Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… piotr - Hmm? Laska boża sprzętem bojowym? Czy ja tu czegoś nie zrozumiałem? Chyba nawet Izraelici nie potrafili tworzyć takich mitów. Pewne fakty, przebieg trasy, miejsca itp. mogą się zgadzać, ale to już przesada. Przecież 3/4 ST to czysta mitologia na poziomie władcy pierścieni. Często czytam zamieszczone tutaj artykuły ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Sam nie wiem co o tym myśleć. Potraktuję to jako osobistą dygresję autora. Przecież sporo z tych przekazów to zwykła radosna twórczość Izraelitów i szczerze nie pojmuję czemu idzie Pan w ich ślady.
Autor: piotr Dodano: 15-01-2007
Reklama
Zbigniew Chorąży - Piotrowi Dajesz tylko dowód powierzchownego czytania tekstu. Biblijny opis użycia laski bożej był inspiracją do mojej propozycji racjonalistycznego rozumienia. I wcale nie chodzi o radosną twórczość Izraelitów, lecz o ówczesny poziom wiedzy kapłanów egipskich. Dlatego twój komentarz jest nieco przedwczesny. O tej wysokiej wiedzy technicznej kapłanów piszę w następnym artykule. Cierpliwości, Piotrze.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 16-01-2007
Henryk G. - Księga Jaszera Skąd te informacje o "księdze Jaszera" ? Gdzie szanowny autor to wyczytał ? Proszę o tytuł dzieła, numer strony.
Autor: Henryk G. Dodano: 18-01-2007
Zbigniew Chorąży - odpowiedź Henrykowi G. Przykro mi, że nie mogę spełnić oczekiwań. Moje informacje między innymi o Księdze Jaszera zbierałem przez minione trzydzieści lat. Korzystałem ze wszystkich możliwych źródeł. Tworzyłem ten zbiór na potrzeby polemik ze świadkami Jehowy Dzisiaj nie potrafię określić, czy wszystkie miały naukowy charakter. Aktualnie w internecie są wzmianki o tej Księdze (najwięcej w języku angielskim), zbieżne z moimi informacjami z artykułu. Z uszanowaniem autor.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 18-01-2007
Henryk G. - Księga Jaszera c.d. Jak wynika z przypisu nr 6, wiadomość o Księdze Jaszera - zupełnie nieznanej krytyce biblijnej - pochodzi z książki Laurenca Gardnera "Potomkowie Dawida i Jezusa". Dzieło to - należące to tego samego nurtu pisarskiego, co wiekopomny Kod Leonarda da Vinci - jest twórczą mieszaniną informacji z historii, Biblii, legend i apokryfów połączonych metodą bardzo swobodnych skojarzeń i uzupełnionych zwykłymi fantazjami. Jak dowiadujemy się z przedmowy (str 13) w dziele tym "autor zawarł bogaty dotyczący starożytności materiał, zaczerpnięty z archiwów Imperialnego i Królewskiego Dworu Smoka". Posłowie (str. 200) wyjaśnia: "Dwór Smoka w Egipcie szkolił kadrę kapłańską szerzącą nauki Totha, które zyskały sobie popularność od czasów wnuka Nimroda, króla Reneba, faraona II dynastii", który panował w latach 2852-2813 p.n.e. "W tej odległej epoce kapłani i świątynie" "za zadanie mieli kultywowanie nauki i starodawnej mądrości. W świątyniach znajdowały się laboratoria alchemiczne, a do obowiązków kapłanów należało przyrządzanie pokarmu dla świetlistych ciał faraonów". Następnie (str 201) po upadku cesarstwa rzymskiego "wywodząca się od Dawida i Salomona dynastia Graala przeniosła się na Zachód, tworząc linię Merowingów w Galii oraz jej odgałęzienia w królestwach Irlandii i celtyckiej Brytanii. Linie te łączyły się poprzez małżeństwa równolegle do smoczych ras pochodzących od Chama, Jafeta i Tubal Kaina". W 1408 roku "Dwór Smoka" reaktywował "Zygmunt Luksemburczyk, król Węgier, potomek lusignańskiej dynastii smoczych królów Jerozolimy". Jak łatwo się domyślić (str 202) "jednym z członków Smoczego Dworu Zygmunta Luksemburczyka był hrabia Dracula, znany historykom jako władca Wallachii, Vlad III". Na koniec (str 203) dowiadujemy się, że "obecnie Imperialny i Królewski Dwór Smoka, ze swym wewnętrznym dworem Sarkany Eand, istnieje w obrębie większej struktury Zwierzchnictwa Smoka królestwa Graala" Do takiego to dzieła sięgnął pan Zbigniew Chorąży uzupełniając opowieści biblijne odkryciami historii alternatywnej, pisanej niewidzialną ręką rynku. Zmiana laski Mojżesza w broń palną to pomysł godny Dänikena. Można i tak. Co to jednak ma wspólnego z racjonalizmem, tropieniem absurdów, przesądów, szarlatanerii ? Czy wszystko, co jest sprzeczne z poglądami oficjalnych ugrupowań religijnych, jest już tym samym racjonalne ? Czy twórczość Laurenca Gardnera nie jest typowym przykładem współczesnej szarlatanerii ?
Autor: Henryk G. Dodano: 22-01-2007
Zbigniew Chorąży Szanowny Panie Henryku. Pana wzburzenie jestem w stanie zrozumieć, ale myślę, że w tym momencie jest ono nieuzasadnione. Zapewniam Pana, że na całościową twórczość Gardnera mamy poglądy podobne. Mnie interesował biblijny temat Księgi Jaszera. Skoro ten zwój jest wymieniany dwukrotnie w Biblii, a nie znalazł się w kanonie hebrajskim, to dobitnie świadczy, że zawierał treści przeciw Mojżeszowi. Fakt, że tym tematem interesował się również Gardner nie może stanowić żadnej bariery dla innych zainteresowanych osób. Obszernie i krytycznie przytoczył Pan w swoim komentarzu tematykę Gardnera. Nie wiem czemu, skoro w moim artykule jej nie ma. Zamiana laski Mojżesza w broń palną jest jak najbardziej podejściem racjonalnym. Natomiast absurdem i przesądem może być wiara, że zwykła drewniana laska zabijała wrogów na odległość. Nauka potwierdziła znajomość siarczku antymonu przez starożytnych co najmniej od roku 3400 p.n.e. Odmiana tego siarczku, znana jako antymon wybuchowy nie musiała długo czekać na odkrycie. Dlaczego byłoby takie dziwne zastosowanie tego środka wybuchowego w broni palnej po upływie następnych setek lat? A wielu ludzi dzisiaj ma świadomość, że kapłani egipscy nie chwalili się swoimi wynalazkami technicznymi. Mimo Pana niechęci, serdecznie pozdrawiam.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 22-01-2007
Henryk G. - Księga Jaszera raz jeszcze Szanowny Panie Zbigniewie Dla mnie racjonalizm i krytycyzm to pojęcia bliskoznaczne. Każdy kto interesuje się z krytyką biblijną dowiaduje się z przykrością, że w księgach Starym Testamentu jest sporo odnośników to dzieł które, które już od dawna nie istnieją, a nawet w Qumran nie natrafiono na ich ślady. Należy do nich Księga Jaszera. Odkrycie takiej księgi byłoby znacznie większą sensacją niż odnalezienie Ewangelii Judasza. Toteż gdy natknąłem się na wzmiankę o tej Księdze, od razu pomyślałem, że jest kolejne głupstwo, jakich na łamach "Racjonalisty" niestety nie brakuje. Sprawdziłem w książce Gardnera, choć takich dzieł nie czytuję, i z przypisów przekonałem się, że powołuje się on na utwór, który rzekomo przetłumaczył w VIII w. (a może VI) z hebrajskiego na angielski opat Flaccus Albinus Alcuinus. Jak podaje Wikipedia księga owa została wydrukowana w roku 1751, od razu została uznana na podstawie analizy języka za XVIII-wieczny falsyfikat i za taki falsyfikat powszechnie do chwili obecnej jest uważana, co oczywiście nie ma żadnego znaczenia dla autorów bestsellerów takich jak Gardner, których twórczość ma charakter wyłącznie komercyjny. Ma Pan oczywiście prawo mieć zdanie odrębne w kwestii autentyczności jakiegoś dzieła, ale w takim przypadku powinien Pan to co najmniej uzasadnić, a nie tylko powołać się na autora, do którego nie ma Pan szacunku.
Autor: Henryk G. Dodano: 25-01-2007
Zbigniew Chorąży - Henrykowi G. Cieszę się, że sprowadziliśmy wymianę poglądów do prawidłowego poziomu. Generalnie przyznaję panu rację. Są jednak pewne "ale" i to dobrze, że takie są. Przychodzi mi na myśl Księga Henocha(etiopska). Można powiedzieć, że przypadek analogiczny do Księgi Jaszera. Od czasów Henocha do czasu faktycznego zredagowania jego księgi w II wieku p.n.e. również minął bardzo długi okres "niebytu" manuskryptu. I w przypadku tej księgi nie ma dziś informacji, że była kwestionowana jej autentyczność. Czy dzisiaj ktokolwiek pomyślałby, że Księga Henocha jest falsyfikatem? A przecież wykluczyć tego też nie można. Do sprawy analizy języka utworu nie przywiązywałbym aż takiej wagi. Jest oczywiste, że ostatni redaktor starego dzieła będzie stosował współczesny sobie język, chociażby ze względu na konieczność poprawnego rozumienia tego dzieła przez współczesnego mu czytelnika. W tej sytuacji sprawa języka przestaje być dowodem na autentyczność. Teraz sprawa Gardnera. Nie mam w sobie inklinacji do darzenia czy nie darzenia jakiegoś autora szacunkiem. Wypływa to z przekonania, że ten autor mógł zafałszować tylko pewną część swojej pracy. Nawet typowe bajki dla dzieci zawierają w sobie również treści prawdziwe. Dokładnie w takiej sytuacji jest również Biblia. Żaden racjonalista nie przyjmie za prawdę, że księgi prorockie zawierają autentyczne nakazy Boga, przekazywane prorokom. Ale to nie powoduje u mnie problemu szacunku dla autorów tych ksiąg. Serdecznie pozdrawiam.
Autor: Zbigniew Chorąży Dodano: 25-01-2007
Konrad Myślałem że na forum racjonalisty zajmujemy się co najwyżej demityzacją biblii a nie jej ”remityzacją” (odnajdywanie w biblijnej mitologii opisów broni palnej tak bym nazwał), więc powyższy artykuł wzbudził we mnie niemały niepokój. Osobiście nie spotkałem się choćby z pełnym potwierdzeniem historyczności postaci Mojżesza którą autor najwyraźniej uważa za pewnik.
Autor:
Konrad Dodano:
01-03-2010 qrde blade - Jetro nie był synem Ezawa sprawdziłem w Biblii Gdańskiej i Jetro nie występuje jako potomek Ezawa. Natomiast może być potomkiem samego Kaina, dokładnie synem Tubal Kaina ówczesnego mistrza rzemiosł metalurgicznych, którym to przebywający na planecie tzw. kosmiczni bogowie przekazywali swoje różnorakie umiejętności. Kapłani egipscy świątyni Hator potrafili wytapiać metale, robić z nich broń, narzędzia i pokarm dla bogów słynną ma-na czyli monoatomowe, wysokospinowe złoto. Tak więc podzielam Twój racjonalny i logiczny pogląd, że część boskiej chwały może być zasługą samego Jetro.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama