Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna » Nietzsche
Hiperborejska Polska według Nietzschego [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
„Jestem zgoła najstraszniejszym człowiekiem, jaki dotąd istniał; to nie wyklucza, że będę najdobroczynniejszym. Znam rozkosz niszczenia w stopniu, który odpowiada mej sile niszczenia — w jednym i drugim słucham swej natury dionizyjskiej, która nie umie oddzielać przeczenia czynem od przyświadczania słowem. Jestem pierwszym immoralistą: przeto jestem niszczycielem par excellence."
Słowa te brzmią jak majaki wariata.
Po swej ostatniej książce Nietzsche napisał jeszcze nieco listów, w których podpisywał się raz jako Ukrzyżowany, raz jako Dionizos. 3 stycznia 1889 miał
ostateczne załamanie nerwowe. Dzień później napisał jako Chrystus list do Polaków, w którym pisze, iż jest nie tylko Bogiem, ale i Polakiem i oddaje
Polakom cześć najwyższą.
Trzy dni później został zamknięty w zakładzie psychiatrycznym w Bazylei. Odtąd nic już nie napisał. Zmarł u progu XX wieku — w roku 1900.
Sześć dekad po jego śmierci Hannah Arendt, amerykańska Niemka o żydowskich korzeniach,
napisała, że dwie najważniejsze rewolucje cywilizacyjne w dziejach zostały
dokonane przez Polaków; w sferze świata materialnego przez Mikołaja Kopernika, w wymiarze etyki przez Friedricha Nietzschego.
Jeśli ktoś uważa, że Ecce homo, gdzie Nietzsche wykreował się na boga, który pisze, że jest przyszłością, ale nie chce, by ogłaszać go świętym, to dzieło
szaleńca, powinien wziąć poprawkę na to, że póki co wszystko co tam zawarł się realizuje.
Pod jego imieniem stworzono nazizm (naziści studiowali „Wolę mocy" z wypiekami na twarzy), największe horrendum ludzkości, które przyniosło wojnę, jakiej
ludzkość jeszcze nie widziała.
Po tej zaś wielkiej wojnie, zamiast odrzucić imię Nietzschego, jako związane z najgorszymi kataklizmami pierwszej połowy wieku, Nietzsche uznany zostaje za
ojca duchowego kolejnego najważniejszego prądu kulturowego Zachodu: postmodernizmu, który dokończył zniszczenia tyle że w innej sferze.
Nietzsche to wielkie przesilenie zachodniej kultury, które wciąż trwa. Przesilenie, które wielu zachodnich teoretyków cywilizacji skłaniało do wniosku, że
oznacza ono zmierzch i kres Zachodu. Naturalnie, zmierzch Zachodu został ogłoszony przez Niemców (Spengler).
Tyle że to wielkie przesilenie może być jedynie zapowiedzią wielkiego przebudzenia. Wielkiej zmiany, która nadejdzie.
Przebudzenie owo nie przyjdzie jednak z Zachodu. Zachód jest dziś na to zbyt syty, gnuśny i tym samym jałowy.
Jak pisze Nietzsche, wielkość rodzi się nie z sytości, lecz z wyrzeczenia, znoju i cierpienia. Nietzscheańscy Hiperborejczycy, którzy będą wykuwać
przyszłość to ludzie, którzy przełamują chorobę zwaną „nowoczesność" oraz logikę życia rurkowców z dna Rowu
Mariańskiego. „Spójrzmy sobie w twarz. Jesteśmy Hiperborejczykami. Raczej wśród lodów żyć niż wśród cnót nowoczesnych i innych wiatrów południowych!...
Byliśmy dość waleczni, nie szczędziliśmy siebie ni innych, lecz nie wiedzieliśmy długo, dokąd nam z naszą walecznością. Sposępnieliśmy, zwano nas
fatalistami. Naszym fatum była pełnia, napięcie, stężenie sił. Łaknęliśmy błyskawicy i czynów, trzymaliśmy się jak najdalej od szczęścia słabeuszów, od
"poddania"..." (Antychryst)
Czy w XX wieku było coś bardziej hiperborejskiego niż Powstanie Warszawskie i przyjęcie przez Polskę wojny z dwoma największymi
totalitaryzmami?
Zakładając, że po wieku kształtowania Zachodu myślą nietzscheańską, nadal zachowuje ona swoją moc sprawczą, dalszą jej logiką będzie odrodzenie Zachodu
poprzez odrodzenie Polski — tej dionizyjskiej siły sprawczej cywilizacji, po trzech wiekach od jej upadku, ukrzyżowania i hartowania.
Odrodzenie polskości musi się wiązać z odrzuceniem jej współczesnej skorupy, by dotrzeć do jej głęboko pulsującego wnętrza, czyli polskości zapoznanej i
ukrytej.
Czym jest ta polskość? Jest ona zaprzeczeniem fundamentalizmu, kostyczności, formy. Jest ona stałą ewolucją, która ma na horyzoncie nie tyle radostki
jednostkowej wegetacji, co cywilizację i najszerzej pojętą ekspansję życia. Par excellence — cywilizację życia.
Odrodzenie polskości to nie jakaś banalna cepeliada czy stroje husarskie, lecz zrozumienie najgłębszej logiki kultury staropolskiej, której nie rozumieją
nowocześni historycy, którą jednak rozumiał psycholog cywilizacji Fryderyk Nietzche.
Polska jest kluczem do pozytywnego odczytania filozofii Nietzschego. Owa głęboka polskość jest w swoich formach odmienna od szczęśliwie gasnącej kultury
zachodniej, zaś w swojej treści różni się ona kultury wschodniej.
Dzisiejsze skorupy kulturowe zalegające w Polsce są obcymi złogami, które muszą zostać przezwyciężone.
By rozstrzygnąć dyskusję o polskości Nietzschego, należy powiedzieć, że bez względu na to, czy prawdziwa jest jego rodzinna tradycja o której mówił zarówno
on sam, jak i jego siostra, że ród Nietzche wywodzi się z polskiej szlachty Nieckich herbu Radwan, kluczowe jest to, że cała jego filozofią jest swoistym
ekstraktem polskości, czyli formą polskiego dziedzictwa kulturowego, które po upadku Rzeczypospolitej wyekstrahował Adam Mickiewicz, którą następnie
Nietzsche ujął w języku niemieckim jako produkt eksportowy na Zachód.
Podobny proces nastąpił w XVIII wieku we Francji, gdzie za pośrednictwem braci polskich na zachodzie rozwinęły się idee wolności, równości i braterstwa.
Były one ówczesnym ekstraktem całej kultury polskiej i zdetonowały poprzez Rewolucję Francuską dawną kulturę Zachodu. W XVIII w. polskie idee rozwinęły się
po francusku — Francja była wówczas najżywotniejszą częścią Zachodu. W XX wieku polskie idee rozwinęły się poprzez Nietzschego po niemiecku — w XX wieku to
Niemcy bowiem były w Europie najżywotniejsze.
Nietzscheanizm to wyekstrahowane dziedzictwo polskie, które zdetonowało całą zastaną kulturę zachodnią. Ograniczała bowiem cywilizację życia.
Bodaj najlepszego podsumowania głębokiej polskości dokonał komunista Jan Hempel (zamordowany przez Sowietów), który zespolił Mickiewicza, Nietzschego z
etyką „wolnych Ariów" (zob. Hempel: Bohaterska etyka Ramajany):
"Polska — to wulkan wiecznie wybuchający.
Polska — to wiosna, rwąca pęta lodów i do nowego wstępująca Życia.
Polska — to rewolucja nigdy nie cichnąca.
Polska — to młode Życie, z młodzieńczym rozmachem na świat wchodzące
A prawo?
Prawo — to uczynek unieruchomiony w zwyczaju
Prawo — to zwyczaj skamieniały
Prawo — to pęta
Prawo — to kajdany na rozmach życia nałożone.
Jam jest wolność — powiedziała Polska
Jam jest kamień okamieniający — mówiło prawo
Czy mogła być między nimi zgoda".
*
Jak w tym świetle jawi się próba ochrony kultury poprzez nakładanie grzywny za niepodanie ręki? Jak się nie chce islamu w domu to się go nie zaprasza.
Lepiej nie przyjmować islamistów niż później próbowac łamać im sumienia.
1 2 3 4
« Nietzsche (Publikacja: 01-06-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10010 |