Nie ma wątpliwości że kasa - kapitał z Unii to fajna dla nas "sprawa" ale rzecz w tym że nieracjonalne je wykorzystujemy. Mamy do czynienia z akcjami typu ; sale gimnastyczne na wsi, baseny gminne, rewitalizacja wiejskiego rynku itd , co jest realizowane niekoniecznie zgodnie z realnymi potrzebami społecznymi. Łatwość uzyskania pieniędzy powoduje idiotyczne rozwiązania techniczne typu setki kilometrów ekranów dzwiekochłonnych, czy dziesiątki przez lata nieużywanych dźwigów osobowych czy pochylni dla niepełnosprawnych które zarastają trawą. Takich przykładów jest setki. Generalnie tak - ale racjonalnie. Julek.

W polskiej gospodarce brakuje kapitalu, rynek kapitalowy jest plytki i niespecjalnie zasobny; srodki unijne to zrodlo kapitalu, ktorego brakuje, zatem sensowna dyskusja obracalaby sie raczej wokol tematu jak ten kapital efektywnie wykorzystac, niz pomstowania, ze nam ten 'nadmiar' moze zaszkodzic na prawicowa ideologie.
Argument korupcji jest przewrotny, na podobnej zasadzie mozna zaczac zamykac galerie sztuki, zeby przypadniem ktos nie ukradl obrazu albo rzezby; problemu korupcji nikt jeszcze nie rozwiazal arbitralnie ograniczajac dostep do kapitalu; skutecznym srodkiem sa tu regulacje prawne, ktorych przestrzeganie wymuszaja kompetentne instytucje. Czyli znowu: jak? a nie: czy?
Fakt, ze kapital z Unii zaburza swiatopoglad panu Dąbrowskiemu, bo mu nie pasuje do jego przesadow, nie zmienia realnej sytuacji: kapitalu jest za malo. 

Socjalistyczny stek bzdur...

Są grupy przestępcze żyjące z wyłudzania, oszukiwania i wymuszania.
Afera korupcyjna FOOZ uległa prawomocnemu przedawnieniu.
Korupcja zawsze powoduje zwiększenie obciążeń podatkowych uczciwie pracujących.
Można podawać wiele przykładów marnotrawienia pieniędzy publicznych.

Bez kapitału nawet z najlepszymi pomysłami nie uruchomi się biznesu.

Kapitał początkowy pod koniec PRL-u często był z nielegalnego biznesu, np. handlu walutami, tajne konta itp., złodziejska prywatyzacja.

Dzisiaj w warunkach nasycenia rynku i silnej konkurencji bardzo ciężko jest budować firmę od podstaw, bez pomocy to nie jest możliwe.

Około 2 milionów Polaków pracuje za granicą, spada ilość urodzeń i jest niż demograficzny, a nadal jest wysokie bezrobocie.

Jakoś powszechnie uważa się, że Plan Marshalla postawił po wojnie na nogi Europę Zachodnią, I dość powszechnie, i słusznie, krytykuje się polskich komunistów, że nie skorzystali z tego planu. Fundusze europejskie trafiające do Polski są takim spóźnionym planem Marshalla i chyba bez przesady można stwierdzić, że uratowały Polskę przed głębokim kryzysem ekonomicznym. Krytykowanie tej pomocy jest absurdalne.
Że niby psują gospodarkę i przedsiębiorczość? A co takiego wspaniałego słynni z narzekactwa polscy biznemeni osiągnęli, gdy tych funduszy nie było? Na przykład na początku lat 2000, gdy bezrobocie sięgało 20%? Gdzie latały wówczas te anioły biznesu rwące sie do pomocy poczatkujacym biznesmenom, tylko im ZUS przeszkadza.

No cóż, nie wchodząc w szczególy jestem skłonny się zgodzić z argumentacją pana Dąbrowskiego. Zwykle punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Wartoby poznać owe punkty siedzenia obydwu polemizujacych ze sobą panów. Mój punkt siedzenia jest puntem drobnego przedsiebiorcy (obecnie emeryta).
Przedstawię główny swój argument opowiadając po stronie pana Dabrowskiego. Otóż rzeczą niewłasciwą jest gnębienie podatkami jednej grupy (przedsiębiorców) by rozdawać darowizny innym. Ten pogląd wyprowadzam ze swojego punktu siedzenia. Swoją przygodę z przedsiębiorczością rozpoczynałem w czasie reformy Wilczka. Zaczynając od zera, (bez lokalu bez pieniędzy, bez wiedzy w temacie) bez żadnego wsparcia zewnętrznego drapiąc pazurami oporny grunt. Ja myslę ,że przedsiębiorczość trzeba mieć w genach, taka osoba sobie poradzi bez darowizn.  Natomiast darowizny rozdawane kombinatorom, wyłudzaczom  działają w sposób demoralizujacy i powodują, że podatkowy kamień u szyi podatnika jest tym cięższy.
Na poparcie swojej tezy mogę stwierdzić że znany mi jest przypadek firmy, która grant wzięła ale nie działa i aktualnie wiele na to wskazuje, że nie było takiego zamiaru.
Być może takich przypadkow nie ma wiele ale nie widze tutaj zadnych danych na ten temat.

http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,14861973,Z_gwiazd_do_wlasnego_biznesu__komety__twarze_i_kamery.html#MT

Nawet ludziom uzdolnionym ciężko założyć własne firmy.

Uczelnie zachęcają do studiowania, ale później jest problem znalezienia pracy zgodnej z wykształceniem.

Walka z bezrobociem, aktywacja zawodowa, szkolenia, to problemy o których dzisiaj mało się mówi, były głosy krytyczne, że zmarnowano dużo kasy na przekwalifikowanie zawodowe itd., a nie zmniejszyło to bezrobocia.

Krytykuje się idę państwa opiekuńczego (bo to jest socjalizm), ludzie mają samodzielnie zakładać mały biznes, a z drugiej strony płacimy duże podatki i nie mamy społecznej kontroli nad finansami państwa, a przejrzystość to cecha wolnego rynku i demokracji.
Odejście od socjalizmu miało prowadzić do zmniejszenia podatków.
Po przemianach gospodarczych podatki wzrosły (wprowadzenie watu i podatku dochodowego) i jest postępujace ograniczanie wszelkich wydatków socjalnych. Gdzie jest kasa?

Zamówienia publiczne, to przykład wszechobecnej korupcji.

Polska ze swoimi przeszkodami biurokratycznymi nie sprzyja  rozpoczęciu samodzielnej działalności. W tej sytuacji pomoc jest bardzo potrzebna.