Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.527 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy

Złota myśl Racjonalisty:
(..) dlaczego ktokolwiek miałby ufać Bogu albo też w ogóle uznawać jego istnienie? Jeżeli "dlaczego" znaczy "na jakich podstawach, podobnych tym, do których odwołujemy się, przyjmując hipotezy naukowe" - odpowiedzi nie ma, jako że nie ma takich podstaw.
 Państwo i polityka » Politologia

Jak polscy Amerykanie wyrastają na głównych rozgrywających [2]
Autor tekstu:

Dziś głosi się, że Trump wygrał głosy Polonii dzięki temu, że pofatygował się do Kongresu Polsko-Amerykańskiego i skomplementował Polskę. Gdyby to wystarczyło, to w 2012 Polonia głosowałaby na Romneya a nie Obamę. Polonia jest dużo bardziej racjonalna niż się ją kreśli w krajowej prasie. Z pewnością komplementy Trumpa pod adresem Putina były dla kandydata republikańskiego takim samym strzałem w stopę, jak enuncjacje Forda z 1976. Tyle że później miało miejsce zakwestionowanie wyników wyborów w Polsce przez Billa Clintona (wyników, które zaangażowana w sprawy polskie Polonia zdecydowanie popierała), czytelna deklaracja Trumpa w sprawie ewentualnej obrony Polski, która nawet jeśli nie dawała pewności co do kierunku polityki zagranicznej USA, to przynajmniej równoważyła wcześniejsze enuncjacje dotyczące Putina. I w końcu wreszcie — last but not least — Trump nie jest wprawdzie wymarzonym kandydatem z punktu widzenia związkowców, ale przynajmniej fundamentem jego polityki wewnętrznej jest reindustrializacja USA, co jest rzeczą najważniejszą z ważnych dla blue-collars. Amerykańscy robotnicy mają zupełnie inną mentalność aniżeli przyzwyczajeni do państwa opiekuńczego robotnicy europejscy, dla których najważniejsze są przywileje i osłony socjalne.

Oferta demokratyczna była właśnie obietnicą osłon socjalnych w świetle kontynuowanego przez Demokratów kursu deindustrializacji, czyli procesu odprzemysłowienia USA. Oferta Trumpa to obietnica nie tylko powstrzymania tego procesu, ale i rozwoju przemysłu.

Polonia nie dlatego głosowała na Trumpa, że powiedział, że „Polacy są wspaniali", ale dlatego, że był on w tych wyborach opcją naturalną i udało mu się zniwelować swój wcześniejszy strzał w stopę, czego nie dopilnował wcześniej Ford.

Polonia jako regulator higieny demokratycznej

Nie jest zresztą wykluczone, że Polonia głosując na Trumpa nie wiązała z nim przesadnych nadziei. Analizując bowiem sposób głosowania Polonii widać wyraźnie się wyłaniający od czterech już dekad schemat głosowania. Od 1976 Polonia daje 8 lat republikanom, a później 8 lat demokratom. Jeśli piszę o tym, że w tym roku Trump był dla Polonii kandydatem naturalnym to nie tylko dlatego, że bardziej się on wpisywał oczekiwania polskich blue-collars, ale także i dlatego, że zgodnie z czterdziestoletnią praktyką wyborów polonijnych, wybory 2016 należały się republikanom, na których prawdopodobnie Polonia zagłosuje także i za cztery lata.

Amerykańska Polonia, ci „archetypowi swing voters", nie są wcale tak nieprzewidywalni jak się wydaje. Można powiedzieć, że „wypracowali" (?) elementarną „higienę amerykańskiej demokracji", udoskonalając myśl Marka Twaina o tym, że polityków i pieluchy należy zmieniać często i z tego samego powodu. Nie tylko polityków należy zmieniać regularnie, ale i partie polityczne. Należy je wymieniać regularnie, jednak nie tak często, by co wybory rozpoczynała się nowa polityka.

Trump, zarówno pod względem prawidłowości polskich „swingów", jak i pod względem programu był w 2016 „naturalnym" wyborem Polonii. Oczywiście jego kandydatura mogła zostać przekreślona, gdyby nie jego wyjście ku Polonii, ale rola tych gestów to czyste spekulacje, opierające się na głębokim przekonaniu mainstreamowych mediów, że przed „polskim wystąpieniem" Trumpa, Polonia generalnie popierała Clinton, bo Trump komplementował Putina. Owo przekonanie na temat wyboru Polonii może być jednak tyle samo warte, co wszystkie przedwyborcze sondaże.

Trump wygrał dzięki głosom Polaków, ale nie dlatego, że cukrował i obiecywał, nie dlatego, że jest konserwatystą, ale dlatego, że był podwójnie naturalnym wyborem i udało mu się nie przekreślić swoich szans błędami, które byłyby dyskwalifikujące.

Wybory 2016 można uznać za przełomowe dla notowań Polonii, ale nie z powodu o którym się pisze, jakoby jej głos był jakoś wyjątkowo rozstrzygający. W minionym pół wieku niejednokrotnie były już decydujące. W 2016 głos Polonii został wyzwolony od swego mocno zakorzenionego skrupułu, jakim była rusofobia. Okazało się, że można zdobyć głosy Polonii nawet uchodząc za prorosyjskiego. W ten sposób Polonia stała się nie tyle archetypowym „swing vote", ale modelowym „przełącznikiem" partyjnym czy też modulatorem amerykańskiej demokracji — nader odpornym na emocjonalne czy impulsywne zaburzenie cyklu zmiany partii władzy.

Dlatego też nie upatrywałbym w kluczowej roli Polonii w swing states i amerykańskich wyborach jakiegoś nadzwyczajnego kapitału dla Polski. Z drugiej jednak strony nie jest też tak, że USA nie liczą się z Polską, że mogą nam zrobić nową Jałtę, gdyby interes konfrontacji z Chinami tego wymagał. Rosnąca rola polityczna Polonii może być skutecznym hamulcem dla tego rodzaju polityki.

Amerykański system może liczyć na regulatywną rolę Polonii w swing states bazując przynajmniej na choćby deklaratywnym partnerstwie polsko-amerykańskim. Tylko w miarę spokojny rozwój Polski pozwala na utrzymywanie stabilnej politycznie Polonii. Mając wpływ na dużą część amerykańskich elektorów, Polonia mogłaby sporo namieszać.

Polonia jako polski kapitał

Z drugiej jednak strony mam nadzieję, że ów kilkudekadowy cykl zmiany partii władzy przez Polonię jest mimo wszystko przypadkowy, że nie wyraża on żadnej stałej prawidłowości polonijnego swingu, że preferencje polonijne są bardziej intencjonalne, że o głosy polonijne trzeba pieczołowicie zabiegać a obietnice dotrzymywać.

Istnieją podstawy, by widzieć w Polonii pewien miniobraz amerykańskiego społeczeństwa. Polonia jest dziś lepiej wykształcona niż społeczna średnia oraz ma niższy niż przeciętna wskaźnik populacji więziennej. Zwłaszcza ten ostatni czynnik może świadczyć o dobrym wpasowaniu w amerykański system.

Politologiczny fenomen Polonii może się dla niej stać poważnym kapitałem społecznym. Może być jeszcze tak, że ta grupa społeczna, która była przedmiotem najbardziej bezwzględnych kpin i czarnego PR, z powodu którego wielu jej członków zmieniało nazwiska i rozluźniało więzy z polską kulturą, zacznie coraz częściej tworzyć amerykańską elitę i wyznaczać rytm bicia serca Ameryki. Będziemy wtedy mieli falę powrotów do korzeni. Polskość przestanie być obciachem i nienormalnością, lecz zostanie uznana za modelową oś amerykańskiej normalności.

Dzięki przemianom w Polonii, w relacjach polsko-amerykańskich wciąż drzemie wielki niewykorzystany potencjał. Dlatego właśnie nie patrzę na nasze relacje przez pryzmat wciąż kulejącej współczesności, lecz przeszłości i przyszłości.

Historycznie między Rzeczpospolitą a Stanami Zjednoczonymi istnieje niezwykle głęboka więź. Stany pojawiły się w tym samym czasie kiedy Rzeczpospolita została wymazana z mapy. Dzięki temu Polacy byli mocno zaangażowani w amerykańską wojnę o niepodległość, a polscy bohaterowie — jak Kościuszko czy Pułaski — są także bohaterami amerykańskimi. Kultura Braci Polskich, znana na Zachodzie jako unitarianizm, była światopoglądem twórców USA (Jefferson uważał nawet, że w ciągu jednego pokolenia wszyscy Amerykanie zostaną unitarianami).

Historia polsko-amerykańska nie zaczyna się jednak od początku USA, lecz znacznie wcześniej. Pierwsza fala polskich osadników przybyła do USA w 1608 a więc 12 lat przed tym, jak na Myflower przybyli Pilgrim Fathers.



Polacy nie byli banitami z własnego kraju, lecz zostali ściągnięci jako specjaliści, którzy mieli tworzyć zręby przemysłu na nowym lądzie. W Jamestown Polacy zbudowali hutę szkła, która stała się pierwszym zakładem przemysłowym w Ameryce. Pytanie za sto punktów: gdyby cokolwiek z prawdą miały wspólnego banialuki szkolne, które forsuje się na temat Rzeczypospolitej, jakoby był to kraj rolniczy, zapóźniony gospodarczo a zwłaszcza przemysłowo wobec Zachodu, to dlaczego u progu XVII w. Anglicy po specjalistów od przemysłu jeździli do Rzeczypospolitej?



Polacy byli tam uznanymi specjalistami i dzięki temu jako pierwsi można powiedzieć, zaczęli kształtować amerykański system wyborczy. Otóż 30 lipca 1619 Polacy zorganizowali pierwszy w historii Ameryki strajk robotniczy. Nie miał on jednak na celu typowych żądań robotniczych o charakterze socjalnym. Miał charakter polityczny. Otóż ówczesny gubernator prawo głosu do zgromadzenia ogólnego Wirginii przyznał jedynie kolonistom angielskim. Polacy zażądali równych praw politycznych, a że nie dało się ich zastąpić, więc szybko je otrzymali. Czy w świetle tej historii nie wydaje nam się czymś naturalnym, że Polonia wypracowała sobie tak mocną i decydującą pozycję polityczną w dzisiejszej Ameryce?



To historia Polonii może zarazem stanowić przyszły kapitał także dla Polski. W przeciwieństwie bowiem do innych amerykańskich grup etnicznych, które do USA trafiały zazwyczaj jako wykluczeni swoich macierzystych krajów, o tyle większa część Polonii trafiła do USA na skutek wykluczenia spowodowanego zawłaszczeniem Polski przez inne mocarstwa. Modelowym przykładem jest Donald Trump, którego dziadek chciał powrócić do Niemiec, lecz niemiecki rząd, ten sam, który okupował wówczas polskie ziemie, uznawał go za wyjętego spod prawa banitę.

Polonia mogłaby zbudować w przyszłości o wiele mocniejsze więzy — w tym i gospodarcze — z Polską aniżeli miało to miejsce w III RP, która pod tym względem była de facto kontynuatorką PRL, przyczyniając się do kształtowania obrazu Polonii jakby żywcem wyjętego z Polish jokes.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


« Politologia   (Publikacja: 29-11-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10066 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365