|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Paweł z Tarsu
Chrześcijaństwo czy paulinizm? [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Dzisiejszy wizerunek chrześcijaństwa, jego
zasad doktrynalnych, w ogromnej mierze zawdzięczamy św.
Pawłowi. Jednak nauki Chrystusa poddał on takiej reinterpretacji, że obecny
Kościół powinien nazywać się Kościołem Pawłowym, a nie Chrystusowym. Lub inaczej:
chrześcijaństwo to religia Pawła (wszak to właśnie Żydzi z Antiochii, nawracani
przez Pawła i Barnabę, po raz pierwszy nazwali się chrześcijanami), religię
Jezusa nazwijmy np. jezuityzmem (nawet tak wyrachowany zakon jezuitów
zdaje się być bliżej jezuityzmu niż ponura religia Pawła). Zresztą mówienie o reinterpretacji również nie ma uzasadnienia, gdyż Paweł stworzył nową
religię, która skupiała się na kulcie osoby Jezusa, pominął natomiast
CAŁE jego nauczanie. Jedynie kilka razy zaledwie w swoich listach odwołał
się do nauki Jezusa, w tym trzy razy w jednym liście: przy zakazaniu rozwodów — 1 Kor 7, 10; aby uzasadnić życie duchownych na koszt wiernych (znamienite!) — 1 Kor 9, 14; kiedy wspomniał o wieczerzy z uczniami przed śmiercią — 1 Kor
11, 24-25; kiedy obiecuje, że umarli współbracia również otrzymają Królestwo — 1 Tes 4, 15. Jak z tego zauważyliśmy do tzw. Kazania na Górze mającym
stanowić wykład nauki chrześcijańskiej Paweł odwołał się zaledwie jeden
raz. Paweł pominął zupełnie życie i działalność religijną Jezusa, posługuje
się nim jako pewnym symbolem (doskonale obrazuje to sposób w jaki go określa — tytuł "Chrystus" spotykamy w jego listach 378 raz, natomiast
imię "Jezus" — zaledwie 15!). Jak ujął to Nietzsche, dla Pawła
Jezus to ktoś, "kto zmarł, kogo widziano po jego
śmierci. Ktoś, kogo Żydzi skazali na śmierć… To tylko motyw: muzykę
skomponuje Paweł". Deschner konkluduje: "Jezus
… zostaje w stosunkowo krótkim czasie po swojej śmierci przemieniony w Chrystusa, Żyd przeistacza się w chrześcijanina, jego wiarę czyni się wiarą w niego, a to oznacza, powtórzmy za Herderem, że służący dobru ludzkości wzorzec
Jezusowego życia został usunięty ze świadomości i zastąpiony bezmyślnym
kultem jego osoby. (...) Kościół nawiązał do intencji Pawła w ten sposób,
że główną w nauce Jezusa etykę miłości postawił na drugim miejscu, najwyżej
natomiast wiarę w niego, której on nie głosił, zastępując
tym kultem jego wiarę. Metafizyka zamiast etosu, wiara miast miłości,
chrystologia zamiast Kazania na Górze — tak przedstawia się z grubsza droga
odbyta przez Kościół. Dogmatyka stała się ważniejsza niż etyka, właściwa
wiara — właściwa niż właściwe postępowanie." [ 1 ] Z pewnością można więc Saula nazwać ojcem doktryny katolickiej. Dzieje Pawła
Paweł urodził się w Tarsie. Za młodu
prawdopodobnie odebrał wykształcenie w jerozolimskiej szkole, którą prowadził
wnuk wielkiego Hillela, Gamaliel I. Jego ojciec
był żydowskim obywatelem Rzymu. Jak sam o tym mówi, nie był obdarzony urodą
ani wymownością: "Lecz nie chcę, by
wyglądało, że was straszę listami, bo powiadają: Listy wprawdzie ważkie są i mocne, lecz jego wygląd zewnętrzny lichy, a mowa do niczego."
(2 Kor. 10:9-10, BW). Paulus zanim stał się gorącym neofitą z namiętnością
tępił chrześcijan (tak to często bywa). Na drodze do Damaszku odbył jednak rozmowę z samym Bogiem i zmienił swoje zachowanie. Jak nas przekonują Dzieje Apostolskie było to
tak: „A gdy jechał, stało się, gdy się przybliżał do Damaszku, że z prędka oświeciła go światłość z nieba. A padłszy na ziemię, usłyszał głos do siebie mówiący: Saulu! Saulu! przeczże mię prześladujesz?
Tedy rzekł: Ktoś jest, Panie? A Pan rzekł: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz; trudno tobie przeciw ościeniowi wierzgać. A Saul drżąc i bojąc się, rzekł: Panie! co chcesz, abym ja uczynił? A Pan do niego: Wstań, a wnijdź do miasta, a tam ci powiedzą, co byś ty miał czynić."
(9, 3-6). Jak trafnie ujął to Deschner: "nie
trzeba wykluczać historyczności owej sceny, która rozegrała się pod
Damaszkiem. Historia religii zna wszak poetyckie ukazywanie banalnych przeżyć
[inspiracją poetycką dla tej sceny były Bachanki Eurypidesa].
Co więcej, mocny blask słoneczny zawsze sprzyja wizjom, a pustynia była z dawien dawna szczególnie dogodnym miejscem dla tego rodzaju
zjawisk" [ 2 ]
(Jako ciekawostkę można podać, że późniejsi chrześcijanie, np. św.
Augustyn, wykorzystywali tę scenkę dla usprawiedliwienia prześladowań i nawracania siłą — oto bowiem Paweł został przez Boga rzucony na ziemię i przymuszony siłą do nawrócenia). Od tego czasu zaczął głosić, że Jezus jest Synem
Boga, siebie zaś mianował apostołem. Oto interesujące
świadectwo Pawła o sobie: "Lecz
uważam, że ja w niczym nie ustępuję tym arcyapostołom. Choć tedy jestem
prostakiem w mowie, to jednak nie w poznaniu; owszem, okazaliśmy je przed wami
wszystkimi pod każdym względem. Albo czy popełniłem grzech, poniżając
siebie samego, abyście wy byli wywyższeni, że za darmo zwiastowałem wam
ewangelię? Inne zbory złupiłem, przyjmując pomoc pieniężną, by móc wam służyć"
(2
Kor. 11:5-8, BW). Niestety, ofiary jego prześladowań nie dawały wiary tym słowom. Wydawać
by się mogło, że to jakaś sprzeczność. Otóż nie. Ówcześni chrześcijanie, którzy
słuchali kazań Jezusa, nie postrzegali swojego nauczyciela w taki sposób. W 43 r. n.e. Paweł został oskarżony przez chrześcijan z Jerozolimy o uchybienie
prawu mojżeszowemu, ponieważ tworzył mit Jezusa, jako zmartwychwstałego boga,
mówił o zbawieniu i grzechu głównym, które to rzeczy były nieznane
judaizmowi (przynajmniej tak jak rozumiał to Paweł).
Paweł nigdy nie poznał Jezusa osobiście, jednak to na jego
kompilacji nauk Chrystusa katolicy się dziś opierają przede wszystkim.
W latach 50-58 n.e. Paweł atakuje apostołów
Piotra i Jana. Jego powrót do Jerozolimy wywołał bunt (Dzieje Apostolskie,
21, 28): armia rzymska ocaliła go przed gniewem rozwścieczonych Żydów. Nie
wiadomo dokładnie jak zginął.
Gdyby nie Paweł, chrześcijaństwo zapewne nigdy nie
wyszłoby poza organizację sekciarską, lub zniknęłoby równie szybko jak się narodziło.
Jezus umierając pozostawił garstkę zdezorientowanych uczniów, bez organizacji,
wpływów i pieniędzy, Jezus nie pozostawił Kościoła. Kościół zbudował Paweł.
Kult
krzyża
To
Paweł zaczął kultywować symbol szubienicy Jezusa — krzyża. "Co
do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża
Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany
dla mnie, a ja dla świata." — mówił do Galatów (6, 14). Od tego
symbolu możemy nazwać jego całą doktrynę "szaleństwem
Krzyża" (jak sam to nazwał — 1 Kor 1, 18)
Moment zwrotny
"Kiedy Sylas i Tymoteusz
przyszli z Macedonii (do Koryntu — przyp.),
Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem. A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich:
Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien. Od tej chwili pójdę do pogan."
(Dz 18, 5n; BT). Żydzi wiedzieli jakiego Mesjasza oczekiwali, więc naturalnie
nie uwierzyli w brednie Pawła, ten więc postanowił zmienić przesłanie Jezusa,
aby nie rzucać pereł między wieprze, gdyż postanowił pójść między „wieprze".
Paweł dał hasło Krew wasza na waszą głowę, chrześcijanie dopilnowali,
aby żydowska krew lała się możliwie największymi strumieniami. Hitler zwieńczył
„dzieło", które rozpoczął św. Paweł. Wśród pogan było chrześcijaństwu
zdecydowanie łatwiej, gdyż oni, w przeciwieństwie do Żydów, mieli swoje przykłady
zmartwychwstań bogów. Żydzi nigdy nie wierzyli w podobne bzdury.
Paweł
wszystkie swoje łgarstwa usprawiedliwia w liście do Rzymian:
"Jeśli
więc przez moje kłamstwo prawda Boża tym więcej przyczynia się do chwały jego,
to dlaczego jeszcze i ja miałbym być sądzony jako grzesznik?" (Rzym
3, 7)
Inna „perełka" z jego listów:
"Drudzy zaś głoszą Chrystusa z kłótliwości, nieszczerze, sądząc, że wzmogą przez to ucisk więzów moich.
Lecz o co chodzi? Byle tylko wszelkimi sposobami Chrystus był zwiastowany, czy obłudnie, czy szczerze, z tego się raduję i radować będę"
(Filip. 1:17-18, BW)
Paweł, jako samozwańczy apostoł, tłumaczy
się w liście do gminy w Korycie:
"Czyż nie jestem wolny?
Czy nie jestem apostołem? Czyż nie widziałem Jezusa, Pana naszego? Czyż nie
jesteście moim dziełem w Chrystusie? Jeżeli nawet nie jestem apostołem dla innych,
dla was na pewno nim jestem. Albowiem wy jesteście pieczęcią mego apostołowania w Panu. Oto moja obrona wobec tych, którzy mnie potępiają:
Czyż nie mamy prawa skorzystać z jedzenia i picia? Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty — siostry (o, to tłumaczenie religijne, nie lingwistyczne; w innych przekładach [NTG, NTI] mowa jest o prawie do posiadania małżonki, to
jednak przekreśla celibat, więc dopuszczono się takiej niewinnej przeróbki -
przyp.) podobnie jak to czynią pozostali apostołowie
oraz bracia Pańscy i Kefas? Czy tylko mnie samemu i Barnabie nie wolno nie zarobkować
(znów tłumacze upiększyli tekst oryginalny, w oryginale Paweł się zapytuje dlaczego on ma pracować, skoro inni apostołowie
nie pracują, patrz NTG, NTI — przyp.)?
Paweł przez chrześcijan oskarżany
był o populizm i obłudę, jako winny musi się tłumaczyć. Tak czyni m.in. w liście
do Tesaloniczan: "Nigdy przecież nie posługiwaliśmy
się pochlebstwem w mowie — jak wiecie — ani też nie kierowaliśmy się ukrytą
chciwością, czego Bóg jest świadkiem, nie szukając ludzkiej chwały ani pośród
was, ani pośród innych." (1Tes 2, 5; BT). Paweł musiał się dość
często tłumaczyć, innym razem pisze do Galatów: "czy
zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać?
Gdybym jeszcze teraz ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa."
(Gal 1, 10n; BT). Tylko winny tłumaczy się tak zawzięcie, poza tym te często
tłumaczenia dowodzą jedynie tego, że powszechnie oskarżano go o obłudę.
Paweł oczywiście nie był chwalipiętą, on nie chciał,
lecz musiał się chwalić:
"Skoro wielu się przechwala według ciała i ja będę się przechwalał."
(2 Kor 11,18)
"Jeżeli trzeba się
chlubić — choć co prawda nie wypada — przejdę do widzeń i objawień Pańskich.
Znam człowieka w Chrystusie(mówi o sobie — przyp.),
który przed czternastu laty — czy w ciele — nie wiem, czy poza ciałem — też
nie wiem, Bóg to wie — został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten
człowiek — czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, /też nie wiem/, Bóg to wie — został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi
powtarzać. Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił,
chyba że z moich słabości. Zresztą choćbym i chciał się chlubić, nie byłbym
szaleńcem; powiedziałbym tylko prawdę (sic!). (...) To wy powinniście wyrażać
mi uznanie(!!!). W niczym przecież nie byłem mniejszy od wielkich apostołów
(!!!)(...)" (2
Kor 12, 1n; BT)
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] I znowu zapiał kur — Krytyczna historia Kościoła" — Karlheinz Deschner, Uraeus, Gdynia 1996; t. 1, s. 231-232 [ 2 ] I znowu zapiał kur, Deschner, op.cit.,t. 1, s. 203 « Paweł z Tarsu (Publikacja: 11-07-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1035 |
|