracja na wzór francuski, skończyła się
bratobójczą Wojną Domową Francuzów pomiędzy sobą - LUDOBÓJSTWEM Tzw.rewolucjoniści francuscy, odrzuciwszy Boga i mordując króla, księży, zakony żeńskie i męskie, wywołali odruch buntu społecznego - tłumiąc
go bez litości, stali się najbardziej zwyrodniałym w dziejach ludzkości przykładem do czego DOPROWADZAJĄ POGLĄDY ATEISTYCZNE !

Arabia Saudyjska, jest jednym z najbogatszych krajów Świata - religią państwową jest Islam, chroniony prawem i zwyczajem od obcych wpływów.
Społeczność arabska tego państwa jest głęboko religijna, przestrzega
surowych praw Koranu, niezrozumiałych dla ludzi cywilizowanych inaczej
niż oni - stąd np."łamanie praw kobiet" itp. o które dopominają się nie "dyskryminowane" ponoć Arabki z Arabii Saudyjskiej, tylko tzw."feministki" z Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec !

Cywilizację kształtują różne czynniki - Wiara w Boga, jest tylko jednym z nich i to nie najważniejszym. Stwierdzanie, że społeczność gdziekolwiek
w dziejach Ludzkości, mogłaby być zorganizowana tylko według zasad Wiary jest ABSURDALNYM NONSENSEM ! Nigdy i nigdzie tak nie było i nie może być, ponieważ WIARA W BOGA JEST JEDNYM Z ELEMENTÓW CYWILIZACJI !!! Ile mam to
tu wypisywać, żebyś zrozumiał, Ateisto !

Przemoc, nienawiść, dyskryminacja, zbrodnia ma różnorakie korzenie -
religijne sa tutaj na szarym końcu - znacznie większą rolę, odgrywają w tej ludobójczej paradzie w dziejach Świata, zawiść, walka o władzę,
zagarnięcie terytorium, czerpanie zysków z niewolnictwa, z poligamii,
zemsta na wrogu za dawne urazy itp.

Bieg historii Świata, wyznaczają nie tylko ludzie. Gdyby tak było, Ludzkość już dawno wytępiłaby się nawzajem z powyższych powodów.
Jest jeszcze Siła Wyższa - Bóg, który rozdaje karty w tej grze !

Zapewnienie wolności osobistej obywatelom, ich bezpieczeństwa, edukacji,
opieki zdrowotnej, dostępu do zdobyczy techniki, nauki, oświaty, szkolnictwa, uczestniczenia w kulturze swojego narodu leży w gestii
rządzących danym krajem mądrych ludzi, a nie egoistów, zapatrzonych we
własne, pozbawione drogowskazu moralno-etycznego, sybarytystyczne życie. Jeżeli likwidacja głodu na Świecie, ma polegać na mordowaniu nienarodzonych,
likwidacja chorób na sprzedaży lateksowych kondomów czy zabójstwach
ludzi starych lub ciężko chorych, to niech Bóg ma w swej opiece ludzi o Poglądach Ateistycznych - szykują oni Ludzkości Inferno na Ziemi !
Autor: Nytzslo - N I K T Dodano: 15-06-2006
Adam S - wiara  -2 na 2
Racjonalisto!
Czy ustawiłeś kiedyś jedno lustro przed drugim lustrem i przyjrzaeś się co w nich widać ?
Powstaje w ten sposb długi tunel, jedno lustro odbija drugie i zarazem samo siebie, i tak w nieskończoność. Jest to tunel nieskończony, nie prowadzący zupełnie do niczego. Tak chyba wygląda Twoje rozumowanie. Analizujesz umysłem swoje własne myśli, powstałe w umyśle, którym analizujesz swoje własne myśli. Doczytujesz coś czasami u tych, którzy robili to samo i tak w koło. Im głębiej zajdziesz, w tym większy absurd się zanurzysz. I niestety coraz więcej argumentów będziesz odnajdywał, które będą Cię utwierdzać w przekonaniu, że masz rację. Ludzki umysł nie jest Bogiem, a racja nie jest zbawieniem. Niestety, ale jesteś wierzący, i to fanatycznie wierzący, tyle, że Twoim bogiem jest Twój rozum. Ten bóg Cię nie zbawi.
Chrześcijaństwo to nie jest system filozoficzny, ani polityczny tylko żywe doświadczenie Boga, który wyzwala. Z doświadczeniem nie można dyskutować, gdyż jest rzeczywiste, cielesne, historycze, zaś dyskusja na jego temat to świat bytów myślnych, istniejących tylko w głowie.
Tak właśnie chcieli faryzeusze zdeprecjonować wartość uzdrowienia ślepca, ktorego dokonał Jezus. I odpowiedź była tylko jedna: ja nic nie wiem i nie wim kim ten, ktory mnie uzdrowi. Jednak byłem ślepy a teraz widzę.
Doświadczenie Boga nie jest refleksją na temat Boga. Lecz nigdy się tego nie dowiesz jeśli nie zdecydujesz się zamilknąć na chwilę i jeśli nie nastawisz się na słuchanie i patrzenie.
Słuchanie to postawa prareligijna. Bez niego pozostaniesz sam na sam ze swoim umysłem i nie wyzwolisz się z tej matni nigdy.
Tak zaczyna się Dekalog. Słuchaj Izraelu.
Wiara nie jest owocem refleksji, lecz doświadczenia. Rozum zaś potwierdza doświadczenie.
Pozdrawiam
Adam
Autor: Adam S Dodano: 17-06-2006
Magdalena - wiecej zrozumienia
Weszłam na tą stronkę przypadkiem, ale przeczytałam artykuł...
Interesując się wszelkimi przejawami życia duchowego(ezoteryką, reinkarnacją, filozofią wschodu,życiem po śmierci, parapsychologią i jeszcze masą innych, które to łączą sie pośrednio lub bezpośrednio z wiarą lub jak kto woli (nie)wiarą w dogmaty lub wolnomyślicielstwem )zrozumiałam, że najważniejsze jest poznanie samego siebie, zrozumienie innych ludzi, nie osądzanie wszystkich i wszystkiego. Nie chcesz by osądzany to nie osądzaj! Zrozumiałam, że życie przepełnione teoriami nie ma sensu gdy każdej z nich nie przerobi się na własną modłę, na subiektywny punkt widzenia, na wyrobienie własnej filozofii. Nie da sie do końca zrozumiec innych, ponieważ musielibyśmy patrzec na życie pod kątem, który jest właściwy tylko temu człowiekowi. Bardziej niż "szkiełko i oko" przemawia do mnie "czucie i wiara", siła intuicji i przeczucia. I chociaż czasem możemy myślec podobnie to nie oznacza, że bedziemy podobnie czuc czy rozumiec, kojarzyc...Wszelkie dzielenie sie odczuciami może przybliżyc nas do uniwersalnej prawdy jaką jest życie, filozofia życia, człowieczeństwo...To, że ktoś wierzy nie oznacza, że powinien potępiac tego niewierzącego i na odwrót. A to, że ktoś uznaje sie za ateistę nie oznacza, że jest wyzuty z wartości, że jest pozbawiony chociażby zrozumienia, szacunku i bezinteresownej miłości, które to nakazuje religia. Można nie brac udziału w obrządku mszy św., ale postępowac zgodnie z nakazem sumienia, wartościami etycznymi i moralnymi. Ponadto można byc człowiekiem wielkiej wrażliwości i wzniosłym sercu...Nigdy też nie można niczego odrzucac ani negowac póki kierując się zrozumieniem nie pozna się zdźbła prawdy.
Wiem, że to ogólniki, ale one nadają kształt, formują, sprawiają że każdy interpretuje słowa wedle własnego uznania, bo wszystkiemu można nadac inną nazwę czyniąc to wieloznacznym. Dosłownośc hamuje w myśleniu, wieloznacznośc czy wielosc poglądów pobudza. Powoduje, że patrzymy krytycznie i nie popadając w skrajności wybieramy pogląd optymalny...znowu wedle własnego uznania.
Autor: Magdalena Dodano: 01-07-2006
Gerhard - Nawróć się chłopcze
Nawróć się chłopcze, jeszcze jest czas! Zostań ascetą, umartwiaj się. Porzuć wszelkie ambicje - zostań pustelnikiem. Pość, biczuj się codziennie ku chwale bożej. Obwiąż swój brzuch łańcuchem, a w uda wepchnij żelazne kolce. Tarzaj się w pyle. Bo zły jesteś. Boś obskurancki sekciarz.
Autor: Gerhard Dodano: 14-01-2008
Irena - uznanie
Sz.Panie.Cieszę sie ,ze wsrod śpiacych wokoł mnie ludzi bezmyślnie wierzacych w TO co kaza wierzyc "przewodnicy koscielni,sa ludzie racjonalnie myślacy,nie bojacy się wyrazac swoich spostrzeżen o PRAWDZIE!Nie moge pogodzić sie ,z bezmyslnością religijna ludzi,a wszczegolności ludzi wyksztalconych,politykow itp..Wyrażam gleboki szacunek do Pana i Panu podobnych. IRENA
Autor: Irena Dodano: 24-03-2008
Róża - @--/--
Gładkie przejście. Jak naciągnięcie struny od katolika gorejącego niezłomną wiarą po ateizm. Każdy wybiera swoją drogę.
Autor: Róża Dodano: 08-06-2008
Bonito - Bóg to choroba z której sie wyrasta?
Witam.Pewna Pani w komentarzach,porównała Boga do choroby,ja Tą Panią pytam czy chorobę można nazwać Dobrem i Zródłem Szczęścia?...to tak jak porównać noc do dnia,zero logicznego myślenia!!!...dramat!!!!Autor tekstu pisze,że z Boga się wyrasta,że kiedyś wierzył...Wyrasta się ze spodni,butów,koszuli...ale czy z Boga?...i chyba tak naprawdę,pisząc że "wierzył"...to tak jak wierzyć w UFO,wierzę bo mówią że istnieje,ale coś nie mogę UFO spotkać,więc przestaje wierzyć...tragedia!!!...proszę Pana,Pan nie wierzył w Boga,Pan wierzył w istnienie czegoś,czego Pan myślał,że kiedyś doświadczy na własne oczy,na "własnej skórze"ale...jednak tak się nie stało,więc ta "niby-wiara"wygasła...to nie była "wiara"w Boga,tylko jak Pan wspomniał wiara w krasnoludki,z których z biegiem lat sie także "wyrasta"...z "wiary" w PRAWDZIWEGO Boga nie można "wyrosnąć"...bo czy mógłbym PRAWDZIWEGO Boga nazwać Bogiem,gdybym z Niego mógł kiedyś "wyrosnąć"..a wiarą w Niego nazwać "wiara prawdziwą"?Boga można chyba tylko zagubić,ale zawsze jest do odzyskania,wszystko zależy od "Nas"...a dla autora tekstu i p.Elżbiety krótka rada...proszę Państwa Bóg jest tak Wielki że zasługuje na to by Go szukać całe życie...więc życzę
Autor: Bonito Dodano: 13-07-2008
Bonito - ...
...więc życzę powodzenia jeśli Państwu nie dane było Go jeszcze doświadczyć.Pozdrawiam ludzi dobrej woli,wszystkich ludzi dobrej woli,bo nawet ateista,aczkolwiek rozumny,tolerancyjny i pełen godności uszanuje wierzenia "innych"...i nie będzie porównywał Sensu "Ich"Życia do "choroby" czy "krasnoludków".
Autor: Bonito Dodano: 13-07-2008
Bonito - Kocham swoją Babcie i Mamę:)
Szczęśliwy Ten do którego Prawda trafia bezpośrednio,bez słów które przemijają równie szybko jak gesty i znaki...głoszone przez "Mądrych" tego świata.Ciesze się,że wśród rodaków mamy takie inteligentne osoby jak p.Irena która twierdzi,że zna prawdę ludzkiego życia i jego sensu,jestem pełen podziwu dla Jej poglądu iż,niewierzący=wykształcony,mądry...a wierzący=głupi,nieuk ŻAŁOSNE!!!!!!!!!.(Gdyby ta kobieta była moją Babcią a broń Boże Matką...sensem mego życia zapewne stałby się dzisiejszy świat konsumpcji i doznań zmysłowych.byłbym opakowanym w folie wykształconym,racjonalnym idealistą..wsłuchanym w "święte" słowa swojej pseudo babci) uuuuuuuu..aż strach pomyśleć...chyba jednak wolę być wykształconym Katolikiem...albo po prostu zwykłym człowiekiem,szukającym miłości,"głupcem" ślepo ufającym Bożej łasce aniżeli naturze,być tym,kim dla p.Ireny jest "bezmyślnie wierzący"...ja czyli NIKT.pozdrawiam wszystkich p.Irene także i przepraszam jeśli w jakiś nieświadomy sposób uraziłem godność.(hipoteza)
ps."I tylko jeden Bóg wie,jak to naprawdę jest"
Autor: Bonito Dodano: 16-11-2008
Rafal Kaminski  -1 na 1
Szczęśliwy Ten do którego Prawda trafia bezpośrednio,bez słów które przemijają równie szybko jak gesty i znaki...głoszone przez "Wiernych" tego świata.Ciesze się,że wśród rodaków mamy takie inteligentne osoby jak p.Bonito który twierdzi,że zna prawdę ludzkiego życia i jego sensu.(Gdyby ten mezczyzna byl moim dziadkiem, lub gorzej-Ojcem... sensem mego zycia zapewne staloby sie studiowanie jedynie slusznej ksiazki i sluchania jedynego slusznego radia. Bylbym zaprogramowanym "wyksztalconym" katolickim idealista... wsluchanym w "swiete" slowa swego pseudo dziadka) uuuuuuu wlos sie jezy na glowie... chyba jednak wole byc wyksztalconym Ateista...albo po prostu zwyklym czlowiekiem,szukajacym milosci(jak kazdy),"glupcem" slepo ufajacym nauce i rozumowi anizeli biblii. Pozdrawiam wszystkich p.Bonito takze i przepraszam jesli w swiadomy sposob urazilem godnosc(hipoteza).
ps."I tylko przypadek, swiatem kieruje..." Podobnie jak p. Bonito "nauczam" kieruje na wlasciwa sciezke...nie bijcie braw, uszy mi moga popekac, dobrotliwe serce mi tak nakazuje...
ps2. Nie mam polskich znakow w laptopie!
Autor: Rafal Kaminski  Dodano: 20-11-2008
Antyracjonalista - Nie przypadek a porządek
"I tylko przypadek, światem kieruje..." ...czyli takim przypadkiem jest także Pan!...i przypadkiem jest to co Pan tu napisał,więc dla mnie i dla Pana a także czytelników,treść ta nie powinna mieć żadnego znaczenia i sensu...Pańska sparodiowana aluzja wobec mojej osoby jest zupełnie nietrafna i bezpodstawna,tak jak moja,(ale o tym za chwile).Sposób w jaki zaopiniowałem komentarz pewnej Pani,był wyniosły i zupełnie nie na miejscu(przyznaje się do błędu,ponieważ to potrafię),ale irytuje mnie fakt że pojawiają się wciąż ludzie,którzy świadczą o swej mądrości i głoszonych przez nich życiowych prawdach,na podstawie własnych przekonań,uniesień światopoglądowych czy nienawiści i żałosnej niechęci do myślących inaczej.
ps.1.radia,które ma Pan na myśli nie słucham,preferuje polski hip-hop
ps.2.nawet nie mam jasnej pewności co do prawdziwej treści zawartej w tej "słusznej książce"jak to Pan nazwał
ps.3.nie ufam z reguły ludziom,czyli...kapłanom,księżom i duchownym także...aczkolwiek ufam tylko Samemu Bogu i tym,którzy na to zasłużyli
ps.4.Boga nie wszczepił mi mój Dziadek czy Babcia,o Jego istnieniu jestem utwierdzony poprzez własne życiowe doświadczenia i...naukę.
Autor: Antyracjonalista  Dodano: 06-02-2009
Antyracjonalista - Nie przypadek a porządek
ps.5."albo po prostu zwykłym człowiekiem,szukającym miłości(jak każdy)",wątpię aby poszukiwał Pan "duchowej Miłości",skoro nie uznaje Pan Źródła z jakiego Ona wypływa...a miłość opartą na fizyczności,chemii czy zmysłowości pozostawiam wobec pańskiego uznania
ps.6.światem kieruje porządek,rodzący w sobie skrajne patologie,zarówno te moralne jak i pochodzące z natury,która jak twierdzi nauka,czyli w tym przypadku prawa fizyki i filozofii,nie może sama w sobie stać się uporządkowana,poukładana,skupiająca wszystko we właściwym miejscu-czyli taka jak jest...aczkolwiek potrafi się sama rozwijać.(zachęcam do poczytania lektur na ten temat)
ps.7.nie znam prawdy ludzkiego życia i jego sensu,i nigdy tak nie stwierdziłem...znam swoje życie i odnajduje w nim sens...nie przypadek!.
ps.8.mam polskie znaki na laptopie
Autor: Antyracjonalista  Dodano: 06-02-2009
P.R.Wieczorek-DSM - Ciekawy artykuł.   1 na 1
Ciekawy artykuł, dzięki któremu można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Każdy ma swe poglądy na te sprawy; może wierzyć w Boga lub nie, może nie mieć o tym zdania - to jego sprawa. Jednak: Uważam, że powinniśmy do tego podchodzić z trochę większym dystansem. Mamy katolików, głęboko wierzących, uważających, że tylko ich wiara jest prawdziwa, inne są złe. I już powstaje konflikt: Ten katolik - to tylko przykład, można tu wstawić ateistę - będzie się upierał przy tym, że tylko jego religia jest dobra. Będzie się upierał, będzie udawadniał, często zaślepiony, że to on ma rację. I po co to? Po to, by mieć rację, czy też może jest tu głębszy sens? Przez takie różnice zdań, właśnie w aspekcie religijnym, na świecie jest tyle konfliktów. Ja wierzę w człowieka, wierzę w dobro, wierzę w szczęście. A przede wszystkim Wierzę W Siebie. Nie chcę martwić się tym, czy istnieje Bóg - nie potrzebne mi to teraz. Chcę żyć!
Autor: P.R.Wieczorek-DSM  Dodano: 16-08-2009
szokal - dzieciństwo
Muszę przyznać, że opis dochodzenia od dziecięcej wiary do pełni świadomości bardzo mnie poruszył, gdyż osobiście przechodziłem praktycznie identyczną drogę. Ateizm z pewnością sam w sobie nie uczynił mnie szczęśliwszym w prostym tego słowa znaczeniu  - bo niewątpliwie czasem lżej byłoby czuć tą pewność, że Bóg jest, i czuwa) ale pamiętamy że tu nie chodzi o komfort intelektualny - chodzi o prawdę. A prawda daje satysfakcję, czyli czyni szczęśliwym na inny sposób. Gdybym (dla, o dziwo) świętego spokoju próbował znowu uwierzyć w Boga, byłoby to po prostu niemożliwe.
Autor: szokal Dodano: 17-11-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365