Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… plbs Za dużo jest wszelkiej maści kombinatorów, którzy nic nie wnoszą, a utrzymania wymagają, niektórzy nawet na kosmicznym poziomie, co gorsza dają zły przykład, a pracują tylko ci, którzy są dość kompetentni, albo nie dość cwani.
Autor: plbs Dodano: 21-01-2010
Reklama
komentator - do Oless raz jeszcze napisałeś: "(...) zbyt restrykcyjne wymogi co do uzasadnień, przez które zostają na boku przekonania, które uznalibyśmy za całkiem racjonalne, a których nie da się niezbicie udowodnić. Czy więc Plantinga posiada niezawodne kryterium racjonalności? Nie posiada." Jeśli pisze on o poglądach, które uznalibyśmy za racjonalne, ale są odrzucane przez "fundamentalistów", to na jakiej podstawie, jego zdaniem, poglądy te uznajemy za racjonalne? Albo Plantinga zakłada takie kryterium (lub grupę takich kryteriów), albo używa tu słowa "racjonalny" w sposób pozbawiony znaczenia. Jeśli to pierwsze, to zawsze będzie coś wykluczał jako nieracjonalne. No i znajdzie się metaPlantinga, który powie Plantindze, że jest fundamentalistą. Jeśli to drugie, to dyskusja ("racjonalna") traci sens.
Autor: komentator Dodano: 20-01-2010
Rafal Poniecki - Do Eweliny Wlasnie to, na co zwrocilas uwage, ze ci filozofowie nie tylko zakladali istnienie jakiegos boga, ale jego istnienie przyjmowali jako cos oczywistego, jest poniekad tym, co by mnie odepchnelo od formalnego studiowania filozofii. Nie potrafilbym zmusic sie do studiowania prac kogos, dla kogo umysl nie jest tylko i wylacznie sposobem funkcjonowania mozgu. A tego pewnie musialbym sie uczyc nawet w czasach glebokiej komuny. To tak, jak studiujac chemie musialbym przy okazji uczyc sie i alchemii. Pozostane wiec przy "studiowaniu" wybranych mysli i aforyzmow wybranych filozofow, chociaz wiadomo, ze celne powiedzenie nie jest jeszcze zadnym dowodem, podobnie jak przekonania nie dowodza niczego na korzysc tego, o czym sie jest przekonanym. Co do filozofow uwazanych za racjonalistow, probujacych jednak dowodzic rzeczy irracjonalnych, to ten gatunek jakos ciagle dobrze sie trzyma. Wezmy np. kogos takiego jak Francis Collins, ten od rozpracowania ludzkiego genomu, ktory napisal ksiazke "Jezyk Boga", albo prof. Jacyna-Onyszkiewicz, ktory zaprzagl fizyke wspolczesna do teologicznego wozka. Swego rodzaju schizofrenia. Podobnie jak w przypadku dyr. instytutu, w ktorym mialem przyjemnosc studiowac, a pozniej pracowac, ktory to dyrektor -fizykochemik- "dorabial" jako ministrant.
Oless - plantinga raz jeszcze "na jakie to kryterium racjonalności powołuje się Plantinga, kiedy pisze, że (jak to ujmujesz) "istnieją racjonalne przekonania których nie można udowodnić na drodze takiego "nowożytnego fundamentalizmu"? (..) rozumowanie Plantingi można zastosować do jego własnej koncepcji: również ona jest "fundamentalizmem" Tak nie jest, nie można odwrócić rozumowania Plantingi wykazując jego samowywrotność. Nie zrozumiałeś, że Plantinga nie krytykuje owego "fundamentalizmu nowożytnego" za brak uzasadniania stawianych tez, ale właśnie za zbyt restrykcyjne wymogi co do uzasadnień, przez które zostają na boku przekonania, które uznalibyśmy za całkiem racjonalne, a których nie da się niezbicie udowodnić. Czy więc Plantinga posiada niezawodne kryterium racjonalności? Nie posiada. Uważa, że musimy zadowolić się rozwiązaniem cząstkowym, ale to nie oznacza, że nie należy krytykować "fundamentalizmu" (uwaga na marginesie, nie pisz że Plantinga popełnia błąd gdy nie znasz jego tez, sam przyznasz że to dość osobliwe). Bez Plantingi też wiadomo, że nie istnieje jedynie słuszne kryterium racjonalności. Wystarczy poczytać rozważania dwóch empiryków: Locke i Berkeleya i do jak odmiennych poglądów doszli, a każdy z nich chciał jedynie kierować się sądami spostrzeżeniowymi.
Autor:
Oless Dodano:
18-01-2010 Ewelina Tyle jeszcze dodać mogę, że mnie te dowody w żaden sposób nie przekonały, właściwie to bardziej w jakiś sposób zniesmaczyły (choć nie jest to dobre słowo), gdyż imali się ich przede wszytskim filozofowie uważani za wielkich racjonalistów bądź empirystów. P.S. usłyszałam dośc sporo opinii na temat studiowania przeze mnie filozofii, ale nazwanie tych studiów kulturystyką intelektualną jest niezywkle oryginalne, nie da się ukryć.
Ewelina Biorąc pod uwagę podejście wymienionych przeze mnie w artykule filozofów, to dla nich istnienie Boga było czymś właściwie oczywistym, niemniej dowodzili Jego istnienia dla szerszego ogółu czytelników, bądź jeśli ktoś woli to po prostu Jego istnienie było dla nich niezbędne aby włąsnie zagwarantować adekwatność poznania. Konkludując dla tych filozofów pytanie o to kim jest, jaki jest etc. jest zasadne. Jesli ktos w Jego istnienie nie wierzy to jasnym jest oczywiscie, że nie będzie pytał jaki jest czy czym jest.
Rafał Poniecki - Gimnastyka umysłowa Filozofia nie powstała jako coś niezależnego. Jest raczej wynikiem tego, że zajmując się czymś bardziej konkretnym, zadajemy sobie bardziej podstawowe i ogólne pytania. I chociaż zawsze będę uważał, że to właśnie nauki ścisłe mogą nam na nie dać odpowiedzi,(niekoniecznie muszą), wizyta na takim forum "filozofującym" jest jak pójście na basen, lub do siłowni. Takie rozruszanie "umysłowych mięśni", co chyba jest dobre i dla zdrowia i ogólnego dobrego samopoczucia. Pełnoetatowa filozofia natomiast jest dla mnie czymś jak kulturystyka, która już jest tylko "przegięciem pały". Nawiązując do tytułu tej strony Czy Bóg jest tylko czy aż gwarantem prawdziwości poznania?, dostrzegam podstawowy problem w tym, że nie ma żadnego dowodu na to że ON jest. Pytanie o to czym jest traci sens.
Ewelina To w takim razie, dlaczego Pan czyta esej poświęcony dywagacjom filozoficznym, skoro są inne sposoby spędzania czasu? Do tego jest Pan jak widać zaangazowany w dyskusję na tematy filozoficzne. Oczywiście zgodzę się jednak, że mozna zajmować się problemami, których rozwiązanie jest fkatycznie bliskie osiagnięcia, dziedzinami, których wyniki sią wymiarne. Ale moim zdaniem, jest niezwykle interesującym zapoznanie się z przeróznymi i licznymi spojrzeniami na rzeczywistośc, a przy tym dokonanie własnych prób roziwązania zagadek: co jest fundamentem świata? co możemy poznać, a co się wymyka naszemu aparatowi poznawczemu?
Rafał Poniecki - Dalej o filozofii Podeprę się dwoma cytatami:„Odkąd istnieje nauka, nie ustają wysiłki, aby wyjść poza rozważania częściowe i objąć w jednej nauce wszystko, co istnieje; nie ustają próby, by obok nauk specjalnych zbudować naukę, która da pogląd na świat: ta nauka była i jest nazywana filozofią. To nauka, której zakres jest zatem ze wszystkich nauk najobszerniejszy.” Tatarkiewicz I:13 „filozofia, jak rozumiem to słowo, jest czymś pośrednim między teologią a nauką. Tak jak teologia, składa się ze spekulacji dotyczących zagadnień, co do których ograniczona wiedza pozostaje niesprawdzalna; ale tak jak nauka (science), odwołuje się raczej do ludzkiego rozumu niż do autorytetu, czy to tradycji czy objawienia” Russel 10 Sądzę, że to co pisze Tatarkiewicz, jest trochę w sferze pobożnych życzeń; to co twierdzi Russel: bliższe prawdy. Dziś , gdy matematyk nie jest w stanie dobrze opanować całej matematyki, a fizyk fizyki, filozof starający się objąć wszystko staje się quasi-teologiem.Oczywiście, można studiować filozofię, ale ja mam wiele innych pomysłów na marnowanie czasu.
Ewelina - Do: Uzyteczność filozofii Szczerze mówiąc, to ja wątpię czy zajmowanie się tym co jest kompletnie oczywiste ma jakis sens. Moim zdaniem cały urok filozofii polega na zwracaniu uwagi na to, na to na codzień własnie jej nie zwracamy, w wirze obowiązków codziennnych pomijamy pewne apsekty. Czy pisanie o tym, że woda wrze w 100 stopniach ma jakis sens??!! Co więcej, jak widać po tysiącach tomów dzieł filozoficznych, takowych oczywistości dotyczacych ontologii czy epistemologii, a takze etyki i moralności brak. Choć, oczywiście, większośc jesli nie wszyscy filozofowie, uwązali, że wiele ich ustaleń jest właśnie oczywistych i zrozumiałych dla ogółu czytających. Co do zajmowania się przez filozofów kawałkiem rzeczywistrości... w moim mniemaniu to raczej większośc strrała się tworzyć system ujmujący wszytskie aspekty rzeczywistości i liczyła na jego akceptację, patrz. Wolff, Hegel, Kant etc. Pomijam oczwyiscie kwestei czy sie ktos z ich teoriami zgadza czy nie, to inna para kaloszy( choć jak wiemy, na świecie jest masa kantystów czy heglistów, dających sobie rekę uciąć za prawdziwośc teroii głoszonej przez ich "bóstwo filozoficzne")
Rafał Poniecki - Użyteczność filozofii 1 na 1 To Einstein stwierdził, że najbardziej praktyczna jest dobra teoria. Jeśli uznamy, że filozofia jest taką "superteorią", to jej użyteczność stanie się oczywista. Żeby jednak stała się superteorią, musi uwzględniać wszelkie aspekty obserwowalnej rzeczywistości. Często jednak mamy do czynienia z filozofami zajmującymi się kawałkami rzeczywistości, lub wręcz czymś kompletnie nierzeczywistym i wtedy to jest "sztuka dla sztuki", a raczej sposób zarabiania na życie. Takie "każdy orze, jak może".
crml - ależ filozofia nie ma być pożyteczna! Pożyteczna filozofia to oksymoron. A wracając do konstatowania nieużyteczności filozofii z punktu widzenia biologii, chciałbym zaznaczyć, że to myślenie naukowe jest rodzajem myślenia filozoficznego, więc zbywanie filozofii biologią zakrawa na bardzo karkołomną metateorię.
Autor: crml Dodano: 16-01-2010
Rafał Poniecki - R.Poniecki do crml Przypomina się tu Janko Buszewski z Gołasem. "Do czego służy ta rurka? Ta rurka służy do niczego. Bardzo dobrze, Jasiu." Albo, że ekonomia jest bardzo pożyteczna. Bo daje zatrudnienie ekonomistom.
Rafał P. - R.Poniecki do n0e 0 na 2 Mam tu pod ręką Dawkinsa (zarówno wyd. amerykańskie jak i ściągnięte z Internetu polskie) i tam jest coś analogicznego do mojego "wywodu": "Równie dobrze można by powiedzieć, że ludzie różnią się pod względem natężenia wydzielanego smrodu, lecz te różnice między nimi można mierzyć jedynie w odniesieniu do jakiegoś najgorszego wyobrażalnego smrodu, smrodu idealnego, musi zatem istnieć jakiś szczególny, nadzwyczajny śmierdziel i to coś nazywamy Bogiem." Zatem nie tylko że nie odrzucam dowodu Dawkinsa; ja się z nim zgadzam. No to jeszcze jeden "jajcarski" cytat z tej samej książki: "Bóg realnie istniejący nie jest zatem bytem, od którego nie sposób sobie wyobrazić bytu większego, gdyż Bóg, który nie istnieje, byłby stwórcą jeszcze bardziej wspaniałym i niewiarygodnym - właśnie z racji nieistnienia. Ergo: Bóg nie istnieje." Ot, do czego prowadzi jałowe filozofowanie. W przeciwieństwie do konstruktywnej dyskusji "O d... Maryni".
PiotrB - hmm Naturalista uzasadnia swoje przekonania przy pomocy nauki. Plantinga natomiast uzasadnia je (spodziewany ryk śmiechu) teologią. Hmm. Zdaniem Plantingi, Bóg, objawiając ludziom swój plan, wyposażył ich w sposób zdobywania prawdziwych przekonań o świecie (oraz o boskim planie, oczywiście). Plantinga uważa więc, że jeżeli przekonania chrześcijańskie są prawdziwe, wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że procesy produkujące te przekonania są wiarygodne. Mnie osobiście to nie przekonuje. Bóg, w takim rozumowaniu jakie proponuje Plantinga, w moim odczuciu, pojawia się ex machina, jak królik z kapelusza. Perspektywa poznawcza naturalisty czy teisty jest identyczna. Obie strategie zakładają optymistyczny obraz świata, w którym ludzie są ukonstytuowani tak, aby ich dążenia poznawcze prowadziły do prawdy. Tego typu problemy są warte by się nad nimi zastanawiać, dlatego, bo pozwalają spojrzeć z dystansu na nasz sposób patrzenia na świat. Oglądając się wstecz na historię nauki można dostrzec jak wiele zmian dokonało się dzięki temu, że badacze zmieniali perspektywę patrzenia na niektóre zagadnienia. To właśnie istota rewolucji naukowych. Być może istnieją inne perspektywy badawcze, których sobie jeszcze nie uświadamiamy. Mając to na uwadze, nie opłaca się rezygnować z filozofii.
Autor:
PiotrB Dodano:
16-01-2010 komentator - do Oless raz jeszcze Niestety, znowu ucięło moją wypowiedź (chyba użyłem tajemnych, niedozwolonych znaków-tabu). Powinno być: Pytanie: na jakie to kryterium racjonalności powołuje się Plantinga, kiedy pisze, że (jak to ujmujesz) "istnieją racjonalne przekonania których nie można udowodnić na drodze takiego "nowożytnego fundamentalizmu" "?? Co więcej, jeśli Plantinga ma takie kryterium, to rozumowanie Plantingi można zastosować do jego własnej koncepcji: również ona jest "fundamentalizmem" przyjmującym coś bez uzasadnienia.
Autor: komentator Dodano: 16-01-2010
komentator - do Oless Niestety, ucięło środek mojej wypowiedzi. Powinno być: Pytanie: na jakie to kryterium racjonalności powołuje się Plantinga, kiedy pisze, że (jak to ujmujesz) <<istnieją>>?? Co więcej, jeśli Plantinga ma takie kryterium, to rozumowanie Plantingi można zastosować do jego własnej koncepcji: również ona jest "fundamentalizmem" przyjmującym coś bez uzasadnienia. </istnieją>
Autor: komentator Dodano: 16-01-2010
komentator - do Oless Dzieki za odpowiedź. Piszesz: "(...) samo podejście filozofów które arbitralnie rozstrzyga jakie założenia można przyjąć za wyjściowe(bazowe), a jakie trzeba już uzasadniać (jak istnienie Boga) Według niego zawęża to ludzką racjonalność, bo istnieją racjonalne przekonania których nie można udowodnić na drodze takiego "nowożytnego fundamentalizmu" wg jego słów." Twierdzenie, że wszystkie uzasadnienia gdzieś się kończą i trzeba przyjąć pewien zbiór zasad nie podlegających dowodzeniu nie jest niczym kontrowersyjnym. Dotyczy to każdego systemu poglądów. Pytanie: na jakie to kryterium racjonalności powołuje się Plantinga, kiedy pisze, że (jak to ujmujesz) <<istnieją>>?? Jeśli Plantinga ma takie kryterium, to rozumowanie Plantingi można zastosować do jego własnej koncepcji: również ona jest "fundamentalizmem" przyjmującym coś bez uzasadnienia. Jednym zdaniem: nie można czynić zarzutu z czegoś, co przysługuje dowolnej koncepcji stworzonej przez rozum ludzki. Kolejny błąd Plantingi: założeń tak na prawdę nie przyjmuje się się "arbitralnie", jeśli arbitralność pojmować w sposób ścisły (to temat na dłuższą konwersację).
Autor: komentator Dodano: 15-01-2010
crml - do p. Ponieckiego 1 na 1 "filozofowanie natomiast wydaje się być perwersyjną i jałową - z punktu widzenia biologii - działalnością tego mózgu. Ale skoro większość filozofów nie bardzo musiała się troszczyć o codzienne sprawy, to zaczęło im się wydawać, że do takiego umysłowego onanizmu mózg został właśnie stworzony." No to znam tylko jedną odpowiedź: 'Filozofia niczemu nie służy, dlatego bywa przedmiotem dowcipów służących' (Martin Heidegger).
Autor: crml Dodano: 15-01-2010
n0e - @cholewa -1 na 1 "Tacy jak n0e próbują wprowadzić zamęt w umysłach ."
no tak, dogmat rozumu nie może zostać podważony, bo co wtedy z religią scjentyzmu, jej kapłanami i wyznawcami?
"Nie słowa tu wpisywane ale fakty czyli nasze komputery jako owoc
kilkutysięcznej zbiorowej pracy umysłów i rąk są dowodem reizmu i tylko
reizmu."
bzdura. stworzenie komputerów czy samochodów w żaden sposób nie przeczy subiektywnej epistemologii. subiektywny charakter poznania oznacza natomiast, że poznajemy FRAGMENT rzeczywistości. a tenże fragment nie musi oznaczać obiektywnego stanu rzeczy. dodatkowo jest zmienny i w czasie, i kulturowo.
"Kończę dyskusję bo cenię własną energię potrzebną w szlachetniejszych celach."
słusznie, nie można pozwolić by jakiekolwiek zwątpienie zostało zasiane. :)
@camel
"[...]co wypaczenia komunizmu mają wspólnego z rozumem i nauką"
istota gospodarki planowanej - myślenie, że można sterować rynkiem, jest jak najbardziej wynikiem fanatyzmu rozumu.
mises.pl/188/188/ któremu to 'racjonalistycznemu konstruktywizmowi'
www.calculemus.org/hayek/banach-tekst.doc Autor: n0e Dodano: 15-01-2010
Oless - zrozumieć Alvina Plantingę 1 na 1 Komentator, masz rację, że nawet jeżeli epistemologia naturalistyczna wikła się w trudności, to nie znaczy, że prawdziwe jest przekonanie, że Bóg istnieje, ale Plantinga nie zmartwiłby się tym że jego argument jest w tym znaczeniu "słaby". On bowiem krytykuje samo podejście filozofów które arbitralnie rozstrzyga jakie założenia można przyjąć za wyjściowe(bazowe) a jakie trzeba już uzasadniać (jak istnienie Boga) Według niego zawęża to ludzką racjonalność, bo istnieją racjonalne przekonania których nie można udowodnić na drodze takiego "nowożytnego fundamentalizmu" wg jego słów. I faktycznie, nierozumiany Berkeley trzymając się samych sądów spostrzeżeniowych pokazał, że nie można udowodnić substancji materialnej. Plantinga więc nie buduje wprost dowodów na istnienie Boga, ale stara się zbudować spójny system spontanicznie żywionych przez nas przekonań o rzeczywistości, taki który nie będzie podważał rzetelności naszych władz poznawczych. I tu widzę podobieństwo z filozofami przeszłości dla których tytułowa "gwarancja prawdziwości poznani" stanowiła wartość samą w sobie.
Autor:
Oless Dodano:
15-01-2010 camel - do n0e "pycha biorąca się z wiary w rozum i naukę niesie drastyczne konsekwencje" - i mamy link do Hayeka. Jego antykolektywizm jest obecnie w linii z obowiązującą doktryną, ale na boga urojonego, co wypaczenia komunizmu mają wspólnego z rozumem i nauką? Walka ze wszystkimi i wszystkim za pomocą przyrównań do komunizmu jest domeną katolików (i endeków) i niech w tej dziurze pozostanie.
Autor: camel Dodano: 15-01-2010
CHOLEWA - Do adwersarzy 2 na 2 Nasze komentarze tu wpisywane przez nas samych są dowodem przemiany materii w różne formy energii i jednocześnie jej materializacji zgodnie z tym, że E= mckw. W tym sensie energia lub materia jej równoważna nie ma początku ani końca. Intersubiektywny charakter poznania to ludzki charakter poznania.Tacy jak n0e próbują wprowadzić zamęt w umysłach .Nie słowa tu wpisywane ale fakty czyli nasze komputery jako owoc kilkutysięcznej zbiorowej pracy umysłów i rąk są dowodem reizmu i tylko reizmu. Kończę dyskusję bo cenię własną energię potrzebną w szlachetniejszych celach.
n0e - @cholewa -2 na 4 Autor: n0e Dodano: 15-01-2010
CHOLEWA - Do moich przeciwników 0 na 4 Żyję ponad 70 lat a ponad pół wieku śledzę intensywnie rozwój nauki . Stwierdzam, że żaden transcendentny byt jest niepotrzebny a nawet szkodliwy jeśli przyjmuje instytucjonalną formę. W dzisiejszym pojmowaniu nauki decydują jej dyscypliny ścisłe: matematyka z informatyką, fizyka, chemia, biologia przekuwane w technologie. Transcendecja również mi towarzyszy w czasie zagłębiania się w zagadnienia wymienionych nauk i wiem,że to pojęcie jest hipostazą , podobnie jak miłość z boskim fiutem włącznie(i jego ejakulacją w szczytowaniu ale już reistyczną). Gwożdziem współczesnego racjonalisty ateisty są informacje zawarte między innymi u takich koryfeuszy jak Vinod K. Wadhawan (Złożoność wyjaśniona) i Richard Dawkins oraz wielka plejada naukowców wymienionych dyscyplin. Nasze poznanie ma charakter krzywej- asymptoty , która prawdopodobnie nigdy nie przetnie rzędnej x.Moim wzorcem w myśleniu i działaniu jest nieprzerwanie genialny Nauczyciel prof. T. Kotarbiński. Gdy jestem na rozstajach, sięgam do Jego twórczości łącznie z wierszami i "Pogwarkach na rozdrożu".
PiotrB - RyszardzieW 0 na 2 Teoria ewolucji wskazuje cele - np przetrwanie. W tej koncepcji wszelkie zjawiska czy cechy organizmu interpretuje się jako wzmacniające szanse przetrwania. Wydaje się, że ludzki mózg również wpisuje się pod takie spojrzenie na ewolucję: jest złożony, bo taką złożoność wymogły na nim warunki, w jakich przyszło żyć praludziom. I tu Plantinga: "naturalizm w połączeniu z ewolucjonizmem jest stanowiskiem uwikłanym w wiele problemów, a racjonalność stanowiska naturalisty nie jest wiarygodna. Dowodzi się tego na podstawie sformułowanego przez Plantingę argumentu ewolucyjnego przeciwko tej formie naturalizmu, która przyjmuje prawdziwość teorii ewolucji. Naturalistyczne wyjaśnienie ludzkich mechanizmów poznawczych jest samoobalające. Naturalista twierdzi, że system poznawczy człowieka powstał na drodze procesów ewolucyjnych, zaś celem tych procesów jest przetrwanie człowieka, a nie prawdziwość jego przekonań, zatem, na podstawie takiego rozumowania, można wątpić w prawdziwość wszystkich przekonań, w tym również wyjaśnienia naturalistycznego. Zatem wszystkie przekonania naturalisty, wśród których znajduje się przekonanie „Bóg nie istnieje”, nie mogą być wiarygodne. Pośrednim celem tego argumentu jest również intelektualna obrona wiarygodności teistycznego obrazu świata."
Autor:
PiotrB Dodano:
15-01-2010 n0e - @cholewa -3 na 3 "gwarantem poznania jest dzisiejsza praktyka z technologią oraz nauki związane z naturalnym doborem molekularnym i genetycznym." pytanie jak dobry jest to gwarant poznania. skoro poznanie jest intersubiektywne (co twierdzili postmoderniści, a potwierdza kognitywistyka) to jak może sobie rościć prawa do odkrycia obiektywnej rzeczywistości? @Rafał Poniecki "Równie dobrze można założyć, że gó... może być gorsze i lepsze, a zatem musi być i najlepsze, wręcz doskonałe. A jeszcze doskonalsza będzie idea tego czegoś. Czy z tego ma wynikać istnienie jakiegoś niematerialnego, doskonałego, g.... bytu?" ciekawostka, w ten sposób odrzucasz argument Dawkinsa przeciw istnieniu Boga przedstawiony w "Bogu urojonym", który brzmiał mniej więcej "skoro istnieje byt doskonały, to musiał być stworzony przez byt co najmniej tak samo doskonały".
Autor: n0e Dodano: 15-01-2010
Rafał Poniecki - Założenia, założenia, założenia... 2 na 4 "Assumption is the mother of all srewups", jak mawiają Amerykanie. Faktycznie, jeśli ktoś coś spieprzył, to często dlatego, że na początku zrobił jakieś zalożenie. A te wszystkie filozoficzne dowody aż roją się od zalożeń. Równie dobrze można założyć, że gó... może być gorsze i lepsze, a zatem musi być i najlepsze, wręcz doskonałe. A jeszcze doskonalsza będzie idea tego czegoś. Czy z tego ma wynikać istnienie jakiegoś niematerialnego, doskonałego, g.... bytu? Rozumiem, że w XVII-tym wieku, a tym bardziej wcześniej, niewiele wiedziano o funkcjonowaniu mózgu. Nawet dzisiejsza wiedza jest dość powierzchowna. Wg. mnie, mózg rozwinął się jako instrument do rozwiązywania problemów bytowych i z tym sobie jako-tako radzi; filozofowanie natomiast wydaje się być perwersyjną i jałową - z punktu widzenia biologii - działalnością tego mózgu. Ale skoro większość filozofów nie bardzo musiała się troszczyć o codzienne sprawy, to zaczęło im się wydawać, że do takiego umysłowego onanizmu mózg został właśnie stworzony.
RyszardW 4 na 4 Duch pozytywizmu przecieka z tekstu pani Gambor, jako woda przez sito, a esencję znajduje w komentarzu Cholewy. Przebrzmiała epoka pozytywizmu. Wnioski w końcowych akapitach słuszne, Bóg był wówczas niezbędnym elementem pojmowania świata, ale czegoś w tych wnioskach nie dostaje. Czy znak równości między Spinozą a panteizmem jest tak oczywisty? Bp Berkeley takim znowu dziwakiem nie był - proszę porównać jego myśli z komentarzami Heisenberga po stworzeniu przez tegoż rachunku macierzowego opisującego świat kwantowy, i z tekstami Nielsa Bohr'a. "Świat kwantowy istnieje na tyle, na ile jest postrzegany". Pewne idee sprzed 200 lat znajdują nieoczekiwaną, aczkolwiek inaczej pojmowaną, interpretację. (Oczywiście ma się to tak do nauki, jak współczesne wypociny Gary Zukava czy F. Capry, ale pewne intuicje są słuszne) PiotrB: "mózg człowieka wykształcił się, aby" - celowość, fideizm Plantingi zakłada istnienie kogoś, kto ten cel powziął - na rozum założenie bez rozumowych przesłanek, wpisujące się w epokę opisaną przez Autorkę. Dobry artykuł. Przeszłą myśl ludzką warto znać.
komentator - do PiotrB Słaby ten "argument" Plantingi: nawet jeśli epistemologia ewolucyjna wikła się w sprzeczności, to z tego w żaden sposób nie wynika, że prawdziwe (w sensie klasycznym) jest przekonanie, że Bóg istnieje.
Autor: komentator Dodano: 14-01-2010
crml - do CHOLEWY 2 na 4 Nie chodzi tutaj o jakieś odwoływanie się do technologicznych możliwości poznawania tego czy owego, lecz o to, jak to się dzieje, że coś takiego jak byt w ogóle może być zrozumiane i pomyślane prawdziwie. Mamy zatem do czynienia z pytaniami o transcendentalne możliwości poznania, trawestując Kanta. Wiąże się z tym pytanie o prawdę, której wykładnia jest już założona w naukowo-technicznym obchodzeniu się z przyrządami pomiarowymi, etc (ty także przecież ją założyłeś w swojej wypowiedzi). Ale żyj sobie dalej w swoim błogim scjentyzmie, czyli w naiwnej nieświadomości.
Autor: crml Dodano: 14-01-2010
PiotrB - Plantinga 2 na 2 Istnieje ciekawy argument współczesnego filozofa Alvina Plantingi: ewolucjonistyczny argument przeciwko naturalizmowi. Wychodzi on od fundamentalnej przesłanki ewolucjonizmu: mózg człowieka wykształcił się, aby mu zapewnić skuteczność w działaniu. Przetrwanie itd. Nautalistyczne spojrzenie na naukę miałoby więc być niefortunne. Nic nam bowiem nie mówi o prawdziwości posiadanych przez ludzi przekonań - wszak można być skutecznym, będąc jednocześnie w błędzie. Dlatego, zdaniem Plantingi, prawdziwościowe, w metafizycznym sensie, roszczenia naturalizmu/ewolucjonizmu stoją na glinianych nogach, natomiast teiści, zakładając istenienie Boga, mają lepiej uzasadnione przekonania. Mniej więcej tak to brzmi, ale zachęcam do zapoznania się z oryginalnym tekstem Plantingi.
Autor: PiotrB Dodano: 14-01-2010
majka1980 2 na 2 Widać, że autorka nie miała zamiaru odkrywać Ameryki. Przedstawiła w sposób systemtyczny dowody na istneinie Boga wg filozofów 17.wieku i wyraziła swoje zdanie na temat roli Boga w ich doktrynach. P.S. w Historii filozofii Tatarkiewicza nie ma np. informacji na temat dowdoów u Malebranche'a i nie sa tak dokładnie opisane dowody u kazdego z wymienioonych filozofów, do których nawiązała autorka.
ktośtam - :/ 0 na 4 Po przeczytaniu tego tekstu można powiedzieć jedno: coś kiepsko było z logiką u tych filozofów, którzy nie odróżniają myślenia życzeniowego od rzeczywistości.
CHOLEWA - Tekst ten niczego nowego 1 na 5 nie wnosi. Wystarczy poznać pracę W. Tatarkiewicza "Historia Filozofii" w 3. tomach. Gwarantem poznania jest dzisiejsza praktyka z technologią oraz nauki związane z naturalnym doborem molekularnym i genetycznym. Mnie takie artykuły już dawno przestały interesować.
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama