|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Luteranizm
Hitler jako nowy mesjasz. Luterański wkład w sukces nazizmu [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Na tej samej gali jego towarzysz, wspomniany pastor Leutheuser, dopatrzył się w kanclerzu Rzeszy wypełnienia (spóźnionej) obietnicy biblijnej, mianowicie
paruzji Chrystusa: „Chrystus przyszedł
do nas przez Adolfa Hitlera (...) Wiemy dziś, że Zbawiciel nadszedł".
Rozwijając tę myśl mówił:
„Wiara Adolfa Hitlera mogła odmienić drogę męki i śmierci Niemców ku
zmartwychwstaniu", tym samym
„Golgota wojny światowej stała się dzięki wierze Adolfa Hitlera drogą
zmartwychwstania narodu Niemieckiego". Hitlera postrzegał mistycznie jako
„świadka rozjaśniającego wiarę
chrześcijańską i ułatwiającego zrozumienie misji królestwa bożego".
Były więc w jego wyznaniu wiary w führera pewne akcenty millenarystyczne.
Przyznał, że wcześniej „walczyli o zwycięstwo ruchu narodowosocjalistycznego z punktu widzenia chrześcijaństwa".
Wreszcie rzucił bardzo wymowne hasło:
„Poprzez Adolfa Hitlera do Chrystusa".
Wobec państwowych ustaw rasistowskich, przedsięwzięto je zaaplikować również
Kościołowi ewangelickiemu.
Oprócz zasady wodzostwa, tzw. paragraf aryjski był drugim zarzewiem
rozdźwięków w Kościele, a jego stosowanie napotykało opory w niektórych
obszarach, pomimo tego, że na ogólną liczbę 18 tys. pastorów, działało w roku
1933 jedynie 29 duchownych pochodzenia żydowskiego. Niemniej jednak
Reichsbischof Müller
oświadczył, że paragraf ten należy stosować
„bez miłosierdzia" (unerbitterlich),
co też było realizowane. Na przykład na Śląsku, po zaaprobowaniu przez synod z 5
września 1933 r. paragrafu aryjskiego, usunięto proboszcza F. Forella z Wrocławia i H. Arnolda z Polkowic. Co więcej, kiedy Arnolda SS szykanowała i masakrowała, Kościół ewangelicki na Śląsku nie zdobył się na żaden przeciw temu
protest. Proboszcz ten został osadzony w obozie koncentracyjnym, lecz wobec
milczenia jego „braci", został ocalony dzięki interwencji biskupa
...anglikańskiego, Bella z Chichester,
dzięki czemu został wydalony do Anglii.
Na znak protestu przeciwko uległości ewangelików jeden z teologów, prof. K. Thieme,
przeszedł w 1934 r. na katolicyzm. Kościół katolicki jednoznacznie odciął się od
praw rasistowskich i zapewniał
prawa mniejszości narodowych, a nawet możliwość kształcenia księży niearyjczyków w Rzymie.
Jak pisze Karol Jonca: "Władze
kościoła ewangelickiego nie zdobyły się na złożenie protestu przeciwko polityce
rządu i partii narodowych socjalistów, ani nawet stanowczo nie sprzeciwiły się
realizacji paragrafu aryjskiego w działalności kościoła (...) spór wokół
paragrafu aryjskiego z udziałem wybitnych teoretyków toczył się w zasadzie w łonie kościoła ewangelickiego (...) Jednak przeciwko polityce antyżydowskiej
partii narodowych socjalistów oraz hitlerowskiemu ustawodawstwu dyskryminującemu
obywateli Rzeszy pochodzenia żydowskiego władze kościoła ewangelickiego nie
złożyły oficjalnego protestu. Przeciwnie, nawet nie brak przykładów
usprawiedliwiania przez czołowych przedstawicieli kościoła dyskryminującej
polityki Trzeciej Rzeszy. Bojkoty i jawny uliczny terror antyżydowski
realizowany przez narodowosocjalistyczne bojówki, wywołujący reakcję opinii
światowej, usprawiedliwiali demagogicznie «jako uzasadnione»: prezydent wydziału
kościelnego H. Kapler, generalny intendent Otto Dibelius, nadworny kaznodzieja
G. Burghart oraz przełożeni kościoła
metodystów w Niemczech
(...) Obok sporadycznych bohaterskich postaw ewangelickich duchownych
(np. pastora Bunzela, wikariusza Katarzyny Staritz z Wrocławia) w atmosferze
nienawiści rasowej mnożyły się wypadki denuncjowania wierzących
ewangelików-Żydów oraz osób udzielających im pomocy. Domagano się pozbawienia
ich uczestnictwa w praktykach religijnych, a nawet prawa do pochówku na
cmentarzach ewangelickich. Ta moralnie odrażająca atmosfera nie ominęła
bynajmniej ewangelickich środowisk intelektualnych ani wydziałów teologicznych
uniwersytetów, ani seminariów duchownych".
Po sfingowanym „puczu Röhma",
biskup dr Dietrich przesłał Hitlerowi telegram, w którym składał najgorętsze
podziękowania w imieniu kościoła Nassau-Hessen za
„tę operację ocalenia", po raz
kolejny deklarując swoją całkowitą lojalność.
Wobec zmian i ewolucji w Kościele ewangelickim uformowała się grupa
zorganizowana przez Martina Niemöllera,
tzw. Pfarrernotbund, założona
21 września 1933 r. Z tego związku z czasem wyłonił się tzw. Kościół
Wyznający (Bekennende Kirche), który przyjął wobec Niemieckich
Chrześcijan rolę opozycji. Wobec tego przyjęło się klasyfikowanie we wszelkich
notach biograficznych Niemöllera jako działacza antyhitlerowskiego, co jednak z pewnością wymaga pewnego komentarza. Niemöller występował głównie przeciwko
Niemieckim Chrześcijanom, czyli najmocniejszej frakcji w łonie ewangelickiego
kościoła. Tymczasem wielebny — w czasie I wojny światowej kapitan u-boota,
odznaczony za heroizm — początkowo całkowicie akceptował politykę Hitlera. 15
października 1933 r. przesyłał hołd „Führerowi w godzinie decydującej dla narodu i państwa" i dziękował za jego
„męski czyn i jasne słowa, które
strzegą honoru Niemiec". „Męski czyn" Hitlera, który był dokonał dzień
wcześniej, to wystąpienie z Ligi Narodów — poprzedniczki ONZ, mającej pełnić
rolę systemu pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych. W imieniu 2500
pastorów nie należących do Niemieckich Chrześcijan, zapewniał Hitlera:
„przyrzekamy wierne posłuszeństwo".
Pod koniec listopada tego samego roku popierało ich ok. 10 tys. ewangelików. 29
maja 1934 r. na pierwszym synodzie uchwalono tzw.
Deklarację z Barmen, odrzucając
współpracę z władzami Kościoła ewangelickiego, Niemieckich Chrześcijan uznając
za odszczepieńców. Na podobny krok zdecydował się również wrocławski biskup
Zänker, który w liście pasterskim z listopada 1934 r. publicznie zerwał stosunki z centralnymi władzami Kościoła w Berlinie. W 1937 r. krytyczne względem reżimu kazania Niemöllera doprowadziły do jego
uwięzienia.
Głównymi przedstawicielami tego ruchu byli, oprócz Niemöllera, K. Barth i D. Bonhoeffer,
należy ponadto wymienić takich ludzi, jak Karl Immer, Paul Schneider, czy biskup
krajowy Wurm. Kościół Wyznający powołał organizację pomocy Żydom, która w 1936
r. przyjęła nazwę „Büro für Christen jüdischer Abstammung". Przewodniczył jej
pastor Albertz z Berlin-Spandau.
Niemniej jednak była to grupa mniejszościowa. Choć rozłam nie został zażegnany
już do końca, to nie oni stanowili trzon Kościoła ewangelickiego.
Również biskup Turyngii, Reichardt, postrzegał Hitlera w kategoriach
mesjanistycznych. 25 października 1933 r. pisze pasterz
turyńskich owiec: „Dług wdzięczności
wobec Boga i Adolfa Hitlera każe nam uroczyście i jednomyślnie stanąć po stronie
człowieka, który został zesłany naszemu narodowi oraz światu w celu
przezwyciężenia potęgi ciemności. Dlatego też wzywamy nasze gminy, by — będąc z nami jednej myśli — jako zjednoczony naród braci poparły Führera".
13 listopada 1933 r. Niemieccy Chrześcijanie zorganizowali w berlińskim Pałacu
Sportu wielkie zgromadzenie, będące wyrazem poparcia dla polityki nazistowskiej i wezwania ewangelików do aktywnego uczestnictwa w procesie przemian. Fecie
przewodził sam biskup Müller.
Wkrótce po tym na zebraniu ścinawskich ewangelików (29 listopada), podczas
którego pastor Viebig z Wrocławia ośmielił się postulować oddzielenie polityki
od kościoła oraz poddał krytyce niektóre elementy wierzeń Niemieckich
Chrześcijan, jego wystąpieniu towarzyszyły ekscesy, Niemieccy Chrześcijanie pod
wodzą pastora Steina przerywali okrzykami:
„reakcja, kłamstwa, protestujemy,
należy pana zesłać do obozu koncentracyjnego". Przypominam: był to rok 1933!
Utworzył się ponadto efemeryczny Ruch Wiary — Niemiecki Kościół Ludowy, który
chciał uchodzić za „SA kościoła", czy wręcz „SA Jezusa Chrystusa".
Rozdźwięk bardzo führera zdenerwował. Odbył więc w styczniu 1934 r. rozmowę z dwunastoma zwierzchnikami społeczności ewangelickiej, którzy po tym cofnęli
swoje poparcie dla Związku Samopomocy Pastorów i złożyli hołd tej treści:
„Przywódcy niemieckiego Kościoła
ewangelickiego jednomyślnie potwierdzają swoją
bezwarunkową lojalność wobec
Trzeciej Rzeszy i jej przywódców. Jak najostrzej potępiają oni wszelkie intrygi
czy krytykę wobec państwa, ludu lub ruchu [nazistowskiego], które zmierzają do
narażenia na niebezpieczeństwo Trzecią Rzeszę. W szczególności ubolewają z powodu działań części prasy zagranicznej, która próbuje przedstawiać dyskusję w Kościele jako rzekome starcie z państwem".
Kiedy w marcu 1936 r. zajęto nadreńską strefę zdemilitaryzowaną, łamiąc tym
samym postanowienia wersalskiego traktatu pokojowego, Rada Kościołów Rzeszy
telegrafuje do Hitlera: "Pozostając
pod wrażeniem powagi chwili i niezłomnej determinacji Führera, działającego w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem, Niemiecki Kościół Ewangelicki z radością wyraża gotowość
służenia do ostatka w imię
zachowania honoru i egzystencji narodu niemieckiego".
Niedługo po tym z kolei krajowi biskupi ewangeliccy wydają podobne oświadczenie,
pisząc m.in.: „Wraz z Radą Kościołów
Rzeszy stajemy po stronie Führera, skoro naród niemiecki toczy walkę na śmierć i życie z bolszewizmem. (...) Niezmordowanie będziemy nawoływać nasze gminy do
tego, by nie szczędziły swych chrześcijańskich sił w toczącej się walce".
2 września 1939 r., dzień po rozpoczęciu wojny światowej, Kościół Ewangelicki
Niemiec deklaruje: „...w tym momencie
dziejów jednoczymy się z naszym narodem, modląc się za Führera i Rzeszę".
Każdy sukces wojsk hitlerowskich witany był z aplauzem. Tak było np. po udanym
opanowaniu Polski.
W czerwcu 1940 protestancki hierarcha Kerrl zaoferował Hitlerowi, aby został ...głową Kościoła — Summus
Episkopus, a jednocześnie przejął na rzecz Trzeciej Rzeszy całą własność
Kościoła ewangelickiego. Widać Hitler nie widział siebie w roli biskupa
luterańskiego, gdyż propozycję odrzucił.
Niniejszy tekst jest fragmentem książki
Kościół a faszyzm. Tam też źródła poszczególnych cytatów.
1 2
« Luteranizm (Publikacja: 07-03-2018 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10200 |
|