|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Inny punkt widzenia
Ateista po rekolekcjach Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Dobiegły końca
Prawdopodobnie Pierwsze Rekolekcje dla Niewierzących, będące de facto
dwugłosem katolicko-agnostycznym na kilka tematów, głównie tzw.
egzystencjalnych. Portal Racjonalista.pl był jednym z patronów tego spotkania.
Przeczytałem wszystkie wypowiedzi o. Jacka SJ, który reprezentował głos
katolicki . Poniżej kilka refleksji. Jacek zaprezentował nieofensywny typ religijności, która
jednak nie jest zbyt wyrazista. Nieczęsto spotykamy zakonników dopuszczających
możliwość utraty własnej wiary w obliczu traumy egzystencjalnej (cierpienie i umieranie). Jezuici nigdy nie byli zresztą mocnymi orędownikami łaski
uświęcającej.
Muszę przyznać, że Jacek wpisuje się w mój stereotyp
współczesnego jezuity: otwarty na świat orędownik niefanatycznej wiary,
nieprzesadnie ortodoksyjny. Jako były niewierzący naturalnie potrafi lepiej
rozumieć osoby niewierzące aniżeli typowy katolik, który wzrósł „w wierze" i nie
potrafi wyobrazić sobie niereligijnego spojrzenia na świat.
Jego wypowiedzi wniosłyby świeży powiew, gdyby padły w porannym cyklu telewizji publicznej, która bardzo często prezentuje dość ciasne
opinie z ramienia wartości chrześcijańskich. Wypowiedzi Jacka skierowane jednak do osób
niewierzących, mając dodatkowo na względzie to, że Jacek sam ma wśród swoich
doświadczeń życiowych etap niewiary, pokazują nam jak bardzo osoby wierzące nie
potrafią rozmawiać z niewierzącymi.
Jeśli ja chciałbym zdobyć uznanie osób wierzących lub
zmienić ich sposób myślenia o mojej niewierze, bez destrukcji ich światopoglądu,
to skupiłbym się na ukazaniu możliwych sakralnych odczytań i interpretacji
mojego systemu wartości i mojego sposobu życia. Wyeksponowałbym te wątki mojej
postawy, które realizować mogą chrześcijańską ideę „miłości bliźniego".
Jeśli osoba wierząca chce zmienić sposób myślenia ateistów o katolikach, to — na litość boską! — niechaj nie winterpretowuje większości
humanistycznych aspektów swojego życia i systemu wartości w teologiczny pryzmat.
Choć muszę przyznać, że jako autor „Heretyckiego dziedzictwa Europy" rozważania o seksualnych aspektach czy może podtekstach Trójcy Świętej znajduję jako
smakowite i heretyckie. Może łatwiej byłoby katolikowi zrozumieć punkt widzenia
ateisty, jeśli wyobrazi sobie jak by reagował na rozmówcę, który natrętnie
odnosiłby swoje życie do sagi Conan
Barbarzyńca. Można się spodziewać, że utrudniłoby to znalezienie wspólnej
płaszczyzny pomiędzy nim a takim rozmówcą, nawet jeśli obiektywnie ona istnieje i daje szanse na to, aby w pewnych sprawach patrzeć w jednym kierunku.
Wszak problemy społeczne Polski to nie tylko aborcja,
eutanazja, legalizacja homozwiązków, in vitro, edukacja seksualna itd. W tych
sprawach różnimy się z Kościołem (ale już niekoniecznie z katolikami) i jesteśmy
skazani na walkę. Problemów społecznych naszego kraju jest znacznie więcej i pewna ich część nie musi być wtłaczana w ramy wyznaniowe/bezwyznaniowe. Weźmy
przykładowo duży stopień nieufności społecznej Polaków. Jest to tego rodzaju
problem, który utrudnia nasz rozwój społeczny oraz formowanie społeczeństwa
obywatelskiego. Uważam, że katolicy i ateiści, którzy chcą coś zrobić dla
społeczeństwa (tzw. zaangażowani społecznie) w tej sprawie mogą znaleźć
płaszczyznę porozumienia i mówić podobnym głosem, który tym samym byłby
społecznie silniejszy. Na swój ideologiczny użytek katolik może to rozumieć w kontekście miłości bliźniego, natomiast ateista — w kontekście humanistycznej
wiary w człowieka. Na zewnątrz jednak głos jest współbrzmiący: więcej zaufania
pomiędzy ludźmi i szeroko rozumianej otwartości na drugiego człowieka.
Takich spraw jest więcej, więc nie musimy ciągle kręcić się
wokół tych samych problemów.
W ramach praktycznej dobrej woli oraz mojego otwarcia na
drugiego człowieka — głos Jacka skierowany do niewierzących potraktuję jako mały
kroczek w tym kierunku.
« Inny punkt widzenia (Publikacja: 30-03-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1135 |
|