|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Sarmacja, sanacja, Gomułka. Dokąd zmierzamy? [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Skoro na poziomie deep state III RP to PRL-bis, to dlaczego pozór komunizmu
zamieniono na pozór liberalizmu? Ano dlatego, że w toku tych powojennych
konfliktów między dwoma frakcjami systemu, rok 1989 był pierwszym w którym
władzę przekazano pierwszemu pokoleniu polskiej kontrkultury. Pierwsze powojenne
pokolenie, które objawiło się politycznie w latach 1968-1970, władzę otrzymało w roku 1989. Kształt transformacji wynikł z tego, że była to ta część nowego
pokolenia, którzy wywodzili się z „liberalno-lewicowych" puławian a nie z „narodowych" natolińczyków.
Można by bronić transformacji wskazując, że przez demontaż państwowej gospodarki
usunięto państwowy kapitalizm w stylu chińskim, a tym samym ograniczono wpływy
krajowych grup gospodarczych. Problem w tym jedynie, że była to zamiana z siekierki na kijek, bowiem kapitalizm państwowy nie został zastąpiony prawdziwym
wolnym rynkiem, lecz korporacjonizmem, czyli władzą wielkich korporacji i zachodnich instytucji finansowych. Smycz jest dziś krótsza niż dawniej. Gdy ktoś
się buntował za Żelazną Kurtyną, ZSRR musiała uruchamiać skomplikowaną operację
pacyfikacji militarnej. Dziś wystarczy opublikowanie niekorzystnego ratingu
kredytowego, by wielomiliardowe straty zatopiły każdy rząd.
Na poziomie głębokim, czyli gospodarczym i geopolitycznym, polski system władzy
wyraźnie ciąży ku dwupartyjności.
Formalna monopartyjność PRLu była taką samą fikcją, jaką dziś jest formalna
wielopartyjność. Niemal cała III RP, czyli okres w którym bezwzględnie
dominowali komandosi, cechowała się niemal identyczną polityką
gospodarczo-geopolityczną. Choć na poziomie szyldów różnica między SLD czy AWS
była fundamentalna, to na poziomie realnej polityki była to jedność.
Znacznie większe zmiany w realizowanej
polityce zachodziły w ramach formalnie tej samej PZPR, kiedy Gomułka zmienił
Bieruta, kiedy Gierek zmienił Gomułkę czy kiedy Jaruzelski zmienił Gierka,
aniżeli kiedy w III RP wymieniano szyldy partyjne (choć w percepcji
społecznej jest całkowicie odwrotnie: PRL uważany jest za monolit, a III RP za
system wielkich sporów).
Mit Żołnierzy
Wyklętych jako bat na komandosów
Kult Żołnierzy Wyklętych jest kontrowersyjny w sensie
czysto historycznym. W pewnym sensie jest jak Kazanie na Górze: ma swój urok i walor moralny, ale nie da się na nim zbudować ideologii państwa. Polska została
kolonią ZSRR nie przez podbój sowiecki, lecz przez zgodny układ potęg Wschodu i Zachodu, więc nie było żadnych możliwości, by opór Wyklętych mógł cokolwiek
zmienić. Tym niemniej kult ten ma pewien istotny walor polityczny: moim zdaniem
jest nowym przejawem walki dawnych frakcji, a w szczególności jest biczem na
frakcję komandosów wokół której skonsolidowana została władza III RP.
Polski antykomunizm jest tak samo dziwaczny jak i polski
komunizm. Jak wywodziłem wyżej, główna mitologia antykomunistyczna, została
zbudowana w rzeczywistości na wydarzeniach, które były konfliktami frakcji
aparatu władzy. Z drugiej jednak strony ma to swój sens, ponieważ walki
frakcyjne w łonie PZPR w rzeczywistości rozkołysały system i chętnie podsycały
każde zarzewia niepokojów społecznych, a w efekcie doprowadziły do kryzysu i upadku PRL. Największy paradoks, jakże dziś niewygodny dla wielu antykomunistów,
polegał jednak na tym, że prawdziwi ideowi antykomuniści polscy zostali
wymordowani w okresie stalinowskim, a pierwszymi antykomunistami, którzy
generowali kryzysy polityczno-społeczne PRL, to byli kaci owych ideowych
antykomunistów. To przecież odsunięci od władzy staliniści i ich dzieci mieli
dość siły i wpływów, by tworzyć realny opór przeciw władzy komunistycznej.
Realny antykomunizm, czyli ten, który wygenerował zmianę, był od podszewki
podszyty blagą sporów frakcyjnych. Kaci prawdziwych antykomunistów, tacy jak
Józef Światło czy Stefan Michnik, zostali nowymi antykomunistami.
I cokolwiek by o ich motywacjach nie mówić: to oni w dominującej mierze obalili PRL. W Solidarności grali na głównych skrzypcach i to
im przypadła główna władza. Upadek PRL nie zakończył w Polsce dziejów komunizmu,
bo komunizmu w Polsce nie było. Zakończył przede wszystkim walki frakcyjne i pozwolił jednej frakcji na długie lata przejąć główną gospodarczą władzę w kraju. Zamiast realnych walki frakcji mamy karuzelę szyldów partyjnych.
Polski antykomunizm w III RP był kontynuacją blagi. Służył
bowiem głównie do eliminowania i dyscyplinowania wrażej frakcji z dawnego
aparatu władzy, tym samym służył umacnianiu monopolu władzy przez dysponentów
odpowiednio wyselekcjonowanych teczek. Wykreowanie mitu Żołnierzy Wyklętych to
środek do zlikwidowania tego frakcyjnego antykomunizmu. Mit ten uderza z jednej
strony głównie w oprawców ideowych antykomunistów, z drugiej zaś w ich potomków,
którzy w późniejszych latach stanęli na czele ruchu antykomunistycznego i stali
się nową elitą po „obaleniu" nieistniejącej komuny.
Michnik w młodości był liderem polskiej kontrkultury, buntu młodych, którzy zanegowali cały świat starych, dziś obawia się, że podzieli ten sam los zmiany generacyjnej
Wracamy do
Sarmacji, sanacji czy Gomułki?
Główne ośrodki władzy po obaleniu PZPR nie ogniskują się w systemie partyjnym, lecz w gospodarce, dającej narzędzia ekonomiczne, oraz w mediach, dającej instrumenty sterowania społeczeństwem.
Dopiero w 2015, po raz pierwszy od 1989, realna władza
zaczyna wracać do partii, dzięki temu, że jedna partia zdobyła większość
parlamentarną. Co z tego wyniknie, trudno dziś orzec, ale można chyba przyjąć,
że jest to co najmniej pierwsza realna zmiana frakcyjna w obozie władzy. Być
może będzie to coś więcej, ale na takie wnioski jest dziś za wcześnie.
W sferze mitologii obecna władza nawiązuje do Żołnierzy
Wyklętych, co jest zrozumiałe w świetle przełamania wpływów frakcji
postpuławian, która wykreowała i zdominowała mitologię solidarnościową czyli
antykomunizm. W sferze tradycji, władza odwołuje się do sanacji, co jest
zrozumiałe w świetle zbliżającej się 100. rocznicy zakończenia rozbiorów.
Zasadniczej zmianie ulega geopolityka, która
przeorientowuje się z kierunku zachodniego na południowy. Z Niemiec na Europę
Środkową. Trójmorze przypomina ideę Międzymorza, ale w istocie nasza geopolityka
jest dziś najbliższa tej, którą realizował Kazimierz Wielki, twórca siły państwa w oparciu o Grupę Wyszehradzką. Po odświętowaniu 100. rocznicy zakończenia
rozbiorów Polska powinna bardziej zdecydowanie nawiązać do tradycji piastowskich i sarmackich.
Do tradycji piastowskich nawiązywali także narodowcy PRLu,
czy oznacza to zatem, że wracamy do czasów Gomułki, jak przekonuje Gazeta
Wyborcza? W tym, co przez to rozumie medium prowadzone przez czołowego komandosa — oczywiście nie.
Jeśli jednak odrzucimy karykatury antykomunistyczne
stworzone przez stalinowców , którzy zostali antykomunitami, polityka
gospodarcza Gomułki byłaby dziś celem nader ambitnym:
- Sztandarowym projektem Gomułki była budowa
tysiąca szkół na tysiąclecie państwa polskiego.
- Niezadłużanie państwa.
- Uruchomienie eksploatacji bogatych dolnośląskich
złóż miedzi i srebra można cywilizacyjnie porównać jedynie z budową kopalni soli w Bochni i Wieliczce; powstały w okresie gomułkowskim KGHM to najlepsza jak
dotąd polska spółka XX wieku.
- Uruchomienie wydobycia siarki w okolicach
Tarnobrzega.
- Rozwój motoryzacji opartej na CNG.
- I w końcu projekt wygaszenia tych dziedzin
gospodarki, które służą przede wszystkim Wielkiemu Bratu oraz rozwój dziedzin
przyszłościowych i najatrakcyjniejszych rynkowo i społecznie, w szczególności
chemii, maszyn i gazu ziemnego.
Tak rozumianemu powrotowi do Gomułki należałoby
zdecydowanie przyklasnąć!
Szkół nam dziś nowych nie potrzeba, ale potrzeba tanich
mieszkań dla młodych, by ukrócić bandyterkę deweloperską zamieniającą młodych
ludzi w półniewolników. Gdybyśmy mieli iść w ślady Gomułki, to zamiast ogłaszać,
że na 100. rocznicę niepodległości zmienimy sobie hymn i flagę,
[ 2 ] powinno się jednak ogłosić program 100 tys. mieszkań dla młodych na 100.
rocznicę niepodległości.
Trudno doszukać się w obecnej polityce tego kierunku
gomułkowskiego, choć być może dlatego, iż jesteśmy obecnie na etapie apogeum
konfliktu frakcji. Być może zatem nasz stan jest politycznie podobny do okresu
1953-1956, kiedy po śmierci Stalina zaczął się walić układ puławian i frakcja
narodowa zaczęła sięgać po władzę.
Na kierunek gomułkowski wskazywać może zatrzymanie
wyprzedaży majątku państwa oraz przywrócenie rentowności praktycznie wszystkich
dużych spółek skarbu państwa. Reaktywacja przemysłu stoczniowego jest nie bardzo
gomułkowska, choć może on dziś działać w zupełnie innych warunkach rynkowych.
Nie rozmontowano jak dotąd Grupy Śląskiej, która drenuje społeczeństwo
absurdalnymi cenami węgla w kraju który na węglu leży.
Największym niezrealizowanym projektem Gomułki jest oparcie
polskiej gospodarki na chemii. Choć mało się o tym mówi, chemia jest największą,
historyczną specjalnością polską. Najwybitniejszym naukowcem Polski Piastów był
optyk Witelon. Najwybitniejszym naukowcem Polski Jagiellonów był astronom
Kopernik. Najwybitniejszym naukowcem Rzeczypospolitej Obojga Narodów był chemik
Sędziwój, zaliczany dziś do najwybitniejszych chemików w dziejach świata, który
wyprzedzał odkrycia angielskie, niemieckie czy francuskie o 170 lat, przez co
zasługuje na miano dziadka współczesnej chemii. Najwybitniejszym naukowcem
Polski rozbiorowej jest chemiczka Maria Skłodowska Curie. Najwybitniejszym
polskim naukowcem XX wieku był chemik Jan Czochralski, który stworzył metodę
krystalizacji, która legła u podłoża rewolucji elektronicznej. Większość
najwybitniejszych polskich naukowców to zatem chemicy. Chemia jest największą -
wciąż niezrealizowaną — siłą Polski.
Gomułka wywodził się z przemysłu chemicznego i chciał
oprzeć rozwój na chemii.
Polskie tradycje chemiczne nie zanikły. Polacy opracowali
najlepszą technologię produkcji grafenu. Trudno jednak uznać, by państwo realnie
zaangażowało się w rozwój produkcji. Równie wielką szansą jest produkcja azotku
galu, czyli materiału, który ma zastąpić krzem. We współczesnej Polsce żyją
godni następcy Czochralskiego. Przez puławian Polska nic nie skorzystała na jego
odkryciach. Zmarł tuż przed Stalinem zaszczuty przez UB. Rok później Amerykanie
wyprodukowali pierwszy tranzystor oparty na krysztale krzemu wyhodowanego metodą
Czochralskiego. Tak samo wygaszono Karpińskiego, przez co nie skorzystała Polska
na rewolucji komputerowej. W 2010 roku prestiżowe czasopismo IEEE Spectrum
przedstawiło zdjęcie największego objętościowego i najczystszego kryształu
azotku galu (GaN) z adnotacją: „The crystal that will change everything", a pod
spodem informacja: „A little Polish company you've never heard of is beating the
tech titans in a key technology of the 21st century". Jak to możliwe, że kolejna
rewolucja krystaliczna nadchodzi nie od technologicznych gigantów? „Dotychczas
takie kryształy były poza zasięgiem wszystkich światowych firm poza jedną, która
od lat nad nimi pracuje. Ta spółka nie znajduje się w Japonii, Korei czy Stanach
Zjednoczonych, ale w Polsce" — pisze zaskoczony Richard Stevenson. W Ameryce
powstała Dolina Krzemowa dzięki odkryciu Polaka. Obecnie czas na Dolinę Azotku
Galu. W kolejnej rewolucji krystalicznej znów prym wiedzie polska myśl
chemiczna, czy jednak dane będzie Polsce skorzystać na tym odkryciu? Japończycy
chcieli przejąć tę technologię razem z jej firmą-matką, Ammono, ale jej twórcy
nie poszli na łatwiznę, w efekcie firma pozbawiona finansowania zaczęła padać.
Obecnie włada nią syndyk i ważą się jej losy. Interpelację w tej sprawie sformułowali młodzi posłowie Kukiz'15. Z odpowiedzi
udzielonej przez Bartosza Kownackiego wynika, że technologią zainteresowane jest
MON. PGZ analizuje obecnie kwestię przejęcia firmy Ammono od syndyka.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Należy oczywiście przywrócić
sarmacki karmazyn do naszej biało-czerwonej. « Historia (Publikacja: 18-07-2017 Ostatnia zmiana: 19-07-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10133 |
|