Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… mieczysławski - perfidne oszustwo 6 na 6 Nie zgodzę się z tłumaczeniem typu "Małachowski: Byliśmy jak barany czyli Prywatyzacja.PL", kiedy takie słowa wypowiadają politycy, to jest głupie usprawiedliwianie. Wychowanie socjalistyczne dało utopijne widzenie polityki, polityk (działacz partyjny PZPR) działał dla dobra ludu pracującego, a gospodarka miała zaspokajać potrzeby ludności. Lekcje patriotyzmu utwierdzały mnie w takim przekonaniu. Dzisiaj uważam zawód polityka jako działanie nastawione na duży zysk, realizacja obietnic wyborczych to drugorzędne działanie, najczęściej działanie z wyrachowania. Polityk jest skłonny działać na korzyść wyborców, kiedy jest kontrolowany i naciskany. Tam, gdzie najważniejszy jest zysk, zawsze pojawia się korupcja. Oczywiście w socjaźmie też to było, ale na mniejszą skalę (system ograniczał jawne zyski, trudniej było ukryć ukradzione rzeczy). Wychodzi, że porozumienie w Magdalence to było przyzwolenie na rozwój dzikiego kapitalizmu, negocjacje o których nie miało wiedzieć społeczeństwo.
Reklama
mieczysławski - zdrada Solidarności 3 na 5 Korupcja też sięgała do działaczy związków zawodowych, wielu przekonywało, że prywatyzacja będzie dobra dla pracowników. Solidarność przegrała z prywatą i korupcją, to była zdrada programu związku, perfidna gra polityczna, umożliwiająca dojście do "koryta" przywódców po plecach robotników.
Anna Salman 3 na 3 Kiedy wspominam lata 90-te to mi głupio, że byłam taka ślepa. Bo wiele rzeczy już było widać. Dziś nam potrzebny silny skręt w inną stronę, a przede wszystkim wizja. Bo nadal chyba nie wiemy, jaka ta Polska ma być.
Stanisław Marek Nowak -1 na 11 Spiskowa teoria dziejów dosięgła Racjonalisty... Komuno wróć...
Koraszewski - krytyka bez odpowiedzialności 9 na 9 Patrząc wstecz widzimy błąd na błędzie. Budowa nowego systemu oparta była na braku doświadczenia, braku kompetencji, braku wyobraźni i nadmiarze nadziei. Czy można to wszystko było zrobić lepiej? Wątpliwe. Mieliśmy ministrów z łapanki, powstało eldorado cwaniaków. Mamy kraj, który w ciągu jednego pokolenia zmienił się nie do poznania. Gdyby nie popełniono tych błędów, popełniono by inne. Wiara w niewidzialną rękę rynku była groźna. W szczególności, że od początku zespół Balcerowicza reagował gniewem na wszelkie uwagi, że terapii szokowej powinna towarzyszyć rekonstrukcja wymiaru sprawiedliwości i namysł jak ma działać państwo jako nocny stróż. Tej dyskusji nie ma do dnia dzisiejszego, to jest groźne, a nie opowiadanie, jak wspaniale byśmy to urządzili, gdybyśmy mieli władzę (a do tego sprowadza się ten rodzaj krytyki). Błędy musiały być, pytanie czy umiemy się na tych błędach uczyć. Przekręty były i będą, bo taka jest natura człowieka, i widzimy je również w krajach mających stosunkowo najniższy poziom przestępczości gospodarczej, pytanie czy możemy zacząć redukować rozmiary tej przestępczości? Ergo - jak zacząć dyskusję?
radon 2 na 2 Bez rozwiniętej świadomości w społeczeństwie nic się nie zmieni. Musi być jeszcze gorzej - to może w myśl starej zasady "żarówa zaświeci": "byt kształtuje świadomość, a ja nie mam pieniędzy". Ponadto media albo "ktoś" ustawiają priorytety problemów - do dyskusji, do dzielenia (a nie łączenia) ludzi na skłócone grupy o różnych zdaniach. Na pierwszym miejscu in-vitro, aborcja ... I chyba w ten sposób tematy "zgodliwe": gospodarka, podatki, emerytury ... schodzą na plan dalszy, są zasłaniane. Więc czy uda się dyskusję prowadzić na właściwy temat, czy wpadnie w "koleinę" priorytetów i wyleci na manowce ?
Autor:
radon Dodano:
15-07-2013 Szarycz Zbigniew - obyś żył w ciekawych czasach! -1 na 7 Coby nie mówić o PRL, jednego nie da się zaprzeczyć - PRL zapewniał bezpieczeństwo socjalne. Na marnym, co prawda, poziomie, ale po śmietnikach nikt grzebać nie musiał. Coby nie mówić o ekipach rządzących po '89, jednego nie da się zaprzeczyć - wszyscy "chcieli dobrze, a wyszło - jak zwykle". Śmietniki są penetrowane intensywnie w dzień i w nocy. Ciekawy jestem, jak to będzie za lat 20... Niestety, nikt mi już tego nie opowie...
ptaszek - Czyżby sklerozka? 0 na 10 Jakoś dyskutanci szybko zapomnieli, że prywatyzacja wymuszona została bankructwem przedsiębiorstw. Nikt nie miał ochoty utrzymywać z podatków źle zorganizowanych, źle zarządzanych i produkujących zwyczajne buble przedsiębiorstw.
Józefacki - "złomik" i "makulaturka" 7 na 7 Proszę nie zapominać o ogromnym wkładzie własnym społeczeństwa polskiego w prywatyzację. Przed milionami szykanowanych nieustannym pilnowaniem i kontrolowaniem ludzi zaświeciło słońce wolności. W tysiącach fabryczek, spółdzielni, magazynów, sklepów, wyrwano murom zęby krat. Już nie trzeba było przerzucać z tyłu przez płot. Strażnik - magazynier, dwa bratanki. Tyle że sprzątaczki wynosiły pasty i szczotki, magazynierzy dolnopłuki, majstrzy ciężarówki wyrobów gotowych a dyrektorzy całe hale maszyn. I na tym polegało złodziejstwo prywatyzacji. Nie było sprawiedliwości przy oddolnym podziale dóbr wypracowanych przecież solidarnie przez cały naród. Gwałtownie rozwinęła się sieć skupu surowców wtórnych. Na złom szło wszystko, całe fabryki. Nie macie dokumentów do ZUSU z poprzednich prac? Archiwa poszły na "makulaturkę". A wszystko w ramach walki z komuną. No i wygraliśmy
Szarycz Zbigniew - o! naiwny, naiwny, naiwny! 0 na 8 @ptaszek Był w rządzie RP taki pan, co państwowe przedsiębiorstwa opodatkował specjalnym, dodatkowym podatkiem. Przedsiębiorstwa prywatne były od tego wolne. Był w rządzie RP taki pan, co na pierwszy prywatyzacyjny ogień "rzucił" pięć nowoczesnych, świetnie wyposażonych, przynoszących zyski przedsiębiorstw. Nazwiska tych panów i nazwy tych przedsiębiorstw pozostawiam ptaszkowi do ustalenia. Życzę powodzenia.
ptaszek - O! naiwny itd 7 na 11 Niestety Szanowny Dyskutancie jako inżynier pracowałem w tych "ostojach nowoczesności" PRL i wiele z nich znam od podszewki. Jak można pisać "świetnie wyposażonych, przynoszących zyski przedsiębiorstw" w sytuacji, gdzie nie potrafiliśmy wykorzystać nawet zakupionych licencji na produkcje opóźnione o dziesiątki lat w stosunku do poziomu światowego i o "przynoszeniu zysków" w sytuacji jak nie było nawet śladów analizy ekonomicznej rentowności. Swoją drogą jestem ciekaw jakie to te pięć "nowoczesnych" przedsiębiorstw Szanowny Dyskutant ma na uwadze. Ja nie znajduję w całym PRL ani jednego. No, chyba że chodzi o dorabianie legendy do tezy.
KORIUS - @Szarycz 3 na 5 "Śmietniki są penetrowane intensywnie w dzień i w nocy.'' -Chyba warto jednak odnotować jak drastycznie zmieniła się zawartość tych śmietników. Widocznie teraz jest w nich czego szukać. Śmietniki dużo mówią o poziomie życia. Kiedyś obywatele PRL jeżdżąc na Zachód przywozili sporo sprzętu, który tamtejsi uznali już za śmieci.
Autor:
KORIUS Dodano:
16-07-2013 Ejek - Pamięć@Szarycz 3 na 3 Za dawnych dobrych czasów firma która zatrudniała parę tysięcy ludzi nie była wcale taka wielka. Ci ludzie w sporej części niewiele lub nic nie robili (znam z autopsji) Zatrudniłem się w biurze technologicznym i byłem w szoku jak zobaczyłem pracę technologów i konstruktorów. Poziom niekompetencji i przerost zatrudnienia był nieprawdopodobny. Ale był jeden za to ogromny plus: miałem 30 lat mniej. Cała reszta to sentymentalne brednie.
Autor:
Ejek Dodano:
16-07-2013 3izba - odp. 2 na 2 Zaskakujące jest, że prawie wszystkie komentarze dotyczą sporu komuna-Solidarność. Mnie obie formacje są dość odległe, gdyż na ich czele stali ci, którzy odpowiadają za obecny stan. Solidarnie. W Solidarności były skupione pełne nadziei masy, które zostały wydymane. Te masy które się nie włączyły w Solidarność oczywiście nie zostały uchronione od wydymania. Tekst nie był o tym, że przy prywatyzacji były błędy. Prywatyzacja została całkowicie źle dokonana, bo "bez trzymanki".
Jak w ogóle można sądzić, że przy prywatyzacji po prostu były błędy skoro patronował jej bank, który w 2009 przyznał się, że zarabia na spekulacyjnym osłabianiu naszej waluty?
gospodarka.dzie(*)ry-gral-na-spadek-zlotego.html Ale osią tego tekstu była ekonomia inkluzywna, spółki pracownicze. Dlaczego o tym nikt nie dyskutuje. O tym, co jest jedynym sensownym kierunkiem rozwoju systemu kapitalistycznego.
Autor:
3izba Dodano:
16-07-2013 Sobieski20 - @3izba @ Szarycz Zbigniew 2 na 2 Mi się spółki pracownicze kojarzą ze skokiem Stefczyka. Każdy klient i pracownik musi mieć cegiełkę tej firmy. Dzięki temu akcjonariat jest tak rozdrobniony że nie ma żadnego wpływu na zarządzanie. Całość kontrolują nieliczni co mają o kilka cegiełek więcej niż szary klient. Za to odpowiedzialność jest tak samo rozdrobniona. Jak tu nie kraść? Bezpieczeństwo socjalne za komuny było takie że w Polskich śmietnikach nawet nie było czego szukać. Polacy stali w wielogodzinnych kolejkach by kupić artykuły pierwszej potrzeby. Może komuś się wiodło ale kiedy wychodzili Polacy na ulicę to nie chodziło im o żadną politykę jak to się dzisiaj bajdurzy, tylko o widmo głodu. Większość jeśli nie wszystkie protesty były wywoływane przez podwyżki cen żywności. Dziś na śmietniku znajdziesz więcej żarcia niż wtedy w lodówce.
Astrowy 2 na 2 @Sobieski20, zmuszanie do posiadania akcji/cegielki swojej firmy jest nie na miejscu. Ale motywem takiego choc minimalnego posiadania jest własnie dobro firmy, a jesli firma idzie dobrze to i akcje pojda w gore, pracownik "nie musi" krasc bo moze zarobic na sprzedazy tej akcji. Jesli takie rozumowanie w Polsce i na ciebie nie działa to nic nie bedzie działac, Polska bedzie do konca skazana na wysoka korupcje, niegospodarnosc i nieefektywnosc. Jedynie bat i kontrola, bez marchewki. Mowienie, ze za komuny był głod to bzdura. Dopiero pod koniec lat 70-tych z roznych powodow były braki na połkach, ale głodu nie było. Polak zamiast produkowac to stał w bezuzytecznych wileogodzinnych kolejkach. Wzrost cen zywnosci był tylko pretekstem, dlaczego dzis ludzie nie protestuja na niemal codzienne podwyzki?
Szarycz Zbigniew - zawartość śmietników 1 na 1 @Korius"Śmietniki dużo mówią o poziomie życia" Tak, ale tych ludzi, którzy w nich nie grzebią. Ci, co grzebią, raczej nie mają co do śmietników wrzucać... A z Zachodu dalej wożą... Tylko w sposób bardziej zorganizowany. Powstały firmy trudniące się przywozem i zbytem towarów z zachodnich "wystawek".
Szarycz Zbigniew - zaiste, dziwne... 0 na 2 @ptaszek "Ja nie znajduję w całym PRL ani jednego" Chyba jest Pan człowiekiem mocno do PRL uprzedzonym. Żeby nie dostrzec w PRL ani jednego nowoczesnego, przynoszącego zyski przedsiębiorstwa?
3izba - @Szarycz 2 na 2 Mało kto piszący brednie o PRL jak i o III RP jest do czegoś uprzedzony, wielu natomiast jest zawodowych ściemniaczy. Przy tematach gospodarczych to istna plaga. Sobieski już trochę tutaj pseudokomentarzy wpisał - żadnego sensownego, nie ma sensu się trudzić w dyskusji. Co do PRL - za Gierka Polska rozwijała produkcję i swój potencjał lepiej niż III RP. Wtedy to nasi inżynierowie poprawili czeskie pociągi tak, żeby jeździły zamiast 120 --> 160 km/h. Okres Gierka został wypaczony w latach 80, przypisano mu zadłużenie, którego większość zrobił Jaruzelski - to ten pan złożył wniosek o przyjęcie Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i miało to miejsce w 1981 r.
Autor:
3izba Dodano:
16-07-2013 Szarycz Zbigniew - gdie eta ulica, gdie etot dom Niektórzy dyskutanci nie rozumieją pojęcia bezpieczeństwa socjalnego i mylą je z dobrobytem. @3izba Od początku "naszej" transformacji widać było, że towarzystwo, które się za to zabrało, to gromada amatorów. "Co nie jest zabronione, jest dozwolone" głosili nowi i nie mniej gorliwi przekształcacze rzeczywistości. Niewidzialna ręka rynku miała automatycznie zrównoważyć gospodarkę poprzez instrument popytu i podaży. Prywatyzacja ponad wszystko urosła do rangi religii. Państwo miało się do gospodarki wtrącać jak najmniej, najlepiej wcale. W takiej scenerii nie było i nie mogło być miejsca na uczciwą, społeczną debatę o jak najbardziej korzystnym dla Polski kierunku przemian gospodarczych. Swoją, mocno negatywną rolę odegrali kościelni hierarchowie, niepragnący przecież społeczeństwa bogatego i wolnego. I do tego wpływy wielkiej finansjery, owych tajemniczych rynków, coto "reagują", "wpływają", "regulują", "kontrolują"... I gdzie tu miejsce na gospodarkę opartą na akcjonariacie pracowniczym?
Sobieski20 - @3izba @astrowy 1 na 1 Nazywasz pseudo komentarzem coś do czego nie potrafisz się merytorycznie odnieść. Tam nie ma epitetów które ty stosujesz... astrowy wytłumacz mi proszę jak skrajne rozdrobnienie akcjonariatu wśród ludzi którzy nie interesują się firmą jest dobre dla tej firmy. Nie interesują się bo ich akcja jest nie wiele warta, a przy takiej kwocie nie opłaca się jeździć na walne zgromadzenie. W PRL wszystko było taką wspólną firmą i splajtowało w 1989r. To nie żaden Gierek ani inny Jaruzelski doprowadził ten bajzel do bankructwa. To był błąd systemu. Wielka spółdzielnia która upadła. Nie wytrzymała konkurencji z liberalnym zachodnim kapitalizmem. Ja nie napisałem że za komuny był głód. Ale fakt że wszystkie duże rozruchy rozpoczynały się od podwyżek cen żywności o czymś przecież świadczy, braki w zaopatrzeniu również.
mieczysławski - tajna pomoc USA dla związków 4 na 4 Działacze opozycyjni byli prześladowani przez UB, tracili pracę. Działalność konspiracyjna - produkcja ulotek, agitacja polityczna to duże koszty. Pomoc USA nasiliła się po wprowadzeniu stanu wojennego. Oficjalnie mówiło się, że jest to pomoc bratnich związków zawodowych, a można podejrzewać, że były to pieniądze CIA. Polska to dziwny kraj (był kabaret Zulu Gula), strajkującym płaciło się za strajk. W śród ludzi krążyło hasło - im gorzej (w gospodarce), tym lepiej (dla działaczy związkowych), doprowadzić gospodarkę do ruiny, to stary system polityczny upadnie. Prości robotnicy przyjmowali tą agitację, byli chętni strajkować. Motywacją robotników była wizja socjalu jaki był w Niemczech, Holandii, Szwecji. Ekonomiści i politycy wiedzieli, że takie roszczenia były utopią, ale najważniejsze był demontaż PRL-u. Głównym interes miały w tym USA, ekspansja polityczno gospodarcza. Przykładem szkodnictwa był np. POPIWEK, przyczyniający się do upadłości firm państwowych. Dzisiaj dług publiczny Polski to astronomiczna kwota. Spłata tego długu oznacza brak perspektyw podwyżek zarobków, z uwagi na inflację, stała pensja oznacza spadek stopy życiowej. Polska staje się krajem kolonialnym.
3izba - @odp 4 na 4 @Szarycz: Ma Pan rację, tam nie było miejsca na oddawanie pracownikom. Moje sformułowanie o wielkiej szansie odnosiło się jedynie do czysto teoretycznego procesu transformacji jednego ustroju w ustrój całkowicie inny. Nasza transformacja polegała na zamianie niewydolnego ustroju w anachroniczną wersję ustroju kapitalistycznego, w reakcji na którą niegdyś zrodził się socjalizm. To tak jakbyśmy dziś rzucili się na budowę elektrowni jądrowej i oparli ją na I generacji reaktorów, zamiast na III.
Ciekaw jestem czy apologeci tej transformacji mają w ogóle świadomość jak duża część naszej gospodarki została po prostu celowo zlikwidowana, jak wiele firm celowo doprowadzono do upadku, jak poważnym zawodem III RP jest "corporate raider". Jeśli wasz problem polega tylko na tym, że nie zdajecie sobie z tego sprawy i uważacie, że nasze firmy padały bo nie poradziły sobie na rynku i tak zwyczajnie sobie bankrutowały - to postaram się troszkę poprawić stan tej świadomości. @Sobieski, pytania jakie zadajesz świadczą o tym, że albo jesteś trolem albo po prostu ciężkim ignorantem, który mądrzy się w temacie o którym nie ma pojęcia. Idź więc dzieciaku doinformuj się gdzieś, np. tutaj:
www.nceo.org nim zaczniemy poważniejsze rozmowy.
Autor:
3izba Dodano:
17-07-2013 Józefacki - Sobieski20 1 na 1 Wielkiej ignorancji w pytaniach Sobieskiego nie widzę. Nie wierzy w akcjonariat pracowniczy? A jak tu wierzyć? Pamiętacie NFI i "Świadectwa Udziałowe" ? Dzisiaj w Polsce akcjonariat pracowniczy to tak jakby rzucić się na budowę elektrowni jądrowej i oprzeć ją na VI generacji reaktorów zamiast na III. Nie to miejsce i nie ten czas
jeszczeniewiem - akcjonariat pracowniczy miałby sens tylko w specyficznych sytuacjach, tzn. tam, gdzie duża część załogi prezentuje kwalifikacje na podobnym, stosunkowo wysokim poziomie. Dodatkowo produkcja/usługi muszą być wysoko rentowne, by wartość dodana pracy była wysoka. Można sobie wyobrazić, że wówczas przeważa myślenie o firmie w perspektywie średnio- i długookresowej. Niestety, w większości firm tak nie jest, a gdy do tego dodamy konieczność zarządzania dużym często majątkiem, wygra perspektywa krótkookresowa, a więc maksymalizacja bieżących zysków kosztem perspektyw rozwojowych. Efekt będzie zresztą podobny do zarządzania firmami przez inwestorów kapitałowych typu fundusze, dla których również najważniejsza jest kwestia bieżących zysków i dywidend. To oczywiście obrzydliwe i strasznie niesprawiedliwe, ale najlepszy właściciel to ten indywidualny, nazwany z imienia i nazwiska. Firmą motoryzacyjną, która bodajże najlepiej przeszła przez kryzys ostatnich lat, jest BMW, należąca w większości do jednej rodziny. I nie bójmy się tych prywatnych właścicieli. Oni wiedzą najlepiej, że najbardziej wartościowym aktywem firmy są jej pracownicy. A jeśli nie wiedzą, prędzej czy później bankrutują.
3izba - @jeszczeniewiem 1 na 1 Proszę nie teoretyzować. Obserwować jak robią to na Zachodzie i uczyć się przez przykład.
Autor:
3izba Dodano:
17-07-2013 jeszczeniewiem - @3izba 1 na 1 W latach 90-tych funkcjonował leasing pracowniczy. Miałem styczność z kilkoma takimi firmami i efekty nie były zachęcające. Z reguły kończyło się wyprzedażą udziałów przez część załogi i de facto prywatyzacją na rzecz dotychczasowego kierownictwa (wariant optymistyczny) lub jakiegoś cwaniaka (szara rzeczywistość). Moim zdaniem, proszę wybaczyć, popełnia Pan błąd polegający na przyjęciu założenia, że jesteśmy w stanie wdrażać u nas światłe idee, które sprawdziły się w świecie. Ja nie podzielam Pańskiego przekonania. Nieustannie podnosi Pan zarzut, że jesteśmy manipulowani, wykorzystywani i okradani przez klasę polityczną. Skąd przekonanie, że nie będzie to miało miejsca w przypadku akcjonariatu pracowniczego? Przecież w dużym przedsiębiorstwie mechanizm wyłaniania władz będzie podobny do tego, jaki obowiązuje na poziomie państwa. Zaraz zlecą się oszuści, nawiedzeni, dobrze-chcący-nic-nie-umiejący itd. Głosować będą ci sami ludzie, którzy głosują na polityków. Pan jest przecież przekonany, że źle głosują! Jesteśmy inni niż obywatele państw wysokorozwiniętych. Jeśli chcemy żyć tak jak oni, to najpierw musimy się zmienić. Inne musi być nasze podejście do własności naszej i cudzej, inne rozumienie interesu własnego i wspólnego.
3izba - ODP. 2 na 2 To myślenie, które prezentujesz to jeden z kluczowych argumentów cwaniaków: nie da się, jesteśmy do bani, musimy przejść metanoję itp pitu pitu. Naturalnie podstawą jest dobra informacja. Analizując naszą gospodarkę, jeśli chcemy ją zrozumieć trzeba przyjąć dwa założenia wyjściowe (do których i tak prędzej czy później dojdzie się samemu): a) jesteśmy rynkiem neokolonialnym; b) informacja gospodarcza w Polsce w wielkiej mierze jest w najlepszym razie nierzetelna (i trzeba czytać multum źródeł i przynajmniej mieć mgliste pojęcie jakie interesy może rozgrywać dane źródło informacji gospodarczej. Przypomnę, że jeden z ważniejszych nobli w ekonomii był w ostatnim czasie za manipulacje informacją na rynkach. Informacja to kluczowa sprawa i tutaj nie można wierzyć dobrodusznie w jakieś standardy dziennikarskie itp. rzeczy. Trzeba być bardzo dociekliwym, by nie dać się wpuścić w kanał. A że się da to będę jeszcze pokazywał. Staram się by moje teksty opierały się na maksymalnej liczbie konkretów, bez zbędnego teoretyzowania. Trzeba odrzucić myślenie defetystyczne. Co do polityki: nie pisałem, że mamy jakąś "klasę polityczną". Oni nie są rozgrywającymi, to takie polskie zoo.
Autor:
3izba Dodano:
17-07-2013 jeszczeniewiem - @3izba - cwaniacy a metanoja Za cwaniaka się nie uważam, zresztą, nie mnie sądzić. Czy cwaniacy oczekują metanoi? Przecież teraz jest im najlepiej. A co do jej potrzeby, uważam, że jest niezbędna. W Pana tekstach zauważam bardzo niebezpieczną tendencję do tworzenia sztucznego podziału: my- sprawiedliwi, oszukani i wykorzystywani, oraz ciemne siły, które przyszły z zewnątrz. Czy zastanawiał się Pan, dlaczego nasza transformacja przebiegła tak kulawo? Czy dlatego, że wszyscy wielcy oszuści tego świata stwierdzili, że Polacy są be i trzeba ich naciąć, czy może stwierdzili, że Polaków naciąć najłatwiej? A co do informacji, rozumienia procesów gospodarczych itd. pełna zgoda. Pytanie tylko, kto będzie rozumiał rzetelną informację i publicystykę gospodarczą.
Sobieski20 - @ 3izba 1 na 1 Epitety które stosujesz świadczą o twoim własnym poziomie. Nadal nie potrafisz odnieść się do argumentów, widać poza jednostronnym monologiem nie potrafisz nic więcej. Ja nie muszę się dokształcać na podrzędnych stronach organizacji lobbujących za jakąś koncepcją. Bo wiem że te strony są mało objektywne. Można znaleźć tysiące podobnych lobbujących przeciw GMO... Moje wykształcenie w temacie o którym pisze potwierdza dyplom Manchester Metropolitan University. Nauczono mnie również by nie obrażać ludzi bez powodu i taka nauka bardzo by się panu przydała. Temat o którym pan pisze jest bardzo ważny i warto o nim dyskutować, a nie ograniczać się do jednostronnego prezentowania spiskowych teorii i odbijania argumentów epitetami.
3izba - @Matropolitan University 1 na 3 Dziękuję Szanownemu Panu za istotne uzupełnienie swego obrazu :) Dodam tylko, że obecnie polska kolej umiera w rękach pana, który się legitymuje następującymi "atutami": - Carlson School of Management, University of Minnesota, - The Margaret Thatcher Foundation (London School of Economics), - Harvard University, - John F. Kennedy School of Government, - Chartered Financial Analyst nadany przez CFA Institute. Doświadczony kierownik wagonówki wiedziałby co ten pan robi nie tak. Niekoniecznie rozumiałby dlaczego ten pan popełnia takie błędy...
Autor:
3izba Dodano:
17-07-2013 Sobieski20 - @3izba Nie matura lecz chęć szczera..... kiedyś to przerabialiśmy ,pan powinien pamiętać skutki lepiej niż ja. Warto się uczyć na błędach.
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama