Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Jan Res - Czekam z niecierpliwością 1 na 1 na następny artykuł.
Reklama
CHOLEWA - "Otom ja jest"- 2 na 2 to ja CHOLEWA, świadom swojego istnienia dzięki E=mckw odwiecznego, nieskończonego. Ja jako atman to nic innego jak uabstrakcyjniony bóg wszechrzeczy religii monoiteistycznych, mających swoje korzenie aryjskie. To nic innego jak samo tchnienie, oddech, z czasem nabrało znaczenie "duszy" czyli ja czyli ATMANA:cielesnego, empirycznego, transcendentalnego i absolutnego. "Ja" jest wolne od grzechu, starości, od śmierci, smutku, głodu i pragnienia. Jest to przedmiot, który trwa poprzez zmiany, wspólny czynnik w stanie jawy, marzen sennych, snu smierci, ponownych narodzin i ostatecznego wyzwolenia. Przypomnę, że Prof. R. Nowicki interesuje się równiez fazą zw. marzeniami sennymi.. Stałośc, ciągłośc, jednośc, wieczna aktywnośc- to jego cechy. Jest on samowystarczalnym swiatem. Nie ma nic poza nim, co mozna mu przeciwstawic. Jest to bląd, na który większośc ludzi się nabiera, błąd petitio principi , czyli teza bez dowodu, mająca cechę zawierania wszystkiego w sobie oraz własnej zupełności. Jest jeden z paradoksow teorii mnogości. Filozofowie niektórzy twierdzą, iż "ja" to element subiektywny, który nigdy nie może stać się przedmiotem. Jest to osoba widząca, a nie przedmiot widziany. Jest ono podmiotem i nigdy nie może stać się przedmiotem.
Jacek Tabisz - @ Cholewa 3 na 3 Bardzo ciekawe uwagi, jak zwykle. Choć ja uważam, iż Indie zaczęły się monoteizować głównie pod wpływem naporu muzułmanów, czyli na szerszą skalę około XIII wieku ne. Nie sądzę, aby koncepcje monoteistyczne były wcześniej w Indiach szczególnie popularne. Brahman to raczej swego rodzaju kontynuacja podobnej rzeczy, jak rzymskie fatum. Czyli zasady, z którą liczą się również bogowie, bo nie mają innego wyjścia. Różnice pomiędzy tradycyjnie pojmowanym brahmanem a Jahwe sa zasadnicze. Brahmana działa, jest prawem, zasadą. Nie patrzy nikomu na ręce, podobnie jak rzymskie fatum, czy greckie Mojry. W myśl teologii hinduistycznej świat jako całość nie miał początku i nie ma końca, nie ma swego dobroczyńcy, ani szatana - niegodziwca. Nawet ruchy monoteizujące - wajsznawowie i sziwaici pozostawiają tę zasadę, uznając iż Wisznu albo Sziwa nie są bezpośrednio zainteresowani człowiekiem. Są sami z siebie, zaś człowiek może, lub nie dążyć do stanu, w którym oni przebywają, a który zwany jest "lilą" czyli zabawą. Teologia hinduistyczna to też stek bzdur, ale jest bardziej inteligentna od chrześcijańskiej. Co nie znaczy, iż nie prowadziła do równie złych rzeczy. Przedkładanie wiary nad rzeczywistością zawsze oznacza zbrodnię.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama