|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam
Europejska hidżra – u progu wielkiej zmiany Starego Kontynentu [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Znakomita większość muzułmanów nie ma nic wspólnego z terroryzmem, nie sposób odmówić pewnych racji batalii z Zachodem, która w dużej
mierze jest walką z postkolonializmem, islam nie musi być upolityczniony -
wszystko to prawda, ale jednak nie zmienia to chłodnego faktu, że islam w Europie jest i będzie coraz bardziej instrumentalizowany do ostrej walki
politycznej, która finalnie stanie się wojną kulturową. Możemy tłumić nakręcanie
tej spirali, ale nie da się jej zatrzymać. Islam zostanie zinstrumentalizowany.
Tak na Zachodzie jak i w Rosji. W tej ostatniej może nawet szybciej niż na
Zachodzie. Łatwiej można by się solidaryzować z muzułmanami, gdyby ich
walka była po prostu walką z postkolonializmem, z którego elementami i Polacy
mają do czynienia, ale jest ona także wojną kulturową a w tym oświetleniu
wszystko wygląda inaczej. I nie chodzi tutaj o zamachy terrorystyczne, lecz o proces dużo głębszy.
Księża i politycy radzą, by na święta nie rozmawiać o polityce, ale z drugiej przecież strony papież chce, byśmy rozmawiali o polityce. Jedna ze stacji warszawskiej drogi krzyżowej poświęcona była w tym
roku uchodźcom z Aleppo. W krakowskim kościele pijarów Grób Pański został
przygotowany w stylizacji morza pełnego ciał uchodźców. Uchodźcy na gruncie
europejskim to przede wszystkim polityka: uchodźcy wojenni są na wysokości
Turcji, najdalej Grecji — bo są to pierwsze wolne od wojny kraje obok stref
konfliktu. Ci, którzy z Turcji lub Grecji przebijają się ku Szwecji czy Niemcom
to nie są już uchodźcy, lecz imigranci ekonomiczni. Ci, którzy realnie
potrzebują pomocy to ludzie, których nie stać na przerzut do Europy, za który
mafie pobierają opłatę w wysokości całorocznych wynagrodzeń w ich ojczystych
krajach. Kto w czasie wojny dysponuje tego rodzaju funduszami podróżowymi?
Raczej nie są to osoby, które potrzebują pomocy. Pomoc potrzebna jest tylko tam
na miejscu, gdzie toczą się konflikty. Uchodźcza retoryka papieża Franciszka ma
swoje racje, ale są to racje bardziej polityczne niż religijne. Wielkanoc poza
tym nie jest świętem miłosierdzia, lecz odrodzenia poprzez cierpienie.
Na Wielkanoc TVP pokazała wypowiedź młodego człowieka o symbolice jaj
wielkanocnych. „Katechetka uczyła nas, że symbolizują one szczęście".
Rodzimowiercy powinni być dumni z pani katechetki, która przekazuje dzisiejszej
dziatwie słowiańskie wierzenia związane z jajami.
Nasza popkultura jest do cna hedonistyczna: gloryfikuje
wyłącznie szczęście, radość, dobre zdrowie i długie życie, starając się
odepchnąć i ukryć cierpienie, trud i śmierć. Kultura sławiąca tylko to, co
przyjemne i wypierająca to, co nieprzyjemne, to kultura niezwykle słaba,
wychowująca społeczeństwa nieprzygotowane na kryzysy. Zarówno te wielkie, jak i małe, osobiste.
Święta bożonarodzeniowe koncentrują się na tym, co radosne i witalne, święta
wielkanocne — na tym, co trudne — nie po to, by sławić cierpienie, lecz siłę
pokonywania upadków. Kultura ukrywania trudnej strony życia wyznaje dogmat, że
każdy upadek to trauma czyli tragedia. Kultura łacińska głosi coś przeciwnego:
po każdym upadku rodzi się nowy lepszy człowiek. Co cię nie zabije, to cię
wzmocni, a co cię zabije, to cię odrodzi. Niektóre upadki są definitywne czyli
destruktywne, lecz olbrzymia ich większość może i powinna być konstruktywna
czyli budująca.
Wydaje mi się, że w tych w zasadzie nietzscheańskich refleksjach, więcej jest
wielkanocnej treści niż w jajku jako symbolu szczęścia czy „drodze krzyżowej"
uchodźców, którzy gotowi są porzucić swój kraj, swoje rodziny i ryzykować swoim
życiem na morzu, by dostać się do zamożnej i socjalnej Europy. Stacje tej drogi
krzyżowej to chyba wszystkie niezbyt zamożne i niezbyt szczęśliwe kraje, od
Grecji po Polskę, z których trzeba się wydostać, by iść dalej do swojej nowej
germańsko-skandynawskiej Medyny.
Hidżra: w poszukiwaniu nowej Medyny
Dla zrozumienia kultury islamskiej ważne jest pojęcie
hidżry. Era chrześcijańska liczona jest od narodzin Jezusa, era buddyjska od
śmierci Buddy, era bizantyjska od stworzenia świata. Era muzułmańska rozpoczyna
się od momentu, gdy Mahomet został uchodźcą i imigrantem. Dla muzułmanów wielka
imigracja do Europy to nie tylko fakt ekonomiczny, ale i religijny — tzw.
hidżra, która trwa nieustająco.
Czym jest hidżra i dlaczego jest ona tak kluczowa w islamie? Kwestię tę wyjaśnia
Bill Warner, twórca Centrum Studiów nad Politycznym Islamem. Objawienie islamu
dzieli się na dwie główne części: okres Mekki i Medyny. Ten pierwszy jest
bardziej religijny i jest wolny od dżihadu. Ten drugi ma charakter polityczny i w 20% treści objawienia koncentruje się na dżihadzie. Islam liczy swoje lata nie
od początku misji Mahometa, lecz od okresu Medyny, ponieważ to on przyniósł
wielkie sukcesy islamu. W okresie pobytu w Mekce Mahomet przez 13 lat nauczania
zdołał nawrócić jedynie 150 osób. Dopiero, gdy został politykiem i dżihadystą,
islam odnotował spektakularny rozwój: gdy umierał każdy Arab na Półwyspie
Arabskim był już muzułmaninem. Muzułmanin może wybrać jedną z dwóch dróg islamu:
może praktykować pięć filarów islamu lub może zostać dżihadystą. Druga droga
jest jednak preferowana, ponieważ pozwala na uniknięcie sądu ostatecznego, czyli
zdania rachunku ze swojego życia. Dżihadysta, który umiera w trakcie walki z niewiernymi, bez sądu idzie do nieba.
Kultura islamu wyniosła zatem do pierwszoplanowej wartości
dżihad, który się realizuje przez emigrację gorliwych wyznawców i zaangażowanie
polityczne w rozwoju religii.
Można powiedzieć, że islam polskich Tatarów to jest ten
marginalny „islam mekkański", tolerancyjny i skoncentrowany na religii a nie
polityce. Jest on kompatybilny z naszą kulturą. Całe morze ekspansywnego islamu
sunnickiego to jest „islam medyński", który z kulturą europejską jest zupełnie
niekompatybilny. Najważniejszym po Koranie źródłem szariatu jest islamska
Tradycja, czyli sunna. Księgi zawierające sunnę to hadisy. Najważniejszy zbiór
hadisów sunnickich został skomponowany przez Al-Buchariego. W zbiorze tym 1400
hadisów poświęcono dżihadowi czyli walce o wzmocnienie islamu. Wśród hadisów
dotyczących dżihadu 98% dotyczy walki z niewiernymi. Kto więc dziś opowiada, że
dżihad to tak naprawdę walka z samym sobą — ma rację zaledwie w 2%.
Świat chrześcijański liczy „lata pańskie" — obecnie mamy
„2017 Anno Domini", czyli 2017 rok od wcielenia Boga w człowieka. Świat
muzułmański liczy lata „uchodźcze" — obecnie mamy „1438 Anno Hegirae", czyli
1438 lat uchodźstwa (kalendarz muzułmański nie jest słoneczny, lecz księżycowy,
rok jest więc krótszy o 11 dni). Islam ma dziś 1400 lat. Dziś muzułmanie mają bardzo realne podstawy, by spodziewać
się, że islam zwycięży w Europie. Świat muzułmański przez wieki zdobywany był
przez chrześcijan, którzy usiłowali cyklicznie odzyskiwać Bliski Wschód (Irak,
Egipt czy Syria kiedyś były państwami chrześcijańskimi, w zasadzie
najważniejszymi). Dziś kultura chrześcijańska jest w Europie zanikająca, podczas
kiedy islam jest żywy jak mało kiedy.
Winter is coming
Przy współczesnych szacunkach ekspansji islamu w Europie
bierze się pod uwagę jedynie wyraźnie wyższy potencjał prokreacyjny społeczności
muzułmańskiej nad społecznościami postchrześcijańskimi. Nie bierze się natomiast
pod uwagę dwóch czynników najważniejszych: imigracji
oraz konwersji.
Ile warte są wieloletnie szacunki o wzroście liczby
muzułmanów w Europie, skoro jak
podaje
były szef misji brytyjskiej w Bengazi, Joe Walker-Cousins, do Europy zmierza
właśnie milion mieszkańców państw afrykańskich.
Nie traktuje się dziś poważnie triumfu islamu w Europie,
ponieważ jest on religią pogardzaną, uważaną za zagrożenie dla porządku
publicznego — zapominając, że religia, która stworzyła dzisiejszą Europę
startowała z dokładnie tej samej pozycji. W 290 roku chrześcijaństwo miało
dokładnie taki sam status w Cesarstwie Rzymskim, jak dziś islam w Europie. Było
religią niższych klas, religią pogardzaną, którą wyznawało ok. 4,5 mln ludzi, a więc ok. 7,5% mieszkańców Cesarstwa. W 350 roku, a więc ledwie sześć dekad
później chrześcijaństwo wyznawało już 34 mln ludzi, co stanowiło 56%.
Często uważa się, że chrześcijaństwo wypierało tzw.
pogaństwo, podczas kiedy dziś islam stoi naprzeciw kultury świeckiej. W istocie
jest to mit. Ówczesne imperium było takie samo mentalnie, jak dzisiejsza Europa:
niezwykle liberalne obyczajowo (konserwatyzm obyczajowy zanikł wraz z republiką
rzymską), był to okres swobody w zakresie antykoncepcji, aborcji, eutanazji,
homoseksualizmu, związków pozamałżeńskich, emancypacji kobiet; był to okres
konsumpcjonizmu, materializmu i racjonalizmu. Faktyczne umieranie religii
tradycyjnych rozpoczęło się na dużą skalę od I w. n.e. W 178 r. filozof
grecko-rzymski Celsus, który polemizuje z chrześcijaństwem, pisze z szacunkiem
wobec mitów greckich i rzymskich, lecz podaje zarazem, że są to oczywiście
bajki, w które się już nie wierzy. Pogardzane chrześcijaństwo nie zastąpiło
pogaństwa, lecz materialistyczno-racjonalistyczny ateizm, kiedy zaczął się
załamywać rzymski system społeczno-ekonomiczny, i kiedy masowo porzucono
indywidualistyczny racjonalizm i powrócono do wspólnotowego mistycyzmu.
Dokładnie taki sam proces wisi dziś nad Europą.
Europa nie przejawia dziś znaczącej fascynacji kulturą
islamską. Wystarczy jednak, by zaczęły trapić ją kryzysy ekonomiczne (które
przecież zapowiadają liczne prognozy), wówczas pojawi się pragnienie powrotu do
silnych wspólnot — i to o charakterze kontrkulturowym i antysystemowym.
Większość Europejczyków spostrzeże wówczas, że najsilniejsze tego rodzaju
wspólnoty w ich okolicy to wspólnoty islamskie. O wiele łatwiej przyłączyć się
do wspólnot już istniejących aniżeli tworzyć nowe — a wspólnoty chrześcijańskie
na Zachodzie w dużej mierze już pozanikały. Islam ma dziś w Europie duży
potencjał konwersji, bazujący na frustracji.
Rzymskie załamanie systemu związane było z załamaniem
systemu niewolniczego, z rosnącym deficytem niewolników. Europejskie załamanie
systemu związane będzie z załamaniem systemu neokolonialnego. Europa Zachodnia i Ameryka żyją kosztem eksploatacji krain sąsiednich. Ale ten system ulega
załamaniu. Europa, która nie będzie mogła eksploatować kolonii i neokolonii -
przeżyje szok systemowy, powrót do mistycyzmu i wspólnot. Islam jest tą
ideologią, która ma najlepsze szanse być głównym wygranym tego procesu — w Europie Zachodniej i Wschodniej.
1 2 3 4 Dalej..
« Islam (Publikacja: 08-05-2017 Ostatnia zmiana: 09-05-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10116 |
|