Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.443.291 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiara" nie jest tak naprawdę odrzuceniem rozumu, ale leniwą akceptacją złego rozumowania. „Wiara" jest pseudo-uzasadnieniem, które pewni ludzie powtarzają, kiedy chcą o czymś twierdzić bez niezbędnych dowodów.
 Religie i sekty » Religie azjatyckie » Hinduizm

Status kobiety w najważniejszym kodeksie prawnym hinduizmu – Manusmriti [1]
Autor tekstu:

Manusmriti, czyli kodeks Manu, jest najstarszym kodeksem prawnym hinduizmu, należącym do bogatej kolekcji poświęconej tej tematyce śastr. Religijna legenda powiada, iż jego autorem był sam bóg Brahma, jedno z bóstw indyjskiej trójcy — Trimurti, odpowiedzialne za tworzenie światów i związanych z nimi praw. Jedno z drugim, światy i prawa, nazywają hinduiści dharmą, wierząc w ich nierozerwalny związek, to znaczy, iż zły uczynek może spowodować trzęsienie ziemi, zły moralnie władca — zarazę w kraju etc. Dharma jest bardzo ważnym elementem religijności, albowiem od jej przestrzegania lub nieprzestrzegania zależy, zdaniem hinduistycznej teologii, zyskiwanie pozycji w kolejnych wcieleniach i wreszcie moksza, ostateczne wyzwolenie z kręgu wcieleń. Mówiąc w skrócie, indywidualną dharmę nazywa się karmą. Płeć i kasta są oczywiście ważnymi elementami indywidualnej karmy. Łamanie ról z nimi związanych oznacza zawsze zaburzenie ładu, nawet jeśli ktoś chciał dobrze — na przykład wieśniak dowodzący obroną wioski i ratujący swoich robi źle, bowiem jest wieśniakiem, a nie wojownikiem, kobieta pełniąca męską funkcję (na przykład pracująca dla utrzymania rodziny w „męski sposób") — czyni źle, w stosunku do jej karmy lepsze by było — zdaniem ortodoksyjnych hinduistów — żebranie.

Manu był, w świetle religijnej legendy, synem mentalnym Brahmy, który spisał to, co mu powiedział mentalny ojciec. Mentalny, znaczy tyle, co „zrodzony z myśli", bowiem również hinduistyczni teologowie nie lubią babrać się materią, jak wiadomo mającą moc budzenia ze złudzeń i przesądów… Manu jest często uważany za pierwszego człowieka w danym cyklu wszechświata (wedle hinduizmu wszechświat rodzi się, trwa i ginie i tak w kółko, współczesny hinduizm przyjmuje często koncepcję wielu tak zachowujących się wszechświatów - zatem w każdym z nich, co jakiś czas zjawia się Manu, który spisuje prawa).

Prawdziwą datę spisania kodeksu, jak to już zawsze w Indiach bywa, niezwykle trudno ustalić. Przyjęte jest na przykład datowanie na czas pomiędzy 200 r. p.n.e. a 200 r. n.e. Wydaje się w każdym bądź razie, iż kodeks należy jeszcze do epoki starożytnej, nie zaś do indyjskiego średniowiecza. Maria Krzysztof Byrski, którego tłumaczeniem się posłużę, przenosi datę powstania kodeksu zdecydowanie po roku 200 r. n.e.

O ile niektóre elementy kosmologii hinduistycznej mogą się wydawać całkiem inspirujące (wielość wszechświatów, następstwo zniszczenia i tworzenia, pewna ewolucyjność procesu przemian, choć bardziej mentalna, niż materialistyczna etc.), o tyle przy większym zbliżeniu ukazują nam się przerażające zabobony, które niszczyły życie wielu ludzi na przestrzeni wieków. Hinduizm nie jest tu wyjątkiem, można to powiedzieć o każdym systemie religijnym. Cóż na przykład Manusmriti uważa za zaburzenie dharmy, któremu należy przeciwdziałać? Nakazuje choćby wlać roztopiony ołów do uszu siudry (przedstawiciela najniższej grupy społecznej), gdy ten usłyszy hymn wedyjski. Nie jest dla Manusmriti istotne to, czy ów siudra nie usłyszał owego hymnu przez przypadek, ani też to, iż z pewnością nie mógł go zrozumieć (mało kto rozumie język wedyjski). Obecnie hymny wedyjskie, jako newageowska, pseudoterapeutyczna mruczanka, są dostępne w każdym większym sklepie z mediami. Obok niskich kast największymi ofiarami Manusmriti i ogólnie hinduizmu są oczywiście kobiety. Zanim przejdę do omawiania poświęconych im ustępów, w kolejności zasugerowanej przez indyjski portal ateistyczny Nirmukta, a w tłumaczeniu Byrskiego, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż Manusmriti jest i tak — na swój sposób — życzliwy wobec płci pięknej, albowiem nie zna jeszcze prawa sati, które zalecało palić żywcem wdowy po śmierci ich mężów.

W rozdziale 2 księgi, w ślokach 212 i 213 — MS (2, 212 — 213), czytamy:

"Bo naturą jest niewiasty
Mężów wieść na zatracenie
I dlatego czarodziejkom
Oczarować się nie dają
Ci wśród mężów, co są mądrzy.
Lecz się zdarza na tym świecie,
Że wie taka czarodziejka
Jak sprowadzić na manowce
I mądrego, i nieuka,
Którym gniew i żądza włada.

Kobieta jest w powyższym fragmencie przedstawiona jako kusicielka związana z prakriti, materialnym światem. Jej przyrodzoną rolą jest zwodzenie mężczyzn, którym przyświeca „wyższe przeznaczenie", czyli purusza, niematerialny, osiągany przez medytację i podążanie drogą dharmy pierwiastek „najwyższego bytu", „wyzwolenia" itp. Oczywiście nie każdy hinduista zgadza się z tą teologią, zwłaszcza wyznawcy bogiń mają na ten temat nieco inne zdanie, choć oczywiście i im wygodnie jest zazwyczaj dyskryminować zwykłe kobiety. Dalej mamy kolejne dwie śloki (MS 2, 214 — 215)

Niech samotnie nie przebywa
Z matką swoją, siostrą, córką,
Bo potężny zmysłów hufiec
Nawet mędrcem zachwiać może.
Młodzian żony mistrza młode
Niech pozdrawia na tej ziemi,
Jeśli wola, w myśl reguły
„Oto jam jest" — mówiąc do nich.

Dwie rzeczy zwracają uwagę w tym fragmencie. Po pierwsze, iż w pogardzie są nawet kobiety z rodziny danego mężczyzny. Nawet przed nimi trzeba się chronić, oczywiście „nie ze swojej winy…" Druga rzecz, to dziwaczne powitanie „oto jam jest", rzucane na zasadzie łaski czyhającym na wyższe, męskie byty materialnym kobietom. Otóż dla kobiety w Indiach, w myśl wielu szkół ortodoksyjnego hinduizmu, mężczyzna jest bogiem. Jest przejawem brahmana i jedynym sposobem, aby przebywający w „niegodnej postaci kobiety" atman mógł się w następnym wcieleniu wcielić w coś lepszego. Jeśli kobieta — zdaniem hinduizmu — z pokorą będzie znosić swoją niską rolę społeczną, wtedy będzie mogła liczyć na nagrodę, jaką będzie przyjęcie w przyszłym wcieleniu formy męskiej. Podobnie ktoś z niskiej kasty może liczyć na odrodzenie się z wyższym statusem społecznym, zaś wierny pies może stać się człowiekiem. Ta logika bazująca na fałszywych przesłankach (główną z nich jest wiara w reinkarnację, do tego sterowaną moralnością hinduizmu — podobnie zresztą jest w buddyzmie) pozwala utrzymywać się mrożącym krew w żyłach nierównościom społecznym, gdyż wiele pobożnych ofiar nie walczy o poprawę swego losu.

Kolejny fragment pochodzi z księgi 3 Manusmriti, dotyczy rad i przepisów związany z wyborem małżonki. (MS 3, 7)

Niech nie bierze albinoski
Ni tej, co ma więcej członków,
Ani chorej, ani łysej
Czy nadmiernie owłosionej
Ani takiej co pomstuje,
Lub czerwonym łypie okiem.

W tradycyjnym hinduizmie ślub jest aranżowany przez rody. Więcej ma do powiedzenia ród pana młodego. To oni dają „lepszy towar". Przyszli małżonkowie przeważnie się nie znają. Współczesna technika zbrutalizowała ów proceder od czasów kodeksu Manu, albowiem mamy teraz zdjęcia. Zanim dojdzie do jakichkolwiek rozmów, ogląda się zdjęcie potencjalnej panny młodej. Niekiedy do wstępnego wyboru żony dochodzi tylko za pośrednictwem zdjęć przedstawianych przez profesjonalnych swatów, gazet, lub — coraz częściej — Internetu. Kobiety, które mają coś nie tak z twarzą (zwykle zdjęcie pokazuje tylko twarz), są często skazane na los starych panien, co często owocuje silnym ostracyzmem społecznym (w myśl ortodoksyjnego hinduizmu kobieta bez dzieci jest nic nie warta). Czasem starczy zwykła wysypka skórna, aby całe życie legło w gruzach. Czytamy dalej (MS 3, 8 — 10):

Również tej, co imię nosi
Gwiazdozbioru, drzewa, rzeki
Lub w pospólstwie spotykane
Albo góry, ptaka, węża
Czy wśród służby używane.
I tej, co ma groźne imię.
Niech za żonę pojmie taką,
Która kształty ma powabne,
Krok łabędzia, albo słonia,
Ciało niezbyt owłosione,
Warkocz długi, imię miłe
Oraz członki delikatne.
Człek rozsądny się nie żeni,
Z tą co brata pozbawiona,
Jeśli ojca jej nie poznał,
Bojąc się, że może ona
Córką być usynowioną.

Tu objaśnienia wymaga szczególnie ostatnia strofa, będąca w tłumaczeniu odpowiednikiem sanskryckiej śloki. Otóż kobiety w ortodoksyjnym hinduizmie nie mają prawa odprawiać większości rytuałów religijnych. Jednym z najważniejszych jest ofiara za przodków. Rodzice, którzy mają same córki, mogą się obawiać tego, iż po ich śmierci nikt nie będzie za nich oprawiał ofiar. Ów pogląd jest starszy od hinduistyczno - buddyjskiej doktryny reinkarnacji. Dawniej wierzono, iż zmarli trafiają do Pałacu Indry, gdzie bawią się dobrze, ale pod warunkiem, iż ich potomkowie składają za nich ofiary (oczywiście, trzeba było mieć potomków, nawet gdy było się ascetą). Obecnie raczej mało kto się nad tym zastanawia i oba systemy - reinkarnacja i Pałac Indry (swego rodzaju „raj") nakładają się na siebie, co czasem usiłują zszyć jacyś indyjscy teologowie. Aby osoby mające tylko córki mogły mieć jakąś nadzieję na Pałac Indry (co jest tak intuicyjnie ważne, iż prawie nigdy nie podważane), można w tym wypadku (i tylko chyba w tym) uczynić córkę wirtualnym synem, który składa ofiary za przodków. Ale wtedy taka żona nie będzie się modlić za rodzinę męża z mężem, co jest złe. Dlatego hinduiści nie lubią brać za żony kobiet nie mających braci. Wariantu, w którym kobieta modli się i za swoją rodzinę i za tą męża teologia hinduistyczna nie przewiduje, bo przecież w religiach nie chodzi o to, żeby było fajnie… Idźmy dalej (MS 3, 10 — 17)

By małżeńskie obowiązki
Dzielić, pierwej się zaleca
Dla podwójnie urodzonych
Dziewczynę wspólnego stanu.
Ci zaś, co się miłowaniem
Chcą kierować, niechaj wybór
W kolejności takiej czynią:
Siudrzyn może brać siudrzynkę.
Wajśa tę i tego stanu,
A kszatrija z obu stanów
Oraz swego, wreszcie bramin
Z wszystkich trzech, a także swego.
Pod pozorem żadnym wszakże
Braminowi i kszatriji
W wyjątkowej nawet biedzie
Nie zaleca się siudrzynki.
Gdy podwójnie urodzeni
Rozpaleni namiętnością
Z podłej kasty żony biorą,
Szybko wtedy sprowadzają
Swą rodzinę i potomstwo
Do niskiego siudrów stanu.
Zgodnie z Atrim i Gautamą,
Kto siudrzynkę jako żonę
Ma — ten z kasty wykluczony.
Śaunaka zaś utrzymuje,
Że wtedy, gdy ma z nią syna.
Natomiast podług Bhrygu,
Gdy z nią w ogóle ma dzieci.
Bo z siudrzynką dzieląc łoże
Bramin marny los wybiera.
gdy syna mu urodzi,
Wtedy swą bramińskość traci.
Do nieba ma drzwi zamknięte,
Bogi bowiem i przodkowie
Nie tkną jego ofiar, które
Ona składa im i gościom.
Nie masz rytu oczyszczenia
Dla takiego, który usta
Ucałować śmiał siudrzynki,
Kto pokalan jej oddechem
I kto sprawił, że poczęła.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ekscesy nastoletniego Namiestnika
Cichy proces zmierzający do beatyfikacji łajdaka

 Zobacz komentarze (3)..   


« Hinduizm   (Publikacja: 03-09-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jacek Tabisz
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 118  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Klerykalizacja, czy sekularyzacja?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2187 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365