|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Nauka Społeczne znaczenie cybernetyki [2] Autor tekstu: Marian Mazur
Liczenie relacji
Jednym z najprostszych zadań dających się rozwiązywać metodą systemową jest liczenie
relacji czyli sporządzanie kompletnej listy możliwych powiązań. Jest to sprawa
doniosła, jak bowiem wiadomo, do najprzykrzejszych błędów decyzyjnych należy
przeoczenie czegoś istotnego.
Aby to zilustrować
przykładem, rozpatrzmy zadanie zanalizowania wpływu stosunków międzyludzkich na
funkcjonowanie instytucji, np. dużego biura. Zadanie to sprowadza się do
pytania, jakie stosunki z innymi pracownikami wywierają wpływ na pracę dowolnego
pracownika X.
Jest to pytanie,
przed którym staje z reguły każdy organizator mający usprawnić funkcjonowanie
określonej instytucji. Pierwsza myśl, jaka się w tej sytuacji nasuwa, jest
pytaniem o stosunek pracownika X do poleceń otrzymywanych od jego zwierzchnika
Z. Drugą myślą jest pytanie dotyczące poleceń pracownika X dla jego podwładnych
P. Dalej myślenie już się zaciera, wspomina się coś na temat „atmosfery pracy" w instytucji i to już w zasadzie wszystko. W rezultacie więc wymienia się dwie
relacje, z pozostawieniem furtki do czegoś, co ewentualnie mogłoby jeszcze się
nasunąć.
Tymczasem metoda
systemowa pozwala stwierdzić, że relacji do rozpatrzenia jest znacznie więcej.
Aby to zadanie rozwiązać w podstawowym zakresie, weźmy pod uwagę cztery systemy:
system rozpatrywany (pracownik X), system nadrzędny (zwierzchnik Z pracownika
X), system podrzędny (podwładny P pracownika X), system równorzędny (kolega K
pracownika X).
Między tymi systemami
występują następujące relacje:
Z -
X, tj. stosunek zwierzchnika Z do podległego mu pracownika X;
X -
Z, tj. stosunek pracownika X do jego zwierzchnika Z;
X -
P, tj. stosunek pracownika X do jego podwładnego P;
P -
X, tj. stosunek podwładnego P do pracownika X jako jego zwierzchnika;
X -
K, tj. stosunek pracownika X do jego kolegi K;
K -
X, tj. stosunek kolegi K do pracownika X;
Z -
P, tj. stosunek zwierzchnika Z do podwładnego P podlegającego pracownikowi X;
P -
Z, tj. stosunek podwładnego P do zwierzchnika Z, któremu podlega pracownik X;
Z -
K, tj. stosunek zwierzchnika Z do podlegającego mu pracownika K, będącego kolegą
pracownika X;
K -
Z, tj. stosunek pracownika K, będącego kolegą pracownika X, do zwierzchnika Z;
K -
P, tj. stosunek pracownika K, będącego kolegą pracownika X, do pracownika P,
będącego podwładnym pracownika X;
P -
K, tj. stosunek pracownika P, będącego podwładnym pracownika X, do pracownika K.
będącego kolegą pracownika X;
X -
X, tj. stosunek pracownika X do samego siebie.
Tak wiec, oprócz
czterech relacji hierarchicznych: Z -
X, X — Z,
X -
P, P — X,
występują dwie relacje: X -
K, K — X,
określane zwykle jako stosunki nieformalne.
Dwie relacje: Z — P, P — Z, odnoszą się do
nieprzestrzegania drogi służbowej (pracownik X jest pomijany w stosunkach miedzy
swoim zwierzchnikiem Z a swoim podwładnym P). Cztery relacje: Z -
K, K — Z, K — P, P — K, stanowią boczną
drogę służbową powstającą, gdy pracownik X, na szczeblu pośrednim między swoim
zwierzchnikiem Z a swoim podwładnym P, zostaje zastąpiony przez swojego kolegę K
(jak to się zdarza wobec pracownika przewidzianego do szybkiego zdymisjonowania, w związku z czym przenosi się jego funkcje na innego pracownika z tego samego
szczebla hierarchii). Relacja X -
X odnosi się do działań pracownika X z jego własnej inicjatywy. Jak widać, do
rozpatrzenia jest trzynaście rodzajów relacji.
Okoliczność, że
pracownik X może mieć kilku podwładnych P bądź kilku kolegów K, zwiększa liczbę
poszczególnych relacji. Po zbadaniu stanu faktycznego w każdej relacji będzie
można podjąć odpowiednie decyzje, ale nawet gdyby któreś z nich okazały się
błędne, to jednak nie będzie wśród nich błędu wynikającego z przeoczenia jakichś
relacji. Metoda systemowa gwarantuje kompletność analizy i bardzo ułatwia pracę — wystarczy
sporządzić listę wszystkich możliwych relacji, a następnie badać jedną po
drugiej.
Decydenci
Innym przykładem
podobnej natury, jeszcze prostszym, a swoją oczywistością mogącym szokować ludzi
zajmujących się sprawami zarządzania, jest liczenie relacji decyzyjnych. Pod
wpływem tysiącletnich tradycji utarło się rozróżnienie między rządzącymi a rządzonymi, tj. między decydentami (podejmującymi decyzje) a wykonawcami
(wykonującymi decyzje). Przyjrzyjmy się jednak, jak się te sprawy przedstawiają,
gdy je potraktować z cybernetycznego punktu widzenia.
Osiągnąć określony
cel znaczy wytworzyć pewien nowy stan rzeczy. Będziemy w tym rozumowaniu
określać go jako „system późniejszy". Oczywiście ten nowy stan rzeczy powstanie z dotychczasowego stanu rzeczy, który będziemy określać jako „system
wcześniejszy". Sposób przetworzenia stanu dotychczasowego w nowy będziemy
określać jako „transformację". W rezultacie więc cały ten proces można uważać za
nadsystem, na który składają się dwa systemy: wcześniejszy i późniejszy, oraz
występująca między nimi relacja, która jest transformacją (jednego z tych
systemów w drugi).
Aby ten nadsystem
był określony, trzeba określić każdy z jego systemów składowych i relację miedzy
nimi. Jest to równoznaczne z podejmowaniem decyzji wyboru systemu późniejszego,
decyzji wyboru transformacji oraz decyzji wyboru systemu wcześniejszego. Inaczej
mówiąc, na proces decyzyjny składają się trzy następujące decyzje:
1) postulacja, tj.
decyzja dotycząca celu (odpowiedź na pytanie „co osiągnąć?");
2) optymalizacja,
tj. decyzja dotycząca sposobu (odpowiedź na pytanie „jak osiągnąć?");
3) realizacja, tj.
decyzja dotycząca zasobów (odpowiedź na pytanie „z czego osiągnąć?").
Odpowiednio do tego
są trzy rodzaje decydentów: postulatorzy, optymalizatorzy i realizatorzy.
A więc błędy
decyzyjne mogą być błędami postulacji (wybranie niewłaściwego celu), błędami
optymalizacji (wybranie niewłaściwego sposobu) lub błędami realizacji (wybranie
niewłaściwych zasobów), jak np. podjęcie produkcji niewłaściwych wyrobów,
niewłaściwą technologią, z niewłaściwych materiałów.
Tradycyjny sposób
decydowania staje się coraz trudniejszy do utrzymania w miarę upowszechniania
oświaty, powstawania zawodów wysoko kwalifikowanych, w których decyzje nie mogą
być podejmowane przez niefachowców, narastania komplikacji życia społecznego
(szybkość i obfitość przepływu informacji, szybkość transportu, występowanie
większości obywateli w różnych funkcjach naraz itp.), a przede wszystkim w miarę
wzrastania zrozumienia procesów decyzyjnych i wzrastania niechęci społeczeństw
do błędów decyzyjnych. W tym stanie rzeczy decydowanie w coraz mniejszym stopniu
staje się sprawą dobrych intencji, a w coraz większym sprawą kwalifikacji. Nie
sposób przypuszczać, żeby ktokolwiek potrafił podejmować bezbłędne decyzje jako
postulator, optymalizator i jako realizator. Można oczekiwać, że będą to funkcje
dla osobnych ludzi, a nawet dla osobnych zespołów ludzi.
Fakt, że najwięcej
błędów decyzyjnych było popełnianych w zakresie optymalizacji (ściślej zaś w zakresie jej braku, do niedawna bowiem nie zdawano sobie sprawy z odrębności
takiego rodzaju decyzji), przyczynił się do rozwoju cybernetyki, która wysunęła
optymalizację jako istotną problematykę w procesach sterowania. O jej
praktycznej doniosłości świadczą coraz liczniejsze ośrodki obliczeń
komputerowych. Oczywiście narastający udział nauki w decydowaniu nie jest i nie
może być wskrzeszeniem dawnych idei „scjentystów" przeświadczonych, że wraz ze
swym rozwojem nauka zajmie z czasem miejsce polityki. Chodzi natomiast o to, aby w polityce możliwie szybko pobudzać, respektować i wykorzystywać zdobycze,
instrumenty i propozycje nauki.
Homeostaza społeczna
Z decydowaniem w skali społecznej wiąże się ściśle homeostaza społeczna, zjawisko cybernetyczne o naczelnej doniosłości. Homeostaza polega na współdziałaniu wielu obwodów
regulujących, czego wynikiem jest niezwykle silne utrzymywanie się równowagi
funkcjonalnej systemu, w którym takie obwody występują.
Jako przykład
homeostazy organizmu można wskazać przeciwdziałanie przegrzaniu, np. grożącemu
wskutek silnego promieniowania słonecznego. Występuje tam współdziałanie takich
procesów regulacyjnych, jak np. wzmożone działanie gruczołów potowych (parowanie
wody wydobywającej się na powierzchnię skóry przyczynia się do odprowadzania
nadmiaru ciepła z organizmu), pojawienie się pigmentu w skórze (opalenizna
utrudnia wnikanie promieniowania słonecznego), wzmożone pragnienie (spożywanie
napojów wyrównuje ubytek wody w organizmie i umożliwia dalsze pocenie się),
zanikanie apetytu (przeciwdziałanie spożywaniu produktów wysokokalorycznych). W rezultacie temperatura ludzkiego ciała utrzymuje się na niezmiennej wysokości.
Przechodząc do
omówienia homeostazy społecznej rozpatrzmy najpierw fikcyjny wprawdzie, ale
bardzo pouczający przykład. Wyobraźmy sobie, że w ramach uprzemysłowienia
jakiegoś regionu zbudowano na węzłowej stacji kolejowej wielki dworzec, którego
funkcjonowanie postanowiono oprzeć na zasadach nowoczesnej organizacji. Za jedno z wymagań organizacyjnych obrano równomierność obciążenia kas dworcowych. W tym
celu u wejścia na halę dworcową zbudowano przybudówkę, a w niej umieszczono
urzędnika, który każdemu wchodzącemu pasażerowi wręczał kartkę z numerem
najmniej obciążonej kasy, do której pasażer powinien się udać. Aby jednak
rozdzielczy urzędnik wiedział, która kasa jest w danej chwili najmniej
obciążona, umieszczono na hali dworcowej innego urzędnika, obserwującego kolejki
pasażerów przed poszczególnymi kasami i przekazującego o tym informacje koledze z przybudówki. Ponieważ dworzec funkcjonował przez całą dobę, więc potrzeba było
sześciu urzędników pracujących na trzy zmiany oraz siódmego do zastępowania ich w czasie urlopów, zwolnień lekarskich itp. Do nadzorowania ich pracy
zaangażowano też kierownika i jego zastępcę, którym potrzebne były biurka, ale
to było z góry zaplanowane, miejsca więc w przybudówce było dosyć. Cała ta
organizacja funkcjonowała znakomicie i kasy były zawsze równomiernie obciążone
aż do czasu, gdy niedopałek papierosa rzucony niedbale między papiery ze
sprawozdaniami spowodował pożar, który strawił przybudówkę doszczętnie, na
szczęście nie naruszając samego dworca. I cóż się okazało? Równomierność
obciążenia kas była nadal niemal identyczna!
1 2 3 4 Dalej..
« Nauka (Publikacja: 13-08-2017 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10138 |
|