Na początek uwaga - do wytwarzania produktów homeopatycznych używa się granulek z cukru mlecznego czyli laktozy a nie buraczanego - sacharozy co istotnie wpływa na właściwości farmakologiczne takiego produktu - laktoza jak wiemy nie ulega trawieniu w przewodzie pokarmowym i powoduje rozluźnienie stolca, a więc jako purgent produkt taki można jeszcze uznać za działający, bardzo słabo ale działający. Dlaczego podkreślam teoretyczne działanie tych produktów? Ponieważ proponuję zwrócić uwagę na zestawienie dwóch faktów: primo wedle teorii homeopatycznej bardzo rozcieńczone substancje mają niezwykle silne działanie - tak silne, że aż trzeba na nie recepty wypisywać i secundo fakt, iż ilość rozcieńczonych substancji w wodzie pitnej pochodzącej z rzek jest przeogromna. Reasumując jeśli ministerstwo chciało by być konsekwentne a produkty homeopatyczne miały jakiekolwiek działanie to powinno się zarządzić wydawanie recept na spożycie wody pitnej (abstrahuję tu od działań niepożądanych tzw. wody pitnej które są właściwym wskazaniem do wydawania recept)

Zgadza się. To było w publicznej TV i nie padło ani słowo o homeopatii, a specjalnie na to wyostrzyłem słuch. Padła za to nazwa firmy "BOIRON", która jeszcze niestety jeszcze nie padła.

Jak znam życie to reklama oscillococcinum ukazała się w TV misyjnej. W misyjnej przecież się nie kłamie. A jeśli kłamie to za większe pieniądze, niż w komercyjnej.
Przypuszczalnie nie padło też stwierdzenie, że jest to "lek" homeopatyczny. Ale to dobrze. Jeśli handlowanie homeopatią zaczyna być wstydliwym procederem, tzn., że coś się zaczyna przewartościowywać w tych cynicznych łbach.

Właśnie ujrzałem reklamę oscillococcinum, środka rzekomo rzekomo łagodzącego objawy grypy i przeziębienia. Nawet tekst lektora jest taki sam jak dla prawdziwych leków, o konsultowaniu się z lekarzem lub farmaceutą, a przecież środki  te nie mają, bo nie mogą mieć żadnych skutków ubocznych. Chyba, że niewłaściwe stosowanie to zeżarcie wiadra kulek cukrowych naraz. Wiele reklam to przesada, niektóre to kłamstwo, ale jak to nazwać?

pl.wikipedia.org/wiki/Oscillococcinum

O p. minister Kopacz opinii nie napiszę ( solidarność płci), ale o kierowanym przez nią resorcie mogę powiedzieć tylko ...  ... ... ... . Natomiast zdanie ministerstwa, że w „lekach"
homeopatycznych, brak substancji czynnej oznacza jej istnienie „w szczególnym
znaczeniu tego słowa" - to  żart godny dobrego kabaretu. I jeden przypadek - trzylatek miał traumatyczne przeżycie - był świadkiem śmierci pod kołami auta swojego psiaka. Konsekwencją - jąkanie, lęki itd. Był trzy lata "leczony" przez lekarza (sic!), który kazał podawać dziecku lekki homeopatyczne. Poprawa następowała powoli ( chyba działał czas). Sugerowałam babci, by natychmiast wysłała matkę i dziecko do dobrego psychologa.

Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z wciskaniem "leków" homeopatycznych przez lekarzy, lub farmaceutów poza Polską? W Kanadzie z czymś takim się nie spotkałem. Zdarza się natomiast, że zamiast droższego leku znanej firmy farmaceuta proponuje tańszy odpowiednik.

W przypadku lekarzy zalecających "leki" homeopatyczne sytuacja jest jasna. Pisałem o tym wielokrotnie. Powinno się zabierać im prawo wykonywania zawodu.

Niestety wielu, nie tylko farmaceutów, ale i lekarzy zaleca leczenie homeopatyczne, tak było w moim wypadku.
Ważne jest jednak propagowanie  wiedzy o środkach homeopatycznych w każdym zakątku i przez wszystkich, którzy czytają artykuły pana profesora.
"Skontaktuj się z lekarzem bądź farmaceutą" i tak ludzie robią,  nie otrzymują rzetelnej informacji, bo  farmaceuci czy medycy nie łamią ,w ich mniemaniu ,zasady primum non nocere a biznes się kręci.

Oczywiscie. Dlatego pisalem o zalecaniu lub proponowaniu. Nieraz zdarzylo mi sie w aptece poprosic niezbyt konkretnie o cos na przeziebienie i otrzymywalem od aptekarza oferte "leku" homeopatycznego.
A swoja droga, nie jestem pewien, czy apteka ma obowiazek miec takie srodki na stanie. Prawdopodobnie nie. Podobnie jak srodki kosmetyczne / bez recepty.

Obawiam się, że źle Pan interpretuje wypowiedzi czytelników.
Jeśli ktoś zażyczy sobie w aptece oscillococcinum, farmaceuta nie ma prawa odmówić. Chyba, że Jego "klauzula sumienia" nakazuje Mu wytłumaczyć pacjentowi, że to lek fałszywy.
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy farmaceuta zachwala "leki" homeopatyczne i proponuje je, jako zamienniki leków konwencjonalnych. Tak się niestety zdarza. O powodach takiego postępowania nie chcę pisać, gdyż każda próba wytłumaczenia takiego działania farmaceuty będzie groteskowa.

To przykład jak działa indoktrynacja, w tym wypoadku zaczeło się zapewne od religijnej.

Pewnego razu było PAŃSTWO, które na występy do telewizji zaprosiło rosyjskiego doktora nauk medycznych w dziedzinie psychiatrii, odnoszącego wielkie sukcesy na polu medycyny niekonwencjonalnej jako hipnotyzer. Potrafił liczyć! i liczeniem uzdrawiał przez ekrany telewizorów. Otrzymał nawet Wiktora... a nie było wówczas jeszcze tv"Trwam"

Cyt.

"Kaszpirowski, który 20 lat temu na
centralnych kanałach telewizji radzieckiej wprawiał w trans tysiące
widzów, znów jeździ po Rosji i "uzdrawia". Dziś jednak przeszkadza mu w
tym jak może rosyjska Cerkiew prawosławna uważająca go za szarlatana."

Więcej... wyborcza.pl/1,7(*)tra_Cerkiew.html#ixzz26fbuRFoj

Więc może nie tak do końca macza we wszystko paluchy religia a
głupota ludzka co nie jest wybredna,  prawdziwa kosmopolitka , przygarnia bez względu na wyznanie, rasę czy poglądy, prawdziwie tolerancyjna paniusia, choć poglądy niektórzy również traktuję na równi z religią i głos racjonalny vide obiektywny do nich nie dociera.

@HRTEM

Myślę,że karanie farmaceutów za sprzedaż tego co musza mieć na stanie jest nie w porządku. Apteka to nadal sklep, a co się przeterminuje trzeba wyrzucić.
pozdrawiam

Panie Profesorze - przede wszystkim serdecznie dziekuje i gratuluje!
"Obecnie większość pacjentów homeopatów to młode, ogłupione matki, które karmią swoje pociechy cukrowymi granulkami."
Wciaz spora grupa to kompletnie nieswiadomi a ufni pacjenci kupujacy owe "leki" w dobrej wierze, zalecone przez lekarza rodzinnego lub farmaceute (zdarzylo mi sie pare razy osobiscie). Dla lekarza i farmaceuty, za proponowanie takiego leku powinien byc od razu prokurator i zakaz wykonywania zawodu. Moze nalezy stworzyc wzor zgloszenia o podejrzeniu popelnienia przestepstwa w tej sprawie i kolportowac po znajomych? 
Druga grupa kupujacych to wciaz sadzacy, ze homeopatia to ziola. Nawet osoby o sporej dozie zdrowego rozsadku byly zdumione, gdy im tlumaczylem, co to jest homeopatia.
 
Zlosliwa radoscia napawa mnie historia znanego mi malzenstwa fanatycznych buddystow (mohery sa wszedzie), ktorzy od paru lat staraja sie o dziecko - bez efektu. Odmowili leczenia hormonalnego i innego tego typu, bo "nie beda sie truc swinstwem", a z luboscia wydaja po 300 zl na wizyte u ulubionego tybetanskiego lekarza, ktory daje mi bioenergie, obietnice i ziolowe kulki. I niech ktos powie, ze dobor naturalny u homo sapiens juz nie dziala...
 

>Ciekawe, ale już kilka razy w odwiedzanych kościołach słyszałem potępienia homeopatii. >Potępiani są też bioenergoterapeuci i podobne zjawiska niekonwencjonalne.
Polecam ci artykuł Mariusza Agnosiewicza www.racjonalist(*)/s,6038/q,Arcybiskup.z.rozdzka o tym jak wyglada jedna z wielu twarzy kościoła.

Owszem niektórzy walczą z konkurencją inn zaś uważają ją za równie uprawnioną, słyszałem o przypadkach wspierania różnych paranaukowych absurdów przez KrK.

Ciesze się że są  w Polsce dziedziny w których zdrowy rozsądek zaczyna przeważać nad wiarą w zabobony.  Bardzo dużo się nauczyłem z pana artykułów. Dzięki pańskim argumentem udało mi się już nie jedną osobę uświadomić. Dziękuję. 

Ciekawe, ale już kilka razy w odwiedzanych kościołach słyszałem potępienia homeopatii. Potępiani są też bioenergoterapeuci i podobne zjawiska niekonwencjonalne.

-Zawsze to konkurencja. Kościół chciałby z mieć monopol na "czar mary". Ma tylko tylko dylemat jak potępić różne zjawiska magiczne, aby jednocześnie nie podkopać wiarygodności swoich absurdów.

Sukces w walce z tym oszustwem w Polsce to w dużej mierze Pana zasługa, osobiscie dziękuję bo to miedzy innymi dzięki Panu zapoznałem się z tym tematem, dziś już chyba nie ma pośród znanych mi osób nieświadomych. Od pewnego czasu uświadamiam znajomych co do teorii homepatii to wystarczy by osoby wykształcone odrzuciły ten absurd.
Pojawiają się trendy do nazywania homepatii "nową homepatią" etc. ale to już raczej ostatnie podrygi, teraz pozostaje nam wyleczyć ze złudzeń urzędników co może okazć się trudniejsze.
Diękuję za Pana starania, uwieńczone mam nadzieję trwałym sukcesem.

Myślę że gdyby przeanalizować bilingi oraz wyciągi bankowe "resortu" z czasów gdy Pani K. była władna w wydawaniu właściwych tematowi decyzji sprawę udało by się wyjaśnić (nie rozwiązać) w kilka minut.

Ciekawe, ale już kilka razy w odwiedzanych kościołach słyszałem potępienia homeopatii. Potępiani są też bioenergoterapeuci i podobne zjawiska niekonwencjonalne. Ciekawe, bo jeszcze kilka lat temu się to nie zdarzało, a moja babcia, od lat nieżyjąca, swego czasu zabierała mnie na masówki bioenergoterapeutów ze wschodu w kościele (w sali "katechetycznej" czy uniwersalnej pod kościołem, ale zawsze). Nie wiem czy anty-homeopatyczne kazania były wynikiem wrzucania do wspólnego worka czy świadomym działaniem.

Ale faktycznie, w tej sprawie Kościół jest podzielony. Być może podział jest uzależniony od jakichś datków, które większe mogą byc w jednej diecezji a mniejsze w innej. Wraz z upadkiem rynku datki spadną pewnie wszędzie…

A kto jak kto, ale chemik, patrząc na te śmieszne ''moce'' (''stężenia'') powinien / na natychmiast odrzucić to w kąt.
-To przykład jak działa indoktrynacja, w tym wypoadku zaczeło się zapewne od religijnej. Jeżeli ktoś już uwierzy w działanie mocy nadprzyrodzonych, niewidocznych i niemożliwych do empirycznego potwierdzenia żadnym zmysłem, ani przyrządem, jest skłonny uwierzyć niemal we wszystko. Odzieli sobie naukę od "tego co się nie sniło filozofom" i wszystko stanie się możliwe. Wykształcenie nie pomoże, bo nie zawsze współwystępuje z inteligencją, czy mądrością. Dlatego wciąż jest tylu wierzących w homeopatię, różdżkarstwo, jasnowidzenie, astrologię, wu-du i inne sru-bzdu.

E. Kopacz powinna trafić przed sąd z dwóch powodów:
1) świadome narażanie zdrowia i życia milionów obywateli RP
2) jeśli ''leki'' homeopatyczne były refundowane - za defraudację pieniędzy publicznych

P.S. Jako smutną ciekawostkę podam, że ok. 10 lat temu moja koleżanka, makler giełdowy z zawodu, chemiczka (Akademia Rolnicza) z wykształcenia, wielka zwolenniczka homeopatii, nie była w stanie przyjąć żadnych argumentów na temat tego oszustwa. A kto jak kto, ale chemik, patrząc na te śmieszne ''moce'' (''stężenia'') powinien / na natychmiast odrzucić to w kąt.

"Polaków najzwyczajniej nie stać na zakup zarówno "leków", jak i leków".

To prawda, ale jak wiem z doświadczenia, rzeczywiście chorzy ludzie (z emerytalnym portfelem) wybierają jednak normalnych lekarzy stosujących normalne leki. Rozsądek nabyty z wiekiem przeważa.
Obecnie większość pacjentów homeopatów to młode, ogłupione matki, które karmią swoje pociechy cukrowymi granulkami.
Proszę zajrzeć na fora zwolenników homeopatii i poczytać, jak te szalone kobiety przekazują sobie nawzajem informacje o skuteczności takiego, a nie innego badziewia. A pośród nich uwijają się "specjaliści" (często ze słabą znajomością języka polskiego) rozstrzygając spory i reklamując przy okazji swoje gabinety. I śmieszno i straszno.
W mojej klinice dzieci, które były wcześniej "leczone" homeopatycznie mają w dokumentacji wpisane ZESPÓŁ DZIECKA KRZYWDZONEGO (poprzednia terminologia: dziecko maltretowane). Tu leży największe zagrożenie, bo np. początek zapalenia opon mózgowych jest b. zwodniczy, a przebieg błyskawiczny. Czas stracony na podawanie cukru (nawet jedna doba) może skutkować sepsą. Wg mnie homeopatią nie powinno zajmować się Ministerstwo Zdrowia, lecz prokuratura.

To jest szczęście w nieszczęściu. Polaków najzwyczajniej nie stać na zakup zarówno "leków", jak i leków. Wielu chorych emerytów realizuje tylko część recept. To nie rozsądek Polaków spowodował spadek zainteresowania tymi "lekami", ale ekonomiczna konieczność.

"A co jeżeli ten spadek jest dzięki KK a nie dzięki zdrowemu rozsądkowi?"

Nie sądzę, by potępiano homeopatię z ambon. Poza tym, w tej sprawie KK jest podzielony. Najlepszy przykład to lubelski arcybiskup B. Pylak, który przy pomocy wahadełka stawia diagnozę i wyszukuje odpowiednie "leki" homeopatyczne. Napisał nawet na ten temat książkę.
"W temacie" funkcjonuje także ojciec J. M. Norkowski, który w sposób "naukowy" udowadnia wartość tej metody "leczenia". Poza tym twierdzi, że (cytuję): "Generalnie rzecz biorąc Kościół nie zabrania stosowania homeopatii w leczeniu (...)"
Dla nas to anegdoty, ale dla wielu święte wskazówki.

Rycina jest właściwa. Przepraszam.

A co jeżeli ten spadek jest dzięki KK a nie dzięki zdrowemu rozsądkowi? Ostatnio w Polsce robią się bardzo popularni egzorcyści a oni też są przeciw homeopatii ale nie dlatego, że to oszustwo tylko dlatego, że na tych granulkach cukru jest diabeł albo diabły, dokładnie nie powiem bo nie wiem ile takich diabłów się zmieści na jednej granulce.

W tekście została zamieszczona niewłaściwa rycina. Błąd za chwilę będzie poprawiony.

Chociaż jeden powód, by być dumnym, że jest się Polakiem. Nawet dwa. Drugim jest fakt, że mamy w tym kraju takiego lekarza!

Panie Profesorze,
Gratuluję wytrwałości i sukcesu w zwalczaniu hohsztaplerstwa zwanego homeopatią.
A jeśli chodzi o panią byłą ministrę zdrowia, to jest ona najlepszym dowodem na to, że do polityki idą osoby, które w swoich zawodach najczęściej są miernotami. Jako lekarz z zażenowaniem słuchałem jej niektórych wypowiedzi, czy decyzji.