|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie » Święci i poświęceni
Krwawe żniwo Kongregacji Kanonicznej Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
W końcu lat sześćdziesiątych XX w. watykańska
Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych postanowiła zweryfikować całą listę świętych.
Zakupiono w tym celu „mózg elektronowy" (komputer), w którym gromadzono
informacje o świętych. W wyniku tego przedsięwzięcia wielu świętym zdjęto aureolki.
Nie obyło się przy tym bez zgrzytów i ostrych protestów. W początkach chrześcijaństwa, kiedy
„żyło" najwięcej świętych nie było żadnych kryteriów takich jak dziś
do zaliczania danej osoby w poczet świętych. Nie było procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Wystarczy, że kogoś ukamienowano, to taką osobę uznawano
za świętą. Jeśli pamięć o danej śmierci męczeńskiej utrzymywała się do średniowiecza,
to wpisywano ją na listę świętych, do kalendarza liturgicznego. Były to czasy,
kiedy ścisłość faktów nie miała żadnego znaczenia. Nie było też wielkich wymogów
moralnych zostania świętą osobą."W średniowieczu
większość przekazów i wierzeń dotyczących świętych była odbiciem różnych legend,
klechd rycerskich, pobożnych opowiadań pątników i mnichów, ożywionych silną
wiarą i nie mniej bujną wyobraźnią. Budujące obrazy z życia konkretnych ludzi
oraz zjawiska cudów przekreślających prawa natury były dla umysłowości przeciętnego
człowieka tamtej epoki o wiele bliższe, bardziej zrozumiałe i silniej oddziaływały
dydaktycznie od pojęć oderwanych, abstrakcyjnych." [ 1 ]
Komisja weryfikacji świętych dokonała
istnej rzezi na liście świętych. Setki imion musiało zniknąć z kalendarza
liturgicznego. Byli to przeważnie tacy święci co do których było wiele podstaw
aby sądzić, że nigdy nie istnieli, ze byli tylko odbiciem jakiejś legendy. I tak dostało się św. Jerzemu smokobójcy, św. Barbarze, jednemu
ze świętych Mikołajów. Święty Szymon Słupnik
okazał się chorym na katatonię. Współcześni lekarze,
specjalizujący się w historii medycyny, studiując dostępne życiorysy Szymona
doszli jednogłośnie do wniosku, że był on po prostu chory psychicznie. Katatonia
objawia się zmianami napięcia mięśniowego oraz zredukowaniem funkcji psychomotorycznych
aż do stanów osłupieniowych. Jej najczęstszym objawem jest znieruchomienie,
czasami całkowite. W społeczeństwach prymitywnych, które
nie znały istniejących chorób psychicznych oraz możliwości leczenia „nawiedzonego",
ludzie tacy uważani byli (i są) za „nawiedzonych przez Boga". Na liście
świętych okazało się gościć wielu mniej lub bardziej chorych psychicznie, których
choroba poczytywana była za działanie sił nadprzyrodzonych.
Nie obyło się bez licznych protestów. I tak np. ludność Neapolu oburzyła się na wiadomość o skreśleniu ich świętego
Januarego, patrona grobu pod Wezuwiuszem. W miejscowej katedrze znajduje
się ampułka z ciemnym, krwawobrunatnym proszkiem, który uznawany jest za krew
świętego. Regularnie dwa razy w roku, w ściśle określonych dniach i godzinach,
relikwia zmienia się z proszku w płyn, który się burzy. W uroczystości związanej
ze wzburzeniem krwi świętego Januarego biorą udział, obok tłumów wiernych ,
członkowie miejscowej hierarchii kościelnej oraz przedstawiciele arystokratycznych
rodzin, które od wieków mają tradycyjne prawo ustalania, czy krew wzburzyła
się, czy też nie. Tradycja głosi, że jeśli to nie nastąpi, na Neapol lub całe
Włochy spadną klęski i nieszczęścia. Liczne komisje stwierdziły ponad wszelką
wątpliwość, że rzeczywiście proszek w ampułce zmienia się w określonych dniach
roku w musujący płyn. Eksperci kościelni doszli jednak do wniosku, ze fenomen,
który powtarza się z dokładnością szwajcarskiego zegarka, nie jest cudem. Jeden
jedyny cień na ten cud rzuca pewne wydarzenie z przeszłości. Otóż po zajęciu
Neapolu przez wojska Napoleona, nastawione niechętnie do Kościoła i papiestwa, w oznaczonym dniu krew świętego Januarego nie wzburzyła się. Wywołało to głębokie
zaniepokojenie wśród ludności miasta. Sądzono powszechnie, że bezbożni rewolucjoniści
ściągną na Włochy przerażające kataklizmy. Marszałek Murat, mianowany później
przez Napoleona królem Neapolu, dowiedziawszy się, że niespełnienie się cudu
wywołało napięcie w mieście, wezwał arcybiskupa i zakomunikował mu, że albo
krew się w katedrze wzburzy w ciągu 24 godzin, albo ekscelencja zostanie rozstrzelany.
Święty okazał dbałość o życie dostojnika kościelnego, ponieważ cud spełnił się
już po kilku godzinach...
Przypisy: [ 1 ] Watykan z daleka i z bliska" — Zdzisław Morawski — Książka i Wiedza 1987 « Święci i poświęceni (Publikacja: 16-07-2002 Ostatnia zmiana: 03-05-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1246 |
|