Niektóre z najbardziej znanych i niszczycielskich katastrof naturalnych w historii wiążą się z erupcjami wulkanów. Szacuje się, że ponad 260.000 ludzi straciło życie w ciągu ostatnich 300 lat z powodu erupcji i ich następstw. Aczkolwiek wulkanów nie należy oceniać jako siły wyłącznie destrukcyjnej, bowiem mogą one również odegrać istotną rolę w zapewnieniu ewolucji życia na Ziemi i wspomagać obecnie spowalnianie ocieplania się atmosfery.
Jak czytamy w czasopiśmie »New Scientist«, dysponujemy obecnie najlepszymi jak dotąd dowodami na to, że wulkany są odpowiedzialne za wyprowadzenie Ziemi z okresu polarnego chłodu ponad 600 milionów lat temu. To nadaje im status siły napędowej ewolucyjnych eksplozji, które doprowadziły do zwiększenia zróżnicowania organizmów żywych i położyły podwaliny pod przyszłe gatunki zwierząt.
Erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull w 2010
»New Scientist« donosi, że Ryan McKenzie z Uniwersytetu Teksasu w Austin wraz z kolegami wykazał, że wulkanizm mógł ukształtować życie na przestrzeni kluczowego okresu kambryjskiego. Badania skał wulkanicznych z wczesnego okresu historii ewolucji życia, jakie przeprowadził McKenzie, pokazują, że erupcje wulkaniczne zbiegały się ze zmianą klimatu z polarnego chłodu na wilgotne ciepło.
Ta gwałtowna zmiana i sposób, w jaki wpłynęła na oceany, spowodowała eksplozję ewolucyjnej różnorodności, po której nastąpiło masowe wymieranie, kiedy temperatury stały się zbyt wysokie. Następnie, po uformowaniu się Gondwany i ustaniu wulkanizmu, planeta schłodziła się i życie zaczęło ponownie rozkwitać.
Wcześniej sugerowano już, że przyczyną tych nagłych zmian była aktywność wulkaniczna w czasie powstawania Gondwany, a teraz teza ta zyskała poparcie w nowych dowodach McKenziego, które opierają się na liczbie kryształów cyrkonu uformowanych w czasie konkretnych erupcji wulkanicznych.
Dobrą prasę zapewnia wulkanom także »The Guardian«, informujący o badaniach, które skupiły się w znacznym stopniu na wulkanach jako czynniku spowalniającym ocieplanie się atmosfery. W toku badań, dr Ben Santer wraz z kolegami postawił pytanie, czy małe wulkany mogłyby być przyczyną niewielkiego zmniejszenia ilości światła słonecznego, które dociera do Ziemi.
»The Guardian« cytuje współautora, Carla Mearsa, który powiedział: "Jesteśmy w stanie wykazać, że jedną z przyczyn niedawnego braku wzrostu temperatury jest duża liczba pomniejszych erupcji wulkanicznych w ciągu ostatnich 15 lat. Popioły i substancje chemiczne z tych erupcji spowodowały, że mniej światła słonecznego niż zazwyczaj dotarło do powierzchni Ziemi, ograniczając chwilowo wzrost temperatury mierzonej na powierzchni i w dolnej troposferze. Najnowsza seria modeli klimatycznych, analizowanych na potrzeby raportu IPCC, nie uwzględniła należycie oddziaływania tych wulkanów, przez co przewidywania te wskazują na nadmierne ocieplenie. Aby przewidywania modeli klimatycznych były trafne, należy wprowadzić do modelu precyzyjne dane. Przykładowymi danymi wejściowymi są informacje o zmianach w gazach cieplarnianych, cząstkach atmosferycznych i aktywności słonecznej".
Źródło: CORDIS, UE
Nature: Volcanic contribution to decadal changes in tropospheric temperature
Czytaj też: Wkład Kościoła w wulkanologię |