|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Sprzeczności NT
Dlaczego rozum wzbrania się przed wiarą w Boga, którego mogą pożreć myszy? [2] Autor tekstu: Konrad Szocik
Takie
postępowanie nie świadczy, rzecz jasna, o celowym i świadomie złym zamiarze,
ale o zmysłowym, typowo zwierzęcym, usposobieniu każdego człowieka, który
poważnie respektuje tylko to, co jawi się w zmysłowym postrzeganiu. Człowiek
ceni i obawia się tylko tego, co może zobaczyć i odczuć. Natomiast idea Boga
jest do tego stopnia abstrakcyjna i odległa, że nie jest w stanie wywrzeć
realnego wpływu na ludzkie zachowanie, jakkolwiek regulacje kościelne mogą
kierować ludzkim postępowaniem.
Z
perspektywy czysto racjonalnej, empirycznej, katolicki Bóg jest jedynie kawałkiem
ciasta. W ten sposób Meslier opisywał hostię, która w katolicyzmie
została utożsamiona z prawdziwym, żywym Bogiem. Z naukowego punktu widzenia
hostia zawsze będzie kawałkiem ciasta, co nie wyklucza inwencji ludzkiej
wyobraźni, widzącej w niej, tak jak ma to miejsce w katolicyzmie, prawdziwego i potężnego Boga. A właściwie olbrzymią ilość milionów bogów, którzy
każdego dnia w tysiącach kościołów są stwarzani przez słowa wypowiadane
przez księży. Na dodatek, ten potężny,
odwieczny, wszystko stwarzający Bóg, nieschowany do pojemnika, mógłby zostać
pożarty przez myszy.
Ta,
przedstawiona przez Mesliera, filozoficzna i religioznawczo — fenomenologiczna
charakterystyka obrządku gminy rzymskokatolickiej, oddaje perspektywę czysto
racjonalną i empiryczną, która w hostii widzi wyłącznie kawałek ciasta.
Ten przykład jest chyba najdoskonalszą ilustracją paradoksalnego,
irracjonalnego i obcego wszelkiemu doświadczeniu, charakteru doktryny
rzymskokatolickiej. Równocześnie przekonuje, że afirmacja twierdzeń tej
religii, podobnie jak każdej innej, wymaga ujęcia w nawias, czy uznania za
nieistotne, orzeczeń rozumu i kryteriów empirycznych. Nie ulega wątpliwości,
że konsekwentne kierowanie się zaleceniami własnego rozumu, stałe odwoływanie
się do doświadczenia i obserwacji, uczyniłoby akceptację jakiejkolwiek
religii po prostu niemożliwą.
Meslier
dostrzega specyficzny, moralno — socjologiczny dualizm, funkcjonujący wśród
osób podzielających religijny światopogląd. Wskazuje na dysproporcję między
formalnie, teoretycznie olbrzymią wartością przyznawaną religii, a jej
praktyczną marginalizacją. Jeżeli religia jest przedstawiana jako najważniejszy
fenomen ludzkiego życia, dlaczego kwestii jej wyboru oraz jej treściom poświęca
się tak mało uwagi? Meslier słusznie spostrzega, że poszczególne, osobiście
interesujące człowieka zagadnienia, związane z jego ekonomicznymi i materialnymi korzyściami, są nieporównanie bardziej absorbujące niż kwestie
religijne. Świadczy to zapewne o abstrakcyjnym, obcym ludzkiej naturze,
charakterze idei religijnych, postulujących istnienie sfery niepotwierdzanej
przez żadne, czysto ludzkie, doświadczenie. Dlatego tradycja i wychowanie w popularyzacji i utrzymywaniu religii pozytywnych ogrywają fundamentalną rolę.
Każda
religia nadaje sobie immunitet przed roszczeniami rozumu, którym jest aura
tajemnicy. Podstawowa kwestia dla każdej religii, istnienie Boga, w katolicyzmie staje się bardzo kłopotliwym zagadnieniem. Chodzi, rzecz jasna, o ilość bogów/Boga, który wprawdzie jest jeden, ale w trzech osobach. Zatem
albo jest jeden, albo jest ich trzech. Teologia katolicka tę, oczywistą już
dla każdego, potrafiącego liczyć do trzech dziecka, sprzeczność, „wyjaśnia"
właśnie jako wielką, boską tajemnicę, niezbadaną i niedostępną dla żadnego,
ludzkiego rozumu. Również inne dogmaty naznaczone są piętnem paradoksalności i niedorzeczności, których jedynym obrońcą jest nimb tajemniczości. Tak
jest zarówno z dziewictwem Maryi, Matki Boga, jak z samym Jezusem, który jest z jednej strony odwiecznym Słowem, z a drugiej, po prostu zrodzonym na Bliskim
Wschodzie przed dwoma tysiącami lat, człowiekiem. Niezależnie od
przypisywanych tym opowieściom świętych i boskich wartości filozof, jako
reprezentant ludzkiego rozumu i doświadczenia, których istnienie jest
niekwestionowalne, a zatem nie stanowi przedmiotu wiary, ma prawo oceniać je właśnie z perspektywy rozumu. I dlatego ocenia je jako niedorzeczne i absurdalne, co nie
zmienia faktu, że po ujęciu w nawias kryteriów racjonalności i naukowości
można uznać realne istnienie każdego wytworu swojej, bądź cudzej, wyobraźni.
Bezkompromisowość i radykalność powyższych poglądów Mesliera sprawia, że jego decyzja o niepublikowaniu za swojego życia swoich rękopisów jest uzasadniona z perspektywy ludzkiego instynktu samozachowawczego. Jakkolwiek, właśnie z filozoficznego punktu widzenia, Meslier po prostu podał naukowy, czysto
obserwacyjny, opis ceremonii i wierzeń religijnych, z którymi musi zgodzić się nawet najbardziej religijna osoba.
Podsumowanie
Przykłady
podawane przez Mesliera, wykazujące paradoksalność — z perspektywy
racjonalnej i empirycznej — twierdzeń religijnych, można by mnożyć bez
ograniczeń, aż do ich wyczerpania. Wskazać można dwie grupy tematyczne, w które
Meslier pogrupował swoje analizy. Jedną jest płaszczyzna dogmatyczna. Tutaj
Meslier odnosi się do poszczególnych twierdzeń religijnych, dotyczących
istnienia i natury Boga, jak również rzekomej ważności i prawdziwości
poszczególnych praktyk religijnych. Wspomniany przykład hostii jest zapewne
najjaskrawszą ilustracją stosowanej przez niego metody w odniesieniu do
kwestii dogmatycznych.
Drugim
aspektem jest sfera etyczna, polityczna i społeczna. Nie ulega wątpliwości,
że z perspektywy analiz filozoficznych jest to zagadnienie nie tylko mniej
interesujące, ale także nieporównanie mniej kontrowersyjne, niż analiza
dogmatów, która zawiodła Mesliera do określenia katolickiego Boga jako Boga — ciasta — mąki, którego największym przeciwnikiem są myszy, a dopiero w drugiej kolejności, Diabeł. Po prostu istnienia myszy nikt nie kwestionuje,
podczas gdy realne istnienie Diabła jest nieporównanie trudniejsze do
wykazania.
Przytaczanie
etyczno — społecznej krytyki religii w ogóle nie ma sensu, ponieważ jest to
tematyka doskonale znana w dziejach idei i podejmowana również przez głęboko
religijnych myślicieli. Krytyka Mesliera w tym aspekcie niewiele różni się
od fanatyka wiary w Boga, Kierkegaarda, który krytykował samo istnienie
instytucji religijnych, określając księży mianem „złodziei" i „ludożerców"
[ 4 ],
jakkolwiek pozakonfesyjną wiarę w Boga uważał za fundament ludzkiej
egzystencji.
Tym,
co najbardziej może uderzyć czytelnika Testamentu
Mesliera, jest jego stałe, oczywiście bardzo krytyczne, odwoływanie się
do fanatyzmu religijnego. Jest to jednocześnie ta idea, którą można by wskazać
jako najistotniejsze przesłanie, uniwersalne i istotne także dzisiaj, pomimo
upływu trzech stuleci od powstania tych rękopisów. Wskazanie na wyobraźnię
jako na jedyne źródło religijnych twierdzeń stanowi dla Mesliera punkt wyjścia
do dalszego zakwestionowania roszczeń, domagających się nadania partykularnym
przekonaniom religijnym uniwersalnego wymiaru i powszechnej, społecznej
akceptacji. Meslier szczególnie ostro krytykuje fanatyczne usposobienie,
nierzadko pojawiające się wśród podzielających religijny światopogląd, osób.
Ubolewa nad nietolerancją i autorytarnym, wręcz despotycznym ustosunkowaniem
się ludzi Kościoła do przedstawicieli innych koncepcji światopoglądowych,
zarówno religijnych, jak i świeckich. Taki skutek przynosi nadanie religii
statusu pochodzącej od Boga, umocowanej w jego odwiecznej, niezmiennej i prawdziwej woli. Niestety, taką właściwość przypisuje sobie każda religia.
Dlatego ranga prawdziwości poszczególnych systemów religijnych mogła zostać
rozstrzygnięta wyłącznie na drodze krwawego, zbrojnego starcia. Historia
pokazuje, że Bóg stał wyłącznie po stronie najsilniejszych, którzy za
pomocą oręża byli w stanie udowodnić sprzyjającą im wolę Opatrzności.
Paradoks wskazywany przez Mesliera polega na tym, że fanatyzm „chrystusowców" i „religiantów" dotyczy tych poglądów, które są zupełnie oderwane od
rzeczywistości i całkowicie nie do zaakceptowania z perspektywy rozumu i doświadczenia. A tylko odniesienie do doświadczenia i obserwacji pozwoli ludzkości wyjść z błędów, w które dostała się wskutek opierania się na systemach zrodzonych
przez wyobraźnię [ 5 ].
1 2
Przypisy: [ 4 ] Por. K.
Szocik, Krytyka instytucji kościoła i relacji kościół — państwo w filozofii Kierkegaarda, Przegląd Filozoficzny. Nowa seria, 2008, nr 1 (65), Warszawa 2008, s. 101 -
109. [ 5 ] P. H.
D'Holbach, System przyrody, czyli prawa
świata fizycznego i moralnego, t. I, przeł. K. Szaniawski, Kraków 1957,
s. 53. « Sprzeczności NT (Publikacja: 24-04-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1201 |
|