|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Liberalizm u kresu historii [2] Autor tekstu: Paweł Leszczyński
Jednak nie wszystkie składowe wywodu filozofa można postrzegać jako bezwzględnie
logiczne, spójne i trafne. We fragmencie „Testamentowa teoria sprawiedliwości"
zaprezentowana jest wizja głębokiej decentralizacji, a de facto indywidualizacji
wymiaru sprawiedliwości. Rzecz ma polegać na tym, że kary, także za czyny
kryminalne i podlegające w normalnych warunkach prawu karnemu, zostaną
zniesione, a na ich miejsce wprowadzi się system, w którym o wymierzeniu oraz
wymiarze kary decydować będzie ofiara, ewentualnie jej bliscy. Jak pisze Bartula:
„W tej sytuacji można ponownie odwołać się do testamentowej teorii nierównej
sprawiedliwości, zgodnie z którą każdy dorosły obywatel posthistorycznego świata
dobrowolnie oznajmi w testamencie, co chciałby uczynić ze swoim ewentualnym
oprawcą: zgładzić go czy okazać mu łaskę — bezinteresownie lub za pieniądze. (...)
Działanie państwa-policjanta wyczerpie się w wypełnianiu roli testatora."
Koncepcja brzmi ciekawie, intrygująco i oryginalnie, niemniej jednak sama w sobie jest utopijna. Jest to o tyle zdumiewające, że Bartula wcześniej ze swadą i chłodnym racjonalizmem jako metodą tępił wszelkie romantyczne wizje, pomysły
uszczęśliwiania społeczeństwa na siłę czy dokonywanie społecznych eksperymentów.
Tymczasem takie, dość wybiórcze potraktowanie roli państwa w zakresie
zarządzania w imieniu suwerena wymiarem sprawiedliwości może skończyć się erozją
wartości, utratą konsensusu społecznego oraz rozmyciem uniwersalnych punktów
odniesienia. Dzisiejsze prawo, szczególnie common law na anglosaską modłę, ale
przecież także prawo kontynentalne, przewidują rozmaite czynniki, mające
dopasowywać zapisy prawne do konkretnych sytuacji. Są zatem okoliczności
łagodzące, szczególnie okrutny charakter zbrodni czy popełnienie przestępstwa w afekcie.
Likwidacja jednolitych na danym terenie i dla danej wspólnoty politycznej
przepisów spowoduje, że wyjątki staną się regułą, bo w zasadzie każdy wyrok
będzie inny. Taka rezygnacja z niełatwego z natury rzeczy poszukiwania
sprawiedliwości na rzecz realizacji założenia całkowitej wolności nie jest
pomysłem liberalnym, lecz libertariańskim. Wprawdzie Bartula argumentuje: „Posthistoryczna,
testamentowa teoria nierównej sprawiedliwości jest w gruncie rzeczy
konserwatywna, bo zgodna z prawem własności; jest personalistyczna, bo zgodna z indywidualną wolą do okazywania miłosierdzia swoim krzywdzicielom, jest
liberalna, bo wspiera prywatną wolność i odpowiedzialność." Ta wyliczanka może i jest efektowna, ale nieco bałamutna. Konserwatyzmy, wbrew przedstawionej
wykładni, są bowiem różne. Tak jak różne są tradycje, które domagają się
zachowania. Wprawdzie własność jest wartością dla konserwatyzmu kluczową, to
jednak nie można stwierdzić, że podlegającą bezwzględnej apoteozie. Np.
konserwatyści, odwołując się do motywacji religijnych, często radykalnie
krytykują samobójstwa, a przecież odebranie sobie życia można potraktować jako
skorzystanie z prawa własności. Miłosierdzie w ujęciu personalistycznym jest
rzeczywiście aktem indywidualnym i dobrowolnym, ale przebiegającym raczej
równolegle względem prawa stanowionego, nie zaś je zastępującym. Co do zgodności z etyką liberalną, to byłaby rzeczywiście realizacja zasady wolności, jednakże
tak daleko posunięte wcielenie tej realizacji przypomina raczej postulaty
libertariańskie, niż liberalne. Brawura i kreatywność intelektualna są cechami
pożądanymi, czasem jednak ich efektem jest koncept interesujący przede
wszystkim, gdy nie wychodzi poza sferę myśli.
Podsumowując, „Liberalizm u kresu historii" to z pewnością pozycja, która
powinna znaleźć się w księgozbiorze każdego, kto choć w minimalnym stopniu
poważa filozofię polityki i chce być z nią zaznajomiony. Nie uciekając od
klasyki, Piotr Bartula realizuje niełatwe zadanie opisania problemów liberalizmu w ujęciu współczesnym. Okazuje się, że wyzwaniami liberalizmu stają się dziś
jego własne wytwory, na czele z wolnością słowa, kultury i ekonomii. Skrajna
indywidualizacja tego, co społeczne nie doprowadzi do ostatecznego zwycięstwa
liberalizmu, a raczej stanowić będzie mniej lub bardziej trzymaną w ryzach
anarchię. Należy o tym pamiętać, tworząc koncepcje uniewinniania morderców w imię realizacji wolności ofiary (brzmi to cokolwiek dziwacznie). Nie sposób
jednak nie dostrzec plusów książki filozofa z Uniwersytetu Jagiellońskiego,
należy też przyznać, że te plusy znacznie przewyższają minusy. Językowa,
pojęciowa, merytoryczna jakość wywodu stoją na bardzo wysokim poziomie, a konsekwentna realizacja postulatów filozofii uczestniczącej sprawia, że
czytelnik otrzymuje treść wypełnioną przykładami i praktycznymi uzasadnieniami,
co stanowi niezaprzeczalny walor, jeden z wielu, „Liberalizmu u kresu historii".
Przedstawione przeze mnie wycinki książki to tylko skąpe odzwierciedlenie tego,
co kryje się na jej kartach. Warto jednak choćby zasygnalizować pewne kwestie,
gdyż jednym z bardziej poszukiwanych towarów na, nomen omen, rynku idei, będzie
za chwilę odświeżona i gotowa do dalszej ewolucji, acz wciąż oparta na
pierwotnym kręgosłupie, formuła liberalizmu.
1 2
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 29-03-2017 )
Paweł LeszczyńskiPochodzi z Radomia, od 2010 w Warszawie. Absolwent studiów licencjackich w zakresie socjologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz magisterskich z zarządzania w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, student nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 2012-2014 Prezes oddziału warszawskiego stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, zaś w latach 2014-2016 Prezes Zarządu Głównego tej organizacji, od 2016 Przewodniczący Komisji Rewizyjnej stowarzyszenia. Od lutego 2016 w Gabinecie Politycznym Ministra Energii. Sympatyk demokratycznej centroprawicy oraz idei umiarkowanie konserwatywnych i liberalnych. Liczba tekstów na portalu: 7 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Polska między liberalizmem klasycznym a totalitarnym | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10099 |
|