Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.108.744 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 668 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wprawdzie nie istnieje zatem wiedza pewna na temat świata, ale też najwyraźniej człowiek wiedzy takiej nie potrzebuje. Dobrze potwierdzone hipotezy wystarczają do działania.
« Felietony i eseje  
Polemika [2]
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz, Ewa Ende

Chciałbym się odnieść do tekstu Pani Ewy Ende z nr 16/2001 pt. „Nie wierzę w Boga".

Szanowna Pani z wielką pewnością siebie stwierdziła, że wie, że Boga nie ma, odkrywając przy tym tak oczywistą i niepodważalną prawdę, że „człowiek jest nie tylko ciałem, tak jak i Wszechświat nie składa się wyłącznie z samej materii", gdyż jest to „przestrzeń żywa, którą tworzą myślą żywe istoty poprzez stałe na siebie oddziaływanie, odbiór i wysyłanie myśli, przekaz informacji". Na dodatek Pani Ende poinformowała nas, że „indywidualne wnioski gromadzą się w zbiornicy myśli ludzkiej i każdy, bez żadnych pośredników, może korzystać ze zgromadzonej wiedzy". Być może tak jest, jednak uważam, że Pani Ende powinna się jeszcze z nami wszystkimi podzielić tym jak dorwać się do tej „zbiornicy", coby „bez żadnych pośredników" czerpać z niej do woli „zgromadzoną wiedzę". Gwarantuję Order Orła Białego jeśli wywinduje Pani nasz Naród na wyżyny wiedzy, gdyż, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę osób z wykształceniem wyższym, okazuje się, że Polacy nie czerpią zbyt obficie z owej „zbiornicy". A tutaj Rodaczka ma prostą receptę na to nad czym biedził się niejeden minister edukacji — aby „każdy" mógł nieskrępowanie, bo bez po pośredników (niskie koszty) czerpać wiedzę. Ja mam tylko nadzieję, że to nie jakaś technika medytacyjna, „relaksacja ducha", czy inna modna czynność propagowana przez wyznawców New Age.

Porzucając sarkazm przejdźmy do istoty. Podzielam w pełni autorki przekonanie, że idea Boga jest iluzją. Chciałbym jednak, aby wszyscy zafascynowani odkryciem świata bez Boga nie deprecjonowali znaczenia bogów i bóstw w dziejach ludzkiej myśli, w dziejach rozwoju cywilizacji. Takie oto poglądy: „Ziemianie ulegli mirażom grupy cwaniaków, którzy koncepcję Boga skutecznie zaszczepili w ich umysłach i wyobraźni. Idea Boga — to nic innego, jak doskonałe narzędzie manipulacji. Jak w najprostszy sposób uzyskać władzę i możliwość kontroli nad drugim człowiekiem" — świadczą o powierzchownym pojmowaniu tematu. Tak mógł myśleć (i myślał) Wiek Oświecenia, który dopiero zaczynał uczyć się świata bez Boga. My jednak uczyniliśmy od tego czasu kolejne kroki. Wiemy już, że teoryjki mówiące, że to złe klechy wymyśliły Boga, aby móc rządzić biednymi ludźmi, są śmieszne i niepoważne. To byłoby zbyt łatwe — jeśli można było wprowadzić Boga przez ustanowienie, tym samym sposobem można go również znieść, niejako zarządzeniem policyjnym ogłosić, że Bóg to było kłamstwo i nie trzeba już w niego wierzyć. Czy sądzi Pani, że to zadziała? Ja sobie nie wyobrażam dziejów ludzkości bez Boga, gdyż "początek religii stapia się z samymi początkamimyśli i czynności intelektualnej ludzi; ich upadek lub ich ograniczenie jest historią postępów, które one same umożliwiły. — jak mówił religioznawca S. Reinach — Religie nie są (...) wrzodami zaszczepionymi przez chciwość i oszukaństwo na organizmie społecznym, ale życiem samych społeczeństw u ich początków. Z biegiem czasu religia zrodziła specjalne gałęzie wiadomości ludzkich, nauki ścisłe, moralność, prawo, które się naturalnie rozwinęły jej kosztem" („Orpheus — Historia Powszechna Religii"). Czy nie wpadło Pani do głowy, że „święte księgi" mogły być czymś więcej niż tylko „programem dla Ziemian"? Wiele osób wie jak niepochlebnie oceniam świętą księgę chrześcijan, jednak uważam, że jest ona „objawieniem świadomości ludzkiej, szukającej szczęścia w sprawiedliwości" (Loisy), jest emanacją PRAGNIENIA szczęścia i oparcia w pojmowanej absolutnie sprawiedliwości, której wyrazem ma być nieuniknione osądzenie każdego człowieka. Choć uważam, że jest to proces nieudany, zdaję sobie sprawę, że chrześcijaństwo nie było to jedynie „wielkie ustanowienie", lecz zwieńczenie kilkuwiekowego rozmachu duchowego ludzkości (a może tylko maluczkich?) szukającej nadziei.

Religia to było dorastanie ludzkości, okres dziecinny. Ludzkośćewoluowała przecież nie tylko biologicznie. Ewolucji podlegała również myśl, a także sama religia (ewolucja przebiega w kierunku laicyzacji myśli religijnej — od animizmu, poprzez magię, fetyszyzm, totemizm, do antropomorfizacji bóstw, czyli ich uczłowieczenia, tutaj od politeizmu i monolatrii po monoteizm). Kiedy człowiek nie potrafił wytłumaczyć sobie zbyt wielu rzeczy musiał mieć składne wyjaśnienie owych zjawisk. Sądzę, że dziś nadszedł ten czas, w którym zbliżamy się do kolejnego etapu rozwoju umysłowego ludzkości. I chociaż Bóg jeszcze długo będzie pełnił swoją rolę Super Taty, można przypuszczać, że prędzej czy później to się zakończy, jeśli oczywiście nie nastąpi jakiś fatalny atawizm w tym rozwoju. A wierzę, że tak się nie stanie i jest to jedno z niewielu przekonań na wiarę w które pozwala mi mój agnostycki umysł.

Możemy rozliczać nadużycia i zwyrodnienia sług bożych, możemy krytykować ideę Boga jako niegodną oświeconego człowieka, nie możemy jednak banalizować znaczenia religii w dziejach ludzkości. Mimo, że jestem człowiekiem „gorąco niewierzącym", nie życzyłbym sobie, aby kiedykolwiek religia uznana została za „wypadek przy pracy".

Mariusz Agnosiewicz

Powyższy tekst wysłałem do FiM, jednak nie został zamieszony. Oczywiście z artykułem Pani Ende polemika była, choć bardziej zgodna z linią programową FiM niż opinia agnostyka. Świątobliwy Jan Grzesik gromił: "Gdyby Pani umysł nie był spętany ateizmem i gdyby posiadała Pani choć trochę wiedzy o roli Biblii, jaką odegrała w krzewieniu oświaty, postępu i wolności w krajach, w których była ona na poczesnym miejscu, to nie pisałaby Pani o niej głupstw. (...) Od wieków, wśród cywilizowanych narodów, Biblia była i jest uznawana za pochodnię wolności i oświecenia".

1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Polemika
Nie wierzę w Boga


« Felietony i eseje   (Publikacja: 19-07-2002 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ewa Ende
Publicystka Racjonalisty.

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: List do Naczelnego FiM
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1270 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365