Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.414.207 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Ostrożny uczony nie twierdzi, że jego przekonania są całkiem prawdziwe. Pociesza się jedynie nędzną myślą, że poprzednie nie były do końca fałszywe.
« Ludzie, cytaty  
Duterte. Antyklerykał na czele bastionu katolickiego
Autor tekstu:

„Gdy byłem nastolatkiem, trafiłem do więzienia. Bójka tu, bójka tam… mając 16 lat zabiłem człowieka. Podczas bójki, pchnąłem go nożem. Miałem 16 lat. Tylko dlatego, że spojrzeliśmy się na siebie". Słowa te wypowiedział filipiński prezydent Rodrigo Roa Duterte w listopadzie 2017 roku. Już wcześniej populistyczny polityk przechwalał się dokonanymi przez siebie morderstwami. W grudniu 2016 roku polityk przyznał się do zastrzelenia domniemanego przestępcy, do zabójstwa miało dojść, gdy Rody sprawował urząd burmistrza miasta Davao. Jak się okazuje życiorys krewkiego prezydenta zawiera więcej grzeszków śmiertelnych i tych lżejszych...



Wikimedia

Dobre maniery i staranne wykształcenie

Przyszły mąż stanu urodził się 28 marca 1945 roku w prowincjonalnym mieście Maasin. Po dziadku od strony matki Rodrigo odziedziczył chińskie korzenie. Jako dziecko miał dobre wzorce — jego ojciec Vicente G. Duterte był prawnikiem, matka Soledad nauczycielką. Rodzina Duterte parała się polityką: Vincente był m.in. burmistrzem Danao i gubernatorem prowincji, wujek Ramon i kuzyn Ronald byli burmistrzami Cebu. Rodzinę Dutertów więzy krwi łączyły z politycznymi klanami Durano i Almendra. Rodrigo chcąc pójść w ślady ojca dostał się na studia prawnicze na Uniwersytecie San Beda. Przyszły prawnik jako nastolatek miał już na koncie morderstwo, pobyt w ciupie i dwukrotne wyrzucenie ze szkoły za naganne zachowanie. Także jako żak nie ominęły go problemy, tuż przed obroną pracy magisterskiej wystrzelił z pistoletu do studenta, który naśmiewał się z jego chińskiego pochodzenia. Patologiczne zachowania nie wpłynęły jednak na dalszą edukację Rodrigo, który jako pilny student ukończył studia i rozpoczął pracę w prokuraturze miejskiej w Davao. W 1986 roku Duterte został wybrany burmistrzem Davao.

Jako mer postanowił wziąć za mordy element patologiczny miasta. Na pierwszy ogień poszli narkomani, gangsterzy, włóczędzy i kloszardzi. Dostało się także maoistycznym komunistom (w Filipinach do dziś trwa rebelia lewackiej Nowej Armii Ludowej). Walcząc ze wszelkimi „odstępcami" posługiwał się metodami znanymi z „Człowieka z blizną". Rody nie straszył miejscowego elementu wymiarem sprawiedliwości, zamiast tego zaserwował im terror i szwadrony śmierci. W czystkach brał udział sam burmistrz, jak sam przyznał:

- „jeździłem po ulicach Davao na motocyklu, patrolowałem ulice, ale też szukałem problemów. Tak naprawdę szukałem konfrontacji, żebym mógł kogoś zabić".

Oprócz walki z kryminalistami i wywrotowcami Duterte podobno ma na sumieniu m.in. instruktora tańca, czy ekschłopaka swojej córki. Tak przynajmniej twierdzi niejaki Edgar Matabato podający się za szefa szwadronów śmierci Duterte. Matabato twierdzi również, że Duterte w trosce o środowisko naturalne, a w szczególności o faunę Filipin nakazał wrzucanie poćwiartowanych ciał na pożarcie krokodylom. Według byłego oficera policji Arturo Lascanasa siepacze burmistrza za każde morderstwo mieli otrzymywać kwotę wynoszącą od 20 tys. do 40 tys. pesos (w przeliczeniu od 400 do 2 tys. USD). Działania samozwańczego Batmana poskutkowały znaczną redukcją procederu kryminalnego w mieście. Nic więc dziwnego, że startując w 2016 roku w wyborach na prezydenta republiki otrzymał on 39,01% głosów (ponad 16 milionów głosów).

Wulgarny jak prezydent

Wielu komentatorów porównywało Duterte do Donalda Trumpa. Między oboma panami jest jednak gigantyczna przepaść. Duterte posługuje się językiem sięgającym rynsztoku. Ulubionym określeniem Duterte jest słowo „skurwysyn", mąż stanu stosuje to określenie odnośnie do osób zarówno przez niego znienawidzonych, jak i przez niego uwielbianych. „Skurwysynem" ochrzczeni zostali między innymi papież Franciszek (któremu oberwało się za zakorkowanie ulic Manili w trakcie pielgrzymki) i Barack Obama.

Duterte jest pierwszym prezydentem Filipin popierającym prawa mniejszości seksualnych. Jak prezydent przyznał „sam mógłbym być biseksualny, by mieć podwójną przyjemność". Rody twierdził także, że w liceum sam zastanawiał się czy wolałby być chłopakiem czy dziewczyną. Filipiński „Punisher" jako jeden z nielicznych przywódców azjatyckich popiera postulat małżeństw jednopłciowych. Na spotkaniach z przedstawicielami mniejszości seksualnych śmiało przyznał:

- „chcę małżeństw dla gejów, musimy zmienić prawo i możemy to zrobić. Jestem za zalegalizowaniem małżeństw jednopłciowych, ponieważ to zgodne z trendem dzisiejszych czasów. Jeśli to przyczyni się do waszego szczęścia, da je wam, to po co się wstrzymywać?"

Tolerancja dla społeczności LGBT nie przeszkodziła mu jednak nazwać ambasadora USA na Filipinach mianem „gejowskiego skurwysyna". Prezydent z pewnością tolerancyjny nie jest dla narkomanów i dilerów. Według Human Rights Watch w krucjacie prezydenta przeciwko narkotykom zginęło już ponad 12 tysięcy osób. Opozycyjny senator Antonio Trillanes twierdzi z kolei, że rząd zabił już ponad 20 tysięcy ludzi. Prezydent oskarżenia obrońców praw człowieka ma gdzieś, według niego moralność jest reliktem przeszłości. Prezydent z pewnością moralnością nie grzeszy, czemu kolejny popis dał porównując się do… Adolfa Hitlera. Rody nie jest również tolerancyjny jeśli chodzi o aborcję, której jest zadeklarowanym przeciwnikiem.

Domorosły teolog

Niechęć do Kościoła katolickiego i kleru towarzyszyła przywódcy odkąd był nastolatkiem. Według jego relacji, w wieku 14 lub 15 lat padł on ofiarą molestowania seksualnego. Sprawcą napaści na młodego Duterte miał być jezuita Mark Falvey. Wielu krytyków uznało, że wyznanie Duterte jest po prostu fikcją mającą usprawiedliwić jego antykościelną retorykę. Zmarły w 1975 roku Falvey rzeczywiście okazał się pedofilem. W 2007 roku media ujawniły, że jezuici zapłacili 16 milionów dolarów odszkodowania ofiarom duchownego.

Co jakiś czas prezydent krytykuje hierarchów katolickich, a nawet samą religię. W przeszłości Rody zarzucał duchownym korupcję, homoseksualizm i gwałcenie dzieci. W czerwcu tego roku prezydent stwierdził, że Bóg jest „głupim sukinsynem". Przyczyną werbalnego zamachu na Boga był wywód teologiczny prezydenta, w którym odniósł się on do biblijnej historii Adama i Ewy, negując przy tym logiczność działań Stwórcy:

- „Stworzyłeś coś doskonałego, a potem wymyśliłeś coś innego, co skusi człowieka i zniszczy jego pracę"

W tym samym przemówieniu transmitowanym w filipińskiej telewizji, prezydent skrytykował koncepcje grzechu pierwotnego: „Jeszcze się nie urodziłeś, a już na tobie ciąży grzech pierworodny. Co to za religia? Nie mogę tego zaakceptować".

Po tych słowach biskupi Filipin wezwali naród do modlitwy. Episkopat Filipin wezwał katolików do podjęcia trzydniowego postu w dniach 17-19 lipca. W oficjalnym komunikacie Kościół wezwał do wyproszenia „Bożego miłosierdzia dla tych, którzy zbluźnili przeciwko Imieniu Bożemu, którzy mówią oszczerstwa i zaświadczają o nieprawdzie oraz za tych którzy dopuszczają się morderstwa lub usprawiedliwiają je, jako metodę zwalczania przestępczości w kraju". Jeszcze dalej poszedł biskup Arturo Bastes, duchowny nazwał prezydenta „szaleńcem" oraz zarzucił mu „dyktatorskie" i „bluźniercze" skłonności. Przypomnieć należy, że ponad 80% wyspiarskiego kraju jest zadeklarowanymi katolikami. Nic dziwnego, że deklaracje prezydenta odbiły się negatywnie na słupkach poparcia dla jego osoby. Obywatele kraju licznie podnosili głosy o odwołanie heretyka z urzędu. Naprzeciw oczekiwaniom wyszedł sam prezydent, podając nawet warunki swojej dymisji. Polityk uznał, że zrezygnuje jeśli zostaną mu przedstawione dowody na istnienie Boga. I nie chodziło mu bynajmniej o dowody natury filozoficznej, a o selfie… ze Stwórcą.

Grzech mizoginizmu

Prezydent antyklerykał jest zadeklarowanym lewicowcem i socjalistą. Z pewnością nie jest jednak feministą ani rzecznikiem praw kobiet. Całą karierę polityczną wypowiada komentarze o seksistowskim i antykobiecym wydźwięku. Przygodę z seksizmem zaczął jeszcze jako burmistrz. W sierpniu 1989 roku z więzienia w Davao zbiegło kilkunastu członków gangu Wild Boys of DaPeCol. Zbiedzy porwali 15 protestanckich misjonarzy. Burmistrz wziął udział w negocjacjach z bandytami. W tym czasie gangsterzy wielokrotnie gwałcili, a następnie zamordowali misjonarkę Jacqueline Hamill. Po latach do mediów wyciekło nagranie, w którym Rody stwierdził, że śmierć misjonarki była stratą, gdyż przez to nie mógł wziąć udziału w zbiorowym gwałcie.

Już jako prezydent Duterte przyznał m.in. że woli zatrudniać mężczyzn niż kobiety. Prezydent uważa, że mężczyźni „mogą przyjąć masę poleceń bez narzekania". Co prawda w gabinecie ministrów Dutertego jest pięć kobiet (na 20 ministrów), niemniej jednak komentarze polityka zostały krytycznie przyjęte przez światowe media. Przy innej okazji prezydent zaproponował „42 dziewice" każdemu turyście, który odwiedzi rządzony przez niego kraj. Parę tygodni temu prezydent rozzłościł opozycję i środowiska kobiece po tym, gdy w trakcie wizyty w Seulu pocałował w usta przypadkową, zamężną kobietę.

Jak dalej potoczy się prezydentura niepoczytalnego Duterte nikt nie wie. 73-letni prezydent zdaje się tracić na popularności, filipińska polityka rządzi się jednak swoimi prawami...

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


« Ludzie, cytaty   (Publikacja: 09-08-2018 Ostatnia zmiana: 11-08-2018)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Norman Tabor
Student Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Wojna w Kolumbii: niekończąca się opowieść
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10227 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365