Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Czesław Szymoniak - @i.o. "Problem nie jest w braku kreatywnych osób mających pomysł jak zapełnić jakąś niszę na rynku, tylko w tym, że potencjalni klienci takich osób nie mają pieniędzy na kupowanie tych wszystkich nowatorskich gadżetów i rozwiązań ." Z tym "niemaniem" pieniędzy co rusz ktoś gdzieś wyskakuje... No to może dodrukować tych pieniędzy i ludziom rozdać, spytam retorycznie? To już nie raz praktykowano i nie zadziałało nigdzie na dłuższą metę. To praca tworzy dobrobyt nie drukarnia banknotów a pracy ubywa, panstwo funduje beztrosko kolejne urzedowe wolne dni od pracy. Jako były jednoosobowy przedsiębiorca twierdzę, że problemem dla mnie były: 1. Koszty stałe działalności w szczególności składki zus z ich ściągalnoscią w tzw trybie przymusowym z majątku osobistego. Jeśli ich nie uiściłeś nasyłano ci komornika i mogłeś sie spodziewać że ten dodatkowo doliczy ci niemałe koszty egzekucji. 2. Biurokracja i wszelakiego rodzaju kontrole jakie mogły cie nawiedzić. Oczywiście możesz powiedzieć tak: A co to za firma która nie potrafi zarobić na zus i na obsługę prawniczą? A do szczawiu z nią. No cóż? Teraz jako emeryt czasem zastanawiam sie nad wznowieniem działalnosci i nie robię tego. Dlaczego? Patrz punkty 1 i 2 powyżej.
Reklama
Szary Myszak - Raj - @kulka_na_mole 1 na 1 "bezrobotni powinni wziąć się do roboty, chorzy się wyleczyć, a biedni wzbogacić." A dlaczego nie? Jesli sie bezrobotni do roboty nie wezma, to dalej beda bezrobotni, chorzy ktorzy sie nie wylecza, dalej beda chorzy, a biedni dalej beda biedni, chyba ze sie wzbogaca... Kilka kanadyjskich eksperymentow (udanych) pokazuje, ze jak sie bezrobotnych wysle do pracy, a chorych do lekarza, to biedni powoli sie wzbogaca - i wszyscy beda troszke szczesliwsi; te eksperymenty to rozne formy "workfare", nazwane tak w przeciwienstwie do "welfare", ktora podoba ci sie bardziej, prawdopodobnie dlatego, ze powoduje cala kolekcje patologii spolecznych, co tez zostalo udowodnione. "nie potrafisz zostać przedsiębiorcą, to sorry, spadaj na szczaw" Nie wiem co ma do tego szczaw, ale... dokladnie tak dziala kapitalizm; nawet tak zwany "pracownik" jest przedsiebiorca, jego przedsiebiorstwo jest malutkie, zajmuje sie sprzedaza uslug jednoosobowego gangu pracusiow, ale jest to przedsiebiorstwo; ci ktorzy o tym nie wiedza, albo sprzedaja swoje uslugi za bezcen, albo nie sprzedaja ich wcale.
Szary Myszak - System 2 na 2 "To co i dla kogo produkowaliście w tych wielotysięcznych fabrykach, skoro wszystkiego brakowało?" Byla kiedys piosenka, ktora to wyjasniala:"Zbudowal wilk elektrownie, lecz by prad uzyskac, Spalal w niej caly wegiel z kopalni od liska, Kopalnia z elektrowni caly prad zzerala, Stad brak swiatla i wegla, ale system dziala" Smok pozeral wlasny ogon...
ratus 3 na 3 "Wolność bez możliwości - to podarunek diabła!" /Noam Chomsky/
Autor:
ratus Dodano:
01-10-2012 i.o. 1 na 1 Problem nie jest w braku kreatywnych osób mających pomysł jak zapełnić jakąś niszę na rynku, tylko w tym, że potencjalni klienci takich osób nie mają pieniędzy na kupowanie tych wszystkich nowatorskich gadżetów i rozwiązań. Jak społeczeństwo jest niezbyt zamożne, to głównie ogranicza się do kupowania najtańszych dóbr pierwszej potrzeby. A produkcja i sprzedaż takowych jest zdominowana przez największych producentów, często z kapitałem zagranicznym, którzy dzięki efektowi skali mogą obniżyć cenę do poziomu, do którego nie ma szans zbliżyć się żaden drobny przedsiębiorca. I robi się błędne koło. Potencjalni przedsiębiorcy nie otwierają firm bo ich potencjalni klienci nie mają pieniędzy, żeby kupować ich produkty i usługi. Tym samym nie generują nowych miejsc pracy. A potencjalni pracownicy nie zarabiają bo nie ma dla nich miejsc pracy i przez to nie mają pieniędzy, żeby zostać czyimiś klientami.
Autor:
i.o. Dodano:
01-10-2012 kulka_na_mole - @Jerzy Neuhoff 4 na 4 Jakoś nie widzę żadnego przesłania tego tekstu. Widzę za to gorliwość typową dla neofity. Pan Jerzy Neuhoff, który, jak sam przyznaje, przepracował w PRL-u 30 lat, teraz jawi się jako gorący zwolennik neoliberalizmu, przeciwnik socjalizmu. Niczym Jerzy Robert Nowak, PRLowski aparatczyk, ówczesny apologeta socjalizmu i krytykant węgierskiego kleru, który, jego zdaniem, za słabo popierał komunistycznych przywódców węgierskich, a który dziś jest jednym z rydzykowych ekspertów antykomunistycznych i prokościelnych. Absolwenci uczelni nie powinni oczekiwać zatrudnienia, za to powinni tworzyć miejsca pracy; państwo nie powinno stawiać fabryk, i w ogóle bezrobotni powinni wziąć się do roboty, chorzy się wyleczyć, a biedni wzbogacić. I nikt nikim nie powinien się przejmować, każdy jest kowalem swojego losu. Nie chcesz, nie potrafisz zostać przedsiębiorcą, to sorry, spadaj na szczaw. Zostałeś zwolniony przez przedsiębiorcę-nieudacznika, to przyjmij to z pokorą, a najlepiej załóż własną firmę, przecież to jedyna droga do sukcesu dla każdego.
Czesław Szymoniak - Wiedziony własnym doswiadczeniem 1 na 1 życiowym pozwolę sobie pomędrkować. Ilu potrzeba inżynierów żeby zbudować wspaniały most? Moja odpowiedź jest taka że wystarczy jeden zdolny plus doświadczony majster dysponujący odpowiednim sprzętem z brygadą kilkudziesięciu robotników wykształceniem zawodowym ale z doświadczeniem w zawodzie. Nad humanistami nie będę się znęcał. Kiedyś przed laty państwo propagowało ideę aby młodzi ludzie brali pożyczki na finansowanie swoich studiów. Balcerowicz zachęcał do tego szczegolnie jak pamietam. Cóż Balcerowicz ma swoje zasługi. Ale ja pomyślałem wtedy a co będzie z tym człowiekiem gdy skończy już te studia zadłuży się a nie uda mu się znaleźć pracy albo ją wnet straci? I tak tez się stało rynek zawodów z wyższym wykształceniem zaczął się nasycać zaniedługo i ten problem się pojawił.
miesnyjez 3 na 3 "Jeżeli ktoś młody liczy na to, że po studiach dostanie pracę rozumianą tradycyjnie, tzn. biurko i komputer, będzie przychodzić na ósmą rano i wychodzić o szesnastej, a po czterdziestu paru latach pójdzie na 'zasłużoną' emeryturę, najlepiej od tego samego biurka, to się grubo myli." Nie rozumiem po co to uogólnianie... ja dostałam pracę, na zdaje się 6 rozmowie kwalifikacyjnej, jeszcze przed ukończeniem studiów (studiowałam ekonomię). Nie każdy szuka pracy 5 lat. Jak ktoś skończył np. biotechnologię to w Polsce owszem nie ma pracy dla ludzi z takim wykształceniem. Musi wyjeżdżać za granicę. Wszystko zależy od kierunku studiów, znajomości, zaradności życiowej, przedsiębiorczości itp. Studenci mają nierealne wymagania w kwestiach pracy i wynagrodzenia- to prawda, ale mówienie: student który sądzi, że znajdzie pracę zaraz po studiach grubo się myli- to też przesada.
mieczysławski - powrót do socjalizmu 7 na 7 Postęp techniczny spowodował wzrost wydajności i bezrobocie. W socjaliźmie postęp technologiczny miał zmniejszać czas wykonywania pracy i wysiłek, zmniejszanie szkodliwości, teoretycznie jest możliwe wprowadzenie 7 lub 6 godzin pracy i zlikwidowanie bezrobocia. Jeżeli chodzi o zakładanie własnych firm to mamy nasycenie rynku. Ekonomia mówi, że powinno istnieć dążenie do równowagi pomiędzy wyprodukowanymi towarami, usługami, a płacami, niewielka inflacja jest korzystna. W co inwestują bogaci? Tam, gdzie jest jeszcze nienasycony rynek w budowę fabryk, reszta w konsumpcję towarów i usług luksusowych. Co się dzieje, kiedy następuje spadek płac realnych robotników? Spadek konsumpcji prowadzi do spadku produkcji, bezrobocia. Rządy państw mają narzędzia prawne sterujące ekonomiką - podatki i ulgi inwestycyjne. Szkodliwym zjawiskiem jest rosnący koszt biurokracji, znacznie przekraczający ten z końca PRLu co skutkuje wzrostem podatków. Pracodawcy nie chcą tworzyć nowych miejsc pracy z uwagi na duże stałe obciążenia ZUS, składki zdrowotne itp., a można by zmienić prawo - składki powinny być zależne od wypracowanego zysku. Paradoksem jest to że komputeryzacja nie zmniejsza biurokracji.
hubin 10 na 10 Kilka lat temu mówiłem studentom, iż ich przyszłość, to koczowniczy tryb pracy, oczywiscie już teraz/wtedy rynek pracy wygląda/ł podobnie, będąc na nim obecnym od 12 lat nie mam już miejsca w cv aby opisać różne doświadczenia. Choć ja sobie radzę całkiem nieźle na tym rynku to jednak nie jestem przekonany do jego formy i zasad funkcjonowania. Wcale nie zauważam aby wygrywali ci najbardziej pomysłowi i przedsiębiorczy. Owszem w teorii mówi się, że dziś silniejsza pozycja jest tych pomysłowych, że to oni mają przewagę nad kapitałem, ładnie wyglada w mediach, miło się o tym mówi na wykładzie, tylko życie jakoś nie bardzo przystaje. Widziałem sporo projektów uziemionych przez inwestora, bynajmniej nie z powodu braku ich rynkowej nośności, ciekawym aspektem jest też niedoskonałe prawo własności intelektualnej, wojny patentowe, przejęcia blokujące etc... Wolnorynkowy model wcale nie ceni pomysłów, gdyż kapitał daje nad nimi władzę, te nowe produkty to zazwyczaj odświerzanie starych kotletów, nowe technologie są zazwyczaj ograniczane do ich stricte krótkokresowego potencjału rynkowego. "Upadek" badań podstawowych, planów perspektywicznych, działań długofalowych to wcale nie jest powiew świerzości i siły.
Autor:
hubin Dodano:
30-09-2012 Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama