|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)
Masoneria i nauka a Kościół i boży ład Autor tekstu: Piotr Napierała
W wielu publikacjach
masoneria stylizowana jest na tajną siłę kierującą losami świata, siłę,
która obalała monarchów wprowadzała demokrację (m.in. w USA — kraju, którym
od początku rządzili masoni), zwalczała religię i kontrolowała bieg
historii. Czy ten obraz jest prawdziwy? Czy nie przypisuje się masonom zbyt
wielkich możliwości? Być może emocje jakie wzbudza masoneria wynikają z jej
tajnego charakteru. Jednak w zasadzie jedynym elementem tajnym w ich działalności
jest inicjacja; symboliczny moment uznawania masona za dojrzałego ideowo.
Jak powstała masoneria? W Anglii loże masońskie stanowiły odpowiednik Royal Society, przeznaczone
jednak dla laików. Zarówno Royal Society jak loże miały na celu umożliwić
dyskusję na tematy społeczne bez wywoływania upiorów sporów religijnych, w tym celu na spotkaniach osobiste przekonania religijne trzymano na uboczu
dyskusji, zgodnie z zaleceniem m.in. Locke’a, który postulował podział
przestrzeni publicznej na prywatną i publiczną.
W 1717 roku masoneria
angielska zjednoczyła się, a w 1721 roku otworzyła swą pierwszą filię poza
Wielką Brytanią, w Dunkierce. Szybko powstawały następne. W 1742 roku we
Francji było już 20 lóż. Szybko okazało się, że ideologia lóż
angielskich; empiryzm Locke’a i deizm (zakłada on, że bóg stworzył świat,
ale potem nie ingerował już w bieg rzeczy na nim) Johna Tolanda (1670-1722)
[ 1 ],
nie zaszczepią się we Francji, gdzie królował aprioryczny racjonalizm
[ 2 ].
Początkowo skład społeczny lóż po obu stronach Kanału był odmienny; w Anglii mieszany, we Francji — arystokratyczny, choć z czasem francuskie loże
również otworzyły się na mieszczan umożliwiając im swego rodzaju awans społeczny.
Były we Francji loże wojskowe, w których dowódca wcale nie musiał być
mistrzem [ 3 ].
Na początku loże francuskie działały jak snobistyczny klub, jednak już na
przełomie lat trzydziestych i czterdziestych pojawiały się w kręgach masonów
myśli o szerzeniu humanitaryzmu połączone z tendencją do przemawiania w imieniu całego rodzaju ludzkiego. Z Francji idea masonerii była eksportowana
do pozostałych krajów kontynentalnej Europy. Już w maju 1731 roku loża
paryska dokonała inicjacji barona szwedzkiego
Axela Erikssona Wrede-Sparre [ 4 ]. W roku 1738 nastąpił konflikt między lożą angielską i francuską, który
doprowadził do rozłamu. Wielkim
mistrzem loży francuskiej był wówczas książę de Clermont nieślubny syn madame de Montespan i Ludwika XIV, który
przyczynił się do upadku jej autorytetu;
hulał, oddawał się hazardowi i sprzedawał stopnie wolnomularskie, tak jak
sprzedawano w tych czasach urzędy państwowe.
Jego postępowanie doprowadziło do kolejnego rozłamu w 1765 roku. Po 8
latach loża odrodziła się pod nazwą Wielkiego Wschodu Francji. Wówczas
przyjęła w swe szeregi Voltaire’a i Diderota.
Czy
loża zagrażała porządkowi społecznemu Królestwa Francji i czy doprowadziła,
lub przyczyniła się do rewolucji? Trudno
odpowiedzieć wprost na takie pytanie. Na pewno masoni dążyli do korekty
systemu społecznego i byli zwykle stronnikami oświecenia, choć z drugiej
strony nie brakło wśród nich konserwatywnie nastawionych arystokratów. Z regulaminu loży z 1742 roku, wiemy, że masoni musieli
ślubować wierność chrześcijaństwu i królowi. Potępienie masonerii
przez papieża Klemensa XII, doprowadziło do pewnej radykalizacji lóż.
Ludzie szukający dotąd okazji do
zamanifestowania swego wyzwolenia z oków religii, wiedzieli pod jaki udać się
adres. Ludwik XV, kardynał Fleury, oraz
szefowie policji Fyedeau de Marville, Hérault i Berryer zwalczali masonów, a liczba lóż i tak rosła by w 1790 osiągnąć liczbę 600 w całym kraju.
Opinia była po stronie masonów; szefowie policji-bigoci jak Hérault robili złe
wrażenie w stolicy drugiej połowy XVIII wieku. Libertyni jak de Sartine byli
bardziej poważani.
Joseph
de Maistre, który przed rewolucją (jeszcze jako wolterianin) usiłował
pogodzić Kościół z masonerią, po rewolucji (już jako ultrakatolicki
konserwatysta) negował twierdzenie, iż masoneria wywołała rewolucję
[ 5 ].
Wiadomo jednak, że w kluczowych latach 1787-1789 policja nie nadzorowała działalności
lóż (Nouvelle
Histoire de Paris: Paris au XVIIIe siècle,
Hachette Paris 1988.). Zapewne ten fakt dodaje jeszcze więcej demonicznej
tajemniczości historii masonerii, lecz można
sobie wyobrazić, że różne loże odpowiadały podziałom politycznym czasów
rewolucji; były loże liberalno-monarchiczne i radykalne.
W wieku XVIII loże w różnych krajach różniły się programem,
ideologią i strukturą społeczną. Szefem loży pruskiej był król Fryderyk
Wielki. Bywali władcy masonom nieprzychylni jak Maria Teresa Habsburg (o lożach
austriackich ciekawie pisał Guy Wagner w swej książce: „Brat Mozart"). Loże
bywały ciałami zaangażowanymi w politykę, lub zwykłymi klubami
dyskusyjnymi. O tym jak bardzo różne mogły być poglądy masonów w różnych
krajach, może świadczyć radość masona Mozarta ze śmierci masona
Voltaire’a (paryski list Mozarta z 26
czerwca 1778 roku), „bezbożnika i łotra skończonego". Dla Mozarta, jak
pisze G. Wagner, nie było sprzeczności miedzy byciem katolikiem i masonem.
Podobnie we Francji drugiej połowy XVIII wieku do masonerii należeli nie tylko
liberalni arystokracji tacy jak książę Chartres (przyszły Filip Égalité),
ale i konserwatyści tacy jak hr. Artois (przyszły ultrakonserwatywny król
Karol X). Loża dawała możliwość zgromadzenia wielu oczytanych ludzi w jednym miejscu.
W XIX wieku masoneria się demokratyzuje, m.in. dlatego, że
demokratyzuje się cała elita europejska. Demokraci-narodowcy z lóż stają w bezpośrednim starciu z Kościołem podczas walk o zjednoczenie Włoch. Z pewnością
wobec ultramontanizmu masoneria staje po stronie różnorodności wyznaniowej, z pewnością wśród elit II Republiki było wiele masonów i z pewnością
masoni XIX-wieczni preferowali królów „pierwsze sługi państwa" od władców
„z bożej łaski", ale to nie oznacza, że w lożach knuto jakikolwiek
spiski wiążące potem całą liberalną opinię publiczną.
W odcinku programu Jana
Pospieszalskiego „Warto rozmawiać", poświeconego masonerii, prof.
Grzegorz Kucharczyk atakował masonów za ich naciski na wprowadzenie rozdziału
Kościoła i państwa (odpowiednią ustawę rząd francuski wydał w 1905 roku)
i powstanie Cristero — walki w Meksyku pomiędzy powstańczym
ruchem o podłożu katolickim nazywanym Cristero a antyklerykalnym rządem
meksykańskim (1926-1929). Powstanie było skierowane przeciwko antykościelnym
postanowieniom konstytucji meksykańskiej z 1917 roku, która zabraniała na
przykład publicznych nabożeństw, ograniczała możliwość posiadania przez
kościoły nieruchomości, księżom zabraniała nosić sutann i zawierała
wiele innych podobnych zakazów. Uczestniczący w dyskusji masoni zarówno z Wielkiego Wschodu, jak i Loży Narodowej Polski sprzeciwiali się utożsamianiu
walki z Kościołem z walką z klerykalizmem i uznając rolę masonerii w ograniczaniu wpływów Kościoła, stwierdzali, że uczestniczyli jedynie w wielkim ogólnym przewartościowaniu, które doprowadziło do powstania
areligijnych społeczeństw. Uczestniczący w dyskusji Janusz-Korwin Mikke wyraźnie
rozróżniał między apolitycznymi lożami narodowymi podlegającymi Wielkiej
Loży Narodowej Anglii na czele z księciem Edynburga Filipem, a upolitycznionymi, marksizującymi lożami Grand Orient.
Zwłaszcza francuski Wielki Wschód ma być, jego zdaniem, szczególnie
upolityczniony.
Dziś
trudno uznać masonerię obu rytów za formacje tajne. Masoneria narodowa
angielska ogłasza się na stronach internetowych pisząc, że masonem może
zostać właściwie każdy, kto chce „budować" (słowo-klucz u masonów)
lepszą Brytanię, Belgijscy masoni zapowiadali w 2010 roku, że będą walczyć o utrzymanie świeckości w Unii Europejskiej, w której — jak przekonywali — po
rozszerzeniu Unii na Europę Środkową rosną wpływy polityków „wierzących w Biblię, lecz zapominających o Voltairze", paryscy masoni wychodzili
demonstrować przeciw próbom naruszenia ustawy o rozdziale Kościoła i państwa z 1905 roku. W Norwegii, jak zapewnia w „Najwyższym Czasie" Korwin-Mikke,
odkryto, że 2/3 parlamentarzystów należy do masonerii. Nie da się ukryć, że
masoni są znaczą siłą polityczną w niektórych krajach, ale jest to raczej
siła jawna niż tajna.
Warto
zauważyć wtórność lóż wobec ustaleń empirycznej nauki angielskiej dotyczącej
stosunków polityczno-społecznych. Tak jak Newton wdrażał empiryzm w fizyce,
tak Locke empirycznie wykazał niezbędność tolerancji religijnej i poszanowania sfery prywatnej w kwestiach społecznych. Masoni byli tymi, którzy
podchwycili idee Locke’a i Tolanda. Idea, jaką się kierowali była użyteczna
(pokój religijny) i szlachetna (umożliwienie dialogu dotyczącego polepszenia
bytu ludzkiego). Areligijność nie była wiec dziełem knujących masonów,
lecz narodziła się wraz z empiryzmem brytyjskim, a więc wraz z Locke’em,
Newtonem, a może nawet z Ockhamem. W XVII wieku w Anglii
zauważono, że ludzie mający coś do zaproponowania społeczeństwu mogą się
porozumieć tylko wówczas, gdy ich prywatne wierzenia zostaną wyłączone z dyskusji.
Taka idea właśnie przyświecała założycielom Royal Society (1660).
Anglikanie, sekciarze protestanccy i ludzie obojętni religijnie (coraz
liczniejsi deiści idący w ślady Johna Tolanda) obradowali na sesjach
stowarzyszenia dla dobra ludzkości i cywilizacji. Dzięki tym dyskusjom
odkryto jak wiele spraw nie musi łączyć się z kwestiami religijnymi, i jak
wiele spraw łączy ludzi rozsądnych, niezależnie od ich wyznania. Jakże
rewolucyjnym przedsięwzięciem było Royal Society w czasach, gdy katolicy
byli na cenzurowanym i wkrótce potem (na mocy Test Act) zakazano im
piastowania urzędów ponieważ obawiano się profrancuskich postaw z ich
strony, kiedy w 1665 roku uczelnia w Cambridge została zamknięta z powodu
zarazy, a władze kościelne sprzeciwiły się paleniu ciał zmarłych (w
celu zduszenia zarazy), lecz nakazywały modlić się w celu odwrócenia
gniewu bożego. Rozwój nauki empirycznej spowodował, że człowiek wolał
szukać oparcia w niej zamiast w wierze. Czarownicy chcieli kiedyś wpływać na
rzeczywistość za pomocą zaklęć. Chrześcijanie i inni wierzący przyjęli z kolei postawę błagalną; prosili boga o pomoc, i wyczekiwali jej. Empiryści i liberałowie oświeceniowi znów chcieli móc oddziaływać na rzeczywistość,
lecz tym razem krytycznie, rozumowo i systemowo — osiągając znacznie lepsze efekty niż magicy (Claude
Levi-Strauss czynił ciekawe porównania miedzy magią a nauką). W pewnym sensie
nauka jest wiec reakcją pogańską na chrześcijaństwo. Nauka zaczęła
wypierać religię z życia publicznego jako nowy autorytet — autorytet
zde-absolutyzowany, lecz zrozumiały dla wszystkich myślących logicznie. W następstwie tego państwo uznało, że zajmie się szkolnictwem i szpitalnictwem lepiej i sprawniej niż Kościół, biorąc na siebie obowiązki
dawniej przynależne temu ostatniemu.
Próbując
odbić stracony teren Kościół i jego sprzymierzeńcy (Christopher Hitchens
pisze o sojuszu międzyreligijnym wymierzonym przeciw sceptykom, a z innych źródeł wiadomo, że arcybiskup Canterbury przypodchlebiał się
islamskim imamom, pozostając jednocześnie głuchym na głosy konwertytów na
anglikanizm, prześladowanych w Anglii przez swych dawnych islamskich współwyznawców,
oraz na los maltretowanych przez mężczyzn kobiet islamskich) występują
przeciw samej nauce. Nic dziwnego, że front walki zarysował się ostatnio między
mętnym kreacjonizmem a ewolucjonizmem. Z kolei według Korwina-Mikkego, który zauważa, że wśród
dostojników KK, aż się roiło zawsze od masonów (mimo bulli potępiających
masonerię), być może masoni mają teraz nawet decydujący głos w Kościele.
Kościół, podatny czy nie na wpływ masonów, nie
ma szans na odzyskanie wpływów bez pognębienia empirycznej nauki i wolnomyślicielstwa.
Konserwatyzm w wydaniu chrześcijańskim („przywrócenie ładu bożego")
oznaczać musi więc cywilizacyjny krok w tył. Czym innym jest nadmierna wiara w rozum skutkująca stworzeniem socjalistycznych reżymów czy nadmierna wiara w procedury demokratyczne, a czym innym zdrowy rozsądek umiarkowanych liberałów
nakazujący wzorem Konfucjusza trzymać się z dala od spraw nadprzyrodzonych.
Masoni jako zwolennicy światopoglądu materialistycznego, jedynego jaki da się
pogodzić z empiryzmem i związanym z nim sceptycyzmem, są przez fanatyków
religijnych demonizowani, tak samo jak kiedyś liberałowie demonizowali jezuitów i ich równie „tajną" organizację jak masoneria.
BIBLIOGRAFIA:
- Gervaso R., Cagliostro, PIW
Warszawa 1992.
-
Hass L., Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Ossolineum Wrocław
1982.
- Nouvelle
Histoire de Paris: Paris au XVIIIe siècle, Hachette Paris 1988.
- Wagner G., Brat
Mozart, Uraeus Gdynia 2001.
Przypisy: [ 1 ] Właściwie:Seán
Ó Tuathaláin. Toland był
bowiem Irlanczykiem. [ 2 ] R. Gervaso, Cagliostro ,
s. 48. [ 3 ] L. Hass, Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, s.
59-60. [ 5 ] R. Gervaso, Cagliostro,
s. 61. « Wolnomularstwo (masoneria) (Publikacja: 21-04-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1192 |
|